poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2009-08-12 19:10 | Podstawiony sprzedawca miesz kania = stracone pieniądze?! | lena |
Witam, może ktoś będzie mógł zasugerować rozwiązanie, albo podpowie jak zminimalizować straty - bez tego żyć się odechciewa. Już kiedyś opisywaliśmy na grupie ale pod innym loginem (niestety tak trzeba) i już nie mogę tego znaleźć. Opiszę jeszcze raz: Kupiliśmy mieszkanie (przez agencję) od pana Kowalskiego (5% zaliczki do ręki, reszta na jego konto - kredyt w BRE :-(). Po jakimś czasie (kilka mies.) przyszedł komornik i powiedział, że chce zająć to mieszkanie na poczet przyszłych zobowiązań pana K. który dokonał jakichś strasznych przestępstw i będzie musiał zapłacić duże odszkodowanie. Oczywiście okazaliśmy akt not. i uznaliśmy to za koniec sprawy. Po kilku dniach przyszli policjanci oświadczając, że pan K. nie mógł sprzedać nam mieszkania, bo w tym czasie i kilka miesięcy wcześniej siedział w areszcie, bez możliwości opuszczenia go. Wezwani na przesłuchanie, wśród okazanych 4. fotografii nie rozpoznaliśmy poprzedniego właściciela mieszkania (a jednak zdjęcie pana K. tam było) - wniosek: sprzedawała inna osoba. Szybko policja ustaliła, że osoba podająca się za pana Kowalskiego to w istocie jego sąsiad i przyjaciel pan Nowak. Pan N. przez jakiś czas się ukrywał, ale w końcu został zatrzymany - a my (pomimo wcześniejszej wizyty osoby podającej się za kolegę pana N i jego sugestii, że na okazaniu nie powinniśmy go rozpoznać) potwierdziliśmy, że właśnie ta osoba sprzedawała nam mieszkanie pana K., za niego się podając. Tu, dla zobrazowania sytuacji muszę dodać, że pan K. i N. (wcześniej nie karani) byli znani policji jako tzw. "ludzie z miasta". Zresztą właściwy pan K. rzeczywiście w tym czasie czekał na proces za próbę zabójstwa (wyrok 13 lat, wyszedł po 6,5). Pan N. (podający się za K.) podczas formalności przy sprzedaży mieszkania posługiwał się dowodem osobistym pana K., kluczami do mieszkania, oraz sam (lub z pomocą ojca K.) załatwiał wszelkie zaświadczenia, wymeldowania, itp. Następnie, po wpłynięciu pieniędzy na konto K. wypłacił pieniądze przelane przez nasz bank pieniądze (co potwierdziła ekspertyza) oraz pieniądze wcześniej zgromadzone przez K. - wniosek: dysponował niezbędnymi danymi. Po wieloletnich dochodzeniach, rozprawach, odwołaniach obecnie jesteśmy w nas†epującej sytuacji: prawdziwy pan K. domaga się zwrotu mieszkania, pan N. ma wyrok za to oszustwo oraz zasądzone enigmatyczny "obowiązek solidarnego naprawienia szkody", ojciec pana K. (pierwotnie oskarżony o współudział), mimo ewidentnej współpracy symbolicznie skazany za oszustwo w zawieszeniu, bez konieczności naprawy szkody. Proszę podpowiedzcie jak zabrać się i od kogo ew. próbować odzyskać pieniądze. - pan K. żąda zwrotu mieszkania, czy mamy prawo żądać zwrotu pieniędzy bezzasadnie wpłaconych na jego konto? (oczywiście po 6 latach ich nie ma) - pan N. twierdzi że nie ma pieniędzy. - bank domaga się natychmiastowej spłaty kredytu, z racji braku zabezpieczenia (na mocy wyroku sądu, został wykreślony z hipoteki) - czy możemy jakoś z tego wyjść, czy powinniśmy uciekać przed bankiem (wyprowadzić się z kraju)? Z góry dzięki za pomoc chętnie dopiszę dodatkowe informacje (trudno tu było zawrzeć wszystko bo akta sprawy mają prawie 3 tys. stron) lena PS. Oczywiście: zbieżność nazwisk... itd. ;) -- |
2009-08-12 19:38 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = stracone pie | BK |
