Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2007-02-25 02:19 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Marcin Debowski
Dnia 24.02.2007 Robert Tomasik napisał/a:
> Użytkownik "q_w_e" napisał w wiadomości
> news:erqdjr$l3j$1@achot.icm.edu.pl...
>> wpuscila go jego znajoma/kochanka/dziewczyna - nie wiem, zaparkowal u mnie
>> gdyz jej miejsce bylo juz zajęte.
> Dobre. To już z grubsza zgodzisz się, że nie złamał świadomie prawa wjeżdżając.

Musiał miał świadomość, że narusza czyjeś posiadanie.

--
Marcin
2007-02-25 02:29 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie scream
Dnia Sun, 25 Feb 2007 09:19:31 +0800, Marcin Debowski napisał(a):

>> Dobre. To już z grubsza zgodzisz się, że nie złamał świadomie prawa wjeżdżając.
> Musiał miał świadomość, że narusza czyjeś posiadanie.

Dlaczego?

--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
2007-02-25 03:21 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Marcin Debowski
Dnia 25.02.2007 scream napisał/a:
> Dnia Sun, 25 Feb 2007 09:19:31 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
>
>>> Dobre. To już z grubsza zgodzisz się, że nie złamał świadomie prawa wjeżdżając.
>> Musiał miał świadomość, że narusza czyjeś posiadanie.
>
> Dlaczego?

> wpuscila go jego znajoma/kochanka/dziewczyna - nie wiem, zaparkowal u mnie
> gdyz jej miejsce bylo juz zajęte.

"jej miejsce". O ile to nie skrót myślowy oznaczający: tam gdzie lubi
parkować, to oznacza, że powinien być świadom istnienia miejsc
przypisanych do lokalu. Pewnie nie różni się to miejsce (poza nr) od
pozostałych, a teren jest ogrodzony, więc MZ powinien się spodziewać, że
inne miejsca też są przypisane do konkretnych lokali.

--
Marcin
2007-02-25 08:53 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Alek
Użytkownik "q_w_e" napisał
>
> > na terapię gniewu sie zapisz, bo Ty jesteś agresywny.
>
> akurat w tym momencie agresja plynie z twojej strony,
> nawet nie wiem dlaczego,

Pewnie takie są skutki "terapii gniewu" ;>
2007-02-25 09:42 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Robert Tomasik
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości
news:de87b4-ire.ln1@ziutka.router...
>>>> Dobre. To już z grubsza zgodzisz się, że nie złamał świadomie prawa
>>>> wjeżdżając.
>>> Musiał miał świadomość, że narusza czyjeś posiadanie.
>> Dlaczego?
>> wpuscila go jego znajoma/kochanka/dziewczyna - nie wiem, zaparkowal u mnie
>> gdyz jej miejsce bylo juz zajęte.
> "jej miejsce". O ile to nie skrót myślowy oznaczający: tam gdzie lubi
> parkować, to oznacza, że powinien być świadom istnienia miejsc
> przypisanych do lokalu. Pewnie nie różni się to miejsce (poza nr) od
> pozostałych, a teren jest ogrodzony, więc MZ powinien się spodziewać, że
> inne miejsca też są przypisane do konkretnych lokali.

Po pierwsze owa hipotetyczna znajoma (przecież to było tylko założenie) może w
ogóle nie mieć samochodu i dynda jej, w jaki sposób podzielono miejsca na
parkingach. Ba, może być tylko lokatorem i w życiu żadnej umowy ze wspólnotą nie
zawierała, więc o tym nie ma skąd wiedzieć. Wpuściła kolegę i już.

Z kolei kierujący, skoro został wpuszczony przez osobę mającą prawo do
dysponowania parkingiem (musiała mieć klucz, czy co oni tam do otwierania tej
bramy używają) miał chyba prawo domniemać, że nie łamie prawa wjeżdżając. Idąc w
gości do kolegi nie pytasz go, czy ma akt własności na mieszkanie. Oczywiście,
jakby wpuszczając Cię rozwiercał w tym celu zamki albo szyby wybijał, to może
powinieneś się zastanowić, ale jak ma klucz i twierdzi, że to jego mieszkanie?
Nie popadajmy w absurd.
2007-02-25 10:15 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Jasko Bartnik
Dnia 25-02-2007 o 00:10:23 scream napisał(a):

> Oczywiście że ma, to jest tzw. naruszenie miru domowego - przestępstwo z
> art. 193 KK.
>> Albo nie
>> schodzac z tematu parkowania: jakis kretyn podczas naszej nieobecnosci
>> otworzyl sobie nasz garaz i tam zaparkowal swoj samochod. W tym
>> przypadku
>> tez mozna tylko czekac az sam sie wyniesie?
> Zasadniczo to samo co powyżej.
>> Do takiego przypadku powinien przyjechac policjant 'z okolicy' a nie z
>> drugiego konca Polski. Skoro jest bywalcem tych rejonow to powinien juz
>> wiedziec, ze w tym rejonie wszystkie miejsca sa prywatne i dodatkowo
>> oznaczone numerem rejestracyjnym parkujacego tam samochodu.
> No ale co z tego, że są prywatne i oznaczone numerem rejestracyjnym?
> Generalnie teraz prawie wszystko jest prywatne :)

No niby tak. Ale gdzie lezy granica pomiedzy wtargnieciem na teren
prywatny a wtargnieciem na teren prywatny? Bo nieproszony gosc w
mieszkaniu to sprawa policji. Tak samo w garazu. A na innym prywatnym
terenie? Na dzialce? Na posesji? Na dachu naszego budynku? A zostawiajac
naruszanie miru domowego: w biurze firmy? A moze moje miejsce garazowe? No
i w koncu na mojej prywatnej dzialce 2m x 5m, ktora wykupilem od osiedla
na wlasnosc i zrobilem sobie parking dla jednego samochodu.

