poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-12-30 00:33 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:07:23 Marcin Wasilewski >> Skoro dostales informacje o tym, ze ktos rozpoczal zabawe w sciganie >> Cie to, zapewne, zadbal tez o inne detale ... np. udal sie do dostawcy >> uslug internetowych, zabezpieczyl szczegolowe logi dotyczace tego co >> rozpowszechniasz i wystarczy. >> > Niby na jakiej podstawie? IP <> człowiek. > > Czy jeśli zobaczysz, że ktoś popełnia morderstwo będąc w niebieskim > swetrze, to osoba posiadająca taki sweter jest winna morderstwa? Posrednio. Na zasadzie - po nitce do klebka. Meczac dalej ten przyklad - na nagraniu widac, ze sweter jest od malo znanej firmy; ta malo znana firma mowi, ze facet z nagrania faktyczni kupowal u nich sweter. Przyklad nie najlepszy ... ale sklecony tak na poczekaniu. Majac dane providera trafiamy na ich logi. Z ich logow trafiamy do administratora sieci osiedlowej. Ten ze swoich logow wnioskuje, ze to 'facet spod trojki' udostepnial te dane. A pozniej to juz wewnetrznie sobie roztrzygna kto to taki. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
2006-12-30 00:36 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:15:54 Marcin Wasilewski > zgarnia dyski pełne stuffu, fury płyt itp), prawdopodobne jest żeby > prokuratura drążyła temat, czy też poszlaka o której napisałem > jest za słaba? > > Jeśli sieć była za natem i z tego samego adresu publicznego > korzystało kilku userów, to > policja nie ma praktycznie nic. Skoro do niego wlasnie trafili to zapewne nie po poszlakach. Pewnie administrator nie chcac dostac wyroku za rozpowszechnianie uzyczyl swoich danych na temat owego wystepku. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2006-12-30 00:42 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:27:12 latet > Jesli Ciebie skażą, to będzie oznaczało, że żadne "nawracanie się" > nie ma tu sensu. Żadna legalizacja nie ma sensu. > I praktycznie każdego można skazać, bo praktycznie każdy KIEDYŚ > piracił, choć dziś przybywa "nawróconych". Duza czesc nawróconych > ma na swoich dyskach ślady po dawnym piractwie. Niektorzy, jak Ty, > są uwiecznieni w logach. Ma sens. Logow nie trzyma sie wiecznie. Rozpowszechnianie moze sie na nas odbic. Posiadanie czegos nielegalnego w czasach dziecinstwa ... watpliwe. >> Czy to, że obecnie nie ma po nich >> śladu zamyka kwestię, czy też zidentyfikowanie mnie jako osoby >> która w sierpniu udostępniała takie a takie pliki daje podstawę do >> jakiegoś zarzutu? > > Na zdrowy rozum - jesli dane bezposrednio z Twojego kompa > nie mialyby kluczowego znaczenia dla sprawy, to czy by sie po > niego fatygowali? Czemu nie? Zabieraja tez 'zdrowe' komputery/dyski. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2006-12-30 00:43 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Marcin Wasilewski |
Użytkownik "Jasko Bartnik" news:op.tlcgfkssrgp2nr@sempron... > Teoretycznie logi powinny byc tez przechowywane przez administratora owej > sieci osiedlowej/blokowej. Dlaczego? Gdyby ich nie prowadzil to wlasnie > jego by 'zaatakowali'. Skad wiadomo, ze prowadzil wystarczajaco > skrupulatnie? Bo trafili wlasnie do Ciebie. To teraz powiedz mi, jaki paragraf narusza korzystanie z sieci DC++, bo wg mojej wiedzy to korzystanie z sieci peer-to-peer jest w polsce jak najbardziej legalne. Nawet jeśli w logach jest nazwa ściąganego pliku, to jest to żaden dowód, bo plik można sobie nazwać np. win98 i nic nikomu do tego. Ważna jest zawartość pliku, a tego to raczej w logach nie ma. > > Pozostaje pytanie: na kogo w mieszkaniu teraz zwalic wine? Tutaj niestety > nie mam pojecia na jakiej zasadzie jest to ustalane. Jesli sie nie myle to > wspollokatorzy moga zadecydowac; jesli nie, zapewne trafi na osobe, ktora > jest wlascicielem kompa. > Każda osoba może jeszcze zaprzeczyć, że to ona ściągała i pozostawić to zmartwienie policji. >> Chodzi >> mi o to, czy w sytuacji, gdy nie ma "konkretnych" dowodów, jak w >> przypadku większości "wpadek" użytkowników p2p (kiedy policja >> zgarnia dyski pełne stuffu, fury płyt itp), prawdopodobne jest żeby >> prokuratura drążyła temat, czy też poszlaka o której napisałem >> jest za słaba? > > Z mojego punktu widzenia - wystarczajace dowody sie znajda ... najpewniej > juz sa zgromadzone. Rekwirowanie komputera moglo posluzyc jako dodatkowy > dowod ... a pozniej np. zostanie zgloszony do przepadku, jako narzedzie > 'zbrodni' (chociaz to ostatnie nie jest takie pewne, moze nawet malo > prawdopodobne). Dobre, to raczej logi były poszlaką pozwalającą wejść do mieszkania aby zgromadzić mocniejsze dowody. W tym przypadku, akurat nic na komputerze nie ma i... w tym momencie prokurator ma niezły zgryz. Zapewnę będzie próbował wydębić przyznanie się do winy i tylko od sprytu sprawcy będzie zależało czy da się nabrać na obiecanki... |