On 12 Sie, 19:10, "lena" > Witam, > może ktoś będzie mógł zasugerować rozwiązanie, albo podpowie jak > zminimalizować straty - bez tego żyć się odechciewa. Już kiedyś opisywaliśmy > na grupie ale pod innym loginem (niestety tak trzeba) i już nie mogę tego > znaleźć. Opiszę jeszcze raz: > Kupiliśmy mieszkanie (przez agencję) od pana Kowalskiego (5% zaliczki do ręki, > reszta na jego konto - kredyt w BRE :-(). Po jakimś czasie (kilka mies.) > przyszedł komornik i powiedział, że chce zająć to mieszkanie na poczet > przyszłych zobowiązań pana K. który dokonał jakichś strasznych przestępstw i > będzie musiał zapłacić duże odszkodowanie. Oczywiście okazaliśmy akt not. i > uznaliśmy to za koniec sprawy. > Po kilku dniach przyszli policjanci oświadczając, że pan K. nie mógł sprzedać > nam mieszkania, bo w tym czasie i kilka miesięcy wcześniej siedział w > areszcie, bez możliwości opuszczenia go. Wezwani na przesłuchanie, wśród > okazanych 4. fotografii nie rozpoznaliśmy poprzedniego właściciela mieszkania > (a jednak zdjęcie pana K. tam było) - wniosek: sprzedawała inna osoba. > Szybko policja ustaliła, że osoba podająca się za pana Kowalskiego to w > istocie jego sąsiad i przyjaciel pan Nowak. Pan N. przez jakiś czas się > ukrywał, ale w końcu został zatrzymany - a my (pomimo wcześniejszej wizyty > osoby podającej się za kolegę pana N i jego sugestii, że na okazaniu nie > powinniśmy go rozpoznać) potwierdziliśmy, że właśnie ta osoba sprzedawała nam > mieszkanie pana K., za niego się podając. > Tu, dla zobrazowania sytuacji muszę dodać, że pan K. i N. (wcześniej nie > karani) byli znani policji jako tzw. "ludzie z miasta". Zresztą właściwy pan > K. rzeczywiście w tym czasie czekał na proces za próbę zabójstwa (wyrok 13 > lat, wyszedł po 6,5). > Pan N. (podający się za K.) podczas formalności przy sprzedaży mieszkania > posługiwał się dowodem osobistym pana K., kluczami do mieszkania, oraz sam > (lub z pomocą ojca K.) załatwiał wszelkie zaświadczenia, wymeldowania, itp. > Następnie, po wpłynięciu pieniędzy na konto K. wypłacił pieniądze przelane > przez nasz bank pieniądze (co potwierdziła ekspertyza) oraz pieniądze > wcześniej zgromadzone przez K. - wniosek: dysponował niezbędnymi danymi. > Po wieloletnich dochodzeniach, rozprawach, odwołaniach obecnie jesteśmy w > nas†epującej sytuacji: > prawdziwy pan K. domaga się zwrotu mieszkania, > pan N. ma wyrok za to oszustwo oraz zasądzone enigmatyczny "obowiązek > solidarnego naprawienia szkody", > ojciec pana K. (pierwotnie oskarżony o współudział), mimo ewidentnej > współpracy symbolicznie skazany za oszustwo w zawieszeniu, bez konieczności > naprawy szkody. > > Proszę podpowiedzcie jak zabrać się i od kogo ew. próbować odzyskać pieniądze. > - pan K. żąda zwrotu mieszkania, czy mamy prawo żądać zwrotu pieniędzy > bezzasadnie wpłaconych na jego konto? (oczywiście po 6 latach ich nie ma) > - pan N. twierdzi że nie ma pieniędzy. > - bank domaga się natychmiastowej spłaty kredytu, z racji braku zabezpieczenia > (na mocy wyroku sądu, został wykreślony z hipoteki) > - czy możemy jakoś z tego wyjść, czy powinniśmy uciekać przed bankiem > (wyprowadzić się z kraju)? > > Z góry dzięki za pomoc > chętnie dopiszę dodatkowe informacje (trudno tu było zawrzeć wszystko bo akta > sprawy mają prawie 3 tys. stron) > > lena > > PS. Oczywiście: zbieżność nazwisk... itd. ;) > > -- > Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->http://www.gazeta.pl/usenet/ Prosta sugestia - idzcie z tym do prawnika, dobrego prawnika bo grupa dyskusyjna to nie jest opodwiednie miejsce do szukania porady w takiej sprawie. |
||
2009-08-12 19:56 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = stracone pieniądze?! | Schweinchen |
"BK" >Prosta sugestia - idzcie z tym do prawnika, dobrego prawnika bo grupa >dyskusyjna to nie jest opodwiednie miejsce do szukania porady w takiej >sprawie. Ty jestes kapuscinski? Czy kapusciany leb? Po jaka cholere cytowales caly post, jak i tak na niego nie odpowiedziales? |
||
2009-08-12 20:59 | Re: Podstawiony sprzedawca mie szkania = stracone pieniądze?! | lena |
