Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Samobojstwo - nie rozumiem!

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-03-22 19:37 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! quasi-biolog
Robert Tomasik napisał(a):

> Zagadnienie ogólnie opisuje art. 15.3 Ustawy o Policji. Policjanci
> wykonując czynności służbowe mają prawo między innymi zatrzymywania
> osób stwarzających w sposób oczywisty bezpośrednie zagrożenie dla
> życia lub zdrowia ludzkiego, a także dla mienia.

Nie wierze w taka cudaczna interpretacje. Skoro policja moze bronic mienia
oraz zdrowia/zycia ludzkiego, znaczy to, ze jest uprawniona by mnie aresztowac
przy probie np. rozwalenia wlasnego telewizora (zagrozenie mienia) albo
zapalenia papierosa (zagrozenie zycia/zdrowia). Absurd do potegi.

> Przyznasz, że
> udowodnienie, że osoba chcąca popełnić samobójstwo zagraża własnemu
> życiu nie nastręcza zbyt wielu problemów.

Pytanie tylko, czy owa ustawa dotyczy - jak zdajesz sie sugerowac - tazke
zagrozenie zycia przez samego jego "wlasciciela". Gdyby tak bylo - a nie chce
mi sie w to wierzyc - bylby to istny kabaret.

Zreszta, kabaretem jest tez obowiazek zapinania pasow bezpieczenstwa...

> Przy tym, w zależności od
> wybranego sposobu nierzadko przy okazji samobójca zagraża życiu innych
> osób lub mieniu.

Tiaaa... Takie zagrozenie mozesz wypatrzyc w prawie kazdej dzialalnosci
czlowieka, z jazda samochodem, wchodzeniem po drabinie i wyprowadzaniem duzego
psa na spacer na czele...

> Wszak skacząc z okna może spokojnie kogoś poniżej
> zabić przykładowo,

LOL! :D

> a trując się gazem

Gaz uzywany dzisiaj w instalacjach (metan) i butlach (mieszanina propanu i
butanu) nie jest trujacy.

> Reszty
> poszukaj w aktach wykonawczych niższego rzędu.

Pojecia nie mam o czym mowisz. W kwestii prawa jestem calkowitym ignorantem -
dlatego tu pytam.


pozdrawiam
quasi-biolog


--
2006-03-22 20:02 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Robert Tomasik
quasi-biolog [###quasi-biolog@gazeta.SKASUJ-TO.pl.###] napisał:

> Nie wierze w taka cudaczna interpretacje. Skoro policja może bronić
mienia
> oraz zdrowia/życia ludzkiego, znaczy to, ze jest uprawniona by mnie
> aresztować przy próbie np. rozwalenia własnego telewizora
(zagrożenie
> mienia) albo zapalenia papierosa (zagrożenie życia/zdrowia). Absurd
do
> potęgi.

No to zastanów się, na jakiej podstawie zatrzymasz faceta biegającego
z siekierą za przechodniami, zanim komuś tą siekierą skutecznie
przyłoży? Rozumiem, ze policjant ma spokojnie oczekiwać na pierwszą
śmierć? Bo a nuż facet wybrał ten dziwny sposób na trenowanie do
zawodów rzutu młotem. Zatrzymanie przy próbie rozwalenia własnego
telewizora jest jak najbardziej możliwe. Natomiast co do papierosa, to
zagrożenie nie jest bezpośrednie, to znaczy jeszcze nie udowodniono,
że zapalenie papierosa powoduje natychmiastowe zejście śmiertelne.

> Pytanie tylko, czy owa ustawa dotyczy - jak zdajesz się sugerować -
tazke
> zagrożenie życia przez samego jego "wlasciciela". Gdyby tak bylo - a
nie
> chce mi sie w to wierzyc - bylby to istny kabaret.

Czemu miałby być kabaret? Ja tu niczego śmiesznego w tym nie widzę.

> Zresztą, kabaretem jest tez obowiązek zapinania pasow
bezpieczenstwa...

No ale kilka żyć ludzkich uratował.

