poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2008-02-02 15:03 | walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | portos |
Witam Zastanawiam się nad pozwem Szpitala za narażenie zycia dziecka. Wezwałem pogotowie do nieprzytomnego, już siniejącego, nieoddychajacego i w trakcie drgawek 2 letniego dziecka. Po ok. 5 minutach, ponieważ nawet nie było słychać pogotowia (mieszkam na wsi ok. 7-8 km od jego stacji i szpitala) zdecydowałem jechać z dzieckiem do szpitala, na szczęście dziecko złapało oddech ale bardzo płytki. Po ok. 6-7 minutach jazdy ok. 500 metrów przed szpitalem zobaczyłem że dopero karetka jedzie na moje wezwanie, tj. wyjechała ok. 15 minut po moim telefonie, którym powiedziałem jaki jest stan dziecka. Wiem że karetki były w bazie więc nie mozna tu mówić o braku ekipy na wezwanie. Winę za późniony wyjazd lekarze z karetki zwalają na dyspozytora, a on na lekarzy. Czy jest szansa, aby domagac się od szpitala (pogotowia) odszkodowania za narażenie zycia dziecka z powodu ich opieszałości? Narazie czekam na wyjaśnienia szpitala na pismie. W karcie z leczenia szpitalnego mam napisane, że dziecko było nieprzytomne, po drgawkach gorączkowych, siniejace ze szczękościskiem. Proszę o poradę czy jest sens walczyć o odszkodowanie? a jesli tak to o jakie? Pozdrawiam Grzesiek |
2008-02-02 17:42 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | Robert Tomasik |
Użytkownik "portos" news:fo1t7v$7se$1@inews.gazeta.pl... O ile widzę tu możliwość ustalenia winnych w postępowaniu karnym i ich ukarania (15 minut, to stanowczo zbyt długo, jeśli faktycznie załoga była wolna), o tyle w postępowaniu cywilnym, to co najwyżej można żądać zwrotu kosztów paliwa za te kilka kilometrów, co w opisywanej sytuacji nie ma żadnego sensu. |
||
2008-02-02 17:46 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | portos |
Użytkownik "Robert Tomasik" news:fo26s2$lcu$1@nemesis.news.tpi.pl... > Użytkownik "portos" > news:fo1t7v$7se$1@inews.gazeta.pl... > > O ile widzę tu możliwość ustalenia winnych w postępowaniu karnym i ich > ukarania (15 minut, to stanowczo zbyt długo, jeśli faktycznie załoga była > wolna), o tyle w postępowaniu cywilnym, to co najwyżej można żądać zwrotu > kosztów paliwa za te kilka kilometrów, co w opisywanej sytuacji nie ma > żadnego sensu. nie chodzi mi o koszty paliwa bo w takiej sytuacji to nie mażadnego znaczenia. Chodzi mi czy mozna to podciągnąć pod narażenie życia i za to domagać się odszkodowania? najchętniej to bym ich tam ..... |
||
2008-02-02 18:06 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | scream |
Dnia Sat, 2 Feb 2008 17:46:09 +0100, portos napisał(a): > Chodzi mi czy mozna to podciągnąć pod narażenie życia i za to > domagać się odszkodowania? Jaką szkodę poniosłeś? Konkretnie. -- best regards, scream (at)w.pl Samobójcy są arystokracją wśród umarłych. |
||
2008-02-02 18:22 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | Robert Tomasik |
Użytkownik "portos" news:fo26p0$7pe$1@inews.gazeta.pl... > nie chodzi mi o koszty paliwa bo w takiej sytuacji to nie mażadnego > znaczenia. Chodzi mi czy mozna to podciągnąć pod narażenie życia i za to > domagać się odszkodowania? najchętniej to bym ich tam ..... Taż Ci napisałem jasno, co można. Ale postaram się rozwinąć w miarę możliwości. Udowodnienie w procesie cywilnym, że późniejszy wyjazd karetki spowodował zwiększenie zagrożenia dla zdrowia czy życia dziecka uważam za tak trudne w praktyce, że niemożliwe. Zauważ, że dziecko - jak wynika z Twoje opisu - w chwili wezwania znajdowało się już w stanie zagrożenia i czas wyjazdu karetki niczego tu zmienić nie mógł. Opóźnienie wyjazdu mogło mieć wpływ tylko o tyle, o ile stan ten by się radykalnie pogarszał (radykalnie, skoro znaczenie miała