poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2005-11-14 14:54 | Re: Ostry dyżur | Samotnik |
> Dnia 14 lis o godzinie 08:59, na pl.soc.prawo, KrzysiekPP napisał(a): > >>> Już dawno nie ma rejonizacji w szpitalach! >> >> Zyj dalej w złudzie .... jak ja raz poszedlem do przychodni >> przyszpitalnej tam gdzie mialem najblizej, a mialem gorączke 40 stopni i >> ledwie trzymalem sie na nogach, to kazali mi spieprzac i isc do lekarza >> pierwszego kontaktu. > > A co twój przypadek ma wspólnego z rejonizacją? > Po prostu - udałeś się do przychodni specjalistycznej - a by się tam udać > trzeba mieć skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu/rodzinnego. Po to > się wybiera tego lekarza. A w sytuacjach 'awaryjnych' należy wezwać bądź > udać się do pogotowia. Taka historyjka z życia wzięta: Moja dziewczyna miała kiedyś takie przeziębienie/grypę, że kiedy wieczorem mimo nafaszerowania wszelkimi paracetamolami i aspirynami temperatura doszła do 40 stopni i nie chciała spadać, to, naiwnie sądząc, że nie powinno się zawracać dupy karetkom jeżdżącym do zawałów i wypadków, wsadziliśmy się w samochód i zaczęliśmy jeździć po Wrocławiu. Pogotowie o godz 21:00 każe wyp*dalać na ostry dyżur do szpitala. No to jadę, tam się okazuje, że nie obsługują interny i każą jechać do drugiego. W drugim to samo. Dalej już jeździć nam się nie chciało, dziewczyna zdecydowała, że woli sobie spokojnie umrzeć w domu, zamiast w samochodzie. ;) -- Samotnik "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem że na świecie jest tylu idiotów." -- Stanisław Lem |
2005-11-14 16:24 | Re: Ostry dyżur | KrzysiekPP |
> Z poprzedniego postu wynika (co napisałeś) że udałeś się do przychodni > przyszpitalnej która była najbliżej Twojego miejsca zamieszkania - nie > napisałeś nic nt ostrego dyżuru. No tak ... bo przychodnia to przychodnia, ale jest tam jednoczesnie ostryz dyzur, bylem tam juz raz z moją żoną, ale ona byla ciezszym przypadkiem .... wtedy ją przyjeli. Wiec skoro ja sie zle poczulem i nie wiedzialem czy dotre w przytomnosci do Wieliczki to podjechalem po prostu do pierwszego miejsca, które znalem i wiedzialem ze tam mogą mnie przyjac. -- Krzysiek, Krakow, http://www.krzysiekpp.prv.pl/ |
||
2005-11-14 16:28 | Re: Ostry dyżur | Robert Tomasik |
Użytkownik "Kaja" news:13aj1qt113a73 > N ostrym dyżurze to niezależnie od tego jak się człowiek czuje - trzeba > czekać na swoją kolej. Chyba, że karetka przywiezie kogoś i sanitariusze > wniosą tą osobę na noszach, czy wwiozą na wózku, wtedy mają oczywiście > pierwszeństwo. Proponuję wizytę na której bądź izbie przyjęć. W okolicach rejestracji zawsze wisi stosowny cytat z przepisów. Nie chce mi się tego teraz szukać, bo to, iż jeśli taksówką przywiozą połamanego gościa z krwotokiem, to najpierw się nim lekarz zajmie, zamiast "ratować" chorego na grypę. A samopoczucie pacjenta ma akurat tutaj najmniej do rzeczy. Jest to okoliczność subiektywna. Znam przypadki, gdy gość z odciętą kończyną miał lepsze samopoczucie od osoby chorej na grypę. Przy czym grypa natychmiastowej interwencji lekarza nie wymaga, za to amputacja tak. |
||
2005-11-14 17:55 | Re: Ostry dyżur | Tiger |
> A samopoczucie pacjenta ma akurat tutaj najmniej do rzeczy. Jest to > okoliczność subiektywna. Znam przypadki, gdy gość z odciętą kończyną > miał lepsze samopoczucie od osoby chorej na grypę. Przy czym grypa > natychmiastowej interwencji lekarza nie wymaga, za to amputacja tak. Powiklania chorob nie sa rzadkie i czesto sa bardzo grozne. Moga prowadzic nawet do smierci. W sytuacji, gdy jest goraczka powyzej 40 stopni, istnieje bezposrednie lub posrednie zagrozenie dla zycia pacjenta. Odmowa pomocy na pogotowiu w takiej sytuacji MSZ jest nie tylko nieetyczna... Dla potwierdzenia moge Ci powiedziec, ze w mlodych latach przezylem smierc kliniczna wlasnie przez goraczke 41 stopni - na szczescie wtedy nie poslali mnie do domu, tylko mimo dobrego samopoczucia w poludnie poprzedniego dnia od razu wyladowalem szpitalu... a nastepnego dnia rano bylby pogrzeb. Dlatego MSZ zadaniem lekarza nie jest odmawianie, tylko badanie i leczenie. Pozdrawiam, Tiger |
