poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-08-01 11:24 | "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | mgr Amelka |
Witam! Pragnę uzyskać poradę w następującej sprawie. Mieszkam w mieszkaniu spółdzielczym i przez sąsiadów zostałam podana na policję za zakłócanie ciszy w ciągu dnia. Domyślam się, że prowokatorką tej sytuacji jest samotna kobieta, która mieszka pode mną (na parterze) ze swoją starszą matką. Kobiety te wcześniej mieszkały w domku jednorodzinnym, który musiały zamienić na mieszkanie w bloku z powodu śmierci członków ich rodziny (między innymi syna tej kobiety, który zginął w wypadku samochodowym,). Kobiety te nie były w stanie utrzymać takiej posesji. Stąd przyzwyczajone są do ciszy i nie potrafią zrozumieć, że mieszkanie w bloku pociąga za sobą przyzwyczajenie się do odgłosów wydostających się zza cienkich ścian budynków wybudowanych z płyt betonowych. Osoba ta odgrażała się kiedyś, że mnie załatwi! Zakłócanie ciszy przeze mnie polega np. na moim głośnym odzywaniu się do domowników - konkretnie moim krzyku spowodowanym trudną sytuacją rodzinną, która wywołuje u mnie ataki "szału". Dzieje się tak od czasu do czasu, nie codziennie i zasadniczo w ciągu dnia (tylko dwa razy sytuacja taka miała miejsce po 22-giej). Ponadto jeden z domowników dosyć głośno puszczał w ciągu dnia muzykę - już tego nie robi. Otrzymałam awizo z komisariatu policji w celu zgłoszenia się i złożenia zeznania. Traktuje się mnie jako osobę oskarżoną, chyba z par. 51 kw. Nie czuję się niczemu winna i nie mam zamiaru się tłumaczyć. Wiele osób puszcza głośno muzykę, głośno się zachowuje i np. po 22 wierci dziury w ścianach i przeprowadza remonty, nie licząc się z innymi. Tylko, że ich nikt nie podaje na policję i nie oskarża o nie wiadomo jakie przewinienia. Chciałabym wiedzieć, co mnie czeka, jeżeli nie odbiorę awiza i nie zgłoszę się na policję. Z sąsiadami w ogóle nie utrzymuję stosunków towarzyskich i nie rozmawiam. Czy policja ma prawo siłą doprowadzić mnie na przesłuchanie? Boję się wymyślonych i wyolbrzymionych zeznań sąsiadów, w które - jestem tego pewna - wierzy policja. Mnie niestety nikt nie wierzy, Jestem pozostawiona sama sobie na pastwę tłumu sąsiadów (a jak wiadomo w tłumie rodzą się najgorsze instynkty). Kto uwierzy jednej osobie, tym bardziej, że nie potrafię się skutecznie obronić?! Czy sprawa może trafić do sądu i być rozpatrywana zaocznie? Czy w sprawie z kodeksu wykroczeń przysługuje obrońca z urzędu i w ogóle obrońca? Z poważaniem, mgr Amelka. -- |
2007-08-01 11:35 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | redgrist |
mgr Amelka napisał(a): > Witam! > Pragnę uzyskać poradę w następującej sprawie. > Mieszkam w mieszkaniu spółdzielczym i przez sąsiadów zostałam podana na policję > za zakłócanie ciszy w ciągu dnia. [ciach] To w końcu wrzeszczysz czy nie? Skoro tłu sąsiadów ma jakieś obiekcje to znaczy że święta nie jesteś? redgrist |
||
2007-08-01 13:51 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | jagoda72 |
Lepiej się broń. Znajdź adwokata. Bądź spokojna i stonowana. Wykaż, że starasz się poprawić (np wymogłaś na domowniku cichsze słuchanie muzyki). Nie mów o spiskach, ale o subiektywnym odbiorze sąsiadów. Ja osobiście po latach przekonałam się, że to nie sąsiad z góry maniakalnie wciąż remontuje mieszkanie, tylko sumę hałasów z połowy klatki słychać u nas tak, jakby dochodziły z jednego mieszkania. Miej zaświadczenie lekarskie o leczonej nerwicy. Zastanów się, nad zmianą mieszkania. Może lepiej będzie Ci się żyło w małym domku na peryferiach? Jagoda72 -- |
