Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-12-03 20:00 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta Robert Tomasik
Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
wiadomości news:0iab44-fli.ln1@ncc1701.lechistan.com...

>> A o zatrzymaniu samochodu, w którym znaleziono narkotyki? Poza tym, to
> Ale tutaj mówimy o sytuacji, że ktoś się skarży, że w danym
> komputerze/samochodzie rzekomo jest coś, co zostało mu skradzione...

I co to zmienia?

> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.

Nic na to nie poradzę, że tak jest.

>> Oprogramowania niekoniecznie. Wydaje mi się mozliwe takie skonstruowanie
>> urządzenia, że kopia będzie wykonywana za naciśnięciem jakiegoś
>> przycisku na obudowie.
> Telepatycznie? ;-> Bo przez USB nie przejmiesz kontroli nad pracującym
> komputerem - o ile nie został uruchomiony jakiś program, który celowo by
> to umożliwił.

No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w pendrivie.
Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.

>> Nie pozwolił bym Ci na wyrywanie czegokolwiek z komputera. To jest
>> podstawa sukcesu.
> Wyjąłbym _zanim_ jeszcze byś wszedł. W końcu nie będziesz wchodził "z
> drzwiami" tylko najpierw będzie "puk-puk: policja".

Niekoniecznie. Nie trzeba z drzwiami i nie trzeba pukać. istnieje jeszcze kilka
pośrednich metod. Trochę pokombinować trzeba.
>
>>> Toteż właśnie. I żaden specjalista nie powinien brać się do pracy, do
>>> której nie jest odpowiednio wyposażony.
>> Tu jest pewien szkopół. Policja ma obowiazek zabezpieczenia dowodów. Nie
>> zostawia to furtki dla odmowy z powodu braku możliwości technicznych.
> A lekarz ma obowiązek ratować życie. Co nie znaczy, że zabierze się za
> usuwanie guza mózgu mając do dyspozycji tylko młotek, scyzoryk i piłkę
> do metalu.

W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze nie
szkodzić". Policjant nie.

>> \Trochę mi to mitami pachnie. Co Microsoftowi przyjdzie ze zdobycia bazy
>> danych nabywców Linuxa?
> Nie chodzi o zdobycie bazy danych tylko wyrżnięcie konkurencji.

Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.
>
> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.

Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.
>
> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...

Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela pokrzywdzonego.
Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa konkurencja i tyle.
>
> Dyktat jednej korporacji. To się musi skończyć.

Oby.
2006-12-03 20:09 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta Robert Tomasik
Użytkownik "mundurek" napisał w wiadomości
news:72Dch.1704$5D1.435@trnddc06...

>> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W każdym
>> arzie nie podlegają MS.
>
> czyzby?
> http://www.bsa.org/usa/about/BSA-Members.cfm

Czego niby dowodem ma być ta strona?

>> Aaaa! Dosć ciekawa konstrukcja prawna. U Was w Ameryce, to ścigacie ludzi za
>> cos atkiego? To musi być straszne.
> Taka konstrukcja jest na calym swiecie.

Conajmniej nie w tej znienawidzonej przez Ciebie Polsce, wieć jak widać nie na
całym świecie. Z tego co wiem, to jeszcze conajmniej w kilku innych krajach mają
podobnie. :-)
>
> O nazwisku Gutnick slyszales?
> http://www.austlii.edu.au/au/cases/cth/high_ct/2002/56.html
>
Nie. Mój angilki nie jest najlepszy, ale zupełnie nei wiem, co ma do rzeczy
zacytowana przez Ciebie trona. To jakaś sprawa o zniesławienie z Australii.
Sądzisz, że polacy zaczną poozywać w Austarlii?

>>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane polsim
>>> bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>>> Dziwne?
>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
>> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
> Czyli jednak sie kreci?

Co się kręci?

>>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową do
>>>> uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK jest ustawą.
>> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania ustawy
>> ograniczajacej wolności obywatelskie.
> Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.

