poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2009-05-24 01:45 | Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie u | Maciek C |
Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie... -- Pozdrawiam Maciej C. |
2009-05-24 08:38 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...? | Tristan |
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 01:45 (autor Maciek C publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: > Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście > przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie > (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? > Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie... Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki i sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich środków. Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o nich zatrudnianych śmieciarzy. -- Tristan Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2 |
||
2009-05-24 08:42 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich | Liwiusz |
Tristan pisze: > W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 01:45 > (autor Maciek C > publikowane na pl.soc.prawo, > wasz znak: > >> Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim mieście >> przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie >> (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? >> Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie... > > Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki i > sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich > środków. Do jakich środków? Ulotki są jednym z działań marketingowych. Skuteczność mają zazwyczaj niewielką, niemniej jednak jak widać jest to działanie opłacalne dla wielu firm. > Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks > Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o > nich zatrudnianych śmieciarzy. Radzę pomyśleć. Rozdawanie ulotek nie jest karalne - ani pod 145 ani pod 63a się to nie łapie. -- Liwiusz |
||
2009-05-24 09:01 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...? | Tristan |
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 08:42 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: >>> Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim >>> mieście >>> przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej osobie >>> (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to zrobić? >>> Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie... >> Zacząłbym od analizy etycznej sytuacji. Czy faktycznie kryzys tak wielki >> i sytuacja twoja jest tak dramatyczna, że musisz uciekać się do takich >> środków. > Do jakich środków? Ulotki są jednym z działań marketingowych. Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej klatki ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem. A co dopiero starsza osoba. > Skuteczność mają zazwyczaj niewielką, niemniej jednak jak widać jest to > działanie opłacalne dla wielu firm. Bo nie mając pomysłu na biznes ani chęci stawiania na jakość, stawiają na żebranie i żebrząc mają nadzieję, że ktoś się zlituje nad ich ciężką sytuacją i coś u nich kupi. To widać teraz, przy kryzysie... Spam się zaostrza.... Ba! żebrzą już nawet pozycjonerzy stron, którzy dają tym świadectwo, że są ekstremalnymi nieudacznikami i nie potrafią się wypozycjonować, więc muszą żebrać. W ogóle świat się porypał. Ostatnio dzwoni do mnie jakaś upierdliwa baba, podając się za Microsoft (ściema, wiem) i jeszcze mnie upierdoliła, że jestem niekulturalny, jak powiedziałem, że ja nie chcę nic od niej kupić. Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić, to szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do mnie i w efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od namolnych sprzedawców. >> Później, jeżeli nadal kryzys moralności przeważy, przeczytać Kodeks >> Wykroczeń i zastanowić się nad konsekwencjami prawnymi i poinformować o >> nich zatrudnianych śmieciarzy. > Radzę pomyśleć. Rozdawanie ulotek nie jest karalne - ani pod 145 ani > pod 63a się to nie łapie. Dlaczego się nie łapie pod 63a? Jest tam napisane o ulotkach również. Nie mają mojej zgody ani zgody spółdzielni na zaśmiecanie mi klatki, wycieraczki czy też klamki. Pod 145 też nie? Czemu? Może nie wymieniono klatek, ale to miejsce dostępne publicznie, ludzie tam chcą chodzić do znajomych, a nie przedzierać się przez stos śmieci. W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. -- Tristan Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2 |
