poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo.podatki |
2005-10-31 09:13 | problem z gwarancją | Daniel Jakubowski |
Sytuacja wygląda następująco: Klient kupił u nas akumulator. Za kilka dni przylecial z żalem że akumulator mu nie działa. Zostawił akumulator do reklamacji. Dostawca zabrał akumulator. Po testach stwierdził że akumulator jest sprawny tylko rozładowany. Opisał wszystko na karcie gwarancyjnej i określi jak akumulator powinien być eksploatowany. Dostawca dostarczył nam akumulator, my przekazaliśmy go klientowi. Klient znowu przyleciał, zostawil akumulator twierdząc że jest wadliwy. Znowu akumulator zabrał dostawca, zrobił jeszcze raz testy. Diagnoza ta sama. Dostarczył nam akumulator, jednak klient go nie odebrał. Teraz, po miesiącu około, klient dzwoni do nas i grozi sądem, że mamy mu zwrócić kase za akumulator. Klient ma jakies ewentualne szanse w sądzie ? Co zrobić z takim fantem ? -- pozdrawiam dj |
2005-10-31 10:48 | Re: problem z gwarancją | xxx |
Użytkownik "Daniel Jakubowski" wiadomości news:dh6cnp5qhxqb.dlg@boncki.wolin.pl... > Sytuacja wygląda następująco: > Klient kupił u nas akumulator. Za kilka dni przylecial z żalem że akumulator > mu nie działa. Zostawił akumulator do reklamacji. Dostawca zabrał > akumulator. Po testach stwierdził że akumulator jest sprawny tylko > rozładowany. Opisał wszystko na karcie gwarancyjnej i określi jak akumulator > powinien być eksploatowany. Dostawca dostarczył nam akumulator, my > przekazaliśmy go klientowi. Klient znowu przyleciał, zostawil akumulator > twierdząc że jest wadliwy. Znowu akumulator zabrał dostawca, zrobił jeszcze > raz testy. Diagnoza ta sama. Dostarczył nam akumulator, jednak klient go nie > odebrał. Teraz, po miesiącu około, klient dzwoni do nas i grozi sądem, że > mamy mu zwrócić kase za akumulator. Klient ma jakies ewentualne szanse w > sądzie ? Akumulator latwo sprawdzic samemu: naladowac, podlaczyc miernik. Jesli akumulator sprawny, to klient nie ma zadnych szans. Mozna tez: klient przynosi akumulator - sprawdzic w jego obecnosci akumulator - rozladowany, naladowac przez 30-60 min, sprawdzic miernikiem, pokazac klientowi. > Co zrobić z takim fantem ? Jak nie ma miernika, to od biedy wystarcza zarowki, ale uwaga: niektore typy akumulatorow rozladowane do zera, traca bezpowrotnie sporo na sprawnosci. pozdrawiam - xxx > > -- > pozdrawiam > dj |
||
2005-10-31 10:49 | Re: problem z gwarancją | Daniel Jakubowski |
xxx napisal(a): > Akumulator latwo sprawdzic samemu: naladowac, podlaczyc miernik. Jesli > akumulator sprawny, to klient nie ma zadnych szans. > Mozna tez: klient przynosi akumulator - sprawdzic w jego obecnosci > akumulator - rozladowany, naladowac przez 30-60 min, sprawdzic miernikiem, > pokazac klientowi. Ale gwarant już to zrobil, co opisał w gwarancji (2 razy). >> Co zrobić z takim fantem ? > Jak nie ma miernika, to od biedy wystarcza zarowki, ale uwaga: niektore typy > akumulatorow rozladowane do zera, traca bezpowrotnie sporo na sprawnosci. Ale serwis dwa razy na jego zyczenie badal ten akumulator, stwierdzili ze musi miec cos nie tak z instalacja w samochodzie. Palant mimo wszystko akumulatora nie odbiera, a nas straszy sądem. Co w takiej sytuacji ? Jak długo musimy magazynować ten akumulator ? -- pozdrawiam dj |
||
2005-10-31 19:42 | Re: problem z gwarancją | p083 |
