poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2005-12-15 15:31 | Re: Alimenty na teścia??? | Fil |
Użytkownik "Przemek" news:dnrll4$25q$1@atlantis.news.tpi.pl... > Fil napisał(a): > > Użytkownik "Przemek" > > news:dnrj8s$lnn$1@atlantis.news.tpi.pl... > > > >>Fil napisał(a): > >> > >>>Użytkownik "Przemek" > >>>news:dnpu2p$6r6$1@nemesis.news.tpi.pl... > >>> > >>> > >>>>Witam, > >>>> > >>>>Sprawa nie dotyczy mnie, ale chciałbym zasięgnąć informacji w tej > >>>>sprawie. Mimo wszystko dla ułatwienia będę pisał w pierwszej osobie :) > >>>> > >>>>Przychodzi do mnie Pani z opieki społecznej i informuje, że tata mojej > >>>>żony wystąpił do opieki społecznej o pomoc. Pani prosi o zaświadczenie z > >>>>US o uzyskiwanych dochodach (prowadzę działalność gospodarczą). Moja > >>>>żona nie pracuje. Czy ja mogę zostać zobligowany do pomocy mojemu > >>>>teściowi? Nawet jeżeli jest alkoholikiem? > >>>> > >>>>Z góry dziękuję za pomoc. > >>>> > >>>> > >>>>Pozdrawiam > >>>>Przemek > >>> > >>> > >>>Nie, nie możesz zostać zobligowany do pomocy swojemu teściowi. (art. > > > > 128, > > > >>>130, 144 nie przewiduja takiego obowiazku alimentacyjnego). > >>> > >>>Pozdro., > >>> > >>>F. > >>> > >>> > >> > >>Artykuły jakiej ustawy? > >> > >>Pozdrawiam > >>Przemek > >> > > > > > > Kodeks rodzinny i opiekunczy z dnia 25 lutego 1964 r. (Dz. U. Nr 9, poz. > > 60). > > > > pozdr., > > > > F. > > > > > No, ale to chyba nie oznacza, że ja nie mogę płacić. Bo skoro moja żona > nie otrzymuje wynagrodzenia to artykuł 132 ma zastosowanie. I może taki > obowiązek wystąpić. Jedynym wyjściem jest rozdzielność majątkowa? > > Pozdrawiam > Przemek Patrz na kontekst. Art. 132 musisz rozpatrzyc w zwiazku z art. 128 i 129 KRO. Nie ma Cie tam. Po drugie domaganie sie alimentow od osoby, ktora rowniez znajduje sie w niedostatku byloby sprzeczne z zasadami wspolzycia spolecznego, co w konsekwencji mogloby doprowadzic do oddalenia powodztwa o alimenty. Pozdr., F. |
2005-12-15 16:11 | Re: Alimenty na teścia??? | boguslaw |
Fil napisał(a): [...] > > Patrz na kontekst. Art. 132 musisz rozpatrzyc w zwiazku z art. 128 i 129 > KRO. Nie ma Cie tam. Po drugie domaganie sie alimentow od osoby, ktora > rowniez znajduje sie w niedostatku byloby sprzeczne z zasadami wspolzycia > spolecznego, co w konsekwencji mogloby doprowadzic do oddalenia powodztwa o > alimenty. > No ale w ajkim niedostatku... nie pracuje, bo nie chce - ma bogatego męża i zadnego niedostatku nie cierpi... Boguslaw |
||
2005-12-15 18:48 | Re: Alimenty na teścia??? | krys |
boguslaw napisał(a): > No ale w ajkim niedostatku... > > nie pracuje, bo nie chce - ma bogatego męża i zadnego niedostatku nie > cierpi... A skąd to wiesz? Może nie pracuje z innych powodów, a mąż zarabia tyle, że od biedy wystarcza, żeby koniec z końcem związać? -- Pozdrawiam Justyna |
||
2005-12-15 18:05 | Re: Alimenty na teścia??? | Przemek |
