poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-01-13 21:54 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Nixe |
W wiadomości Samotnik > Nie mają obowiązku niczego Ci wysyłać. Jak chcesz fakturki a oni nie > chcą ich udostępnić w inny sposób - biegaj do ich siedziby. Nawet jeśli jest oddalona o setki kilometrów? -- PozdrawiaM |
2006-01-13 22:09 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Samotnik |
>> Nie mają obowiązku niczego Ci wysyłać. Jak chcesz fakturki a oni nie >> chcą ich udostępnić w inny sposób - biegaj do ich siedziby. > > Nawet jeśli jest oddalona o setki kilometrów? A znasz przepis prawa mówiący o formie dostarczenia odbiorcy rachunku? Ja nie. Znam tylko mowiący o tym, że rachunek trzeba wystawić. Podejrzewam również, że uniemożliwianie odbiorcy dostępu do tego rachunku jest na jakiejś podstawie karalne, czyli że nie można się ukrywać przed odbiorcą lub nie wydać na jego wniosek. Ale to nie zmienia faktu, że nie ma obowiązku wysyłania komuś faktury pocztą. Widzę jedno rozwiązanie: wezwać sprzedawcę pisemnie do wydania rachunku. Myślący sprzedawca wyśle wtedy taką fakturę listem poleconym, we własnym interesie, żeby nie zarzucono mu, że jej nie wystawił. :) P.S. Znam firmę, w której są trzy opcje: można albo wydrukować fakturę z PDFa, albo przyjść po nią do biura, albo zapłacić za jej wysłanie. :) NO i w sumie nie dziwię się, faktur jest multum co miesiąc, a wysłanie każdej kosztowało 1,25 plus koszt toneru, kartki, koperty i pracy osoby, która to pakowała. A i tak co dziesiąta nie docierała, bo tak nam działa miłościwie panująca Poczta Polska. Teraz klient zamawia usługę dostarczenia faktury, płaci i dostaje poleconym. Za swoje pieniądze. :) -- Samotnik www.bizuteria-artystyczna.pl |
||
2006-01-13 22:26 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Nixe |
W wiadomości Samotnik > A znasz przepis prawa mówiący o formie dostarczenia odbiorcy rachunku? > Ja nie. Znam tylko mowiący o tym, że rachunek trzeba wystawić. > Podejrzewam również, że uniemożliwianie odbiorcy dostępu do tego > rachunku jest na jakiejś podstawie karalne, czyli że nie można się > ukrywać przed odbiorcą lub nie wydać na jego wniosek. Ale to nie > zmienia faktu, że nie ma obowiązku wysyłania komuś faktury pocztą. Pewnie nie ma, ale firma postępująca w ten sposób: "Faktura wystawiona, przyjeżdżajcie sobie po nią sami" sama ukręca na siebie bicz. No chyba, że jest monopolistą na rynku, co i tak jest teraz coraz rzadszym zjawiskiem. Ja nie wyobrażam sobie, bym swojemu klientowi z drugiej części Polski, który zapłacił/płaci co miesiąc kupę pieniędzy i nie rezygnuje z moich usług, rzucić tekstem "Po fakturę proszę sobie przyjechać samemu albo opłacić koszt wysyłki". > Widzę jedno rozwiązanie: wezwać sprzedawcę pisemnie do wydania > rachunku. Myślący sprzedawca wyśle wtedy taką fakturę listem > poleconym, we własnym interesie, żeby nie zarzucono mu, że jej nie > wystawił. :) Ale z tego, co piszesz, może powiadomić mailem, że fakturę wystawił i można ją sobie odebrać. > P.S. Znam firmę, w której są trzy opcje: można albo wydrukować > fakturę z PDFa, albo przyjść po nią do biura, albo zapłacić za jej > wysłanie. :) NO i w sumie nie dziwię się, faktur jest multum co > miesiąc, a wysłanie każdej kosztowało 1,25 plus koszt toneru, kartki, > koperty i pracy osoby, która to pakowała. No przepraszam bardzo, ale jak się zakłada firmę, to chyba bierze się pod uwagę także i takie koszty i odpowiednio kalkuluje cenę usługi. Czy kosztami zużytej energii elektrycznej, wody i paliwa też obciążają bezpośrednio klienta? ;-) > A i tak co dziesiąta nie > docierała, bo tak nam działa miłościwie panująca Poczta Polska. Można (a nawet chyba należy) wysyłać poleconym. Czasem