||
2005-11-14 20:24 | Re: Ostry dyżur | PiotRek |
Użytkownik "Maciej Bebenek" > PiotRek napisał(a): > >>Od kilku lat nie istnieje pojęcie rejonu > > Istnieje. O co zakład? :-) > O przekonanie ;-) Przeczytaj sobie art. 28 i dalsze ustawy o > świadczeniach opieki zdrowotnej Przeczytałem. Ale tam nic nie ma na temat nieistnienia rejonów. :-) Pozdrawiam Piotr |
||
2005-11-14 20:53 | Re: Ostry dyżur | Robert Tomasik |
Użytkownik "Tiger" news:3fe75$4378c16f$3eb34ca4$1703@news.chello.pl... Już mnie nawet przekonałeś. Szkoda, że mało na temat. Tematem dyskusji jest sposób wyznaczania kolejności obsługi pacjentów na ostrym dyżurze i nadal uważam, że akurat samopoczucie pacjenta jest tu najmniej ważne. To, kto wymaga szybszej interwencji zależy od jego stanu zdrowia. nie na darmo pielęgniarka rejestrując pacjenta wypytuje o to, co jest przedmiotem jego dolegliwości. W końcu, jeśli jakieś tam powikłania są groźne dla życia, to pielęgniarka powinna o tym wiedzieć? A jak nie wie, to zapyta lekarza. |
||
2005-11-14 22:00 | Re: Ostry dyżur | Daniel Wieszczycki |
Dnia Mon, 14 Nov 2005 02:17:00 +0100, PiotRek napisał(a): > Użytkownik "Maciej Bebenek" >> PiotRek napisał(a): >>> Istnieje. O co zakład? :-) >> >> O przekonanie ;-) Przeczytaj sobie art. 28 i dalsze ustawy o >> świadczeniach opieki zdrowotnej > > Posłuchaj sobie radia na częstotliwości 168,525 MHz. ;P Heh, jak widać z nasłuchu prawo swoje, a praktyka swoje. W teorii rejony nie istnieją, nie ma na to żadnych podstaw prawnych, a w praktyce jak jest każdy słyszy (no może nie każdy :) Swoją drogą to ta karetkowa rejonizacja ma jakis sens, z grubsza. Musi byc jakiś klucz dowożenia pacjentów, gdy w szpitalu nie ma wolnych miejsc. Ale ostatnio słyszałem, że pacjentkę ze złamaną nogą z Warszawy wieźli gdzieś tam, hen za miasto, bo ortopedie się poblokowały i musieli zawieźć do rejonu. -- Daniel Wieszczycki DataSec Consulting - www.datasec.pl Bezpieczeństwo Informacji Doradztwo Audyty Szkolenia |
||
2005-11-14 22:09 | Re: Ostry dyżur | PiotRek |
Użytkownik "Tiger" > > Pacjent karetki ma prawo wyboru szpitala. Wiem coś o tym. > > Tyle że ten docelowy szpital ma prawo odmówić przyjęcia > > w przypadku, gdy nie ma wolnych miejsc. Jeżeli jest to > > szpital rejonowy dla danego pacjenta - musi go przyjąć. > Czy podobnie jest w przypadku przychodni? Czy pacjent ma prawo pojsc do > przychodni nieprzynaleznej do miejsca zamieszkania i zadac wykonania uslugi > medycznej? Nie mam pojęcia - poszukaj w ustawie wspomnianej przez Macieja Bębenka - tam powinna być odpowiedź na Twoje pytanie... -- Pozdrawiam Piotr |
||
2005-11-14 22:12 | Re: Ostry dyżur | PiotRek |
Użytkownik "Daniel Wieszczycki" > Dnia Mon, 14 Nov 2005 02:17:00 +0100, PiotRek napisał(a): > > Posłuchaj sobie radia na częstotliwości 168,525 MHz. ;P > Musi byc jakiś klucz dowożenia pacjentów, gdy w szpitalu nie ma wolnych > miejsc. Ale ostatnio słyszałem, że pacjentkę ze złamaną nogą z Warszawy > wieźli gdzieś tam, hen za miasto, bo ortopedie się poblokowały i musieli > zawieźć do rejonu. Ale momento, jak pacjent jest "zamiejscowy", to go wiozą zgodnie z rejonem "z miejsca zabrania". Przecież warszawska karetka nie będzie wiozła pacjenta np. do Katowic tylko dlatego, że tam akurat jest zameldowany... :-) -- Pozdrawiam Piotr |
||
2005-11-14 22:55 | Re: Ostry dyżur | Olgierd |
W odpowiedzi na wiadomość z dnia 14 listopad 2005 autorstwa *Kaja* wyjaśniam co następuje: > Jak pacjent pojedzie do szpitala we własnym zakresie, np. taksówką, to może > sobie wybrać szpital. Chyba że nie będzie miejsc i odeślą go do rejonu ;-) bo szpital ma taką stawkę, że na każdym dodatkowym pacjencie dużo traci i mu się nie opłaca nikogo przyjmować (sprawdzone!) -- Olgierd gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@jabber.org ||| gg: 3657597 |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Dyżur weekendowy |
maksymilian maksymalny | 2007-07-06 10:34 |