Daniel Jakubowski napisał(a): > xxx napisal(a): > > >>Akumulator latwo sprawdzic samemu: naladowac, podlaczyc miernik. Jesli >>akumulator sprawny, to klient nie ma zadnych szans. >>Mozna tez: klient przynosi akumulator - sprawdzic w jego obecnosci >>akumulator - rozladowany, naladowac przez 30-60 min, sprawdzic miernikiem, >>pokazac klientowi. > > > Ale gwarant już to zrobil, co opisał w gwarancji (2 razy). > > >>>Co zrobić z takim fantem ? >> >>Jak nie ma miernika, to od biedy wystarcza zarowki, ale uwaga: niektore typy >>akumulatorow rozladowane do zera, traca bezpowrotnie sporo na sprawnosci. > > > Ale serwis dwa razy na jego zyczenie badal ten akumulator, stwierdzili ze > musi miec cos nie tak z instalacja w samochodzie. Palant mimo wszystko > akumulatora nie odbiera, a nas straszy sądem. Co w takiej sytuacji ? Jak > długo musimy magazynować ten akumulator ? > Niech gośc pokaże auto do którego wkłada ten aku, mozę + i - ma odwrotnie ;> sw. aku 110 ahr wkłada do trabanta :) |
||
2005-10-31 19:42 | Re: problem z gwarancją | p083 |
a straszenie olej, każdy umie grozić prze telefon :) | ||
2005-11-02 15:21 | Re: problem z gwarancją | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 31 Oct 2005, Daniel Jakubowski wrote: > Sytuacja wygląda następująco: > Klient kupił u nas akumulator. Za kilka dni przylecial z żalem że akumulator > mu nie działa. Zostawił akumulator do reklamacji. Dostawca zabrał > akumulator. Po testach stwierdził że akumulator jest sprawny tylko > rozładowany. Opisał wszystko na karcie gwarancyjnej i określi jak akumulator > powinien być eksploatowany. IMO to jest krytyczne. Dostał instrukcję kiedy, jak i czym ładować ten aku ? Niektórzy wpisuja np. zalecane modele współpracujšcych urzšdzeń, w tym przypadku ładowarki - nie mam na myli "niektórych sprzedawców akumulatorów" a dostawców *czegokolwiek* - i majš problem z głowy. Skoro kupujšcy nie dostał takiego papierka w garć przed zakupem może teraz twierdzić że nie wiedział czym ma ładować :[ Prawo konsumenckie zdšża najwyraniej (niestety ?) w stronę amerykanizacji: trzeba zakładać ze kupujšcy to (za przeproszeniem) głupek i ma mieć na pimie... podanie mu teraz konkretnego modelu IMO dałoby jemu argument :] (że "nie wiedział iż taki drogi") ale opis eksploatacyjny (skoro dostał) chyba starczy :] > raz testy. Diagnoza ta sama. Dostarczył nam akumulator, jednak klient go nie > odebrał. Masz dowód jaki ? To IMO by się przydało (że *wiedział* iż aku jest a *nie chciał* go wzišć). Albo dowód z terminem kiedy miał przyjć po odbiór ! Bo to jest IMHO *inna* sprawa niż sama reklamacja ! > Teraz, po miesiącu około, klient dzwoni do nas i grozi sądem, że > mamy mu zwrócić kase za akumulator. > Klient ma jakies ewentualne szanse w sądzie ? IMHO u nas cišgle jeszcze nie - spodziwałbym się iż koniecznoć ładowania akumulatora jest "powszechnie przyjęta" :> Ale z tym miesišcem "kiedy u was leżał" (tak czuję że będzie się powoływał na "zbyt długš naprawę i zwišzane z tym niedogodnoci", a to jest podstawa z ustawy konsumenckiej) to bym sprawdził co jest "na papierze". Optimum - że podpisał iż ma "zgłosić się po odbiór w dn....." Ale IMO pytanie jest NTG: spytaj na .prawo, może tam jaki praktyk cywilista co napisze ! -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2005-11-02 15:26 | Re: problem z gwarancją | Gotfryd Smolik news |