krys napisał(a): > boguslaw napisał(a): > > >>No ale w ajkim niedostatku... >> >>nie pracuje, bo nie chce - ma bogatego męża i zadnego niedostatku nie >>cierpi... > > > A skąd to wiesz? Może nie pracuje z innych powodów, a mąż zarabia tyle, > że od biedy wystarcza, żeby koniec z końcem związać? > Nie pracuje, bo nie ma pracy, ale nie jest tak, że ledwo wiążę koniec z końcem. Czy załatwienie rozdzielności majątkowej załatwiłoby tutaj sprawę? Jak to się załatwia i ile kosztuje? Pozdrawiam Przemek |
||
2005-12-15 19:24 | Re: Alimenty na teścia??? | krys |
Przemek napisał(a): > krys napisał(a): >> boguslaw napisał(a): >> A skąd to wiesz? Może nie pracuje z innych powodów, a mąż zarabia >> tyle, że od biedy wystarcza, żeby koniec z końcem związać? >> > Nie pracuje, bo nie ma pracy, ale nie jest tak, że ledwo wiążę koniec > z końcem. To akurat mało istotne, bogusław po prostu sobie coś dopisał bez żadnych podstaw. Faktem jest, ze Twoja żona ma dochód, chociaż fizycznie pieniędzy do domu nie przynosi, więc sąd może zasądzić alimenty. A że de facto będa one wyplacane z zarabianych przez Ciebie pieniędzy... > > Czy załatwienie rozdzielności majątkowej załatwiłoby tutaj sprawę? Tu musiałby się wypowiedzieć spec od kruczków "jak dziś podpiszę papier, to czy nie bedzie to wygladać na ukrywanie dochodów". Ale jako laik raczej watpię, bo jakis majątek macie, nawet, jesli podpisalibyście intercyzę, jakaś część przypadłaby żonie, czyli komornik miałby z czego egzekwować. Jedyna nadzieja w tym, że sąd uzna, ze roszczenia ojca alkoholika są społecznie nieuzasadnione, czy jak to tam się prawidłowo zwie. > > Jak to się załatwia i ile kosztuje? Notariusz prawde Ci powie. No i zapytaj Googla, co wie na temat intercyzy/rozdzielności majątkowej. -- Pozdrawiam Justyna |
||
2005-12-15 19:18 | Re: Alimenty na teścia??? | Przemek |
krys napisał(a): > > To akurat mało istotne, bogusław po prostu sobie coś dopisał bez żadnych > podstaw. Faktem jest, ze Twoja żona ma dochód, chociaż fizycznie > pieniędzy do domu nie przynosi, więc sąd może zasądzić alimenty. A że > de facto będa one wyplacane z zarabianych przez Ciebie pieniędzy... > Nie jasne, rozumiem w obecnej sytuacji ona fizycznie nie osiąga dochodu, ale ja osiągam a co moje to i jej :) >>Czy załatwienie rozdzielności majątkowej załatwiłoby tutaj sprawę? > > > Tu musiałby się wypowiedzieć spec od kruczków "jak dziś podpiszę papier, > to czy nie bedzie to wygladać na ukrywanie dochodów". > > Ale jako laik raczej watpię, bo jakis majątek macie, nawet, jesli > podpisalibyście intercyzę, jakaś część przypadłaby żonie, czyli > komornik miałby z czego egzekwować. > Jedyna nadzieja w tym, że sąd uzna, ze roszczenia ojca alkoholika są > społecznie nieuzasadnione, czy jak to tam się prawidłowo zwie. No miałby z czego egzekwować, ale wtedy nie wiadomo czy by w ogóle zostało zasądzone ponieważ moja żona nie wykazywałaby dochodu. A jak myślisz w tej sytuacji warto spisać rozdzielność majątkową? Pozdrawiam Przemek |
||
2005-12-15 20:37 | Re: Alimenty na teścia??? | krys |