Ba! tylko kto ma w tej sytuacji stwierdzać, które minimum jest niezbędne :-)
2006-12-03 21:53 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego Andrzej Lawa
Robert Tomasik wrote:

>>> A o zatrzymaniu samochodu, w którym znaleziono narkotyki? Poza tym, to
>> Ale tutaj mówimy o sytuacji, że ktoś się skarży, że w danym
>> komputerze/samochodzie rzekomo jest coś, co zostało mu skradzione...
>
> I co to zmienia?

Jest chyba "drobna" różnica pomiędzy zabraniem samochodu w celu
znalezienia w nim rzekomo znajdującego się tam skradzionego telefonu, a
zabraniem samochodu w celu dokładnego zbadania po znalezieniu paczki np.
kokainy.

>> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
>> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
>
> Nic na to nie poradzę, że tak jest.

I jest źle. Tylko pytanie, co zrobić, żeby to zmienić...

>>> Oprogramowania niekoniecznie. Wydaje mi się mozliwe takie skonstruowanie
>>> urządzenia, że kopia będzie wykonywana za naciśnięciem jakiegoś
>>> przycisku na obudowie.
>> Telepatycznie? ;-> Bo przez USB nie przejmiesz kontroli nad pracującym
>> komputerem - o ile nie został uruchomiony jakiś program, który celowo by
>> to umożliwił.
>
> No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w
> pendrivie. Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.

Nie trzeba nic konstruować. Nagrywarki podłączane przez USB już są. Ale
co to da? Dokładnej kopii zawartości dysku (bajt po bajcie) i tak nie
zrobisz bez uruchomienia jakiegoś programu, który te bajty przerzuci.

Na linuxie to pół biedy - da się to zrobić standardowymi mechanizmami
systemowymi (tylko hasło root'a musisz zdobyć ;)). A pod wingrozą - bez
uruchomienia jakiegoś specjalnego programu ni dudu. Zresztą za chiny
ludowe nie zmusisz wingrozy do przemontowania partycji systemowej na
tylko-do-odczytu.

>>> Nie pozwolił bym Ci na wyrywanie czegokolwiek z komputera. To jest
>>> podstawa sukcesu.
>> Wyjąłbym _zanim_ jeszcze byś wszedł. W końcu nie będziesz wchodził "z
>> drzwiami" tylko najpierw będzie "puk-puk: policja".
>
> Niekoniecznie. Nie trzeba z drzwiami i nie trzeba pukać. istnieje
> jeszcze kilka pośrednich metod. Trochę pokombinować trzeba.

Póki mieszkałem w mieszkaniu zawsze patrzyłem przez wizjer i pytałem kto
i w jakiej sprawie. Teraz wyglądam przez okno i pytam się, kto i w
jakiej sprawie stoi przed furtką. Po czym - żeby wpuścić - muszę udać
się po klucz do rzeczonej furtki...

>>>> Toteż właśnie. I żaden specjalista nie powinien brać się do pracy, do
>>>> której nie jest odpowiednio wyposażony.
>>> Tu jest pewien szkopół. Policja ma obowiazek zabezpieczenia dowodów. Nie
>>> zostawia to furtki dla odmowy z powodu braku możliwości technicznych.
>> A lekarz ma obowiązek ratować życie. Co nie znaczy, że zabierze się za
>> usuwanie guza mózgu mając do dyspozycji tylko młotek, scyzoryk i piłkę
>> do metalu.
>
> W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze
> nie szkodzić". Policjant nie.

Polemizowałbym. Zasada "po pierwsze nie szkodzić" jest pośrednio
sformułowana i wobec policjantów.

Zauważ że w przypadku zabrania sprzętu "do ekspertyzy" podejrzany jest
de facto KARANY _bez_wyroku_sądowego_!

>>> \Trochę mi to mitami pachnie. Co Microsoftowi przyjdzie ze zdobycia bazy
>>> danych nabywców Linuxa?
>> Nie chodzi o zdobycie bazy danych tylko wyrżnięcie konkurencji.
>
> Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.

Novella w kwestii SuSE już groźbami do uległości zmusili.

>> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.
>
> Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.

Myślisz, że to się nie rozejdzie? Przychodzi interesant - a tam
przeszukanie...

>> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
>> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...
>
> Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela
> pokrzywdzonego. Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa
> konkurencja i tyle.

