poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-07-04 21:51 | egzekucja komornicza | asmira |
Mam wielki problem związany z tym, że były wierzyciel nie powiadomił komornika o tym, że przekazałam mu wszelkie należności. Kilka dni temu dostałam pismo, w którym komornik informuje mnie o zajęciu konta celem ściągnięcia - 36 (słownie: trzydziestu sześciu zł), i oczywiście stosownych dodatkowych kosztów egzekucji. Tylko, że te 36 zł (to są odsetki, od bardzo starej sprawy), zapłaciłam 24 kwietnia br. Złożyłam pismo u komornika, z załącznikami dowodów dokonanych wpłat i wnioskiem o wezwanie wierzyciela o potwierdzenie. Czy mimo to będę musiała uiszczać koszty egzekucji? A. |
2006-07-22 10:44 | Re: egzekucja komornicza | K.Mackiewicz |
asmira napisał(a): > Mam wielki problem związany z tym, że były wierzyciel nie powiadomił > komornika o tym, że przekazałam mu wszelkie należności. Kilka dni temu > dostałam pismo, w którym komornik informuje mnie o zajęciu konta celem > ściągnięcia - 36 (słownie: trzydziestu sześciu zł), i oczywiście stosownych > dodatkowych kosztów egzekucji. > Tylko, że te 36 zł (to są odsetki, od bardzo starej sprawy), zapłaciłam 24 > kwietnia br. > Złożyłam pismo u komornika, z załącznikami dowodów dokonanych wpłat i > wnioskiem o wezwanie wierzyciela o potwierdzenie. Czy mimo to będę musiała > uiszczać koszty egzekucji? > A. > > jesli pieniadze oddalas wierzycielowi przed wszczeciem egzekucji to nie |
||
2006-07-22 22:57 | Re: egzekucja komornicza | asmira |
(...) > > Złożyłam pismo u komornika, z załącznikami dowodów dokonanych wpłat i > > wnioskiem o wezwanie wierzyciela o potwierdzenie. Czy mimo to będę musiała > > uiszczać koszty egzekucji? > > A. > > > > > jesli pieniadze oddalas wierzycielowi przed wszczeciem egzekucji to nie Dzięki za odpowiedź, chodź minęło już trochę czasu. Sprawa ma ciąg dalszy. Mimo, że komornik dostał ode mnie pismo, w którym wnioskowałam by wezwał wierzyciela do potwierdzenia o braku u niego należności, komornik wszedł mi na dwa konta. Prywatne i firmowe. Ściągnął pieniądze (po złożeniu tego pisma). W dodatku większą (o ponad 100 zł) niż była na piśmie, które dostałam. Później się okazało, że był to błąd urzędniczki w banku. Ale bank (BRE - MultiBank i mBank) poczuł się na tyle by ten błąd błyskawicznie wyprostować. Wiem, że teraz zostaje mi tylko skarga na czynności komornika. Trochę paskudne to, że przez X tygodni (miesięcy?!? - może ktoś wie ile??) nie będę mogła dysponować swoimi pieniędzmi (bo zapłaciłam raz firmie wobec której miałam zobowiązanie, drugi raz tę sumę skasował mi komornik). W sumie to mam firmę w fazie gwałtownego wzrostu i jak mam do wyboru wydanie kasy na krem przeciwzmarszczkowy czy firmę, to pada na to drugie. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko się do końca wyjaśni, bo mnie odrobinę zdrowia i czasu poświęconego na grzebania w przepisach ta sprawa kosztowała. Inna rzecz: nie wiem, czy jeszcze jest coś (związanego z prawem) co mnie w tym kraju zadziwi. Jakaś ta kultura prawna taka przebiurokratyzowana, nie przystająca do realiów. A. |
||
2006-07-24 11:20 | Re: egzekucja komornicza | asmira |
wlasnie trafilam na artykuł (Głos Koszaliński, 22.07.2007), s. 3, Kto zawinił? Koszmarny dług Taka "przygoda" może się przytrafić każdemu z nas. Jeśli przydarzy się komuś o słabych nerwach lub chorym sercu, finał może być tragiczny. Pod Robertem Jankowskim, choć młody, silny i zdrowy, też ugięły się nogi! Było środowe popołudnie. Słupszczanin Robert Jankowski wstąpił do banku, żeby sprawdzić stan swojego konta. Popatrzył na wydruk i zdębiał. Z konta zniknęło ponad 1.300 złotych jego pensji. Hakerzy. To była pierwsza myśl, jaka przyszła mu do głowy. Gdy opadły pierwsze emocje, mężczyzna jeszcze raz uważnie przejrzał wydruk. Dopiero teraz zauważył adnotację bankowego biura obsługi klienta. Pobiegł tam natychmiast. - Powiedzieli mi, że trzy czwarte pensji zajął komornik. Nogi się pode mną ugięły! Jaki komornik? Przecież ja nie mam żadnych długów, żadnych kredytów, nikomu nie żyrowałem pożyczek, nigdy nie utraciłem dokumentów. Nawet mandatu nigdy nie zapłaciłem! Skąd nagle wziął się komornik?! Niestety, niczego więcej, prócz nazwiska