||
2006-12-30 00:47 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | latet |
> Czemu nie? Zabieraja tez 'zdrowe' komputery/dyski. No tak... Czyli mozna domniemywac, że wlasciciel nie ma wielkich szans na odzyskanie kompa, zreszta co tam komp - a dane? Np. jego prywatne zdjecia? Czy to wolno ludziom odbierać, nawet skazańcom? latet |
||
2006-12-30 00:49 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:31:27 >> Teoretycznie logi powinny byc tez przechowywane przez administratora >> owej >> sieci osiedlowej/blokowej. Dlaczego? Gdyby ich nie prowadzil to wlasnie >> jego by 'zaatakowali'. Skad wiadomo, ze prowadzil wystarczajaco >> skrupulatnie? Bo trafili wlasnie do Ciebie. > > no właśnie jaja polegają na tym, że to była w sumie taka dzika > "mikrosieć" - max 5 osób, wszystko dzielone routerem, także żadnych > logów być nie mogło. a trafili do mnie jak również i do moich > sąsiadów, z facetem do którego było doprowadzone łącze na czele. > już pomińmy kwestię nielegalnej sieci (to jest problem inny i tu > raczej nie ma opcji uniknięcia odpowiedzialności) - sęk w tym że > "podejrzanych" jest kilka kompów/lokatorów i podobieństwo nicka i > adresu mailowego to jedyna rzecz która wskazywałaby na mnie. W zasadzie - mogli tez przeszukac ta grupe dyskusyjne pod katem Twoich wypowiedzi ;) 5 osob to troszke male grono podejrzanych ... z poczatku myslalem, ze to siec osiedlowa na 100 mieszkancow przynajmniej. Teraz to sam jestem ciekaw jak sie to zakonczy. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2006-12-30 00:51 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | kokobambino |
latet napisał(a): > Dlaczego komputer, a nie tylko dysk twardy? > Czy zadales im to pytnie? > Czy tak po prostu weszli i bez slowa zabrali Ci kompa i wszyli? > > Napisz może wiecej, jak cala "akcja" wyglądała, bo tyle się o tym > mówi i czyta, a tak niezmiernie rzadko pojawia się ktoś, któ mówi, > że problem dotknął właśnie jego, a nie tylko "słyszałem, że podobno > byli u sąsiada znajomego". więc tak. zacznijmy od tego, że sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana niż pisałem na początku - celowo ją spłyciłem, żeby wyjaśnić istotę sprawy. po pierwsze: policja węszyła już od jakiegoś czasu - do sąsiada, który miał router weszli najpierw, w połowie listopada - zwyczajnie dlatego, że to na niego jest zarejestrowana neostrada =] on, jako że pracuje w policji, albo dostał cynk, albo po znajomości dali mu spokój. inni sąsiedzi mieli mniej szczęścia - zarekwirowano im lapka i nie oddano do tej pory. natomiast mnie w ogóle nie było wówczas w polsce =] a rodzice przytomnie, wiedząc co się święci od sąsiadów, udawali że nikogo nie ma w domu, kiedy policja przychodziła (dwukrotnie). co do wejścia, to wyglądało bardzo kulturnie - dzwonek domofonu, miły męski głos mówi, że "Policja, proszę otworzyć", chwila moment, pukanie do drzwi, dobry wieczór, tu mamy odznaki (było ich dwóch, w cywilu) tu mamy nakaz, o proszę. ojciec udaje, że nie kuma o co chodzi, ja nic nie mówię w ogóle. pada pytanie, czy będą robić przeszukanie, a oni na to, że nie, jeżeli wydamy komputer. no to proszę, idziemy do pokoju. "to ten? no dobrze, to proszę odłączyć kable". ciekawa rzecz w ogóle, że nie rzucili nawet okiem na stertę płyt która była na biurku (nic nielegalnego co prawda, ale skąd mogliby wiedzieć) a w kwestii laptopa który oprócz stacjonarnego również był w pokoju poprosili tylko o dowód zakupu (kupowałem w Anglii i jedyne co powiedziałem to, że nie był wcześniej używany tutaj). potem wzięli kompa i przeprowadzili małe przesłuchanie ojca, zadając pytania