> Tiaaa... Takie zagrożenie mozesz wypatrzyc w prawie kazdej
dzialalnosci
> czlowieka, z jazda samochodem, wchodzeniem po drabinie i
wyprowadzaniem
> duzego psa na spacer na czele...

Z tego też powodu do prowadzenia pojazdu trzeba mieć przeważnie
uprawnienia, do łażenia po większej drabinie również, a psy prowadzać
na smyczy i w kagańcu.

> LOL! :D

Znam co najmniej kilka takich przypadków. W Krakowie samobójczyni
skacząca z akademika zabiła wchodzącego do środka, a sama przeżyła.
Została skazana za nieumyślne spowodowanie śmierci na kilkuletni
wyrok.

>> a trując się gazem
> Gaz używany dzisiaj w instalacjach (metan) i butlach (mieszanina
propanu i
> butanu) nie jest trujący.

Ale bywa z reguły wybuchowy.

> Pojęcia nie mam o czym mówisz. W kwestii prawa jestem całkowitym
> ignorantem - dlatego tu pytam.


To widać :-)
2006-03-22 21:08 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! quasi-biolog
Robert Tomasik napisał(a):

> No to zastanów się, na jakiej podstawie zatrzymasz faceta biegającego
> z siekierą za przechodniami, zanim komuś tą siekierą skutecznie
> przyłoży?

Kiedys powaznie zastanawialem sie nad dokladnie takim przypadkiem. Nawet dosc
burzliwie debatowalem o tym z kolega, niedoszlym prawnikiem... (odpowiedzi nie
dostalem i juz sie nie dziwie, dlaczego tych studiow nie skonczyl...)

Niebezpieczne narzedzie, uzasadnione podejrzenie zamachu na czyjes zycie itd.
- sytuacja zupelnie nieporownywalna z samobojstwem.

> Zatrzymanie przy próbie rozwalenia własnego
> telewizora jest jak najbardziej możliwe.

Bujasz. Jak zapowiem to w internecie, to takze naraze sie na interwencje policji?

> Natomiast co do papierosa, to
> zagrożenie nie jest bezpośrednie, to znaczy jeszcze nie udowodniono,

Alez oczywiscie, ze udowodniono. Nawet na kazdej paczce ostrzega Cie o nim
minister zdrowia...

> że zapalenie papierosa powoduje natychmiastowe zejście śmiertelne.

Nie manipuluj. Napisales: "zdrowia lub zycia", a nie "natychmiastowa utrate
zycia".


> > Pytanie tylko, czy owa ustawa dotyczy - jak zdajesz się sugerować -
> tazke
> > zagrożenie życia przez samego jego "wlasciciela". Gdyby tak bylo - a
> nie
> > chce mi sie w to wierzyc - bylby to istny kabaret.

> Czemu miałby być kabaret?

Primo: moje zycie, moja sprawa. Wszystkim "uszczesliwiaczom na sile" - wara!

Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie" (

> Ja tu niczego śmiesznego w tym nie widzę.

No wlasnie. I to mnie przeraza....


> > Zresztą, kabaretem jest tez obowiązek zapinania pasow
> bezpieczenstwa...

> No ale kilka żyć ludzkich uratował.

Non sequitur. Przeciez nie to w pasach jest komiczne, ze sa nieskuteczne, lecz
to, ze sluza do "uszczesliwiania na sile". Jesli chce ryzykowac zycie, to
uwazam, ze mam do tego "przyrodzone prawo" i nie zycze sobie, by sie panstwo w
to wtracalo.

> > Tiaaa... Takie zagrożenie mozesz wypatrzyc w prawie kazdej
> dzialalnosci
> > czlowieka, z jazda samochodem, wchodzeniem po drabinie i
> wyprowadzaniem
> > duzego psa na spacer na czele...

> Z tego też powodu do prowadzenia pojazdu trzeba mieć przeważnie
> uprawnienia,

Oczywiscie. Co nie zmienia faktu, ze jest to przedsiewziecie narazajace zycie
innych, poza kierowca, ludzi. Na oko - znacznie bardziej niz klasyczne
samobojstwo (chocby i ten skok z okna).