||
2007-08-01 15:47 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | Anna |
przez sąsiadów zostałam podana na policję > za zakłócanie ciszy w ciągu dnia. mam przy tej okazji pytanie czy np można na tej samej podstawie podać kogoś za zakłócanie ciszy w ciągu dnia, jeśli pies zostawiany jest codziennie w domu na 8 godzin i wyje wniebogłosy kilka godzin? mieszkanie jest własnościowe - o ile ma to znaczenie czy sąsiedzi takiego sąsiada z wyjącym psem mogą tegoż sąsiada podac na policje o zakłócanie ciszy w ciągu dnia? pozdr anna |
||
2007-08-01 16:29 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | SzalonyKapelusznik |
On Aug 1, 3:47 pm, "Anna" > przez sąsiadów zostałam podana na policję > > > za zakłócanie ciszy w ciągu dnia. > > mam przy tej okazji pytanie > czy np można na tej samej podstawie podać kogoś za zakłócanie ciszy w ciągu > dnia, jeśli pies zostawiany jest codziennie w domu na 8 godzin i wyje > wniebogłosy kilka godzin? > mieszkanie jest własnościowe - o ile ma to znaczenie > czy sąsiedzi takiego sąsiada z wyjącym psem mogą tegoż sąsiada podac na > policje o zakłócanie ciszy w ciągu dnia? > > pozdr > anna Jesli udowodnisz ze pies wyje cały czas i utrudnia normalne funkcjonowanie to tak. a jesli do czasu do czasu to jak powiedział miły pan policjant "raz na dzień to sąsiad może sobie petardy rzucac po domu". Dopóki nie przekracza norm hałasu i natęzenia "wolnoc tomku w swoim domku". Choć oczywiscie prawo z książki może mówic co innego. |
||
2007-08-01 23:24 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | Andrzej Lawa |
mgr Amelka wrote: > pociąga za sobą przyzwyczajenie się do odgłosów wydostających się zza cienkich > ścian budynków wybudowanych z płyt betonowych. Osoba ta odgrażała się kiedyś, że > mnie załatwi! Szkoda, że nie masz tych pogróżek nagranych... > Zakłócanie ciszy przeze mnie polega np. na moim głośnym odzywaniu się do > domowników - konkretnie moim krzyku spowodowanym trudną sytuacją rodzinną, która > wywołuje u mnie ataki "szału". Dzieje się tak od czasu do czasu, nie codziennie > i zasadniczo w ciągu dnia (tylko dwa razy sytuacja taka miała miejsce po 22-giej). > Ponadto jeden z domowników dosyć głośno puszczał w ciągu dnia muzykę - już tego > nie robi. > Otrzymałam awizo z komisariatu policji w celu zgłoszenia się i złożenia > zeznania. To się zgłoś i to opowiedz. > Traktuje się mnie jako osobę oskarżoną, chyba z par. 51 kw. Nie czuję > się niczemu winna i nie mam zamiaru się tłumaczyć. Przy takim podejściu pewnie zostaniesz uznana za winną. > Wiele osób puszcza głośno muzykę, głośno się zachowuje i np. po 22 wierci dziury > w ścianach i przeprowadza remonty, nie licząc się z innymi. Tylko, że ich nikt I co z tego? To, że jakiś tam Iksiński kogoś zamordował, ale nikt na niego nie doniósł i sprawcy nie wykryto nie oznacza, że mogłabyś sobie np. tę sąsiadkę z dołu bezkarnie zamordować. > nie podaje na policję i nie oskarża o nie wiadomo jakie przewinienia. Wiadomo jakie. > Chciałabym wiedzieć, co mnie czeka, jeżeli nie