nawet z potwierdzeniem odbioru. Sorki, ale to w moim - jako wystawcy faktury - interesie jest, by dotarła ona do klienta i by mógł on na jej podstawie zapłacić za usługę/towar itp. Parę razy zdarzało się, że nie docierała ona tam, gdzie powinna i dopóki nie wysłałam jej/duplikatu ponownie, to mogłam tylko pomarzyć o zapłacie. > Teraz klient zamawia usługę dostarczenia faktury, płaci i dostaje > poleconym. Za swoje pieniądze. :) To jest chyba jedynie polityka małych, papudrackich firm, a nie takich, które poważnie i z szacunkiem traktują swoich klientów. BTW - czy pobieranie opłaty za dostarczenie faktury jest zgodne z prawem? -- PozdrawiaM |
||
2006-01-13 22:45 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Samotnik |
>> A znasz przepis prawa mówiący o formie dostarczenia odbiorcy rachunku? >> Ja nie. Znam tylko mowiący o tym, że rachunek trzeba wystawić. >> Podejrzewam również, że uniemożliwianie odbiorcy dostępu do tego >> rachunku jest na jakiejś podstawie karalne, czyli że nie można się >> ukrywać przed odbiorcą lub nie wydać na jego wniosek. Ale to nie >> zmienia faktu, że nie ma obowiązku wysyłania komuś faktury pocztą. > > Pewnie nie ma, ale firma postępująca w ten sposób: "Faktura wystawiona, > przyjeżdżajcie sobie po nią sami" sama ukręca na siebie bicz. W zasadzie tak, ale rozmawiamy o prawie, a nie o zwyczajach w obrocie gospodarczym. :) >> P.S. Znam firmę, w której są trzy opcje: można albo wydrukować >> fakturę z PDFa, albo przyjść po nią do biura, albo zapłacić za jej >> wysłanie. :) NO i w sumie nie dziwię się, faktur jest multum co >> miesiąc, a wysłanie każdej kosztowało 1,25 plus koszt toneru, kartki, >> koperty i pracy osoby, która to pakowała. > > No przepraszam bardzo, ale jak się zakłada firmę, to chyba bierze się pod > uwagę także i takie koszty i odpowiednio kalkuluje cenę usługi. Czy kosztami > zużytej energii elektrycznej, wody i paliwa też obciążają bezpośrednio > klienta? ;-) Nie ma sprawy, ale większość klientów (ta firma to ISP) wybiera jednak o kilka złotych tańszy abonament i drukowanie sobie faktur samodzielnie. :) > Sorki, ale to w moim - jako wystawcy faktury - interesie jest, by dotarła > ona do klienta i by mógł on na jej podstawie zapłacić za usługę/towar itp. > Parę razy zdarzało się, że nie docierała ona tam, gdzie powinna i dopóki nie > wysłałam jej/duplikatu ponownie, to mogłam tylko pomarzyć o zapłacie. Płaci się nie na podstawie faktury, tylko na podstawie umowy. :) Nie może być faktury bez umowy (choćby ustnej). Faktura jest tylko osobnym dokumentem dla celów księgowych, wystawianym zgodnie z wymogami odrębnych przepisów. Podpowiem Ci przykład - jest jakiś sprzedawca, na przykład dostawca internetu, który nie wystawia paragonów fiskalnych (bo nie przekroczył progu przychodu, przy którym wymaga się kasy fiskalnej), a sprzedaje coś klientowi indywidualnemu, czyli równiez rachunku/faktury nie musi mu wystawiać z własnej inicjatywy. Czy to oznacza, że klient ma nie płacić? :) >> Teraz klient zamawia usługę dostarczenia faktury, płaci i dostaje >> poleconym. Za swoje pieniądze. :) > > To jest chyba jedynie polityka małych, papudrackich firm, a nie takich, > które poważnie i z szacunkiem traktują swoich klientów. O tym można dyskutować, ale żaden z kilkuset klientów tej firmy nie ma jakichś specjalnych wątpliwości. Kilku chce mieć faktury z podpisem i pieczątką, no i ma, za dodatkową opłatą. :) Inni wolą mieć taniej. Taka branża po prostu. W innej, gdzie obraca się większymi kwotami niż kilkadziesiąt zł, pewnie byłoby to niestosowne. > BTW - czy pobieranie opłaty za dostarczenie faktury jest zgodne z prawem? Znasz przepis, który tego zabrania? W siedzibie można odebrać za free. Jest otwarta w zwyczajowo przyjętych godzinach, czyli w ciągu dnia w dni powszednie. -- Samotnik www.bizuteria-artystyczna.pl |