Przemek napisał(a): > Nie jasne, rozumiem w obecnej sytuacji ona fizycznie nie osiąga > dochodu, ale ja osiągam a co moje to i jej :) > A nawet bardziej;-) > No miałby z czego egzekwować, ale wtedy nie wiadomo czy by w ogóle > zostało zasądzone ponieważ moja żona nie wykazywałaby dochodu. A jak > myślisz w tej sytuacji warto spisać rozdzielność majątkową? Nie mam pojęcia, jak zareagowałby sąd na żone żyjącą powietrzem. Ale taka rozdzielność też może być bronią obosieczną. Z trzeciej strony znam przypadek, gdzie ojciec nie płaci alimentów na własne dzieci, majątku udaje, że nie ma (poprzepisywany na matkę, reszta idzie na konto konkubiny), komornik wyszarpać nie ma z czego, albo mu się nie chce, wyrok odsiadki ma, ale nie siedzi. A dzieci jak najbardziej małoletnie i w dodatku nie pijące, więc... Jednym słowem, sam musisz policzyć, co się bardziej opłaca, być może rozdzielność coś pomoże, ale jesli trafisz na komornika, który wydrze na poczet alimentów częśc majątku żony, to skórka za wyprawkę plus koszty komornika... A w ogóle, jest jakiś prawdziwy prawnik na sali? -- Pozdrawiam Justyna |
||
2005-12-15 20:48 | Re: Alimenty na teścia??? | grey |
Thu, 15 Dec 2005 19:18:34 +0100, Przemek napisał(a): > No miałby z czego egzekwować, ale wtedy nie wiadomo czy by w ogóle > zostało zasądzone ponieważ moja żona nie wykazywałaby dochodu. A jak > myślisz w tej sytuacji warto spisać rozdzielność majątkową? Mimo wszystko warto. Niczym sie nie przejmuj, żadnych alimentów sąd Ci nie zasądzi. Podam tu poważniejszy przykład, jak to sędzia (kobieta) nie zasądzila alimentów na rzecz matki od córki. Matka pracowała w budżetówce, zarabiała niewiele, ale wykształciła, pielęgnowała córkę do ostatniego dnia mieszkania tej córki z matką. Matka kiedyś tam rozwiodła się. Córka potem pracowała w prywatnej firmie, zarabiała nieźle, ale portfel matki był i jej portfelem, nic się nie doładała ani do życia, ani do czynszu. Matka starała się o wszystko, dogadzała córce z jedzonkiem, piekła jej chlebki (bo ma uczulenie na gluten)itd. Córka była zawsze bardzo dobrym i kochanym dzieckiem. Przyszedł jednak krytyczny moment, kiedy matka w wieku 47 lat, po przepracowaniu 29 lat straciła pracę (w pewnym sensie sama chciała już odejść) i nie mogła nigdzie znaleźć pracy (bo już rzekomo, co było dla niej szokiem była za stara i na te etaty przyjmują już tylko ludzi po studiach, a ona ma tylko średnie wykształcenie). Nie poddawała się, porobiła różne kursy podnoszące kwalifikacje, ale nic z tego. Nawet na pracownika fizycznego nigdzie nie chcieli jej zatrudnić, bo też za stara. Pieniądze się po jakimś czasie skończyły, córka zapłaciła raz za prąd, telefon i kawałek czynszu (było dofinansowanie z Wydz.d/s Lokalowych) i na tym się skończyło, córka powiedziała, że poznała chłopaka swojego życia i sie wyprowadza z domu. Nic nie pomogły prośby matki, żeby nie była taka głupia i się nie wyprowadzała, że nie tak sobie wyobrażała życie córki itd. Nic nie pomogło. Córka się wyprowadziła (wynajęli sobie gdzieś mieszkanie) i potem okazało się, że córka ją oszukała, że opłaciła r-ki, a r-ki były nie opłacone. Mało tego: zerwała zupełnie kontakt z matką, nie chciała jej znać, bo imponowali jej rodzice chłopaka i wszystko co zarabiała pakowała w tego pasożyta swojego chłopaka, tak bardzo sie bała, żeby jej przypadkiem nie rzucił, a sobie robiła szkodę.Kupiła na raty samochód "Renault", którym jeździł jej ukochany, ona opłacała raty. Matka po jakimś czasie dała