poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2011-10-29 00:07 | To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie | Ajgor |
Witam. Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony prawnej. Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy (telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu). Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji firmy, a oni na to tak samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel. I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli? Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z prawem? Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi mowiel. Ale przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po wszystkich domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne osoby, ktore to potwierdza. |
2011-10-29 00:29 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, | witek |
On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote: > Witam. > > Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem > taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony prawnej. > Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy > (telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu). > Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po > jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. > Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, a > on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko > wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. > Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest > darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro > Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie > oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. > Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji firmy, a oni na to tak > samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel. > I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial > przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli? > Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z prawem? > Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi mowiel. Ale > przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po wszystkich > domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne osoby, ktore > to potwierdza. > > cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje. takie cos mi chodzi po glowie |
||
2011-10-29 11:51 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co | Andy_Niwiński |
"Ajgor" news:j8f92m$6tc$1@news.dialog.net.pl... > Witam. > > Tak mi przyszlo do glowy takie pytanie. Dodam, ze jakis czas temu mialem > taki przypadek, i chcialem sie dowiedziec, jak to wyglada od strony > prawnej. > Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy > (telewizja kablowa, telekomunikacja, czy cokolwiek w tym stylu). > Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a > po jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam > przedstawil. Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o > cene modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, > ze wszystko wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje > zlotowke. Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. > Aktywacja jest darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. > Dzwonie na Biuro Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo > przedstawiciel mnie oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil > przedstawiciel. Najwyrazniej sie pomylil. Piszę odwolanie do dyrekcji > firmy, a oni na to tak samo: nie wiemy, co mowil przedstawiciel. > I tu moje pytanie: czy firma ma prawo sie wyprzec tego, co powiedzial > przedstawiciel? Czy nie odpowiada za slowa swoich przedstawicieli? > Czy oklamywanie klienta, a pozniej wypieranie sie tego jest zgodne z > prawem? Oczywiscie mozna powiedziec, ze nie mam dowodu na to, co on mi > mowiel. Ale przeciez taki przedstawiciel nie byl tylko u mnie. Chodzil po > wszystkich domach, i wszedzie mowil to samo. Na pewno znalazly by sie inne > osoby, ktore to potwierdza. Ale możesz wyjaśnić o co Ci dokładnie chodzi? Czy może urodziłeś się przedwczoraj i do tej pory nie dotarło do Ciebie, że liczy się to co na papierze? Jeśli: - "W umowie jest napisane, ze wszystko > wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje > lotowke." - to ty mu wierzysz na słowo? Nie zaglądasz do cennika? No to > sam sobie jesteś winny. |
||
2011-10-29 13:24 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, | Gotfryd Smolik news |
