poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2010-03-30 14:02 | Re: Rzecznik Konsumenta i wiadoma ustawa antybublowa --> | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Robert Tomasik" hoqulb$p7p$1@inews.gazeta.pl > Bo zmieniła się stosowana wykładnia. Czyli Ustawodawca zmienił swe intencje. Pamiętam, że o Wałęsie mówiono, iż mówi coś niejasnego, po czym jego rzecznik wyjaśniał. Mógł wyjaśnić tak lub inaczej. Obawiam się, że potrzebne są tutaj urządzenia do cofania czasu. I to nie z letniego na zimowy. :) Albo intencją parlamentu było dawanie decyzji konsumentowi, albo sprzedawcy. Ustawodawca nie może zmienić swych intencji dziś. :) Czyli albo mnie białostocki Rzecznik Konsunetów okłamał (a mówił stanowczo, choć bardzo powoli, zdecydowanie, z naciskiem i jednoznacznie, z ogromną nadmiarowością informacji -- wątpliwości więc nie ma co do tego, co wówczas mówił) albo parlament był pijany/nieświadomy tego, co czyni. Stawiam na to pierwsze. Jak już napisałem, dał mi do zrozumienia, że tylko analfabeta nie zrozumie tego, komu ustawa daje prawo do decydowania. Inna sprawa, że wtedy sprzedawca utrzymywał, iż sprzedał mi sprawne urządzenie, które nie ulegało awariom. Też nagrywarkę. :) Nagrywała tak źle, że trudno w to uwierzyć -- na szczęście mam do dzisiaj płyty przez nią nagrane, więc gdyby jakiś ,,niezależny'' ekspert miał ochotę na szukanie prawdy, mogę posłużyć dowodami. Sam zaś uporządkuję wyniki i postawię na stronie tak, aby były dobrze widoczne i zrozumiałe dla każdego. :) W tamtym czasie rzecznik wysłał mnie do rzeczoznawcy. Gdybym go posłuchał, zapłaciłbym za ekspertyzę, która nikomu nie była potrzebna. (więcej niż za nagrywarkę?) Tym razem, ufny w to, że dla mnie ustawodawca daje prawo wyboru sposobu doprowadzenia do zgodności z umową, kupiłem nagrywarkę (inną -- stacjonarną) LG, czyli firmy o której miałem bardzo złe zdanie. Czego rzecznik nie osiągnął za pierwszym razem (straty moich pieniędzy na niepotrzebną ekspertyzę) to uzyskał teraz. Na szczęście poprzednim razem mój adwersarz (ZETO Białystok) spóźnił się z odpowiedzią, na czym oparłem swoje skuteczne żądanie. Rzecznik proponował, abym przymknął oko na to spóźnienie. (i uwikłał się w dowodzenie tego, iż nagrywarka jest popsuta) -=- Można zapytać (akurat prezydent raczył przysłać prośbę o zapłacenie podatku od nieruchomości) czyim rzecznikiem (opłacanym także z moich pieniędzy) jest ów rzecznik konsumnetnów? Można też zapytać, dlaczego postępowanie zgodne z postanowieniem ustawy nazywa on pieniactwem? Czyż ta ustawa nie ma na celu walczenia z bublami? -=- Ustawa jest, ale nie warto na nią powoływać się. :) Gwarancją może być jedynie dobre imię producenta lub sprzedawcy -- państwu nic do tego, choć państwo pobiera podatki na ochronę obywateli... Szukanie sprawiedliwości przed sądem jest wg prawnika pienieniem się -- zapewne wg niego lepszą drogą dochodzenia tejże sprawiedliwości jest bicie ludzi, o którym w tym wątku napisał ktoś inny w kontekście atmosfery panującej w MM. Ja niestety mam słabe kości, dlatego nawet z kobietą wolałbym toczyć spór na słowa, nie na pięści. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