sprawę do sądu o alimenty na siebie-od córki, bo nie miała żadnych środków do życia, a śmierć nie chciała przyjść. Córka w sądzie powiedziała, że nie da ani grosza, bo matka wcale nie szuka pracy i niech matka sobie znajdzie pracę. Matka przedstawiła sędzinie wszystkie dowody (nawet z urzędu pracy), że jednak pracy usilnie szuka, że jednak ma nadzieję, że kiedyś na nogi stanie, ale teraz to nie ma nawet na chleb. Sędzina była nieugięta (strasza od matki była) i przyznała rację córce: czyli wyszło na to, że matka to pasożyt i alimentów nie przyznała. Matka najadła się tylko wstydu i upokorzenia. Cała ta sprawa śmierdzi. Córka tej kobiety miała sprawę załatwioną prawdopodobnie przez prawniczkę z pracy, która znała ta sędzinę. Prawniczka jako jej koleżanka przyjechała z tą córką nawet do sądu i czekała na nią. Córka wolała dać łapówy niż wspomóc matkę, zwrócić jej chociaż częściowy dług ( bo o sercu to już nie było mowy) za wikt jaki miała zawsze w domu. Matka powinna się odwołać, prosić o zmianę składu sędziowskiego, bo tu wszystko coś nie tak było...ale nie miała już sił, bo zawsze żyła z godnością i nie chciała już doznawać upokorzeń. grey |
||
2005-12-16 02:57 | Re: Alimenty na teścia??? | Marta Wieszczycka |
Przemek wrote: > Witam, > > Sprawa nie dotyczy mnie, ale chciałbym zasięgnąć informacji w tej > sprawie. Mimo wszystko dla ułatwienia będę pisał w pierwszej osobie :) > > Przychodzi do mnie Pani z opieki społecznej i informuje, że tata mojej > żony wystąpił do opieki społecznej o pomoc. Pani prosi o zaświadczenie z > US o uzyskiwanych dochodach (prowadzę działalność gospodarczą). Moja > żona nie pracuje. Czy ja mogę zostać zobligowany do pomocy mojemu > teściowi? Nawet jeżeli jest alkoholikiem? Ta sprawa ma kilka aspektów. 1)nie można żądać alimentów od Ciebie ponieważ nie jesteś w grupie osób zobowiązanych do alimentacji. 2)jednak Twoje aktualne dochody wchodzą w majątek wspólny, Twój i żony (jeżeli nie macie rozdzielności majątkowej - ustalanie jej sztucznie teraz może zostać uznane za czynność pozorną). 3)sąd ocenia Twoją żonę po jej możliwościach "zarobkowych" i "majątkowych". Zarobków nie ma żadnych, ale: -może nie zarabia, bo nie chce i nie musi, ze względu na zarobki męża, a jakby musiała, to jakieś zarobki by uzyskiwała, a zatem brak zarobków to jedno, a możliwości zarobkowe to drugie, -Twoje zarobki wchodzą do Waszego majątku wspólnego, a więc także ją wzbogacają i wpływają na jej możliwości majątkowe, które także są brane pod uwagę. 4)jeżeli teść sam się do stanu niedostatku doprowadził (alkoholizm), to żona ma możliwość powołania się na art. 5 Kodeksu cywilnego (sytuacja, w której teść miałby otrzymywać alimenty z powodu niedostatku, do którego sam się doprowadził od córki, która za to odpowiedzialności nie ponosi, może być uznana za niezgodną z zasadami współżycia społecznego). Niestety macie tu problem. Znacznie łatwiej powoływać się na ten artykuł, kiedy ktoś chce korzystać z prawa do alimentacji, a teść nie chce, on się tylko zgłosił do opieki społecznej po pomoc i to oni chcą przerzucić odpowiedzialność na Twoją żonę, a to już wygląda nieco inaczej. Oczywiście jeśli teść był alkoholikiem wcześniej i szkodził jako ojciec Twojej żonie, to szanse na skorzystanie z tego artykułu są większe. -- MArta marta@NOSPAMdancop.pl Odpowiadając usuń NOSPAM z adresu http://doradcy-prawni.pl |