||
2006-01-13 22:46 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Maciej Bebenek |
Samotnik napisał(a): >>Mozna iść dalej, rozważając, czy i od kiedy można w takim przypadku np. >>liczyc odsetki > > > Od abonamentu na pewno ma prawo. Kwota abonamentu wynika z umowy i jest > bezsporna. Ale niekoniecznie w obrocie gospodarczym. M. |
||
2006-01-14 11:49 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | o`rety |
Użytkownik Samotnik napisał: > Dlaczego nieprzyjemnie. bo po prosto mi to umknie i zapomne zaplacic. |
||
2006-01-15 22:25 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | Nixe |
W wiadomości Samotnik > Płaci się nie na podstawie faktury, tylko na podstawie umowy. :) Nie > może być faktury bez umowy (choćby ustnej). Teoretycznie tak, ale w praktyce wygląda to tak, że dopiero po otrzymaniu faktury i sprawdzeniu jej, wprowadza się ją do systemu, a przelew robi z tytułu należności na podstawie tego konkretnego dokumentu. Trudno robić przelewy z tytułami "umowa sprzedaży zawarta podczas rozmowy przez telefon rano 20.01.2006", gdy takich rozmów są dziesiątki. Trudno też zresztą do każdej pierdoły zawierać umowę. Choćby ustną. A firmy windykacyjne wciąż bardziej zaufaniem darzą fakturę podpisaną przez kontrahenta (choć nie ma takiego wymogu), niż umowę ustną, której jedna ze stron może się po prostu wyprzeć (a świadków brak). > Faktura jest tylko > osobnym dokumentem dla celów księgowych, wystawianym zgodnie z > wymogami odrębnych przepisów. Teoretycznie tak. W praktyce (ściąganie należności) nadal wygląda to zupełnie inaczej. > Podpowiem Ci przykład - jest jakiś sprzedawca, na przykład dostawca > internetu, który nie wystawia paragonów fiskalnych (bo nie przekroczył > progu przychodu, przy którym wymaga się kasy fiskalnej), a sprzedaje > coś klientowi indywidualnemu, czyli równiez rachunku/faktury nie musi > mu wystawiać z własnej inicjatywy. Czy to oznacza, że klient ma nie > płacić? :) A po co klientowi indywidualnemu faktura czy rachunek, jeśli nie wrzuca tych wydatków w koszty i nie rozlicza się z nich w US? > Znasz przepis, który tego zabrania? W siedzibie można odebrać za free. > Jest otwarta w zwyczajowo przyjętych godzinach, czyli w ciągu dnia w > dni powszednie. Ale ja pisałam o sytuacji, gdy siedziba jest oddalona o kilkaset kilometrów. -- PozdrawiaM |
||
2006-01-16 05:15 | Re: "Zapomniana" faktura - kto odpowiada? | o`rety |
Użytkownik Nixe napisał: > A po co klientowi indywidualnemu faktura czy rachunek, jeśli nie wrzuca > tych wydatków w koszty i nie rozlicza się z nich w US? A internet? Albo jesli potrzebne mu jest do rozliczen z pracodawca, bo pracodawca ponosi te koszty? > >> Znasz przepis, który tego zabrania? W siedzibie można odebrać za free. >> Jest otwarta w zwyczajowo przyjętych godzinach, czyli w ciągu dnia w >> dni powszednie. > > > Ale ja pisałam o sytuacji, gdy siedziba jest oddalona o kilkaset > kilometrów. > No wlasnie |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Co można zrobić, jeżeli Urząd miasta nie odpowiada na pismo? |
Darek | 2005-11-06 12:19 |
Germanos nie odpowiada za to co sprzedaje? |
wojtaszek | 2006-05-09 16:33 |
PORD - za co odpowiada e-L-ka? |
SDD | 2006-05-24 00:42 |
Pękł zawór przy wodomierzu (w pionie) - kto odpowiada za zalanie? |
gregc | 2006-06-11 09:55 |
nie opłacona akcyza - kto odpowiada? |
mati | 2006-10-16 13:11 |
Czy "faktura elektroniczna" UPC/Chello jest faktura? |
WS | 2007-01-19 16:49 |
Kto odpowiada |
eva | 2007-02-15 15:55 |
W jakim stopniu zona odpowiada za dlugi meza? |
Tomek | 2007-03-19 19:42 |
Faktura na |
pdemb | 2007-04-28 15:59 |
Faktura na |
pdemb | 2007-04-28 16:39 |