2010-03-31 11:00 | Re: Rzecznik Konsumenta i wiadoma ustawa antybublowa --> do śmietnika :) | Ero Walensdorf |
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" napisał > A znasz taką sytuację, gdzie naprawa jest droższa od wymiany? Całe mnóstwo- np. elektronika. Nie wykluczam, że napęd w imporcie jest tańszy niż robocizna w Polsce potrzebna do jego naprawy. Albo np. meble. Np. roboty budowlane potrzebne do wyjęcia wpasowanej szafy + robocizna potrzebna do jej naprawy + ponowne osadzenie w ścianie i naprawa ściany, mogą przekroczyć wartość samej szafy. Stąd możliwość zaproponowania klientowi zwrotu kasy lub upustu. EWa |
||
2010-03-31 13:02 | Re: Rzecznik Konsumenta i wiadoma ustawa antybublowa --> | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Ero Walensdorf" 4bb30f1d$1@news.home.net.pl >> A znasz taką sytuację, gdzie naprawa jest droższa od wymiany? > Całe mnóstwo- np. elektronika. Nie wykluczam, że napęd w imporcie jest tańszy niż robocizna w Polsce potrzebna do jego naprawy. > > Albo np. meble. Np. roboty budowlane potrzebne do wyjęcia wpasowanej szafy + robocizna potrzebna do jej naprawy + ponowne > osadzenie w ścianie i naprawa ściany, mogą przekroczyć wartość samej szafy. > Stąd możliwość zaproponowania klientowi zwrotu kasy lub upustu. Zgodzę się z tym, że istnieją sytuacje, gdy naprawa jest droższa od wymiany. Za montaż i demontaż także powinien odpowiadać sprzedawca. (tak napisane jest w ustawie) -=- IMO ustawodawca miał dobre intencje, ale -- jak w to w komunizmie -- wyszło inaczej. :) IMO winny powinien zapłacić za wszelkie wyrządzone szkody, także za czas, za dojazdy i montaż. Na razie ta ustawa chroni buble i bublosprzedawców. :) Człowiek porządny pojmuje, że życie nie może kręcić się wokoło czegoś -- na przykład samochodu czy pralki lub choćby telewizora bądź nagrywarki. Słuszna postawa, to zrób/napraw/kup/postaw_i_zapomnij_o_ tym!!! To ma służyć człowiekowi, nie człowiek temu czemuś!!! Ale krętacz/nieuczciwy/nieudacznik szuka wymówek i tłumaczeń. IMO sprzedawca powinien płacić odszkodowanie za stracony czas i stracone okazje -- popsuta nagrywarka niemożliwa nagranie czegoś, co jest dla właściciela tej nagrywarki ważne. (akurat ja nie domagam się w tym wypadku odszkodowania) Gdy kupuję samochód, sprzedawca na czas naprawy gwarancyjnej daje mi zastępczy. Rozumiem, że dawanie komputera na czas zastępczy może mieć sens nijaki, bo kopiowanie danych (aby komputer zastępczy pełnił funkcje popsutego) trwa zbyt długo (w zestawieniu z czasem naprawy) i stwarza sporo kłopotów, ale znam przypadki oferowania komputera zastępczego na czas naprawy. W tym układzie, gdy sprzedawca praktycznie za nic nie ponosi odpowiedzialności (na naprawę nie daje żadnej gwarancji i naprawę tę może ciągnąć dowolnie długo) i koncentruje się jedynie na złapaniu klienta oraz zabraniu mu pieniędzy, daleko nie ,,zajedziemy''. Zdawanie się na dobrą wolę sprzedawcy to wielki błąd. Owszem -- można wybierać tylko towary firm zaufanych i kupować je tylko w wyselekcjonowanych sklepach, ale to niepotrzebne obciążenie dla kupującego, a kupującym jest każdy -- także sprzedawca nagrywarki gdzieś u kogoś coś kupi. Żaden człowiek nie może być wszechstronnie rozwinięty, żaden nie może być ekspertem w każdej dziedzinie, a taka ustawa z taką jej interpretacją nie daje żadnej ochrony konsumentowi, zdając go całkowicie na łaskę sprzedawcy i jest znacznie gorsza od gwarancji -- gwarancja zwykle określa czas naprawy i przedłużana jest o ten czas naprawy. Co więcej -- nawet dla porządnego sprzedawcy interpretacja ustawy biorącą sprzedawcę w obronę jest niekorzystna, gdyż chroniąc bublosptrzedwaców, ustawa (poprzez tychże bublosprzedawców) krzywdzi sprzedawców porządnych, którzy muszą konkurować z bublosprzedawcami. -=- Dobrze, że postawę chronienia sprzedawcy reprezentują analfabeci -- na przykład sam sprzedawca, który pisze, iż ,,klient rząda'', dodając przy tym, że sposób zapisu jest nieważny. Dobrze też, że tę postawę reprezentuje taki rzecznik, który jednego dnia nazywa analfabetą kogoś, kto nie rozumie, że ustawa konsumentowi pozostawia decyzję co do wyboru doprowadzenia do zgodności z umową -- naprawy lub wymiany, zaś innego dnia twierdzi, iż zgodnie z dyrektywami unijnymi sprzedawca ma prawo wyboru. Jeszcze lepiej by było, gdyby uruchomiły się jakieś systemy autoselekcji -- aby ludzie tak ,,wykształceni'', o takiej moralności (braku odpowiedzialności za swoje czyny i za swoje słowa) eliminowali się ze społeczeństwa. Na razie MediaMrkt sugeruje, że idiotą jest ten, kto u nich nie kupuje, a rzecznik analfabetą nazywa tego, kto uważa, iż ustawa nie jest dostatecznie jasno sformułowana. -=- No i... Zwracam honor każdemu, kto mnie przekonywł (jak dotąd bezskutecznie) do tego, że wiadoma ustawą można co najwyżej podetrzeć wiadomą część ciała. :) W ustawie niejasne są terminy przedawnień (a jest ich cała masa) i niejasne są okresy ochronne (bo są aż dwa -- półroczny i dwuletni) oraz niejasne jest to, komu ustawa daje prawo wyboru sposobu doprowadzenia do zgodności z umową. Jasne jest tylko jedno -- umowy powinny być dotrzymywane, postanowienia respektowane itd... Sam rzecznik nie widzi potrzeby odpowiadania za swoje słowa -- jak więc ustawę można uznać za wartościową? -=- Ustawa antybublowa to IMO ewidentny bubel legislacyjny. :) Pamiętam, że w czasie stanu wojennego ze sklepu (kołacze się mi po głowie, że to było w Bydgoszczy) obuwniczego ukradziono alarm -- butów w sklepie nie było... Alarm był włączony w czasie, gdy był kradziony... -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Prawo konsumenta |
artur | 2006-01-07 19:18 |
Rzecznik Praw Oywatelskich o Obywatelskim nieposluszenstwie. |
CC | 2006-03-28 00:31 |
Rzecznik Praw Oywatelskich o Obywatelskim nieposluszenstwie. |
CC | 2006-03-28 00:31 |
Rzecznik patentowy poszukiwany |
Robot | 2006-05-11 13:10 |
Rzecznik Praw Obywatelskich a Trybunał Konstytucyjny |
J.A. | 2006-09-11 09:33 |
allegro a ustawa o ochronie konsumenta |
Sz | 2007-05-09 15:36 |
rzecznik patentowy |
PrzemekM | 2007-09-12 21:08 |
Rzecznik Praw Obywatelskich |
komorowa | 2007-12-05 22:09 |
Rzecznik praw konsumenta... |
--=olo=-- | 2008-01-23 15:02 |
miejski rzecznik konsumentow |
Sarpedon | 2009-10-03 22:06 |