> > Prosta sugestia - idzcie z tym do prawnika, dobrego prawnika bo grupa > dyskusyjna to nie jest opodwiednie miejsce do szukania porady w takiej > sprawie. No właśnie prawnicy uważają, że nie mamy szans :(. Jest jeszcze możliwość sprawy cywilnej przeciw notariuszowi (jego OC), ale podobno realnie nawet nie warto próbować (koszty). Liczyliśmy na skazanie ojca K. i wówczas próbę ugody z K., niestety polski wymiar niesprawiedliwości... ech, szkoda słów. Najgorsze, że nie bardzo wiemy jak próbować ściągnąć coś z N. skoro w wyroku jest "solidarne naprawienie szkody" tylko nie wiadomo z kim. Obawiamy się, że pewnie majątek (spory) ma nie na siebie a dzięki temu dziwnemu zapisowi będzie skutecznie unikał. My natomiast niedługo trafimy na czarną listę dłużników (chociaż uczciwie kredyt spłacamy). pozdrawiam -- |
||
2009-08-12 20:55 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = | Andrzej Lawa |
lena pisze: > Pan N. (podający się za K.) podczas formalności przy sprzedaży mieszkania > posługiwał się dowodem osobistym pana K., kluczami do mieszkania, oraz sam Zraz zaraz - dowód osobisty bez zdjęcia, hmm? Bo jak ze zdjęciem, to skoro byli tak do siebie niepodobni, że na rozpoznaniu ich udało się rozróżnić, to dlaczego nie udało się zauważyć, że osoba na zdjęciu to ktoś inny? |
||
2009-08-12 21:14 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = stracone pie | przypadek |
On 12 Sie, 20:59, " lena" > No właśnie prawnicy uważają, że nie mamy szans :(. Jest jeszcze możliwość > sprawy cywilnej przeciw notariuszowi (jego OC), ale podobno realnie nawet nie > warto próbować (koszty). http://www.rejent.poznan.pl/odpowiedzialnosc.php : Notariusz jako osoba zaufania publicznego i wykonująca jednocześnie działalność zawodową jest zobowiązana, zgodnie z art. 49 prawa o notariacie, do zachowania szczególnej staranności przy dokonywaniu czynności. Należyta staranność notariusza jako profesjonalisty ma charakter staranności zawodowej, która nakłada na niego wyższe standardy niż "zwykła" należyta staranność. Staranność ta przejawiać się winna w fachowości i uzasadnionej dociekliwości notariusza, koniecznej dla prawidłowego dokonania czynności notarialnej. Zgodnie z art. 472 kodeksu cywilnego dłużnik (w tym wypadku notariusz, który wyrządził szkodę) odpowiedzialny jest za niezachowanie należytej staranności, chyba, że przepis szczególny lub umowa stanowi inaczej. Niezachowanie należytej staranności jest formą zawinienia zwaną niedbalstwem. Z uwagi na charakter działalności notariusza uznać należy, że odpowiedzialność rodzi nawet niewielki stopień niedbalstwa. |
||
2009-08-12 21:19 | Re: Podstawiony sprzedawca mie szkania = stracone pieniądze?! | lena |
> > Pan N. (podający się za K.) podczas formalności przy sprzedaży mieszkania > > posługiwał się dowodem osobistym pana K., kluczami do mieszkania, oraz sam > > Zraz zaraz - dowód osobisty bez zdjęcia, hmm? Bo jak ze zdjęciem, to > skoro byli tak do siebie niepodobni, że na rozpoznaniu ich udało się > rozróżnić, to dlaczego nie udało się zauważyć, że osoba na zdjęciu to > ktoś inny? Niestety dowód os. zaginął (pan N. nie chce powiedzieć gdzie go ma) więc trudno nawet ustalić fakty. Prawdopodobnie było wklejone jego zdjęcie (dokument przeszedł przez kilka rąk - agencja, notariusz, my niestety nie byliśmy zbyt czujni i nie przypominam sobie wnikliwej analizy). Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że kiedyś miał coś wspólnego z fałszerstwami dokumentów, więc nawet jeśli sam tego nie umiał zrobić, z pewnością miał dostęp do osób potrafiących stary dowód podrobić. Podkreślam: dowód nie wzbudził niczyich podejrzeń. My też nie mieliśmy podstaw - oferta z agencji, bezproblemowe spotkania w celu obejrzenia mieszkania (dwa razy), itp. pozdrawiam -- |
||
2009-08-12 21:20 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = | witek |