Bo samo rzucanie oskarżeń to jedno, a jak już konkurencja pa policyjny
"kociołek" to ludzie mają tendencję do myślenia w kierunku "ooo, to na
pewno coś w tym było!".
2006-12-03 21:25 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego Andrzej Lawa
Robert Tomasik wrote:

>> Jak to nie dziala?
>> Pod czyja _kontrola_ pozostaje BSA? Krasnoludkow?
>
> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W każdym
> arzie nie podlegają MS.

Bujać to my ale nie nas ;->

M$ jest jednym z "kontrolerów" BSA.
2006-12-03 23:45 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta poreba
Dnia Sun, 3 Dec 2006 20:09:31 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

>>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
>>> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
>> Czyli jednak sie kreci?
> Co się kręci?
Po prostu nasz Kameleo paralelnie chce za Galileo-wizjonera uchodzić
(e pur si muove) gdy mu do G.Bruno bliżej.

--
pozdro
poreba
2006-12-04 00:49 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego grazyna
Robert Tomasik wrote:


> Użytkownik "mundurek" napisał w wiadomości
> news:72Dch.1704$5D1.435@trnddc06...
>
>>> BSA jest stowarzyszeniem. Pewnie mają jakieś władze statuitowe, W
>>> każdym arzie nie podlegają MS.
>>
>> czyzby?
>> http://www.bsa.org/usa/about/BSA-Members.cfm
>
> Czego niby dowodem ma być ta strona?

tego, ze MSyf kontroluje dzialalnosc BSA, co automatycznie powoduje
odpowiedzialnosc cywilna po stronie MSyfu.



>>> Aaaa! Dosć ciekawa konstrukcja prawna. U Was w Ameryce, to ścigacie
>>> ludzi za cos atkiego? To musi być straszne.
>> Taka konstrukcja jest na calym swiecie.
>
> Conajmniej nie w tej znienawidzonej przez Ciebie Polsce, wieć jak widać
> nie na całym świecie. Z tego co wiem, to jeszcze conajmniej w kilku
> innych krajach mają podobnie. :-)
>>
>> O nazwisku Gutnick slyszales?
>> http://www.austlii.edu.au/au/cases/cth/high_ct/2002/56.html
>>
> Nie. Mój angilki nie jest najlepszy,

mozna zauwazyc. Od milicjantow nie wymaga sie intelektu. Wystaczy dobry
biceps do awlenia palka.




> ale zupełnie nei wiem, co ma do
> rzeczy zacytowana przez Ciebie trona. To jakaś sprawa o zniesławienie z
> Australii. Sądzisz, że polacy zaczną poozywać w Austarlii?

To punkt zwrotny w wykladni jurysdykcji w sprawach miedzynarodowych.
Gutnick pozwal wydawce The Wall Street Journal u siebie za rzekome
znieslawienie w Barrons, ktore ukazalo sie drukiem i internetowo.
Mogl to zrobic w USA, ale jego pozew zostalby odrzucony jako
niedopuszczalny. Wykorzystal drakonskie prawo u siebie.

Argumentacja sadu apelacyjnego jest ciekawa bez wzgledu na kraj. Daje
wiele do myslenia. Polecam koncowe punkty.



>>>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane
>>>> polsim bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>>>> Dziwne?
>>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu.
>>> Dopiero wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
>> Czyli jednak sie kreci?
>
> Co się kręci?

O!

Nie bylo na kursach w Szczytnie? :-P

"E pur si muove!"



>>>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową
>>>>> do uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK
>>>>> jest ustawą.
>>> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania
>>> ustawy ograniczajacej wolności obywatelskie.
>> Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.
>
> Ba! tylko kto ma w tej sytuacji stwierdzać, które minimum jest niezbędne
> :-)

z pewnoscia nie Microsyf ze swoimi panienkami w milicyjnych mundurkach.
2006-12-04 01:50 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta Marcin Debowski
Dnia 03.12.2006 Robert Tomasik napisał/a:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości
> news:r5o944-5r6.ln1@ziutka.router...
>
>> Ale to jest niejako dodatkowa czynność, która nie stoi MZ w żadnej
>> sprzeczności ani z podejściem które Ty proponujesz, ani też z moim, chyba,
>> że chcesz się ograniczyć wyłącznie do przekopiowania "jawnych" zasobów.
>
> W wielu wypadkach to w zupełności wystarcza. W czasie pracy komputera rejestry
> WINDOW's muszą być jawne dla systemu. Z rejestrów odczytam w zasadzie wszystko,
> co mi potrzeba do ścigana naruszenia praw autorskich. Dodatkowo z struktury
> zainstalowanych bibliotek. Tajne dane firmy nie są mi do tego w zupełności
> potrzebne.

