poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2009-04-18 07:19 | Re: Wizyta SM | Artur |
Dnia Sat, 18 Apr 2009 02:00:49 +0200, jinx napisał(a): > Problem w tym, że z opisu nie wynika aby Strażnicy rzeczywiście byli > przekonani, że smycz powinna być dłuższa, skoro po pytaniu Właściciela: > "jaka jest 'ustawowa długość SMYCZY'?" udzielili jedynie odpowiedzi, że > odpowiednia (zgodnie z prawdą zresztą) i na tym poprzestali. Choć > przecież, jeśli rzeczywiście w ich opinii była za krótka to powinni > swoje stanowisko uzasadnić, poprzez przytoczenie stosownego przepisu > (np. art. 6 ustawy o ochronie zwierząt) Nie zrobili tego, mało tego, w > ogóle pies przestał ich interesować i skupili się na dowodzie osobistym, > co IMHO właśnie jest potwierdzeniem chęci uzyskania dowodu, "że się coś > jednak zrobiło". Ja mam identyczne zdanie co Ty. Tylko i wyłącznie "dla świętego spokoju" potrzebowali dane osobowe. Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest właścicielem psa? To nie musi być tożsame przecież. Sądzę iż tak jak pisał Robert w poście obok, "już jest po sprawie", strażnicy śpią spokojnie w przekonaniu że spełnili swój obowiązek po otrzymaniu zgłoszenia. -- DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265) Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16 ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB |
2009-04-18 07:39 | Re: Wizyta SM | Icek |
> konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż > mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to i on ma tego psa wpisanego do DO ?? ;) Icek -- www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier |
||
2009-04-18 11:09 | Re: Wizyta SM | Robert Tomasik |
Użytkownik "jinx" news:gsb5op$51r$1@nemesis.news.neostrada.pl... >> Moim zdaniem nie - a w każdym razie taki ostatecznie wypływa wniosek z >> postawy STrażników Miejskich. Stąd też mi do niczego to legitymowanie >> nie pasuje. > Moim zdaniem zadziałała tutaj rutyna, przyzwyczajenia oraz asekuranctwo. > Strażnicy (policja zresztą też) pierwsze co robi to pyta o dane osobowe, > nawet jeśli w rzeczywistości nie jest im to do niczego potrzebne, nie za > bardzo przejmując się tym czy w danej sprawie mogą to robić. A w tej > konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż mają > do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to dziwne > podejście, bo skoro rozmawiali z facetem na jego posesji to mogli choćby > domniemywać (domniemanie faktyczne), iż to właśnie on i w takiej sytuacji > wystarczyło zwyczajnie poprzestać na zapytaniu w tym temacie, bez > konieczności sprawdzania wszystkich danych. Oprócz tego, takie żądanie > uzyskania danych osobowych stwarza pewną przewagę psychologiczną po > stronie "władzy". > Trzeba też pamiętać o tym, że dla "świętego spokoju", chcąc się > ewentualnie potem wytłumaczyć, że cokolwiek zrobili w sprawie > zawiadomienia, woleli mieć jakieś potwierdzenie w postaci choćby notatki > z dokładnymi danymi osobowymi właściciela psa, których nie uzyskaliby w > inny sposób niż legitymując go, a więc interweniując w sprawie. Pewnie tak właśnie dokładnie było. |
||
2009-04-18 11:11 | Re: Wizyta SM | Robert Tomasik |
Użytkownik "Icek" news:gsbp1s$git$1@node2.news.atman.pl... >> konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż >> mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to > i on ma tego psa wpisanego do DO ?? ;) > Icek Nie, ale głupio w notatce napisać, że rozmawiali z n/n osobą. Z tym, że tym konkretnym wypadku pewnie by wystarczyło zapytać o dane rozmówcy, a nie koniecznie go legitymować po prostu. |
||
2009-04-18 11:14 | Re: Wizyta SM | Robert Tomasik |
Użytkownik "Baloo" news:gsb22p$oc1$1@news.onet.pl... > Że jak? Policjantowi_się_wydaje_, że mąż bije żonę i na podstawie tego > kieruje delikwenta do sądu? > Toż przede wszystkim nawet nakaz aresztowania musi mieć na konkretnej > podstawie, a nie tylko na podstawie jego osobistego "wydawania się". No i zawiera. Zeznania pokrzywdzonej, a czasem świadków. Te zeznania mogą być prawdziwe albo fałszywe. Policji "wydaje się", że doszło do znęcania. Co zrobi sąd, to już inna bajka. > Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże > na radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo > alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis > złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest > pan pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się > chandryczyć w sądzie" ;-) Ale tu masz d czynienia z ujęciem na gorącym uczynku. W wypadku znęcania się to po prostu niemożliwe. Przecież dzielnicowy nie będzie przez kilka miesięcy stał pod oknem i przyglądał się, jak mąż bije żonę, by nabrać osobistego przekonania, że faktyczni żona jest maltretowana. |