On Fri, 28 Oct 2011, witek wrote: > On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote: [...] >> Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy >> Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, a po >> jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam przedstawil. >> Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene modemu, >> a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, ze wszystko >> wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. >> Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja jest >> darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na Biuro >> Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel mnie >> oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. [...] > > cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow > i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje. Hm... chyba myślisz o przypadku kiedy zostanie podsunięta do podpisania umowa w której zapisy są odmienne od ustalonych i nie chcemy jej zaakceptować, zaś druga strona powołuje się "no jak to, pan się już wcześniej zgodził". Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie. pzdr, Gotfryd |
||
2011-10-29 15:05 | Re: To, co m?wi przedstawiciel handlowy, a | Jacek |
Taki nowy standard........ Trzeba być nieufnym i czytać przed podpisaniem czegokolwiek. Przykład: dzwoni do mnie babsko z Inv... Banku i zachęca, żeby kupić za jedyne sto zł z hakiem komplet papierów w wersji "e-mail" a potem wystarczy wypełnić i już się dostaje 200 tys. bezzwrotnej dotacji unijnej. Ponieważ wydawało mi się to za piękne, więc poszedłem sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości. Okazuje się, że tak jak w tym kawale o rozdawaniu samochodów w ZSRR. Nie 200 tys, tylko do 200, nie dostaje się całość, tylko 40% w stosunku do wartości inwestycji i nie na pewno tylko w drodze konkursu a tu w skali województwa w ubiegłym roku na 1600 wniosków 120 dostało dotację. A wniosków nie trzeba kupować, bo są dostępne za darmo. Inny przykład miałem z przedstawicielami z sieci Play. Zaproponowali mi faktycznie ciekawą ofertę abonamentu, ale zdziwiło mnie, że bła na ręcznie napisanej kartce. Przed podpisaniem umowy sprawdziłem na infolinii i okazało się, że sprzedają mi ofertę, która od lipca już jest nieważna. Uważam, że tzw. telemarketerów i przedstawicieli handlowych należy z założenia traktować, jak oszustów. Na pewno nie wszyscy są tacy i uczciwych proszę o wybaczenie, ale wydaje mi się, że ci ostatni są w mniejszości. Jacek |
||
2011-10-29 16:55 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, | witek |
On 10/29/2011 6:24 AM, Gotfryd Smolik news wrote: > On Fri, 28 Oct 2011, witek wrote: > >> On 10/28/2011 5:07 PM, Ajgor wrote: > [...] >>> Otoz zalozmy, ze przychodzi do nas przedstawiciej handlowy jakiejs firmy >>> Przedstawia nam oferte firmy, i jej warunki. Podpisujemy z nim umowę, >>> a po >>> jakims czasie okazuje sie, ze nie wszystko jest tak, jak nam >>> przedstawil. >>> Przykladowo mowi, ze aktywacja uslugi jest bezplatna. Pytam o cene >>> modemu, a on na to, ze modem jes za zlotowke. W umowie jest napisane, >>> ze wszystko >>> wedlug cennika. On twierdzi, ze wedlug cennika modem kosztuje zlotowke. >>> Przychodzi poczta modem, pozniej list, a w nim, ze owszem. Aktywacja >>> jest >>> darmowa, ale modem kosztuje 99zl. Czyli gosc mnie oklamal. Dzwonie na >>> Biuro >>> Obslugi Klienta, pytam, jak to jest z cena modemu, bo przedstawiciel >>> mnie >>> oklamal, a babka na to: a ja nie wiem, co panu mowil przedstawiciel. > [...] >> >> cos tam w kodeksie cywilnym jest na temat pisemnego uzgadniania umow >> i mozliwosci dostapienie jestli pisemne nam nie pasuje. > > Hm... chyba myślisz o przypadku kiedy zostanie podsunięta do > podpisania umowa w której zapisy są odmienne od ustalonych > i nie chcemy jej zaakceptować, zaś druga strona powołuje się > "no jak to, pan się już wcześniej zgodził". aha > Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem > zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie. > a no to trzeba czytac co sie podpisuje. |
||
2011-10-29 18:12 | Re: To, co m wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie | Andy_Niwiński |
"Jacek" news:j8gtmk$4bj$1@news.task.gda.pl... > UwaĹźam, Ĺźe tzw. telemarketerĂłw i przedstawicieli handlowych naleĹźy z > zaĹoĹźenia traktowaÄ, jak oszustĂłw. Na pewno nie wszyscy sÄ tacy i > uczciwych proszÄ o wybaczenie, ale wydaje mi siÄ, Ĺźe ci ostatni sÄ w > mniejszoĹci. > Jacek I to jest jedyne zdrowe podejĹcie. Nie wiem juĹź, czy ĹmiaÄ siÄ czy pĹakaÄ, jak siÄ ciÄ gle znajdujÄ jakieĹ biedaczyska wypĹakujÄ ce sie na wszelkich moĹźliwych forach, Ĺźe ich "oszukano". Oni siÄ proszÄ , ĹźÄby ich oszukaÄ. |
||
2011-10-30 08:01 | Re: To, co m wi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie | Danusia |
