poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-05-07 22:28 | Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Jotte |
Chciałbym zasięgnąć opinii osób znających PoRD nt. następującego zdarzenia. Kierowca nr 1 (nie twierdzę ani nie przeczę, że chodzi o mnie, więc zostawmy tę kwestię) spieszący się do pracy (to oczywiście bez znaczenia) poza obszarem zabudowanym przekracza dopuszczalne 90 km/h (niewiele, najwyżej 20-parę km). Na pewnym odcinku drogi natrafia na krótki fragment obszaru zabudowanego, w obrębie którego znajduje się przejście dla pieszych zaopatrzone - co ważne - sygnalizacją świetlną. Teraz prędkość dozwolona wynosi 50 km/h więc on zaczyna hamować (do ok. 70 km/h) ale sygnalizator jest zielony więc hamowanie przerywa celem zdążenia przejechania na zielonym (wokół żywego ducha, nie ma mowy o pieszych). Ale światło się zmienia i kierowca nr 1 nie chcąc wparować na przejście na czerwonym daje ostro po heblach. Za wzmiankowanym kierowcą nr 1 jadą inni. Pierwszy z nich (kierowca nr 2) także ostro hamuje (kierowca widać miał ten sam zamiar - przemknąć na kończącym się zielonym), ale następny (kierowca nr 3) już nie daje rady i wali kierowcę nr 2 w rufę. Stłuczka odbywa się w końcowej fazie hamowania, przy bardzo niewielkiej prędkości a auto kierowcy nr 2 ma hak, więc nie odnosi żadnych szkód. Za to auto kierowcy nr 3 ma solidnie uszkodzony co najmniej spoiler. Wszyscy, łącznie z kierowcą nr 1 wysiadają aby zobaczyć co się stało. Po chwili kierowca nr 2 stwierdza, że jemu nic się nie stało, on sam nikomu nic nie uszkodził, nie rości żadnych pretensji i opuszcza miejsce zdarzenia. Wówczas kierowca nr 3 przenosi swoje żale na kierowcę nr 1 podnosząc, że ten przekroczył prędkość, gwałtownie hamował i w ten sposób spowodował całe zdarzenie. Ponosząc fiasko w rozmowie z awanturującymn się kierowcą nr 3 (okazuje się, że rozbił niedawno otrzymane auto służbowe, nie chce okazać dokumentów ubezpieczeniowych), nieuczestniczący w kolizji kierowca nr 1 również opuszcza miejsce zdarzenia. Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś zechce to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. -- Jotte |
2007-05-07 22:34 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Johnson |
Jotte pisze: > Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś > zechce to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. > Ostatecznie winny jest kierowca #3. Ja wezwałbym policję. -- @2007 Johnson johnson@pookmail.com "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem" |
||
2007-05-07 22:37 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | redgrist |
Jotte napisał(a): > Chciałbym zasięgnąć opinii osób znających PoRD nt. następującego [pyk] Kierowca nr 3 jest winny bezspornie, kierowca 1 zahamował bo dostał sygnał czerwony. Kierowca 2 miał szczęście że nie poprawił tyłu kier. 1. A kierowca 3 ma pecha, trzeba było jechać dalej i wolniej, zachować bezpieczną odległość. redgrist |
||
2007-05-07 22:48 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Maciej Bebenek |
Johnson pisze: > Jotte pisze: > >> Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś >> zechce to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. >> > > Ostatecznie winny jest kierowca #3. Ja wezwałbym policję. > Będąc na miejscu #1? Nie sądzę, bo i po co? Okolicznościami obciążającymi dla #3 jest obszar zabudowany (ograniczenie prędk.) oraz przejście dla pieszych (zachowanie szczególnej ostrożności). M. |
||
2007-05-07 22:56 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Tomasz Pyra |