> do łażenia po większej drabinie również,

Czyzby?

Zreszta:
j.w. + do nizszych drabin (ale wystarczajacych by zabic spadajcego i tego, na
kogo spadnie) zadne "upowaznienia" nie sa potrzebne.

> a psy prowadzać
> na smyczy i w kagańcu.

Smycz - nie daje gwarancji bezpieczenstwa. Pies stosunkowo latwo moze sie
wyrwac a nawet zaatakowac bedac na tej smyczy.
A kaganiec - o ile wiem - to jedynie dobra wola wlasciciela.


> > LOL! :D

> Znam co najmniej kilka takich przypadków.

Ile? Jaki to odsetek wszystkich samobojstw?

> W Krakowie samobójczyni
> skacząca z akademika zabiła wchodzącego do środka,

W Polsce co roku na drogach ginie conajmniej 5000 osob (o liczbie rannych nie
wspominajac). Mozna to latwo zmienic nakladajac znaczne obostrzenia przy
przyznawaniu prawa jazdy i wprowadzajac techniczne ograniczenia predkosci
maksymalnej pojazdow. Nikt sie nie kwapi...
A samobojcow, ktorzy zabijaja tyle osob postronnych co meteoryty, chcesz
przesladowac akcjami policyjnymi jak ta z artykulu w onecie. Kabaret.

> >> a trując się gazem
> > Gaz używany dzisiaj w instalacjach (metan) i butlach (mieszanina
> propanu i
> > butanu) nie jest trujący.

> Ale bywa z reguły wybuchowy.

Znaczy sie sugerujesz, ze wysadzanie sie w powietrze gazem z kuchenki jest na
tyle popularna metoda samobojstwa, ze uzasadnia takie akcje policji...


pozdrawiam
quasi-biolog


--
2006-03-22 21:12 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! quasi-biolog
Sorry, niechcacy usunalem kawalek zdania przed wyslaniem.

Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie" (interwencja policji,
aresztowanie, kaftan bezpieczenstwa itd.), jesli ma byc skuteczne, bardziej
samego zainteresowanego skrzywdzi niz jego dobrowolna smierc...



--
2006-03-22 23:40 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Robert Tomasik
quasi-biolog [###quasi-biolog@gazeta.SKASUJ-TO.pl.###] napisał:

> Kiedys powaznie zastanawialem sie nad dokladnie takim przypadkiem.
Nawet
> dosc burzliwie debatowalem o tym z kolega, niedoszlym prawnikiem...
> (odpowiedzi nie dostalem i juz sie nie dziwie, dlaczego tych studiow
nie
> skonczyl...) Niebezpieczne narzedzie, uzasadnione podejrzenie
zamachu na
> czyjes zycie itd. - sytuacja zupelnie nieporownywalna z
samobojstwem.

Jak to nieporównywalne? Czy widzisz gdzieś w zacytowanym przez mnie
przepisie (albo gdzieś indziej) ograniczenie tego prawa do życiu lub
zdrowia innej osoby?

> Bujasz. Jak zapowiem to w internecie, to takze naraze sie na
interwencje
> policji?

Pytasz o stronę prawną, czy praktyczną? Bo to istotne. Z prawnego
punktu widzenia nic by nie stało na przeszkodzie podjęciu prawnych
środków przez policjantów. W praktyce raczej nikt tego nie będzie
robił. No ale w wypadku samobójstwa też nie oczekuj desantu ze
śmigłowca przez okno.

Przepis przepisem, a życie życiem. Nawet bardzo ścisła współpraca
policji z różnymi podmiotami przeważnie nie pozwala na dokładne
ustalenie autora anonsu o samobójstwie w ciągu kilku sekund i wysłanie
patrolu interwencyjnego, który pomimo kopnięcia w stołek przez
wisielca zdąży go odciąć przed naciągnięciem liny. Jak ktoś zacznie
wypisywać na forum, że sobie zamierza odebrać życie, to po prostu uda
się tam policjant i będzie próbował coś zdziałać. Porozmawiać z
rodziną, by uważali. Porozmawiać z samym zainteresowanym o jego
kłopotach. Nie tłumacz sobie interwencji policyjnej od razu jako ataku
komandosów. To można w cywilizowany sposób załatwić. Zresztą, jak ktoś
jest zdesperowany i postanowił sobie faktycznie z jakiegoś powodu
odebrać życie, to go nie upilnujesz. Możesz pomóc tylko tym nie do
końca zdecydowanym.