||
2009-04-18 12:09 | Re: Wizyta SM | .B:artek. |
Baloo wyskrobał(a): > Sęk w tym, że im się nie ma wydawać, tylko mają to wiedzieć, wyjaśnić > i uzasadnić dlaczego taka jest ich opinia. A dopiero potem ew. wlepić > mandat. Bo na tej zasadzie, to policji może "się wydawać", że bijesz > żonę, a jak się z tym nie zgadzasz, to marsz do sądu tłumaczyć się. Upraszczasz zbyt mocno. Taka jest rola tzw. organów ścigania (Policja, prokuratura itd.), że im się wydaje - oczywiście na podstawie pewnych uzasadnionych okoliczności - że ktoś popełnił czyn zabroniony, i wnoszą do sądu o stwierdzenie czy te przypuszczenia są słuszne i o ewentualne ukaranie. Tak działa mechanizm wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych w Polsce i na świecie na ogół też. Gdyby to Policja czy prokurator autorytatywnie decydował czy jesteś winny czy nie, to byłoby gorzej niż w stalinizmie. -- .B:artek. |
||
2009-04-18 14:37 | Re: Wizyta SM | jinx |
W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze: > Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest > właścicielem psa? > To nie musi być tożsame przecież. Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż jego sąsiad znęca się nad swoim psem. Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim faktyczne władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest własnością innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie się nad nim nie tylko z działania, ale także z zaniechania. |
||
2009-04-18 20:14 | Re: Wizyta SM | Robert Tomasik |
Użytkownik "jinx" news:gschmv$fmp$1@atlantis.news.neostrada.pl... > W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze: >> Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest >> właścicielem psa? >> To nie musi być tożsame przecież. > Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż > jego sąsiad znęca się nad swoim psem. > Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego > właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia > chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel > nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim faktyczne > władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest własnością > innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie się nad nim nie > tylko z działania, ale także z zaniechania. Skąd pewność, że facet w wojnie jest właścicielem posesji? Przecież to równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam. |
||
2009-04-18 20:54 | Re: Wizyta SM | Robert Tomasik |
Użytkownik "Robert Tomasik" news:gsd5qe$h72$1@inews.gazeta.pl... > Użytkownik "jinx" > news:gschmv$fmp$1@atlantis.news.neostrada.pl... >> W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze: >>> Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest >>> właścicielem psa? >>> To nie musi być tożsame przecież. >> Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż >> jego sąsiad znęca się nad swoim psem. >> Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego >> właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia >> chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel >> nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim >> faktyczne władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest >> własnością innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie >> się nad nim nie tylko z działania, ale także z zaniechania. > Skąd pewność, że facet w wojnie jest właścicielem posesji? Przecież to > równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, > tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam. Słownik potrafi różne dziwne rezcy wyczynić. Powinno być: Skąd pewność, że facet w _oknie_ jest właścicielem posesji? Przecież to równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam. |
||
2009-04-18 21:42 | Re: Wizyta SM | Maciej Bebenek (news.onet |
Robert Tomasik wrote: > Skąd pewność, że facet w _oknie_ jest właścicielem posesji? Przecież to > równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, > tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam. > A ja mam parę pytań do kolegów prawników: 1. uprawnienia SM do legitymowania - ustawa odsyła do rozporządzenia 2. rozporządzenie mówi o prawie do legitymowania sprawcy wykroczenia (rozumiem, że w zakresie kompetencji SM) 3. ustawa (art. 10 i 11) nic nie mówi o ochronie przyrody, chyba że mieści się to w zakresie "ochrony porządku publicznego" - jest gdzieś definicja PP? Jeśli moje wątpliwości są prawdziwe, to jakim prawem oni go chcieli legitymować? I czy nie wypełnia to przypadkiem "przekroczenia uprawnień" (art. 28)? M. |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
wizyta u Notariusza. |
..::TOMI::.. | 2007-05-09 10:52 |