o używane przez niego nicki, to, do czego używa komputera i internetu, kto korzysta ze sprzętu, czy stuff na dysku jest legalny i w sumie tyle. zaplombowali komputer, zostawili pokwitowanie i pouczenie, informując ponadto, że szybciej niż za miesiąc komp nie wróci. i tyle. ogólnie pełen spokój i kultura, w sumie zachowywali się bardziej jak monterzy kablówki niż policjanci =] a poza tym sprawiali wrażenie lekko znudzonych. > > Czy to, że obecnie nie ma po nich > > śladu zamyka kwestię, czy też zidentyfikowanie mnie jako osoby > > która w sierpniu udostępniała takie a takie pliki daje podstawę do > > jakiegoś zarzutu? > > Na zdrowy rozum - jesli dane bezposrednio z Twojego kompa > nie mialyby kluczowego znaczenia dla sprawy, to czy by sie po > niego fatygowali? > > latet racja. pozdrawiam. |
||
2006-12-30 00:56 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Tiber |
W artykule news:1167435087.683755.300640@48g2000cwx.googlegroups.com, niejaki(a): Użytkownik z adresu > no właśnie jaja polegają na tym, że to była w sumie taka dzika > "mikrosieć" - max 5 osób, wszystko dzielone routerem, także żadnych > logów być nie mogło. a trafili do mnie jak również i do moich > sąsiadów, z facetem do którego było doprowadzone łącze na czele. > już pomińmy kwestię nielegalnej sieci (to jest problem inny i tu > raczej nie ma opcji uniknięcia odpowiedzialności) - sęk w tym że > "podejrzanych" jest kilka kompów/lokatorów i podobieństwo nicka i > adresu mailowego to jedyna rzecz która wskazywałaby na mnie. No to IMO powinni mieć pretensje do właściciela łącza, w końcu to jego ip służyło popełnianiu przestępstw. No, chyba że są jakieś dowody "konkretyzujące" sprawcę. -- Tiber Don't waste your time, Or time will waste you. |
||
2006-12-30 01:00 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:47:29 latet >> Czemu nie? Zabieraja tez 'zdrowe' komputery/dyski. > > No tak... Czyli mozna domniemywac, że wlasciciel > nie ma wielkich szans na odzyskanie kompa, > zreszta co tam komp - a dane? Np. jego prywatne zdjecia? > Czy to wolno ludziom odbierać, nawet skazańcom? Gdzies to bylo na grupie juz ... ale odpowiedzi nie pamietam. Chyba schody z tym byly. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
||
2006-12-30 01:06 | Re: paserstwo czy nie - p2p bez dowodów | Jasko Bartnik |
Dnia 30-12-2006 o 00:43:39 Marcin Wasilewski > To teraz powiedz mi, jaki paragraf narusza korzystanie z sieci DC++, > bo wg mojej wiedzy to korzystanie z sieci peer-to-peer jest w polsce jak > najbardziej > legalne. Nawet jeśli w logach jest nazwa ściąganego pliku, to jest to > żaden dowód, > bo plik można sobie nazwać np. win98 i nic nikomu do tego. Ważna jest > zawartość pliku, a tego to raczej w logach nie ma. Zaden paragraf, oczywiscie. Nie sciaganie, rozpowszechnianie. W logach nie musi byc zbyt wiele. Wystarczy sie pofatygowac do providera (tpsa w tym przypadku) i tam troszke dluzej poweszyc. Sprawdzic co jest w tych rozpowszechnianych danych, przeczesac pakiety. >> Pozostaje pytanie: na kogo w mieszkaniu teraz zwalic wine? Tutaj >> niestety nie mam pojecia na jakiej zasadzie jest to ustalane. Jesli sie >> nie myle to wspollokatorzy moga zadecydowac; jesli nie, zapewne trafi >> na osobe, ktora jest wlascicielem kompa. > Każda osoba może jeszcze zaprzeczyć, że to ona ściągała i pozostawić > to zmartwienie policji. Pewnie. Tylko w tej sytuacji - najpewniej - dobiara sie do tego, kto ma z neo podpisana umowe. -- Pozdrawiam, Jasko Bartnik. Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka. |
nowsze | 1 2 3 4 5 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
wymiana dowodów osobistych |
wojtaszek | 2005-11-22 15:47 |
Jeszcze p2p? |
Jacek23 | 2006-01-09 10:28 |
Pominiecie dowodów z zeznań swiadka |
ag_ | 2006-01-16 17:22 |
czy to paserstwo..... |
Lekki | 2006-01-19 16:11 |
P2P |
Kaja | 2006-02-10 17:04 |
P2P: co Ci wolno, a za co pójdziesz siedzieć |
Kaja | 2006-02-15 21:10 |
Procedura odrzucania czy jakoś tam dowodów - zapytanie |
Zbyszek | 2006-03-09 20:52 |
dołączenie dowodów do sprawy karnej |
rozyczka 37 | 2006-03-10 12:41 |
co grozi za nieumyslne paserstwo na niewielka wartosc? |
Viator | 2007-05-13 10:41 |
Allegro - paserstwo? |
Zyga | 2007-05-30 15:10 |