Natomiast osobną sprawą jest strona prawna. Ustawa pozwala podejmować
Policji działania zmierzające również do ratowania życia samobójcy.
Przy czym zatrzymanie nie załatwia sprawy, bowiem nie możesz do końca
życia tego człowieka pilnować w areszcie. A zatem zatrzymanie, ale
połączone przykładowo z przekazaniem desperata lekarzowi czy rodzinie.
To jest inne zatrzymanie, niż sprawcy przestępstwa.

>> Natomiast co do papierosa, to
>> zagrożenie nie jest bezpośrednie, to znaczy jeszcze nie
udowodniono,
> Alez oczywiscie, ze udowodniono. Nawet na kazdej paczce ostrzega Cie
o nim
> minister zdrowia...

I sądzisz, że jest to bezpośrednie zagrożenie? Czyli większość
wypalonych papierosów kończy się śmiercią?

>> że zapalenie papierosa powoduje natychmiastowe zejście śmiertelne.
> Nie manipuluj. Napisales: "zdrowia lub zycia", a nie "natychmiastowa
> utrate zycia".

Nie manipuluje. W zacytowanym przeze mnie przepisie jest o
BEZPOŚREDNIM zagrożeniu. Bezpośrednie zagrożenie mamy wówczas, gdy
naturalną konsekwencją działania jest zazwyczaj zagrożenie. Tu musi
być wysokie prawdopodobieństwo natychmiastowego skutku. Przykładowo,
jak ktoś zamierza skoczyć z dachu wysokiego budynku, to z wysokim
prawdopodobieństwem sobie większą lub mniejszą krzywdę zrobi.
Natomiast prawdopodobieństwo natychmiastowego zejścia śmiertelnego w
wyniku zapalenia papierosa jest raczej znikome.

> Primo: moje zycie, moja sprawa. Wszystkim "uszczesliwiaczom na
sile" -
> wara! Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie" (

Mnie kabaret kojarzy się z czymś śmiesznym. Ja tam w wieszaniu się,
czy innych podobnych dzialaniach niczego śmiesznego nie widzę.

>> Ja tu niczego śmiesznego w tym nie widzę.
> No wlasnie. I to mnie przeraza....

To, że nie widzę? No, jeszcze kilka osób na grupie - sądząc z
wypowiedzi - również jakoś takimi rzeczami nie czuje się rozbawiona.

> Non sequitur. Przeciez nie to w pasach jest komiczne, ze sa
> nieskuteczne, lecz to, ze sluza do "uszczesliwiania na sile". Jesli
chce
> ryzykowac zycie, to uwazam, ze mam do tego "przyrodzone prawo" i nie
> zycze sobie, by sie panstwo w to wtrącało.

Wychodząc z tego założenia, to wiele przepisów uszczęśliwia Cię na
siłę. Poczynając od ustawowego zakazu zabijania noworodka. A może on
nie chce żyć? Czy ktoś pyta noworodka o to?

>> Z tego też powodu do prowadzenia pojazdu trzeba mieć przeważnie
>> uprawnienia,
> Oczywiscie. Co nie zmienia faktu, ze jest to przedsiewziecie
narazajace
> zycie innych, poza kierowca, ludzi. Na oko - znacznie bardziej niz
> klasyczne samobojstwo (chocby i ten skok z okna).

Zajrzyj do mojego wywodu na temat bezpośredniego zagrożenia wyżej.
Naturalną konsekwencją jazdy samochodem nie jest utrata przez kogoś
życia. Oczywiście, jak przy każdej czynności może do tego dojść.
Możesz śpiąc spaść z łóżka i się połamać nawet.