Tajne dane firmy nie, ale ukryta partycja ze zbiorem obrazów
instalacyjnych płyt zapewne będą i to bardzo. Pomijam już fakt, że na MS
świat się nie kończy ale to chyba rzeczywiście marginalne przypadki. Z
drugiej takie oprogramowanie jest zwykle mocno kosztowne.

--
Marcin
2006-12-04 19:08 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta Robert Tomasik
Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
wiadomości news:aaqb44-taj.ln1@ncc1701.lechistan.com...

>>> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
>>> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
>> Nic na to nie poradzę, że tak jest.
> I jest źle. Tylko pytanie, co zrobić, żeby to zmienić...

Trzeba by było zmienić ustawę. Moimzdaniem zresztą niekoniecznie w tym miejscu,
bo sam zapis o prawie udziału pokrzydzonego mi nie przestrzega. Osobiście jestem
zdania, że wobec powszechnej akceptacji użytkowania do celów prywatnych
pirackich kopii należało by odstąpić od ściganai tego na drodze karnej.

>> No ale można skonstruować nagrywarkę opartą o mechanizm stosowany w
>> pendrivie. Tyle, że nanoszącą dane na nośnik CD.
> Nie trzeba nic konstruować. Nagrywarki podłączane przez USB już są. Ale
> co to da? Dokładnej kopii zawartości dysku (bajt po bajcie) i tak nie
> zrobisz bez uruchomienia jakiegoś programu, który te bajty przerzuci.
>
> Na linuxie to pół biedy - da się to zrobić standardowymi mechanizmami
> systemowymi (tylko hasło root'a musisz zdobyć ;)). A pod wingrozą - bez
> uruchomienia jakiegoś specjalnego programu ni dudu. Zresztą za chiny
> ludowe nie zmusisz wingrozy do przemontowania partycji systemowej na
> tylko-do-odczytu.

Ale można uruchomić taki program choćby z dyskietki. Przeważnie komputery mają
stację 1,44".

> Póki mieszkałem w mieszkaniu zawsze patrzyłem przez wizjer i pytałem kto
> i w jakiej sprawie. Teraz wyglądam przez okno i pytam się, kto i w
> jakiej sprawie stoi przed furtką. Po czym - żeby wpuścić - muszę udać
> się po klucz do rzeczonej furtki...

Jest na to sposób. Uwierz, że nawet kilka.

>> W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze
>> nie szkodzić". Policjant nie.
> Polemizowałbym. Zasada "po pierwsze nie szkodzić" jest pośrednio
> sformułowana i wobec policjantów.

Znajdź, gdzie. Ja znam jedynie zapis o prawie odmowy wykonania polecenia
popełnienia przestępstwa. A więc teoretycznie na polecenie przełożonego
policjant ma nawet obowiazek popełnienia wykroczenia.
>
> Zauważ że w przypadku zabrania sprzętu "do ekspertyzy" podejrzany jest
> de facto KARANY _bez_wyroku_sądowego_!

Taż od początku o tym piszę, że mi sie to nie podoba..

>> Przez kontrole legalnych użytkowników? Bez sensu moim zdaniem.
> Novella w kwestii SuSE już groźbami do uległości zmusili.

Nie znam tematu, więć nie podejmuję się polemiki.
>
>>> Ludzie odruchowo unikają kontrahentów, którym robi "kociołek" policja.
>> Aaa! Ale policja żadko publikuje w mediach listy osób, do których zagląda.
> Myślisz, że to się nie rozejdzie? Przychodzi interesant - a tam
> przeszukanie...