||
2009-05-24 09:16 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich | spp |
Tristan pisze: > W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę > groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma > kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. Ale to Twoje przekonanie a grupa jest o prawie. :) -- spp |
||
2009-05-24 09:24 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich | Liwiusz |
Tristan pisze: > Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej klatki > ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem. A co > dopiero starsza osoba. Odpisując, miałem bardziej na myśli rozdawanie ulotek do ręki, a nie rozrzucanie ich po klatkach. > Bo nie mając pomysłu na biznes ani chęci stawiania na jakość, stawiają na > żebranie i żebrząc mają nadzieję, że ktoś się zlituje nad ich ciężką > sytuacją i coś u nich kupi. To widać teraz, przy kryzysie... Spam się > zaostrza.... Ba! żebrzą już nawet pozycjonerzy stron, którzy dają tym > świadectwo, że są ekstremalnymi nieudacznikami i nie potrafią się > wypozycjonować, więc muszą żebrać. Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też jest potrzebna, ulotki pomagają w sprzedaży, tak jak każdy inny kanał reklamy. > W ogóle świat się porypał. Ostatnio dzwoni do mnie jakaś upierdliwa baba, > podając się za Microsoft (ściema, wiem) i jeszcze mnie upierdoliła, że > jestem niekulturalny, jak powiedziałem, że ja nie chcę nic od niej kupić. > > Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić, to > szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do mnie i w > efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od namolnych > sprzedawców. Takie życie :) Zauważ, że w sklepie masz wybór bardzo ograniczony. Niektóre produkty do Twojego sklepu mogą się nie dostać. Do wszelkiej maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową. Dużo poważnych biznesów rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera. > Dlaczego się nie łapie pod 63a? Jest tam napisane o ulotkach również. Nie > mają mojej zgody ani zgody spółdzielni na zaśmiecanie mi klatki, > wycieraczki czy też klamki. > > Pod 145 też nie? Czemu? Może nie wymieniono klatek, ale to miejsce dostępne > publicznie, ludzie tam chcą chodzić do znajomych, a nie przedzierać się > przez stos śmieci. > > W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę > groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma > kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik pizzy na telefon. Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się do tego? -- Liwiusz |
||
2009-05-24 09:25 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich | Liwiusz |
Maciek C pisze: > Witam wszystkich. Prowadzę DG. Chcę rozreklamować firmę w moim > mieście przy pomocy ulotek. Chciałbym zlecić roznoszenie ulotek pewnej > osobie (pełnoletnia), jednak nie wiem na jakich zasadach powinienem to > zrobić? Podpisać umowę - zlecenie czy coś innego? Pomóżcie... Może być zlecenie, jeśli będzie to student, to nawet będzie to neutralne podatkowo. W przeciwnym przypadku polecam dzieło lub umowę ustną bez formalności, bo płacenie jeszcze prawie połowy ZUSu od kwoty netto za rozdawanie ulotek to paranoja. -- Liwiusz |
||
2009-05-24 09:43 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...? | Tristan |
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 09:24 (autor Liwiusz publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: >> Równie podłym etycznie, jak spam. Codziennie wiadrami wynoszą z mojej >> klatki ten badziew, a i tak zalega na schodach i nieraz się poślizgnąłem. >> A co dopiero starsza osoba. > Odpisując, miałem bardziej na myśli rozdawanie ulotek do ręki, a nie > rozrzucanie ich po klatkach. nie sądzę, żeby rozdawali z ręki. Inna sprawa, że rozdawanie z ręki też jest wredne. Z rzadka się takich spotyka i potem trzeba się odganiać na chodniku. A jak będzie więcej? masakra. Co drugi ludź na chodniku cię zaczepia.... Na szczęście jest to mało popularne, bo ma mały zasięg i w ogóle już zerową skuteczność. Taniej przelecieć po 100 blokach. > Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też > jest potrzebna, Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to, że moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi się klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w barwy firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe. Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze przemyślana i skierowana do zainteresowanych. Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla tej populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę reklamę płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty. >> Ludziem się we łbach poprzewracało. Od zawsze, jak ja chciałem coś kupić, >> to szedłem do sklepu i kupowałem. A teraz sklepy próbują przyłazić do >> mnie i w efekcie pół swojego cennego dnia spędzam na odpędzaniu się od >> namolnych sprzedawców. > Takie życie :) Zauważ, że w sklepie masz wybór bardzo ograniczony. > Niektóre produkty do Twojego sklepu mogą się nie dostać. Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A miałem taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych wersji. > Do wszelkiej > maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową. Nie da się podchodzić z głową. Muszę mieć komórkę do kontaktów z klientami, ale 50% rozmów to mam spam. Esesmany jeszcze bardziej... > Dużo poważnych biznesów > rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera. To ludzie są jacyś nienormalni. >> W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę >> groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma >> kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. > Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik > pizzy na telefon. No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie zamówię''. > Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się > do tego? Nie da się. Opędzam się od lat od telefonów, spamów, ulotek.... Kiedyś np. mendy z Oranże dzwoniły do mnie 3 razy w tygodniu. PKT zaprzestały nachodzenia dopiero jak wszystkich z 20 razy objechałem, a oni pomimo to przysłali pod drzwi domu domokrążców. I pogoniłem tamtych siekierą. Przestali wtedy dopiero. Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię? Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu. Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry antyspamowe się mylą. I za co mam ich kochać? -- Tristan Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2 |
||
2009-05-24 09:44 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich zasadach zlecić takie usługi...? | Tristan |
W odpowiedzi na pismo z niedziela 24 maj 2009 09:16 (autor spp publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak: > Ale to Twoje przekonanie a grupa jest o prawie. :) Dlatego pisałem również o kodeksie wykroczeń. Poza tym, skoro działania jednostek są tak uciążliwe i kosztowne dla reszty społeczeństwa, to najwyższa pora, żeby prawo wzięło to w swoje ręce i zaostrzyło ściganie takich osobników. -- Tristan Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2 |
||
2009-05-24 10:07 | Re: Roznoszenie ulotek - na jakich | Liwiusz |
Tristan pisze: >> Nieprawdą jest, że dobry produkt sprzeda się bez reklamy. Reklama też >> jest potrzebna, > > Ale sensownie przemyślana. Reklamą jest np. informacja w Internecie, na > swojej stronie WWW, wypozycjonowana sensownie w goglu. Jak chcę coś > znaleźć, od tego zaczynam. Nie od ulotki pod drzwiami. Reklamą jest to, że > moi klienci polecają mnie swoim znajomym i w ten sposób poszerza mi się > klientela. Reklamą jest to, że po mieście jeżdżą auta pomalowane w barwy > firmowe, a koło drogi stoją tablice reklamowe. Nie każdy korzysta z googla. A co z tymi pozostałymi 80%? Ulotki są jednym z kanałów reklamowych. > > Dobra reklama, to reklama pasywna. Ewentualnie aktywna, ale dobrze > przemyślana i skierowana do zainteresowanych. O tak, dlatego sklepy komputerowe rozdają ulotki przed giełdami komputerowymi, a dostawcy pizzy na klatkach. Nigdy nie skorzystałem ze szkoły językowej dlatego, że dostałem jej ulotkę na ulicy, ale skoro ciągle je rozdają, to znaczy, że ma to odpowiednią skuteczność. > Aktywna, drapieżna reklama skierowana na oślep