>> do łażenia po większej drabinie również,
> Czyzby?

A o uprawnieniach do pracy na wysokości słyszałeś coś? Jak nie, to
proponuję lekturę Google.

>> Znam co najmniej kilka takich przypadków.
> Ile? Jaki to odsetek wszystkich samobojstw?

Wszystkie udane pociągają za sobą śmierć co najmniej jednej osoby. :-)

>> W Krakowie samobójczyni
>> skacząca z akademika zabiła wchodzącego do środka,
> W Polsce co roku na drogach ginie conajmniej 5000 osob (o liczbie
> rannych nie wspominajac). Mozna to latwo zmienic nakladajac znaczne
> obostrzenia przy przyznawaniu prawa jazdy i wprowadzajac techniczne
> ograniczenia predkosci maksymalnej pojazdow. Nikt sie nie kwapi...
> A samobojcow, ktorzy zabijaja tyle osob postronnych co meteoryty,
chcesz
> przesladowac akcjami policyjnymi jak ta z artykulu w onecie.
Kabaret.

Skoro chcesz do tego statystycznie podchodzić? No to te 5.000 osób, na
ile osób wyjeżdżających w roku w podróż? Myślę, że rozważając każą
podróż z osobna, to spoko kilka miliardów rocznie. Jaki tu odsetek
masz? A przy samobójstwie myślę, że ilość ofiar w stosunku do prób
samobójczych będzie przekraczać znacznie 50%.

> Znaczy sie sugerujesz, ze wysadzanie sie w powietrze gazem z
kuchenki
> jest na tyle popularna metoda samobojstwa, ze uzasadnia takie akcje
> policji... pozdrawiam
> quasi-biolog


Nie. Sugeruję, że jak niedouczony samobójca będzie się truł gazem i
gaz wybuchnie przypadkowo (załóżmy ktoś zadzwoni dzwonkiem i będzie
iskra), to zmiecie cały budynek. Widziałeś kiedyś miejsce wybuchu
butli z gazem przykładowo?
2006-03-22 23:41 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Robert Tomasik
quasi-biolog [###quasi-biolog@gazeta.SKASUJ-TO.pl.###] napisał:
> Sorry, niechcacy usunalem kawalek zdania przed wyslaniem.
> Secundo: wylewanie dziecka z kapiela - "uszczesliwienie"
(interwencja
> policji, aresztowanie, kaftan bezpieczenstwa itd.), jesli ma byc
> skuteczne, bardziej samego zainteresowanego skrzywdzi niz jego
> dobrowolna smierc...

To znaczy uważasz, że można gościowi zrobić coś więcej, niż go zabić?
2006-03-23 12:00 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Jacek Krzyzanowski
quasi-biolog napisali:
>
> Non sequitur. Przeciez nie to w pasach jest komiczne, ze sa nieskuteczne, lecz
> to, ze sluza do "uszczesliwiania na sile". Jesli chce ryzykowac zycie, to
> uwazam, ze mam do tego "przyrodzone prawo" i nie zycze sobie, by sie panstwo w
> to wtracalo.

W takim wypadku nalezaloby takze zroznicowac moja odpowiedzialnosc za
spowodowanie wypadku. Kiedy bedziesz w pasach skonczy sie na kilku
siniakach, a jak bedziesz niezapiety moge odpowiadac za spowodowanie
smierci.
Jesli ma byc dowolnosc w zapinaniu pasow, to sprawcy wypadkow nie powinni
odpowiac za smierc albo ciezkie uszkodzenia takich luzakow.



--
...............................................................
. KRZYZAK ############ UWAGA! ################.
. Skierniewice ####################################.
......................... http://www.pomocdladominiki.com.pl ..
2006-03-23 12:29 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Leszek
Użytkownik "Jacek Krzyzanowski" napisał w
wiadomości news:slrne24v9f.dce.j.krzyzanowski@bilet.intercity.pl...

