poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2008-02-11 22:00 | p2p - rozważania teoretyczne | Sebastian.Konkol |
Witam wszystkich Ostatnio trafiłem na artykuł poświęcony fali nalotów na prywatne mieszkania w okolicy Lublina (http://beta.di.com.pl/news/ 19151,Policyjne_naloty_w_Lublinie_i_Pulawach.html) i naszła mnie taka myśl. A jeżeli kiedyś ta bezmyślna akcja trafi kogoś kogo znam? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić dzieci znajomych na ławie oskarżonych dlatego bo trzymały na dyskach nielegalną muzykę, a nawet o zgrozo się nią wymieniały. Wiecie, może mam na ten temat skrzywione zdanie, ale wydaje mi się, że w państwie w którym nie walczy się bezwzględnie o interesy naszych latorośli lecz poświęca się je w imię interesów pewnej grupy społecznej nie ma przyszłości. Z drugiej strony nie zamierzam też wyjeżdżać za granicę jeżeli można ponaprawiać to co jest na miejscu. Nie oszukuję się, jeżeli chodzi o prawo jestem jak pijane dziecko we mgle. Lecz po przeczytaniu o takich zajściach mnie, jak i pewnie wielu z Was zalewa krew. Pozostaje pytanie, czy coś z tym możemy zrobić? Wydaje mi się, że warto zawalczyć o interesy nas wszystkich i pokazać, że nie pochwalamy akcji policji wymierzonych w zwykłych obywateli. Czy słyszeliście by ktoś u nas organizował petycje do władz na temat np. legalizacji p2p? Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens? Proszę Was jako grono osób o wiele większym doświadczeniu niż ja o chwilę zastanowienia, w tej sprawie. Pozdrawiam i z góry dziękuję za zajęcie stanowiska :-) |
2008-02-11 22:19 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | andrzej |
Użytkownik news:f6125faa-4ebb-42be-a1b1-aa97226e66ed@c23g2000hsa.googlegroups.com... > Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens? Oczywiście, że ma sens, ale znacznie szybciej będzie to zrobić dając samemu przykład. Na przykład wymyslasz melodię i tekst jakiejś fajnej piosenki, fundujesz jej promocję w rozgłośniach radiowych, wydajesz tysiące płyt i jednoczesnie ogłaszasz, że akceptujesz wymienianie się empetrójkami. Dzieci całego świata ściagają sobie za darmo, cieszą się i jestes ich bohaterem, o którym mają pogadanki w szkole. Ty nic nie tracisz, bo przecież twoje piosenki są cały czas na twoim serwerze i możesz znowu wyłożyć kasę kolejne przeboje, opłacasz studio nagrań i muzyków, wydajesz tysiące płyt, umieszczasz oczywiście mp3 w internecie i znowu te dzieci sa szczęsliwe. -- andrzej |
||
2008-02-11 23:06 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Buster |
andrzej pisze: > Oczywiście, że ma sens, ale znacznie szybciej będzie to zrobić dając samemu > przykład. > Na przykład wymyslasz melodię i tekst jakiejś fajnej piosenki, fundujesz jej > promocję w rozgłośniach radiowych, wydajesz tysiące płyt i jednoczesnie > ogłaszasz, że akceptujesz wymienianie się empetrójkami. Dzieci całego świata > ściagają sobie za darmo, cieszą się i jestes ich bohaterem, o którym mają > pogadanki w szkole. > Ty nic nie tracisz, bo przecież twoje piosenki są cały czas na twoim > serwerze i możesz znowu wyłożyć kasę kolejne przeboje, opłacasz studio > nagrań i muzyków, wydajesz tysiące płyt, umieszczasz oczywiście mp3 w > internecie i znowu te dzieci sa szczęsliwe. Kolejna dyskusja ideologiczna. To ja się też wtrącę, bo lubię takie dyskusje. :-D Andrzeju, moim zdaniem problem/sytuację/sprawę bardzo spłycasz. W tej chwili stoisz na straży ludzi, którzy niby to tracą pieniądze przez to okropne p2p. A otóż moim zdaniem tak nie jest. Być może początkujący artyści na tym i tracą, ale twórcy/wykonawcy, którzy istnieją na rynku x lat, i mają na koncie y albumów (pod x podstawić dowolną wartość > 6, pod y > 3) nie dostają kasy za ilość sprzedanych płyt, tylko podpisują kontrakt z wytwórnią i dostają kasę praktycznie z góry. Do tego dochodzą tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest przecież inna bajka. A jak widać w mediach przeciwko p2p najbardziej krzyczą właśnie twórcy. Zastanawia mnie czemu, a właściwie kto ich do tego zmusza. Przykładem takiej paranoi (moim zdaniem) była sytuacja sprzed kilku lat, kiedy to, zdaje się perkusista Metallici Lars Ulrich wyruszył w świat na wojnę z p2p, że niby tracą pieniądze. Hmmm. Ciekawe kto tak na prawdę traci. Faktem jest, że może dojść do sytuacji takiej, że kiedy najnowsza płyta jakiegoś artysty nie sprzedaje się w takim nakładzie jak powinna, to może kontrakt zostać zerwany, ale nie oszukujmy się. Tak na prawdę to nie są straty na takim poziomie o jakim słyszymy w mediach. A może się mylę????? -- Pozdrowienia Radek Dobrowolski vel Buster |
||
2008-02-11 23:16 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Tomasz Pyra |
Sebastian.Konkol@gmail.com pisze: > A jeżeli kiedyś ta bezmyślna akcja trafi kogoś kogo znam? Jakoś > nie potrafię sobie wyobrazić dzieci znajomych na ławie oskarżonych > dlatego bo trzymały na dyskach nielegalną muzykę, a nawet o zgrozo się > nią wymieniały. Po pierwsze w tych przypadkach raczej nie chodzi o muzykę, a o programy komputerowe. Chociaż prawdę mówiąc to dokładnie to samo - czyż nie? Wiesz... Różne rzeczy robią dzieci żeby zdobyć płytę z muzyką swojego idola, grę czy program. Jedne rąbną komuś kołpaki z samochodu, sprzedadzą i kupią sobie płytę w sklepie, a inne sobie taką samą płytę ściągną z internetu. I wbrew pozorom, moralnie wcale jedni od drugich tak daleko nie stoją. Nie zawsze złodziejstwo musi oznaczać rozbój czy włamanie. Takim samym złodziejem jest ten który magnesem oszuka wodomierz, na lewo podłączy sobie prąd, zadzwoni z budki sfałszowaną kartą telefoniczną, czy podrobi bilet miesięczny tak że nikt nie pozna. A w dwóch ostatnich przypadkach również można do pewnego stopnia argumentować że "nikt na tym nie traci". A jakoś "zdolne dzieci podrabiające bilety miesięczny" brzmi gorzej niż "zdolne dzieci ściągające muzykę i filmy z internetu". > Wydaje mi się, że warto zawalczyć o interesy nas wszystkich i pokazać, > że nie pochwalamy akcji policji wymierzonych w zwykłych obywateli. A popierasz akcje policji wymierzone przeciw dzieciom kradnącym kołpaki na parkingach. Dla utrudnienia załóżmy że złodzieje kradną je "w szczytnych celach", czyli żeby sobie kupić np. książkę (albo płytę, albo program komputerowy - bez znaczenia). > Czy > słyszeliście by ktoś u nas organizował petycje do władz na temat np. > legalizacji p2p? Jak to sobie wyobrażasz? Darmowe oprogramowanie w każdej dziedzinie dla wszystkich? Dlaczego uważasz że za pracę ludzi tworzących oprogramowanie i muzykę nie należą się im pieniądze. Czy uważasz że jeżeli będziesz mógł bez ograniczeń i za darmo zaopatrywać się w takie artykuły, to oni je będą nadal tworzyli? > Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że > zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens? Ma dokładnie taki sam sens jak petycja o zalegalizowanie kradzieży samochodów. |
||
2008-02-11 23:22 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Tomasz Pyra |
Buster pisze: > Andrzeju, moim zdaniem problem/sytuację/sprawę bardzo spłycasz. W tej > chwili stoisz na straży ludzi, którzy niby to tracą pieniądze przez to > okropne p2p. A otóż moim zdaniem tak nie jest. Być może początkujący > artyści na tym i tracą, ale twórcy/wykonawcy, którzy istnieją na rynku x > lat, i mają na koncie y albumów (pod x podstawić dowolną wartość > 6, > pod y > 3) nie dostają kasy za ilość sprzedanych płyt, tylko podpisują > kontrakt z wytwórnią i dostają kasę praktycznie z góry. Ale to jest proces ciągły. Te pieniądze nie biorą się znikąd. Jeżeli wytwórnia będzie wiedziała że sprzeda tylko jeden egzemplarz płyty, a reszta świata ją ściągnie z p2p, to nie będzie jej w ogóle