Science-fiction przestanie być fikcją
Komputery w latach 90. były wyposażone w dyski o pojemności mierzonej w megabajtach. Obecnie są to terabajty. Taka zmiana nastąpiła w okresie 25 lat. Można wnioskować zatem, że na przestrzeni kolejnych 50 znacznej poprawie ulegnie gęstość zapisu, szybkość przesyłania danych, moc obliczeniowa, a także żywotność baterii, przy jednoczesnym mniejszym zużyciu energii.
Dane będą więc przechowywane w podobny sposób, jak dziś, ale na innych nośnikach. Przykładowo, naukowcy z Uniwersytetu Southampton odkryli sposób na zapisywanie danych w nanostrukturze szkła, które może przetrwać nienaruszone przez miliardy lat. Dysk o przekątnej jednego cala jest w stanie pomieścić 360 TB danych.
Zmienią się nośniki, ale nie nasze upodobanie do korzystania z danych w chmurze. Zdaniem Iwana proces migracji do niej dojdzie do punktu, w którym każde z urządzeń połączonych w ramach Internetu Rzeczy – telewizor, samochód, odkurzacz czy lodówka – będzie wyposażone w oprogramowanie umożliwiające obsługę aplikacji serwerowej. Jednocześnie zdecydowanie większą wagę będziemy przywiązywać do ochrony danych. Ich wykradanie będzie się opierać głównie na socjotechnice i wyłudzeniach, a nie na hakowaniu zabezpieczeń.
Ekspert uważa, że technologia może posunąć się tak daleko, że powstanie interfejs mózg-komputer, dający bezpośredni dostęp do informacji przy użyciu myśli. Połączenie neuronowe może sprawić, że zaczniemy bezprzewodowo „czatować” przy użyciu myśli, co będzie przypominać telepatię.
Sztuczna inteligencja, obejmująca takie metody przetwarzania, jak zaawansowana analiza danych, widzenie komputerowe, przetwarzanie języka naturalnego i uczenie maszynowe zmieniają sposób, w jaki ludzie i technologie komunikują się ze sobą. Technologie oparte na sztucznej inteligencji, które jeszcze do niedawna wydawały się domeną pisarzy science fiction, dziś są wdrażane na całym świecie. Wraz z rosnącą wydajnością kolejnych generacji procesorów zwiększają się możliwości komputerów, które w sposobie funkcjonowania coraz bardziej przypominają ludzki mózg.
Na rynku już pojawiają się pierwsze urządzenia sterowane falami mózgowymi. Moment, w którym opracowany zostanie zaawansowany interfejs mózg-komputer (BCI), pozwalający na efektywną komunikację z urządzeniem za pomocą myśli, to kwestia niedalekiej przyszłości – mówi Krzysztof Jonak, Poland Country Manager w Intelu.
Co z danymi, które trzymamy dziś na płytach?
Przed pojawieniem się technologii chmury najpopularniejszym sposobem archiwizowania danych było wypalanie ich na płytach CD i DVD – które odchodzą w niepamięć. Czy za 50 lat będziemy w stanie je odczytać?
- Jest spora szansa, że takie dane przepadną, o ile szybko ich nie zdigitalizujemy – mówi Piotr Gnyp, Head of Research w Platige Image. – Kompatybilność ze starymi formatami to raczej rzadkość. Zakładam też, że pojawi się nowy zawód: archeolog danych, który będzie specjalizował się w odzyskiwaniu i odczycie starych, nieużywanych już nośników i formatów plików.
Zadanie takiego specjalisty będzie znacznie bardziej skomplikowane niż prosta konwersja, jaką wykonuje się dziś, np. z kasety VHS na format cyfrowy. Klient archeologa będzie dysponował plikami o nieznanym formacie i pochodzeniu, zapisanymi na nośniku, który przed dekadami wyszedł z użycia. Dane trzeba będzie zidentyfikować, uruchomić, odczytać, skonwertować na zrozumiały format i zapisać. W ten sposób będzie można odzyskać informacje zapisane na kasecie ZX Spectrum albo w przestarzałym edytorze tekstu ChiWriter, porzuconym w roku 1996.
– Wyobraźmy sobie, że znajdujemy w szufladzie kartę perforowaną, na której nasz dziadek zapisał jakieś informacje. Kto mógłby dziś pomóc nam ją odczytać? – pyta Gnyp. - Za 50 lat na kasety magnetofonowe, a może nawet na płyty CD, będziemy patrzeć tak, jak dziś na karty perforowane.
Różnica polega na tym, że w latach 50. do komputera i stosowanego w nim nośnika dostęp mieli nieliczni, za to w 2070 na CD leżące na strychu będzie mógł się natknąć prawie każdy. Po tylu latach płyty mogą jednak nie być w zbyt dobrym stanie, są bowiem podatne na utlenianie, korozję i zarysowania. Według Gnypa problemem będzie także dostępność czytników – te stopniowo znikną z rynku, a osób, które będą potrafiły zreperować starsze egzemplarze, będzie coraz mniej. To kolejne wyzwania dla archeologa danych.
Dzisiejsze standardy nie przetrwają?
Stosowane dziś fizyczne nośniki są o wiele mniej wygodne od chmury. Mają ograniczoną pojemność, psują się i trzeba je mieć przy sobie, aby uzyskać dostęp do danych.
– Mimo tych wszystkich wad to póki co jedyny sposób, żeby ograniczyć dostęp do naszych informacji osobom z zewnątrz, jak również zapewnić sobie możliwość korzystania z plików, jeśli nie działa połączenie z Internetem – mówi Gnyp. – Nie bez znaczenia jest też czas dostępu. Pobranie dużych plików z sieci często może trwać wiele godzin, podczas gdy na nośniku fizycznym wszystko mamy pod ręką.
Dopóki problemy prywatności i ograniczeń w dostępie do plików nie zostaną rozwiązane, a także póki nie zostanie opracowana tańsza metoda na zwiększenie prędkości odczytu i pojemności, o los fizycznych nośników możemy być spokojni. Odejdą być może niektóre z nich, np. DVD, ale już karty SD czy pendrive'y powinny przetrwać. Jak jednak dodaje Marek Iwan, istnieje możliwość, że w ciągu najbliższych 50 lat sztuczna inteligencja przekroczy możliwości ludzkiego umysłu. Jeśli do tego dojdzie, postęp będzie tak szybki, że wszelkie przewidywania staną się nieaktualne.
Michał Puczyński
Szukasz porady? Skontaktuj się z ekspertem z Asseco:
+48 22 574 88 23; e-mail: piotr.fabjaniak@assecods.pl