On Mon, 31 Oct 2005, Daniel Jakubowski wrote: > Jak długo musimy magazynować ten akumulator ? ...to jest osobny problem :( Jak rozumiem musztarda po obiedzie, ale chyba optymalnym (jedynym sensownym ?) rozwišzaniem jest okrelenie *przy przyjmowaniu* (i oczywicie na pimie, podpisanym) ceny za składowanie nie odebranych w terminie a naprawionych rzeczy (oczywicie po jakim rozsšdnym czasie - np. liczšc od dwu tygodni po terminie). Teraz niestety jeste odpowiedzialny za przechowania towaru :( Na poczštek trzeba skutecznie go "powiadomić :] (nie wiem - niezależnie list polecony oraz nagrywana rozmowa telefoniczna lub ze wiadkami ?) -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
||
2005-11-02 16:28 | Re: problem z gwarancją | Daniel Jakubowski |
Gotfryd Smolik news napisal(a): >> Sytuacja wygląda następująco: >> Klient kupił u nas akumulator. Za kilka dni przylecial z żalem że akumulator >> mu nie działa. Zostawił akumulator do reklamacji. Dostawca zabrał >> akumulator. Po testach stwierdził że akumulator jest sprawny tylko >> rozładowany. Opisał wszystko na karcie gwarancyjnej i określi jak akumulator >> powinien być eksploatowany. > IMO to jest krytyczne. > Dostał instrukcję kiedy, jak i czym ładować ten aku ? Tzn. może źle się wyraziłem. Gosciu w serwisie żarówiastym mazakiem zaznaczył mu w instrukcji obsługi, którą zawierała karta gwarancyjna jak powinien być eksploatowany akumulator. >> raz testy. Diagnoza ta sama. Dostarczył nam akumulator, jednak klient go nie >> odebrał. > Masz dowód jaki ? To IMO by się przydało (że *wiedział* iż > aku jest a *nie chciał* go wzišć). Albo dowód z terminem kiedy > miał przyjć po odbiór ! > Bo to jest IMHO *inna* sprawa niż sama reklamacja ! No wlaśnie NIC nie mam, ale zastanawiam się nad opracowaniem i wydrukowaniem sobie uniwersalnych druczków, które klienci będą następnym razem wypełniać jak będą coś oddawać do reklamacji. Człowiek zakłada że klientowi można wierzyć na słowo :( >> Teraz, po miesiącu około, klient dzwoni do nas i grozi sądem, że >> mamy mu zwrócić kase za akumulator. >> Klient ma jakies ewentualne szanse w sądzie ? > IMHO u nas cišgle jeszcze nie - spodziwałbym się iż koniecznoć > ładowania akumulatora jest "powszechnie przyjęta" :> Tym bardziej że gwarancja zawierała wskazówki dot. użytkowania :) > Ale z tym miesišcem "kiedy u was leżał" (tak czuję że będzie > się powoływał na "zbyt długš naprawę i zwišzane z tym niedogodnoci", > a to jest podstawa z ustawy konsumenckiej) to bym sprawdził > co jest "na papierze". Tzn. z tego co się orientuję, sprzedawca jest zobowiązany poinformować kupującego, że reklamacja została negatywnie rozpatrzona w terminie chyba 14 dni . Ale na dobrą sprawę, jeśli gwarant stwierdził że akumulator jest ok, to można to uznać jako pozytywne uznanie reklamacji, i brak konieczności informowania klienta. Czy się mylę ? Swoją drogą to nie mam nawet żadnego namiaru na gościa. Dotychczas wydawało mi się, że to klient ma obowiązek dowiadywania się o status reklamacji. Dobrze jednak się doinformować czasem w ustawach ;) > Optimum - że podpisał iż ma "zgłosić się po odbiór w dn....." Następny klient już podpisze, obiecuje ;) -- pozdrawiam dj |
||
2005-11-02 16:30 | Re: problem z gwarancją | Daniel Jakubowski |