kilku minutowa zwłoka), ale znowu z Twojej wypowiedzi wynika, że na szczęście się poprawił. Odszkodowania można by było przykładowo dochodzić, gdyby na skutek spóźnionej pomocy (co trzeba dowieść!) powstało trwałe uszkodzenie zdrowia. Wówczas oczywiście miał byś otwartą drogę dochodzenia roszczenia. Z tego co jednak piszesz na całe szczęście coś takiego nie miało miejsca. Szpital po prostu miał szczęście. Pozostaje droga postępowania dyscyplinarnego i karnego. Zagadnienie ogólnie normuje USTAWA z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym. W art. 24 cytowanej ustawy określono maksymalny czas dojazdu do pacjenta: - 15 minut w mieście powyżej 10.000 mieszkańców - 20 minut na pozostałym obszarze. Piszesz o 7-8 kilometrach od stacji, ale nie piszesz na jakim obszarze mieszkasz. Jeśli Twoje 15 minut nie było dokładnie 15-toma, a załóżmy 12-13 minutami, to o ile nie znajdowałeś się na pierwszym obszarze nie wykluczone, że zespół by zmieścił się w tych 20 minutach. Ty jechałeś tam 15 minut z podjęciem decyzji i spakowaniem dziecka. oni już byli w drodze i to pojazdem uprzywilejowanym w ruchu. Ponieważ zgodnie z zacytowanym przepisem za koordynację działań ratowniczych i zapewnienie tych standardów czasowych odpowiada Wojewoda, to ja na twoim miejscu zwrócił bym się ewentualnie pisemnie do niego o przeprowadzenie stosownego postępowania wyjaśniającego w tej sprawie. Ostatecznie więc uważam, że jedynym kierunkiem dochodzenia roszczeń może być art. 160 kk i próba wykazania, że zaniechanie przez zespół natychmiastowego wyjazdu do pacjenta spowodowało narażenie dziecka na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. To, ze przepis daje im 15 czy 20 minut nie oznacza, ze do pacjenta leżącego na progu pogotowia mają wychodzić 14 minut, bo mają czas. Natomiast przyczyny zwłoki trzeba po prostu wyjaśnić i ja bym poczekał na odpowiedź szpitala. Powodów tej zwłoki, wystarczająco uzasadniających opóźnienie, można wymyślić szereg. Choćby awarię pojazdu albo zastawienie wyjazdu. Zresztą po co wymyślać, skoro nie wiemy, jak tam było. Reasumując, to poczekał bym na wyjaśnienie sprawy przez szpital i przeanalizował tę odpowiedź. Jeśli szpital nie poda wiarygodnych powodów zwłoki wyjeździe zespołu, to złożył bym zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i niech prokurator wyjaśnia sprawę. |
||
2008-02-02 18:28 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | Piotr_Archie_Połoczański |
> Jaką szkodę poniosłeś? Konkretnie. No wlasnie o to samo chcialem zapytac;] Ja w takim razie tez chcialbym pozwac kolege, ktory zalozyl ten topic bo jak czytam takie rzeczy to dostaje raka mozgu. -Piotr |
||
2008-02-02 22:56 | Re: walka o odszkodowanie od szpitala - czy ma sens? | Franek |
> Proszę o poradę czy jest sens walczyć o odszkodowanie? a jesli tak to o > jakie? > Nie ma szans na odszkodowanie, sprawdz kto byl odpowiedzialny za to i sie z nim nie doagoduj po męsku.... |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Czy należy się odszkodowanie? |
Mateusz Straße | 2006-02-13 19:29 |
Czy to ma sens? Dzialanie na szkode spolki? |
MarcinJM | 2006-04-02 11:37 |
apelacja , koszta i czy jest szansa, sens walczyc? HELP |
Joanna | 2006-04-13 20:10 |
Czy to ma sens? Dzialanie na szkode spolki? |
MarcinJM | 2006-04-02 11:37 |
apelacja , koszta i czy jest szansa, sens walczyc? HELP |
Joanna | 2006-04-13 20:10 |
czy jest szansa na odszkodowanie |
robin | 2006-05-22 11:36 |
Zwolnienie ze szpitala a pracodawca |
mr.szpaw | 2006-07-03 13:41 |
Walka z PZU o odszkodowanie za uszkodzone w czasie kradziezy radio |
jpi | 2006-11-28 18:16 |
Karta wedkarska. Walka, ale czy sluszna ? |
GooRe | 2007-05-31 20:42 |
Maloletni i wypis ze szpitala na wlasne zyczenie |
Andy m. | 2007-12-02 22:48 |