> W takim wypadku nalezaloby takze zroznicowac moja odpowiedzialnosc za
> spowodowanie wypadku. Kiedy bedziesz w pasach skonczy sie na kilku
> siniakach, a jak bedziesz niezapiety moge odpowiadac za spowodowanie
> smierci.
> Jesli ma byc dowolnosc w zapinaniu pasow, to sprawcy wypadkow nie powinni
> odpowiac za smierc albo ciezkie uszkodzenia takich luzakow.

Idźmy dalej! W przypadku śmierci "luzaka" specjalny rabat za zaoszczędzenie
kosztów leczenia;)

--
Pzdr
Leszek
GG1631219
"Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Jeżeli z tego prawa nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko tobie."
2006-03-23 13:48 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! Andrzej Lawa
quasi-biolog wrote:

> Karalne sa takze inne glupoty, np. kazirodztwo (nawet w odniesieniu do osob
> doroslych dzialajacych dobrowolnie!), "zbezczeszczenie" zwlok, posiadanie -
> nie produkcja! - pornografi dzieciecej, nawet bez udzialu dzieci (animacje,
> rysunki, dzieci grajace w pedofilskim porno ale w scenach seksualnie
> neutralnych itp.).

Delikatnie mówiąc: mijasz się z prawdą.

Mniej delikatnie: bredzisz.

Karalne jest utrwalanie (art. 200 KK, par.2) oraz produkowanie w celu
rozpowszechniana, sprowadzanie i rozpowszechnianie (art. 202 KK, par.3)
treści pornograficznych z udziałem osoby poniżej 15. roku życia".

Rysunek to nie osoba.

Tak swoją drogą to samo posiadanie zasadniczo nie jest nielegalne.
Nielegalne jest sprowadzanie :) A jak ma, to musiał utrwalić,
wyprodukować lub sprowadzić.
2006-03-24 09:16 Re: Samobojstwo - nie rozumiem! krys
quasi-biolog napisał(a):

>> Natomiast co do papierosa, to
>> zagrożenie nie jest bezpośrednie, to znaczy jeszcze nie udowodniono,
>
> Alez oczywiscie, ze udowodniono. Nawet na kazdej paczce ostrzega Cie o
> nim minister zdrowia...

Nie na każdej, na niektórych pisza, że palenie grozi impotencją:-)

>> Czemu miałby być kabaret?
>
> Primo: moje zycie, moja sprawa. Wszystkim "uszczesliwiaczom na sile" -
> wara!

No to sie powieś bez powiadamiania o tym całego swiata za pomoca
internetu. Jeśli ktoś powiadamia, można przypuszczać, że woła o pomoc w
taki zawoalowany sposób, bo jeszcze cała nadzieja w nim nie umarła.

>> No ale kilka żyć ludzkich uratował.
>
> Non sequitur. Przeciez nie to w pasach jest komiczne, ze sa
> nieskuteczne, lecz to, ze sluza do "uszczesliwiania na sile". Jesli
> chce ryzykowac zycie, to uwazam, ze mam do tego "przyrodzone prawo" i
> nie zycze sobie, by sie panstwo w to wtracalo.

No, a ja sobie nie życzę finansowania zbędnego leczenia idioty, który
się połamał wylatując przez szybę samochodu, bo mial fantazję nie
zapiąć pasów.

--
Pozdrawiam
Justyna
8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

bank-zadluzenie-co zrobic, zeby nie placic i nie zajeli konta

Mich 2005-12-08 17:05

Czy dobrze rozumiem (interpretuje)??

2006-01-16 08:44

Samobojstwo - nie rozumiem!

quasi-biolog 2006-03-22 03:04

Troche nie rozumiem - handel spolkami

MarcinJM 2006-03-24 11:35

Troche nie rozumiem - handel spolkami

MarcinJM 2006-03-24 11:35

nie rozumiem tego punktu

Jacek 2006-04-30 12:44

Urlop - kadrowa sie upiera, a ja nie rozumiem...

RTJ 2006-08-01 13:20

nie rozumiem komorników :)

KrzysiekPP 2006-10-18 19:48

Nie rozumiem :D

Juzek Kocimientka 2006-12-08 15:07

samobojstwo - bron palna

Andrzej Lawa 2007-04-25 11:34