Jotte napisał(a): > Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś > zechce to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. Prędkość i bezpieczną odległość od pojazdu poprzedzającego przede wszystkim przekroczył kierujący nr 3. A tłumaczenie się że winny tego przekroczenia jest kierowca nr 1 jest po prostu żałosne :) Oczywiście że całość winy za zdarzenie ponosi kierujący 3 który po prostu nie zachował bezpiecznej odległości, a prędkość tu akurat nie ma nic do rzeczy. Kierujący 2 odległość już zachował i pomimo przekroczenia prędkości zahamować dał radę. Reasumując - kierowca nr 3 powinien jechać 50km/h i to w bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu to by mu się nic nie stało :) |
||
2007-05-07 23:06 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | kam |
Maciej Bebenek napisał(a): > Będąc na miejscu #1? Nie sądzę, bo i po co? może po to żeby nie zostać nagle wezwanym w charakterze osoby podejrzanej o popełnienie wykroczenia (a właściwie dwóch wykroczeń) jeśli #3 przyjdzie do głowy nieco ubarwić swoją wersję KG |
||
2007-05-08 00:22 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | ===Tomy=== |
Dnia Mon, 7 May 2007 22:28:44 +0200, Jotte napisał(a): > również opuszcza miejsce zdarzenia. > Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś zechce > to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. W skrócie: jadąc za pojazdem poprzedzającym należy zachować bezpieczną odległość umożliwiającą hamowanie własnym pojazdem. Bez dwóch zdań winny kierowca nr 3. Na miejscu kierowcy nr 2 bez żadnego współczucia wezwałbym policję. Tacy pyskacze mają później głupie pomysły w drodze do ściągnięcia odszkodowania. -- ===Tomy=== Software is like sex: it's better, when it's free! |
||
2007-05-08 00:18 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Marcin Debowski |
Dnia 07.05.2007 kam > Maciej Bebenek napisał(a): >> Będąc na miejscu #1? Nie sądzę, bo i po co? > może po to żeby nie zostać nagle wezwanym w charakterze osoby > podejrzanej o popełnienie wykroczenia (a właściwie dwóch wykroczeń) > jeśli #3 przyjdzie do głowy nieco ubarwić swoją wersję A #3 w jaki sposób potwierdzi to co ubarwił? -- Marcin |
||
2007-05-08 01:51 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Andrzej Lawa |
Jotte wrote: > Nie znam się za bardzo na przepisach ruchu drogowego, jeśli się komuś > zechce to proszę o opinie nt opisanej sytuacji. Sprawa oczywista: numer 3 nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu, nie dostosował prędkości do warunków drogowych, nie zachował szczególnej ostrożności w okolicy skrzyżowania i nie zauważył zapalającego się czerwonego światła - winny jak szczeniaczek siedzący obok mokrej plamy na dywanie ;) |
||
2007-05-08 05:28 | Re: Zdarzenie drogowe (trochę długie) | Johnson |
kam pisze: > > może po to żeby nie zostać nagle wezwanym w charakterze osoby > podejrzanej o popełnienie wykroczenia (a właściwie dwóch wykroczeń) > jeśli #3 przyjdzie do głowy nieco ubarwić swoją wersję > Otóż to. Widać, że #3 był niezadowolony i nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy. Policja to brak problemów w przyszłości. -- @2007 Johnson johnson@pookmail.com "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem" |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
spółdzielnia mieszkaniowa (trochę długie) |
ed | 2005-11-30 21:27 |
wykroczenie drogowe - help |
An. | 2005-12-27 17:33 |
korespondencja z urzędem gminy - trochę długie |
el gato | 2006-02-14 20:14 |
sprzeczne polecenie trochę OT |
jacobs | 2006-02-20 15:11 |
Znaki drogowe |
lechorna | 2006-06-07 08:56 |
Zdarzenie w szkole i odszkodowanie |
Drusie | 2006-10-12 14:34 |
prawo wyborcze a drogowe |
xen | 2006-11-12 16:20 |
Kontrola oprogramowania - trochę inaczej |
JaromirD | 2007-02-09 17:25 |
pozew o zapłatę a zdarzenie 4 lata w stecz |
aGAf | 2007-04-18 16:53 |
Rowerzysta a prawo drogowe |
Buster | 2007-07-06 08:22 |