odbiorę awiza i nie zgłoszę się > na policję. Grzywna. A nawet przymusowe doprowadzenie. Swoją droga ciekawe: nie odebrałaś listu, a wiesz, co w nim jest... > Z sąsiadami w ogóle nie utrzymuję stosunków towarzyskich i nie > rozmawiam. Ale to nie sąsiedzi cię zapraszają, tylko policja. > Czy policja ma prawo siłą doprowadzić mnie na przesłuchanie? Jak będziesz fikać - jak najbardziej. I prawidłowo. > Boję się wymyślonych i wyolbrzymionych zeznań sąsiadów, w które - jestem tego > pewna - wierzy policja. Mnie niestety nikt nie wierzy, Psychoza paranoidalna? > Jestem pozostawiona sama sobie na pastwę tłumu sąsiadów (a jak wiadomo w tłumie > rodzą się najgorsze instynkty). > Kto uwierzy jednej osobie, tym bardziej, że nie potrafię się skutecznie obronić?! Np. sąd. > Czy sprawa może trafić do sądu i być rozpatrywana zaocznie? Jak najbardziej. > Czy w sprawie z kodeksu wykroczeń przysługuje obrońca z urzędu i w ogóle obrońca? Obrońca z urzędu "przysługuje" tylko jak wykażesz, że na obrońcę z wyboru cię nie stać. Oczywiście prawnika zawsze możesz zatrudnić. |
||
2007-08-02 08:48 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | Alek |
Użytkownik "mgr Amelka" > > Nie czuję się niczemu winna i nie mam zamiaru się tłumaczyć. Taką postawą możesz sobie tylko zaszkodzić. Jeśli spokojnie i racjonalnie wytłumaczysz całą sytuację to sprawa może się szybko i bezboleśnie zakończyć. Jak odmówisz składania wyjaśnień albo, co gorsza, pozwolisz sobie na "atak szału" na komisariacie lub w sali sądowej to masz pozamiatane. > Chciałabym wiedzieć, co mnie czeka, jeżeli nie odbiorę awiza i nie > zgłoszę się na policję. Np. przymusowe doprowadzenie. Sąsiedzi będą mieli uciechę jak Policja przyjedzie po ciebie i wyprowadzi w kajdanach. > Czy policja ma prawo siłą doprowadzić mnie na przesłuchanie? Tak. > Boję się wymyślonych i wyolbrzymionych zeznań sąsiadów, > w które - jestem tego pewna - wierzy policja. To możliwe. Jeśli oni składają skargę na ciebie a ty w ogóle nie chcesz na zarzuty odpowiedzieć to jesteś sama sobie wina. > Czy w sprawie z kodeksu wykroczeń przysługuje obrońca z urzędu Tylko jeśli jesteś głucha, niema, niewidoma lub niepoczytalna. > i w ogóle obrońca? Tak, możesz sobie jednego zatrudnić. |
||
2007-08-05 08:18 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | wsm |
Użytkownik "mgr Amelka" news:0fd7.0000007f.46b0514b@newsgate.onet.pl... > Witam! > Pragnę uzyskać poradę w następującej sprawie. > Mieszkam w mieszkaniu spółdzielczym i przez sąsiadów zostałam podana na > policję > za zakłócanie ciszy w ciągu dnia. Tak na marginesie. Wielokrotnie przekonałem się jak procentuje "zebranie zapoznawcze" lokatorów przy zasiedlaniu bloku spółdzielczego i dalsze w czasie podtrzymywanie kontaktów sąsiedzkich, choćby luźnych, ale ze wzajemnym pozdrawianiem się w windzie lub na klatce schodowej. W poprzednim bloku, gdzie mieszkałem, wszyscy byli anonimowi i scysje sąsiedzkie były na porządku dziennym. Tutaj utworzyła się lokalna społeczność - zawiadamiamy się wzajemnie i przepraszamy o przeprowadzanych remontach, o głośniejszych imprezach - wszystko jest jednak do zniesienia, wybaczenia. Sąsiad zwróci uwagę na mieszkanie w czasie urlopowej nieobecności, zawiadomi, jak ktoś obcy kręci się koło zaparkowanego samochodu, klatka jest czysta, bez napisów, szyby całe, winda po 25 latach eksploatacji - jak nowa. I zawsze możemy liczyć na sąsiedzką pomoc - techniczną czy też czysto ludzką - jesteśmy w końcu coraz starsi. Ale konieczny był ten wysiłek kilku osób (samozwańczego komitetu domowego) do zachęcenia wszystkich sąsiadów do spotkania, poznania się, zaproponowania pewnych reguł współżycia sąsiedzkiego. I to było w trudnym czasie staniu wojennego! Udało się i trwa do dziś. Może jesteśmy wyjątkiem, ale warto to powielać. WSm |