Schweinchen wrote: > "BK" > >> Prosta sugestia - idzcie z tym do prawnika, dobrego prawnika bo grupa >> dyskusyjna to nie jest opodwiednie miejsce do szukania porady w takiej >> sprawie. > > Ty jestes kapuscinski? Czy kapusciany leb? Po jaka cholere cytowales caly > post, jak i tak na niego nie odpowiedziales? > > Odpowiedział i to dokładnie tak jak powinna brzmieć odpowiedź. To, że mógł przyciąć całą historię to inna sprawa. Dokładnie tak samo zamierzałem odpowiedzieć. Grupy dyskusyjne to nie miejsce na szukanie porad wartych kilkaset tysiecy. |
||
2009-08-12 21:22 | Re: Podstawiony sprzedawca mieszkania = stracone pie | przypadek |
> pan N. ma wyrok za to oszustwo oraz zasądzone enigmatyczny "obowiązek > solidarnego naprawienia szkody", tylko za oszustwo? A posłużenie się podrobionym dokumentem? > ojciec pana K. (pierwotnie oskarżony o współudział), mimo ewidentnej > współpracy symbolicznie skazany za oszustwo w zawieszeniu, bez konieczności > naprawy szkody. Raczej nie będzie problemu przed sądem cywilnym uzyskać jego solidarną odpowiedzialność. Jeśli ma jakikolwiek majątek - ścigać tak samo jak sprawcę. > Proszę podpowiedzcie jak zabrać się i od kogo ew. próbować odzyskać pieniądze. > - pan K. żąda zwrotu mieszkania, czy mamy prawo żądać zwrotu pieniędzy > bezzasadnie wpłaconych na jego konto? (oczywiście po 6 latach ich nie ma oczywiście, do końca życia jego i spadkobierców > - bank domaga się natychmiastowej spłaty kredytu, z racji braku zabezpieczenia > (na mocy wyroku sądu, został wykreślony z hipoteki) a kto jest w tej chwili właścicielem, wg KW? > - czy możemy jakoś z tego wyjść, czy powinniśmy uciekać przed bankiem > (wyprowadzić się z kraju)? Być może wyjściem będzie upadłość konsumencka. |
||
2009-08-12 21:23 | Re: Podstawiony sprzedawca mie szkania = stracone pieniądze?! | lena |
> Notariusz jako osoba zaufania publicznego i wykonuj=B1ca jednocze=B6nie > dzia=B3alno=B6=E6 zawodow=B1 jest zobowi=B1zana, zgodnie z art. 49 prawa o > notariacie, do zachowania szczeg=F3lnej staranno=B6ci przy dokonywaniu > czynno=B6ci. Nale=BFyta staranno=B6=E6 notariusza jako profesjonalisty ma > charakter staranno=B6ci zawodowej, kt=F3ra nak=B3ada na niego wy=BFsze > standardy ni=BF "zwyk=B3a" nale=BFyta staranno=B6=E6. Staranno=B6=E6 ta prz= > ejawia=E6 > si=EA winna w fachowo=B6ci i uzasadnionej dociekliwo=B6ci notariusza, > koniecznej dla prawid=B3owego dokonania czynno=B6ci notarialnej. Zgodnie z > art. 472 kodeksu cywilnego d=B3u=BFnik (w tym wypadku notariusz, kt=F3ry > wyrz=B1dzi=B3 szkod=EA) odpowiedzialny jest za niezachowanie nale=BFytej > staranno=B6ci, chyba, =BFe przepis szczeg=F3lny lub umowa stanowi inaczej. > Niezachowanie nale=BFytej staranno=B6ci jest form=B1 zawinienia zwan=B1 > niedbalstwem. Z uwagi na charakter dzia=B3alno=B6ci notariusza uzna=E6 > nale=BFy, =BFe odpowiedzialno=B6=E6 rodzi nawet niewielki stopie=F1 niedbal= > stwa. Wiem, że formalnie rzecz biorąc tak jest, ale technicznie jak do tego się zabrać? Sprawa cywilna i walka z machiną prawniczą (notariusz, prawnicy firmy ubezpieczeniowej, etc.). Czy mamy jakieś szanse? pozdrawiam -- |
nowsze | 1 2 3 4 5 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Odzyskać pieniądze - problem |
xm | 2005-11-22 18:03 |
Jak skutecznie odzyskać pieniądze? |
koma | 2006-01-18 14:26 |
Powieżone pieniądze |
vitay | 2006-05-11 11:17 |
Jak odzyskać pieniądze? |
ja | 2006-06-20 08:50 |
Pieniądze z gminy |
Bartek Sobczak | 2006-09-26 16:10 |
Stypendium socjalne - brak zdolnosci finansowej - wlasne miesz. |
S R | 2006-09-29 18:41 |
Spadek. Pieniądze, czy grunt ? |
Zbig.T | 2006-12-03 09:50 |
Jak odzyskać pieniądze |
G | 2006-12-14 17:23 |
Cudzoziemiec, jaka droga do wlasnego miesz. w Polsce? |
euro | 2009-06-27 12:20 |
"zapłodnię za pieniądze" a polskie prawo |
Piotrek | 2009-07-24 12:50 |