w całą populację jest dla tej > populacji silnie nieprzyjemna, a skuteczność ma niską. I za tę reklamę > płaci całe społeczeństwo ciężkie koszty. Płaci przede wszystkim reklamodawca, i - jak widać - opłaca mu się. > Ale ja nie mówię o osiedlowym sklepiku. Ja mówię o punktach sprzedaży. Po > jajka idę do osiedlowego sklepu i łaziciel dodrzwiowy z jajkami tylko > wkurza, bo budzi ze snu, przerywa miłosne igraszki czy zwyczajnie zawraca > dupę. Po inne rzeczy może nie idę do sklepu osiedlowego, ale chodziło o > schemat. Jak chcę kupić produkt Microsoftu, to idę do przedstawiciela > Microsoftu, a nie żebym musiał latać 2 piętra do sekretariatu, bo namolna > baba o zerowej kulturze kazała mnie władczym tonem wezwać, a później > jeszcze była uprzejma mnie opierdolić, że ja nie chcę kupić. Skuteczność > wręcz ujemna, bo teraz to już na pewno nie kupię tego ich pakietu. A miałem > taki pomysł, żeby może faktycznie zaktualizować do nowszych wersji. Widać to zły telemarketer był, a nie kanał sprzedaży. Gdyby była miła, to może kupiłbyś od niej? >> Do wszelkiej >> maści telemarketerów trzeba podchodzić z głową. > > Nie da się podchodzić z głową. Muszę mieć komórkę do kontaktów z klientami, > ale 50% rozmów to mam spam. Esesmany jeszcze bardziej... > >> Dużo poważnych biznesów >> rozpoczyna się od rozmowy telefonicznej wychodzącej od telemarketera. > > To ludzie są jacyś nienormalni. > >>> W każdym razie, etycznie jest to skurwielstwo i jedna menda zapłaci parę >>> groszy za kupę spamu, a poszkodowani mieszkańcy muszą sprzątać, bo on ma >>> kryzys i nie potrafi znaleźć klientów jakością. >> Takie życie w mieście :) Zresztą lubię mieć pod ręką aktualny cennik >> pizzy na telefon. > > No. Ja też lubię. Dlatego powinien być pod www..... Do ulotki w życiu nie > zajrzałem po coś innego niż ,,nooooo to u nich już nic na pewno nie > zamówię''. Nie każdy ma www. Może za 10 lat będzie to normą, podobnie jak znikną kioski z gazetami, bo ludzie będą czytać e-gazety na czymś takim jak na przykład Kindle DX. Póki co papier jeszcze rządzi. > >> Zamiast obrażać się na cały świat, może dostosować się >> do tego? > > Nie da się. Opędzam się od lat od telefonów, spamów, ulotek.... Kiedyś np. > mendy z Oranże dzwoniły do mnie 3 razy w tygodniu. PKT zaprzestały > nachodzenia dopiero jak wszystkich z 20 razy objechałem, a oni pomimo to > przysłali pod drzwi domu domokrążców. I pogoniłem tamtych siekierą. > Przestali wtedy dopiero. > > Myślisz, że można dostosować się do debili, którzy myślą, że jak będą mi > notorycznie przeszkadzać, to coś u nich kupię? Podejrzewam, że zbyt mało skutecznie odmawiasz zakupu. Gdyby tak było, dana osoba nie dzwoniłaby do Ciebie 3 razy w tygodniu tylko raz na rok. Albo jest inaczej: jesteś zbyt niemiły, i telemarketerzy robią Ci na złość? :) > Generalnie gdybym nie walczył, tylko się ,,dostosował'', to bym za chwilę > większość dnia spędzał na rozmowach z takimi, a moja skrzynka była pełna > śmiecia, a łącza nie wydalały z transmisją spamu. Jeśli nie chcesz rozmawiać, to rozmowy nie prowadzisz, to chyba proste. > > Przez spamerów moja poczta nie dociera do części ludzi, bo filtry > antyspamowe się mylą. > > I za co mam ich kochać? Rozmawiamy o ulotkach. Spam jest karalny i - jak widać - niewiele to daje. Trzeba się dostosować. Niekiedy lepiej założyć dobry filtr. -- Liwiusz |
nowsze | 1 2 3 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
[Gdzie] Do jakich urzedow powinienem zglosic fakt wymeldowania. |
Tomek | 2005-10-20 21:10 |
Takie pytanko |
Dulek | 2005-11-26 22:34 |
Przegląd licencji na oprogramowanie - co można wykorzystywać w projektach komercyjnych i na jakich zasadach ? |
Filip Sielimowicz | 2006-08-29 10:07 |
Prawo spadkowe- kto i w jakich częściach dz |
wombi | 2007-01-15 11:45 |
Rozdawanie ulotek.... |
fizzmann | 2007-03-12 10:02 |
rozliczanie na zasadach ogólnych |
Adas | 2007-06-22 22:32 |
Pismo reklamacyjne - do jakich aktów prawnych się odnieść |
krzys | 2007-08-27 20:08 |
Roznoszenie lisów za zwrotnym poświadcz |
K. M | 2007-10-02 21:25 |
Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - powstępowanie według jakich przepisów? |
vis | 2008-04-03 12:29 |
zwrot za okulary w pracy -ile i na jakich zasadach ? |
lukeskyobi | 2008-04-07 14:11 |