produkować, nie zapłaci artyście, nie będzie koncertów itd... Nie będzie komercyjnej sztuki - i nie dotyczy to tylko muzyki, ale i kina. Dokładnie to samo zresztą dotyczy oprogramowania - legalizując piractwo, automatycznie "znikasz" komercyjne oprogramowanie, bo nikt go nie będzie produkował. > Do tego dochodzą > tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak > na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci > co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest > przecież inna bajka. Po pierwsze bajka jest dokładnie ta sama - uważasz że okraść artystę to gorzej niż okraść producenta? A po drugie jeżeli uniemożliwisz zyski producentowi, to on sobie to skalkuluje w tantiemach dla artysty. Trochę tak jakbyś twierdził że na tym że pozwolimy piracić programy komputerowe nie straci programista, bo jest na pensji. Oczywiście że straci, wraz z całą firmą którą trzeba będzie zamknąć bo sprzedaż każdego programu wyniesie jedną sztukę, a z tego nie da się zapłacić pensji programiście. |
||
2008-02-11 23:30 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Any User |
> tantiemy za wykonania ich utworów w radio/TV. A kasa z koncertów?? Tak > na prawdę nie tracą artyści, tylko ci którzy tą płytę wyprodukowali, ci > co chcą tą płytę później sprzedać w sklepie/hurtowni. Ale to już jest > przecież inna bajka. A jak widać w mediach przeciwko p2p najbardziej Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak? Co za kraj, co za ludzie... -- Zobacz, jak się pracuje w Google: http://pracownik.blogspot.com |
||
2008-02-12 00:34 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | PlaMa |
Any User pisze: > Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak? > Co za kraj, co za ludzie... Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr 30zł? pozdrawiam. PlaMa |
||
2008-02-12 00:38 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Tomasz Pyra |
PlaMa pisze: > Any User pisze: > >> Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak? >> Co za kraj, co za ludzie... > > Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr 30zł? Ile kosztuje wyprodukowanie banknotu 200zł? |
||
2008-02-12 04:20 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Andrzej Lawa |
Tomasz Pyra pisze: > Dokładnie to samo zresztą dotyczy oprogramowania - legalizując piractwo, > automatycznie "znikasz" komercyjne oprogramowanie, bo nikt go nie będzie > produkował. Straszne. Tylko dlaczego jakoś firmy nie plajtują a przemysł muzyczny i filmowy rąbie lepszą kasę, jak handlarze narkotykami? A taki Novell wydając za cenę pobrania z sieci pełen pakiet Open SUSE (system operacyjny i tysiące różnych narzędzi biurowych, internetowych, multimedialnych, naukowych itepe) też jakoś nie plajtuje. |
||
2008-02-12 04:21 | Re: p2p - rozważania teoretyczne | Andrzej Lawa |
Tomasz Pyra pisze: >>> Ach, czyli ich można i powinno się okradać, tak? >>> Co za kraj, co za ludzie... >> >> Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr >> 30zł? > > Ile kosztuje wyprodukowanie banknotu 200zł? Eeee... Płyty z muzyką są środkiem płatniczym? Do czego to doszło... |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Przedawnienie - pytanie teoretyczne? |
Maciej Bebenek | 2005-11-29 00:36 |
Jeszcze p2p? |
Jacek23 | 2006-01-09 10:28 |
P2P |
Kaja | 2006-02-10 17:04 |
P2P: co Ci wolno, a za co pójdziesz siedzieć |
Kaja | 2006-02-15 21:10 |
Teoretyczne rozwazania - legalnosc dowodu |
Ajgor | 2006-06-13 20:26 |
komornik/windykator - takie pytanie czysto teoretyczne |
co to jest | 2006-06-15 08:44 |
Teoretyczne pytanie co do zwrotu kosztów wysyłki. |
Paweł | 2006-06-20 13:25 |
abadonware - wątpliwości prawne/rozważania |
Zbyszek | 2007-01-03 13:19 |
Wyrzeczenie sie obywatelstwa. Pytanie teoretyczne. |
tangie | 2007-03-07 21:01 |
Nagrywarka- pytanie teoretyczne |
Grzesiex | 2007-08-30 08:41 |