To zależy od policjantów. Z reguły są po cywilnemu. Nie muszą latać ze
sztandarami.
>
>>> I jeszcze wystarczy odpowiednio rozpowszechnić mity o tym, że dany
>>> program zawiera jakieś fragmenty, do których prawa ma mikrosyf...
>> Ale co do tego ma przybieranie do przeszukania przedstawiciela
>> pokrzywdzonego. Bo ogólnie masz rachje. Generalnie jest to nieuczciwa
>> konkurencja i tyle.
> Bo samo rzucanie oskarżeń to jedno, a jak już konkurencja pa policyjny
> "kociołek" to ludzie mają tendencję do myślenia w kierunku "ooo, to na
> pewno coś w tym było!".

Trudno mi z tym polemizować. Osobiście mogę mieć wypatrzony pogląd na to
zagadnienie. Osobiście widok policjanta mnie nie rajcuje i doskonale zdaję sobie
sprawę, że równie dobrze może to być coś poważnego jak i bzdet.
2006-12-04 19:13 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego posta Robert Tomasik
Użytkownik "grazyna" napisał w wiadomości
news:BoJch.2888$QC.577@trnddc02...

>> Czego niby dowodem ma być ta strona?
> tego, ze MSyf kontroluje dzialalnosc BSA, co automatycznie powoduje
> odpowiedzialnosc cywilna po stronie MSyfu.

Aha. No ale to było w Australii. To kawałek od Polski.

> To punkt zwrotny w wykladni jurysdykcji w sprawach miedzynarodowych.

Być moze. Z mojego doświadczenia wynika, że trendowi będzie trzebna kilka lat,
by doszedł z Australii do Polski. Poza tym nie zapominaj, zę w Australii mają
inny system prawa. Sam piszesz, że ten sam numer w USA by nie przeszedł.

>>>>> Tak samo jak mozna popelnic pranie pieniedzy za granica scigane polsim
>>>>> bezprawiem, nie stawiajac nogi w Polsce.
>>>>> Dziwne?
>>>> Dość. Bo to parni musi być ścigane w miejscu popełnienia czynu. Dopiero
>>>> wówczas podlega ściganiu na podstawie polskiego prawa.
>>> Czyli jednak sie kreci?
>> Co się kręci?
> O!
> Nie bylo na kursach w Szczytnie? :-P
> "E pur si muove!"

Nie. Za daleko idąca przenośnia. Biorąc pod uwagę poziom merytoryczny Twoich
wypowiedzi wolę się upewnić, co masz na myśli pisząc zdanie cokolwiek oderwane
od sensu.

>>>>>> Bowiem w Polsce jest tak, że w Konstytucji masz delegację ustawową do
>>>>>> uchylania niektórych jej ustaleń poprzez wydawane ustawy. KPK jest
>>>>>> ustawą.
>>>> I nie narusza w żadnej częśći. Konstytucja upoważnia do wydania ustawy
>>>> ograniczajacej wolności obywatelskie.
>>> Tylko do minimum. Cala reszta jest niewazna.
>> Ba! tylko kto ma w tej sytuacji stwierdzać, które minimum jest niezbędne
> z pewnoscia nie Microsyf ze swoimi panienkami w milicyjnych mundurkach.

Z pewnością. Ale to nadal nie jest odpowiedź na moje pytanie.
2006-12-04 20:24 Re: REWIZJA -w nawiązaniu do poprzedniego Andrzej Lawa
Robert Tomasik wrote:

>>>> Ale w przypadku np. odmowy temu "przybranemu" okazania tajnych danych
>>>> sam pisałeś, że człowiek naraża się na zatrzymanie sprzętu.
>>> Nic na to nie poradzę, że tak jest.
>> I jest źle. Tylko pytanie, co zrobić, żeby to zmienić...
>
> Trzeba by było zmienić ustawę. Moimzdaniem zresztą niekoniecznie w tym
> miejscu, bo sam zapis o prawie udziału pokrzydzonego mi nie przestrzega.
> Osobiście jestem zdania, że wobec powszechnej akceptacji użytkowania do
> celów prywatnych pirackich kopii należało by odstąpić od ściganai tego
> na drodze karnej.

Ba... Ale nasze władze chcą być "trendi" i kopiują jak leci z USA.
Dobrze, że przerabiania CD na MP3 do własnego użytku jeszcze nie
zdelegalizowali...