||
2007-08-05 10:51 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | Jacek_P |
wsm > Wielokrotnie przekonałem się jak procentuje "zebranie zapoznawcze" lokatorów > przy zasiedlaniu bloku spółdzielczego i dalsze w czasie podtrzymywanie > kontaktów sąsiedzkich, choćby luźnych, ale ze wzajemnym pozdrawianiem się w > windzie lub na klatce schodowej. W poprzednim bloku, gdzie mieszkałem, > wszyscy byli anonimowi i scysje sąsiedzkie były na porządku dziennym. Tutaj > utworzyła się lokalna społeczność - zawiadamiamy się wzajemnie i > przepraszamy o przeprowadzanych remontach, o głośniejszych imprezach - > wszystko jest jednak do zniesienia, wybaczenia. Sąsiad zwróci uwagę na > mieszkanie w czasie urlopowej nieobecności, zawiadomi, jak ktoś obcy kręci > się koło zaparkowanego samochodu, klatka jest czysta, bez napisów, szyby > całe, winda po 25 latach eksploatacji - jak nowa. I zawsze możemy liczyć na > sąsiedzką pomoc - techniczną czy też czysto ludzką - jesteśmy w końcu coraz > starsi. Ale konieczny był ten wysiłek kilku osób (samozwańczego komitetu > domowego) do zachęcenia wszystkich sąsiadów do spotkania, poznania się, > zaproponowania pewnych reguł współżycia sąsiedzkiego. I to było w trudnym > czasie staniu wojennego! Udało się i trwa do dziś. Może jesteśmy wyjątkiem, > ale warto to powielać. A mieszkasz na Alternatywy 4? 8^) -- Pozdrawiam, Jacek |
||
2007-08-06 14:14 | Re: "mgr Amelka kontra sąsiedzi" | MIchal |
> wszyscy byli anonimowi i scysje sąsiedzkie były na porządku dziennym. > Tutaj > utworzyła się lokalna społeczność - zawiadamiamy się wzajemnie i > przepraszamy o przeprowadzanych remontach, o głośniejszych imprezach - > wszystko jest jednak do zniesienia, wybaczenia. Sąsiad zwróci uwagę na > mieszkanie w czasie urlopowej nieobecności, zawiadomi, jak ktoś obcy kręci > się koło zaparkowanego samochodu, klatka jest czysta, bez napisów, jak sobie to wyobrazasz w 10 piętrowcu ? Gdzie 50% rodzin jest wielodzietnych, te młode bandziory szlochające się po korytarzach, ? Nie da rady, niestety. Na szczescie nigdy bym się nie zdecydował na takie mieszkanie |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
zwiazki zaw. kontra firma. |
KrzychuT | 2006-01-23 15:24 |
mgr Ziobro znowu daje czadu |
Otto Dupenstein z Lublina | 2006-05-05 04:03 |
mgr Ziobro czysci buty biznesmenom RIAA |
agacinka | 2006-05-11 15:45 |
ja kontra Aster (kablowka z Wawy) |
m[...] | 2006-09-14 12:13 |
Powolanie do sluzby wojskowej a obrona pracy mgr. |
Tomek81 | 2006-09-26 17:58 |
czy mozna plagiatowac wlasna prace mgr ? |
BartekK | 2006-12-19 13:49 |
Laik kontra Polkomtel |
Pablo | 2007-04-02 22:50 |
Nowi sąsiedzi |
Gośka | 2007-06-21 13:23 |
Autor kontra wydawnictwo - problem |
JZ | 2007-07-01 08:36 |
swiezo upieczony mgr, umowa o prace, a Siły Z |
|Pio| | 2007-07-09 11:52 |