Użytkownik "Andy Niwiński" news:j8h8l4$hq1$1@dont-email.me... > > "Jacek" > news:j8gtmk$4bj$1@news.task.gda.pl... > > I to jest jedyne zdrowe podejście. Nie wiem już, czy śmiać się czy płakać, > jak się ciągle znajduję jakieś biedaczyska wypłakujące sie na wszelkich > możliwych forach, że ich "oszukano". Oni się proszą, żęby ich oszukać. A to dlatego że w naszej kapitalistycznej 3 Rzeczypospolitej obowiązują zasady: 1. Nie ważne czy to moralne czy nie, ważne kto większy cwaniak 2. Nie ważne to że pierwszy milion trzeba ukraść, ważne to kto zrobi to szybciej pozdr |
||
2011-10-30 09:12 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie | Ajgor |
Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9@inews.gazeta.pl... >> Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem >> zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie. >> > a no to trzeba czytac co sie podpisuje. No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy, a przychodzi pocztą dopiero PO podpisaniu umowy. I są w tym składniki, które z prawnego punktu widzenia nie są sprzeczne z umową, tylko po prostu w umowie nie ma o nich wzmianki. Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw zamawiałeś jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin, zgodnie z którym zamawiając książkę stałeś się członkiem klubu, i że teraz Twoim obowiązkiem jest zamawianie co pół roku kolejnych, a jak nie zamówisz, to oni sami Ci wybiorą i przyślą jakąś, i MASZ OBOWIĄZEK ją odebrać i zapłacić. Ja się parę lat temu (z dziesięć) tak wpakowałem. Oczywiście nie zamawiałem następnych, a te, które przysyłali w ogóle nie odbierałem. Zaczęło się grożenie sądami itp. Dopiero jak napisałem do nich, że jeszcze jedną groźbę mi przyślą, a pójdę ze sprawą do prokuratury, to się odczepili. Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz musiał zamawiać kolejne. Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w cenniku, bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, że w umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił. A cennik dostajesz dopiero pocztą po podpisaniu umowy. I tam są takie składniki, o których on Ci nie wspomniał, i o których w umowie też nie było ani słowa. W internecie też jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko. Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi, że nie ma. A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on mówił. I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem. |
||
2011-10-30 10:10 | Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co | Andy_Niwiński |
"Ajgor" news:j8j0sp$1q3$1@news.dialog.net.pl... > > Użytkownik "witek" napisał w wiadomości > news:j8h450$qrt$9@inews.gazeta.pl... > > Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze > cena jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny > są w cenniku, bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, > że w umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił. Coś ściemniasz, bracie. Jeśli masz umowę w której są wpisane ceny, to ta umowa obowiązuje i Ciebie i Firmę. I nie ma mowy o mówieniu przez przedstawiciela czegoś innego niż podpisałeś (a to był twój problem). >A cennik dostajesz dopiero pocztą po podpisaniu umowy. I tam są takie >składniki, o których on Ci nie wspomniał, i o których w umowie też nie było >ani słowa. A co Ciebie to martwi, ty masz umowę w której czarno na białym stoi, co zobowiązałeś się płacić. Prosisz uprzejmie Firmę, żeby trzymała się litery umowy, a jak nie chcą, to sobie mogą wbić gwoździk w toalecie i tam jej użyć zgodnie z jej wartością. >W internecie też jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne >zjawisko. > Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on > mówi, że nie ma. Nie ma na umowie, to ich nie ma. Proste. >A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on mówił. I >właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem. A tu prawa nawet nie trzeba mieszać. Ty masz umowę, jeśli na niej "drobnym drukiem" nie jest dopisane, że Firma bez Twojej zgody może sobie dowolnie zmieniać umowę. I tylka ta umowa obowiązuje Ciebie i Firmę. Na upartego to mógłbyś ich oskarżyć i zażądać wywiązania się z umowy w treści, jaką podpisałeś. Tylko wtedy by się okazało, że przedstawiciel wcale nie jest "przedstawicielem", tylko jakimś podszywańcem i wcale nie działał z upoważnienia formy i robił "samowolkę". |
nowsze | 1 2 3 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Wylaczny przedstawiciel a wolny rynek... |
gieroj44 | 2006-02-22 16:27 |
podpis na umowie |
milosh | 2006-04-22 19:08 |
Znak handlowy itp. |
Radoslaw | 2006-04-26 23:09 |
Data na umowie |
martel | 2006-06-16 12:46 |
TP SA ?? Mam doument z rozwązaną umową a TP SA mówi że nie mają - Dalej obciążają mnie fakturą - POMOCY !!! |
BlueAngel | 2006-07-03 14:19 |
Znak handlowy |
Karol Y | 2006-08-03 21:00 |
Czy taki zapis w umowie jest zgodny z prawem? |
sprinter | 2007-12-10 13:12 |
Termin wypowiedzenia w umowie |
X | 2008-01-18 14:36 |
Pat w umowie |
Marek | 2008-08-14 00:37 |
Co pisac w umowie |
roger_that1 | 2008-09-24 21:12 |