||
2005-12-16 07:49 | Re: Alimenty na teścia??? | Przemek |
Marta Wieszczycka napisał(a): > Przemek wrote: > >> Witam, >> >> Sprawa nie dotyczy mnie, ale chciałbym zasięgnąć informacji w tej >> sprawie. Mimo wszystko dla ułatwienia będę pisał w pierwszej osobie :) >> >> Przychodzi do mnie Pani z opieki społecznej i informuje, że tata mojej >> żony wystąpił do opieki społecznej o pomoc. Pani prosi o zaświadczenie >> z US o uzyskiwanych dochodach (prowadzę działalność gospodarczą). Moja >> żona nie pracuje. Czy ja mogę zostać zobligowany do pomocy mojemu >> teściowi? Nawet jeżeli jest alkoholikiem? > > > Ta sprawa ma kilka aspektów. > 1)nie można żądać alimentów od Ciebie ponieważ nie jesteś w grupie osób > zobowiązanych do alimentacji. > > 2)jednak Twoje aktualne dochody wchodzą w majątek wspólny, Twój i żony > (jeżeli nie macie rozdzielności majątkowej - ustalanie jej sztucznie > teraz może zostać uznane za czynność pozorną). > > 3)sąd ocenia Twoją żonę po jej możliwościach "zarobkowych" i "majątkowych". > > Zarobków nie ma żadnych, ale: > > -może nie zarabia, bo nie chce i nie musi, ze względu na zarobki męża, a > jakby musiała, to jakieś zarobki by uzyskiwała, a zatem brak zarobków to > jedno, a możliwości zarobkowe to drugie, > > -Twoje zarobki wchodzą do Waszego majątku wspólnego, a więc także ją > wzbogacają i wpływają na jej możliwości majątkowe, które także są brane > pod uwagę. > > 4)jeżeli teść sam się do stanu niedostatku doprowadził (alkoholizm), to > żona ma możliwość powołania się na art. 5 Kodeksu cywilnego (sytuacja, w > której teść miałby otrzymywać alimenty z powodu niedostatku, do którego > sam się doprowadził od córki, która za to odpowiedzialności nie ponosi, > może być uznana za niezgodną z zasadami współżycia społecznego). > Niestety macie tu problem. Znacznie łatwiej powoływać się na ten > artykuł, kiedy ktoś chce korzystać z prawa do alimentacji, a teść nie > chce, on się tylko zgłosił do opieki społecznej po pomoc i to oni chcą > przerzucić odpowiedzialność na Twoją żonę, a to już wygląda nieco > inaczej. Oczywiście jeśli teść był alkoholikiem wcześniej i szkodził > jako ojciec Twojej żonie, to szanse na skorzystanie z tego artykułu są > większe. > > On już dawno nie żyje z moją teściową. On żyje sam i za przeproszeniem jest nierobem (nie będę tutaj opisywał sytuacji, ale mam mocne podstawy by taki osąd pisać). Więc co radzisz robić? Pozdrawiam Przemek |
nowsze | 1 2 3 4 5 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
alimenty |
Paweł | 2006-01-25 17:32 |
alimenty |
Paul Teutul | 2006-02-15 21:43 |
alimenty |
sg | 2006-02-28 12:05 |
alimenty |
bailif | 2006-03-29 23:07 |
eksmisja teścia |
DS | 2006-04-13 20:13 |
alimenty |
bailif | 2006-03-29 23:07 |
eksmisja teścia |
DS | 2006-04-13 20:13 |
Alimenty. |
Monika | 2006-05-13 19:58 |
Alimenty |
Lily | 2006-11-25 16:07 |
alimenty |
sebastianbetcher | 2007-03-26 18:44 |