Gotfryd Smolik news napisal(a): >> Jak długo musimy magazynować ten akumulator ? > ...to jest osobny problem :( > Jak rozumiem musztarda po obiedzie, ale chyba optymalnym (jedynym W sumie sprawa dalej aktualna :) > sensownym ?) rozwišzaniem jest okrelenie *przy przyjmowaniu* > (i oczywicie na pimie, podpisanym) ceny za składowanie nie > odebranych w terminie a naprawionych rzeczy (oczywicie po > jakim rozsšdnym czasie - np. liczšc od dwu tygodni po terminie). > Teraz niestety jeste odpowiedzialny za przechowania towaru :( > Na poczštek trzeba skutecznie go "powiadomić :] > (nie wiem - niezależnie list polecony oraz nagrywana rozmowa > telefoniczna lub ze wiadkami ?) Nie orientujesz się, czy jest gdzieś w necie opracowany już gotowy druczek, który można by dać do wypełnienia i podpisania osobie składającej reklamacje ? -- pozdrawiam dj |
||
2005-11-05 13:08 | Re: problem z gwarancją | Gotfryd Smolik news |
On Wed, 2 Nov 2005, Daniel Jakubowski wrote: > Tzn. może źle się wyraziłem. Gosciu w serwisie żarówiastym mazakiem > zaznaczył mu w instrukcji obsługi, którą zawierała karta gwarancyjna jak > powinien być eksploatowany akumulator. [...] > Tym bardziej że gwarancja zawierała wskazówki dot. użytkowania :) A, poprzednio nie napisałeś. To ważny szczegół - IMHO pozbawia go szans: "nie przestrzegał otrzymanej na piśmie instrukcji". Dotyczy reklamacji, nie odbioru (czyli zarzutu o niedotrzymaniu terminu). > Tzn. z tego co się orientuję, sprzedawca jest zobowiązany poinformować > kupującego, że reklamacja została negatywnie rozpatrzona w terminie chyba 14 > dni . Ale na dobrą sprawę, jeśli gwarant stwierdził że akumulator jest ok, > to można to uznać jako pozytywne uznanie reklamacji, i brak konieczności > informowania klienta. Czy się mylę ? Nie wiem - ale samo wypowiedzenie przez ciebie "uznanie reklamacji" brzmi mi groźnie. Znaczy że przyznajesz iż reklamacja była zasadna. IMHO wypadałoby wystrzegać się takiego określenia jak ognia ! IMHO reklamacja została rozpatrzona NEGATYWNIE - jako bezzasadna. A że klientowi gratis wyświadczono przysługę ładując akumulator... > Swoją drogą to nie mam nawet żadnego namiaru na gościa. Dotychczas wydawało > mi się, że to klient ma obowiązek dowiadywania się o status reklamacji. > Dobrze jednak się doinformować czasem w ustawach ;) Numer z nieodbieraniem "towaru" jest szczególnie uciążliwy przy wiekszych rzeczach - ktoś opisywał (na którejś grupie) przypadek kiedy klient (przyjeżdżający się spytać Mercem) po stwierdzeniu że kilkaset zł za naprawę "kaszlaka" (126p) to drogo nie pojawił się przez następny kwartał. Kilku takich i warsztat lezy i kwiczy zastawiony złomem :] Naliczanie opłaty za przechowanie trochę sytuację polepsza :) -- pozdrowienia, Gotfryd (KPiR, VAT, memoriał, ZUS) |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
problem z pit/b |
Paweł_Sikorski | 2006-03-07 21:29 |
problem z pit/b |
Paweł_Sikorski | 2006-03-07 21:29 |
Problem rozliczeniowy... |
M.Zieliński | 2006-04-26 23:20 |
Problem |
driverz | 2006-06-05 09:55 |
Problem z US - pomocy |
nitrox_34 | 2006-10-12 17:26 |
problem |
Chlorek | 2006-10-19 09:45 |
liniowy 19 % i problem |
lukes | 2006-11-03 15:02 |
crash and problem |
Hanss | 2006-11-09 16:05 |
Problem. |
John Dohn | 2006-12-21 14:06 |
Problem PIT 37 |
R. | 2007-03-03 15:04 |