[ciach]

>> Na linuxie to pół biedy - da się to zrobić standardowymi mechanizmami
>> systemowymi (tylko hasło root'a musisz zdobyć ;)). A pod wingrozą - bez
>> uruchomienia jakiegoś specjalnego programu ni dudu. Zresztą za chiny
>> ludowe nie zmusisz wingrozy do przemontowania partycji systemowej na
>> tylko-do-odczytu.
>
> Ale można uruchomić taki program choćby z dyskietki. Przeważnie
> komputery mają stację 1,44".

Serio? A po co? ;->

Ale jak mówiłem: program trzeba mieć, trzeba umieć go obsłużyć i
wreszcie trzeba mieć możliwość jego uruchomienia. Przychodzisz z
dyskietką z jakimś winzgrozowym programem i chcesz go uruchomić na
makówce? ;-> Będzie problem...

A w linuxie admin może np. zablokować możliwość uruchamiania
czegokolwiek z dyskietki, więc trzeba by zrobić restart.

>> Póki mieszkałem w mieszkaniu zawsze patrzyłem przez wizjer i pytałem kto
>> i w jakiej sprawie. Teraz wyglądam przez okno i pytam się, kto i w
>> jakiej sprawie stoi przed furtką. Po czym - żeby wpuścić - muszę udać
>> się po klucz do rzeczonej furtki...
>
> Jest na to sposób. Uwierz, że nawet kilka.

Jasne - teleportacja ;->

>>> W wypadku lekarza to zadziała. Moze się powołać na klauzule "po peiwrsze
>>> nie szkodzić". Policjant nie.
>> Polemizowałbym. Zasada "po pierwsze nie szkodzić" jest pośrednio
>> sformułowana i wobec policjantów.
>
> Znajdź, gdzie. Ja znam jedynie zapis o prawie odmowy wykonania polecenia
> popełnienia przestępstwa. A więc teoretycznie na polecenie przełożonego
> policjant ma nawet obowiazek popełnienia wykroczenia.

Patrz niżej. Konstytucja (i ogólnie karta praw człowieka) zabrania
karania bez prawomocnego wyroku.

>> Zauważ że w przypadku zabrania sprzętu "do ekspertyzy" podejrzany jest
>> de facto KARANY _bez_wyroku_sądowego_!
>
> Taż od początku o tym piszę, że mi sie to nie podoba..

No widzisz.

[ciach]

>> Myślisz, że to się nie rozejdzie? Przychodzi interesant - a tam
>> przeszukanie...
>
> To zależy od policjantów. Z reguły są po cywilnemu. Nie muszą latać ze
> sztandarami.

Ludzie i tak się zorientują. A plotka wszystko wyolbrzymi.

[ciach]

>> Bo samo rzucanie oskarżeń to jedno, a jak już konkurencja pa policyjny
>> "kociołek" to ludzie mają tendencję do myślenia w kierunku "ooo, to na
>> pewno coś w tym było!".
>
> Trudno mi z tym polemizować. Osobiście mogę mieć wypatrzony pogląd na to
> zagadnienie. Osobiście widok policjanta mnie nie rajcuje i doskonale
> zdaję sobie sprawę, że równie dobrze może to być coś poważnego jak i bzdet.

Jasne. Ja też mam takie podejście. Ale orientuję się też, jakie
podejście (i tendencje do wyolbrzymień) ma tzw. opinia publiczna ;)
1 2 3 4 5 6 7

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

przysposobienie - dziecko z poprzedniego zwiazku

gazebo 2005-10-13 12:12

rewizja

Shrek 2005-11-03 11:40

Rewizja wyroku

yamaszka 2005-11-14 20:07

OC poprzedniego właściciela

maho 2005-12-12 23:36

kupno mieszkania a zobowiazania poprzedniego wlasciciela

Darek 2005-12-16 11:33

rewizja? podczas kontroli drogowej

Glusiu 2006-01-19 10:44

rewizja nadzwyczajna

Zbigniew Riat 2006-01-24 12:53

Poczta do poprzedniego wlasciciela mieszkania

pawel 2006-03-29 13:59

Rewizja ?

Marc 2006-04-19 21:08

rewizja celna

Marcin Balcerzak 2007-01-17 16:16