Autor watku powinien chyba zrobic sobie cennik i pobierac oplaty za
mozliwosc parkowania na jego terenie prywatnym. Zakladam oczywiscie, ze
jest faktycznie prywatny.

--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
2007-02-25 10:19 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Jasko Bartnik
Dnia 25-02-2007 o 00:11:48 scream napisał(a):

>> Jedyna niedogodnosc bo bol przy poruszaniu, jednak nie
>> az taki zebym w ogole chodzic nie mogl.
> wiec nie jest to rozstroj zdrowia ani naruszenie czynnosci zadnego z
> narzadow :)

Nie no, przy takim traktowaniu pojec to chyba dopiero zgon autora watku
moglby cos wskorac na obdukcji ... albo przynajmniej urwana konczyna ;)

--
Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.
2007-02-25 10:59 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Zbyszek ZiPi

Użytkownik "Robert Tomasik" napisał w wiadomości
>>>
> Po pierwsze owa hipotetyczna znajoma (przecież to było tylko założenie)
> może w ogóle nie mieć samochodu i dynda jej, w jaki sposób podzielono
> miejsca na parkingach. Ba, może być tylko lokatorem i w życiu żadnej umowy
> ze wspólnotą nie zawierała, więc o tym nie ma skąd wiedzieć. Wpuściła
> kolegę i już.
> Z kolei kierujący, skoro został wpuszczony przez osobę mającą prawo do
> dysponowania parkingiem (musiała mieć klucz, czy co oni tam do otwierania
> tej bramy używają) miał chyba prawo domniemać, że nie łamie prawa
> wjeżdżając.
> Nie popadajmy w absurd.
Przecież kolega napisał wyraźnie, że:
parking jest na terenie osiedla. Kupując tam mieszkanie kupiłem również
miejsce parkingowe. Każde z tych miejsc ma swojego właściciela i jest
oznaczone numerem.
Oprócz tego wjazd na parking jest zamknięty brama, która otworzyć może tylko
mieszkaniec osiedla posiadający owe miejsce parkingowe i pilota do bramy.
Więc ta lokatorka nie posiadając samochodu i miejsca parkingowego nie mogła
posiadać pilota do otwierania szlabanu. Jak wpuściła to miała miejsce, ale
jej miejsce mógł zajmować jej samochochód.
ZiPi

2007-02-25 11:01 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Artur Drzewiecki
Ja o ile dobrze pamiętam pierwszy post w tym wątku, to wg autora wątku
delikwent, który zaparkował na cudzym miejscu tłumaczył się policji, że
miejsce przypisane "znajomej" było zastawione przez kogoś, więc on zajął
pierwsze wolne miejsce.
IMHO to mogło wyglądać tak, że tamta osoba mogła mieć samochód w
warsztacie, więc odwoził ją ów znajomy.
Niestety w tej wspólnocie panowała praktyka, że parkując zajmowało się
nie swoje miejsce, tylko pierwsze wolne. A do bójki doszło, bo po raz
pierwszy zabrakło miejsc wolnych i autor wątku nie miał gdzie
zaparkować.:-)
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
2007-02-25 11:07 Re: zajete miejsce parkingowe, pobicie Artur Drzewiecki
Nostradamus napisał/a:
>Nie wolno uszkadzać czyjegoś mienia.
Tyle tylko, że atak z użyciem potencjalnie niebezpiecznego narzędzia
(nie wiadomo co to był za kij) stanowi przekroczenie obrony koniecznej,
ponieważ nastąpił już po zamachu na to mienie (urwaniu tablicy) -
delikwent wyjął kij z bagażnika.
--
Politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
W Polsce wszyscy znają się na prawie, medycynie i informatyce.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

pobicie

asd 2005-12-23 03:15

opłaty parkingowe

Magda299 2006-03-01 00:10

pobicie

Wojciech Wrona 2006-06-06 18:01

Miejsce garażowe (parkingowe) do wyłącznego korzystania lub używania

Andrzej Zdanowicz 2006-06-19 12:17

Pobicie??

Andrew 2006-09-26 02:22

miejsce zamieszkania a miejsce zameldowania - KPA

zapytajnik 2006-09-26 15:56

Miejsce zameldowania, miejsce zamiszkania

ofiara 2007-01-18 13:47

sprawa o pobicie

masti 2007-03-12 23:10

zajete miejsce parkingowe

Przemek 2007-04-11 20:53

Oplaty parkingowe na drogach publiczne

leon 2007-05-24 17:20