i rewiru komornika, w banku się nie dowiedział. Wrócił do domu cały w nerwach. Postanowił, że nie powie żonie, póki nie wyjaśni u komornika o co chodzi. Nie chciał jej stresować. Ponad 700 tysięcy długu Pobiegł do kancelarii komornika Katarzyny Skoczeń w Słupsku. - Tam dowiedziałem się, że jestem winien jakiejś firmie "Energo-Tur" z Chrzanowa w województwie małopolskim 400 tysięcy złotych plus odsetki. Za co? Nie wiem. W życiu nie byłem w Chrzanowie. Nawet nie wiedziałem w jakim to województwie. Mało tego, dowiedziałem się, że mam żonę Beatę, która wcześniej mieszkała w Warszawie - opowiada mężczyzna. - I że ten dług to nasza wspólna sprawa! Moja żona od zawsze ma na imię Izabela i nigdy nie mieszkała w Warszawie! Jankowski zachodzi w głowę, czy ktoś go w coś wrobił, czy raczej zaszła jakaś koszmarna pomyłka. - Gdybym miał 400 tysięcy, to raczej był nie pracował tam, gdzie pracuję, tylko prowadził własny biznes albo już dawno wyjechał z Polski - dowodzi Robert, pracownik Nevell Rubbermaid (dawny Dom Piast). Kilkudziesięciu Jankowskich W samym Słupsku udało nam się ustalić czterech Robertów Jankow-skich. Może chodzi o któregoś z nich? W książce telefonicznej znaleźć można kilkadziesiąt osób o tym nazwisku, a zapewne nie wszyscy mają stacjonarne telefony. Jak to się stało, że ktoś wskazał akurat tego Roberta Jankowskiego, podał adres, numer dowodu i PESEL? Zaopatrzona w taką wiedzę komornik Skoczeń bez trudu ustaliła w Urzędzie Skarbowym numer jego osobistego konta. "Nasz" Jankowski jest przekonany, że pani komornik znalazła pierwszego lepszego Jankowskiego, tego, który się nie ukrywa, przed nikim nie ucieka, i po najmniejszej linii oporu weszła mu na pobory. Wszystko zgodnie z prawem Katarzyna Skoczeń nie ukrywała niezadowolenia, że sprawą Roberta Jankowskiego interesuje się dziennikarz. - Nie dziennikarz, ale dobry prawnik jest mu potrzebny - oznajmiła na "dzień dobry". Potem przekonywała, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. - Jest prawomocny wyrok z klauzulą wykonalności. Dane dłużnika podał wierzyciel. Numer konta Urząd Skarbowy - wyjaśnia. Komornik zapewniła, że to sprawa wyjątkowa. Nigdy jeszcze w jej rewirze nie było tak dużej kwoty egzekucji. Okazało się bowiem, że oprócz tych 400 tysięcy, narosły ogromne odsetki! Jakie? To sprawdził pan Robert. 106 złotych dziennie! Nie wiadomo od kiedy liczone, ale prawdopodobnie od dnia wydania prawomocnego wyroku. A ten zapadł w 1998 roku przed Sądem Rejonowym w Chrzanowie! Osiem lat razy 365 dni! Odsetek narosło już niewiele mniej, niż wynosi główny dług! Taka kwota może zaszokować przeciętnego zjadacza chleba. - Gdyby to była prawda, to nie wiem, czy moje wnuki by tego dlugu nie musialy spłacać - sarkastycznie zauważa Robert. Skąd te dane? Odnalezienie firmy, jeśli zna się jej nazwę i miejscowość, nie powinno nastręczać problemów. A jednak... Nawet w ewidencji działalności gospodarczej chrzanowskiego ratusza nie słyszeli o spółce "Energo-Tur". My jednak po nitce do kłębka dotarliśmy do Jacka Daczyńskiego i Krzysztofa Bliskiego z działu windykacji długów "Energo-Tur". J. Daczyński twierdzi, że jego firmą w niczym nie zawiniła. Zaprzecza, że komornik dostał od nich dokładne dane rzekomego dłużnika. - Nie mogliśmy ustalić danych Roberta Jankowskiego, więc zwróciliśmy się do komornika - zapewnia. - Mam przed sobą pismo z 13 marca tego roku, w który m pani komornik wylicza, ile będzie nas kosztowało uzyskanie przez nią danych z ZUS, Urzędu Skarbowego, Urzędu Miejskiego. Zapłaciliśmy. Mam dowód wplaty. Ale wygląda na to, że zaszla jakaś pomylka. Takie sytuacje się zdarzają, choć niezmiernie rzadko. Jeśli to faktycznie pomylka, trzeba będzie ją naprawić. I co dalej? Co ma teraz zrobić Robert Jankowski? Musi udowodnic, że nie jest wielbłądem. W on pówimefe wystąpić do sądu (dzięki Bogu, w Słupsku, a nie w Chrzanowie) o wstrzymanie egzekucji i przekonać, że nie jest złodziejem. Udowodnić, że nie jest tym Jankowskim, który nabrał w "Energo-Tur" towarów i za nie nie zapłacił. Jak już mu się to uda, co z pewnością zajmie sporo czasu, bo sądy, jak wiadomo, nierychliwe, będzie mógł wystąpić o odszkodowanie. Wcześniej jednak przyjdzie mu na sprawę wyłożyć z własnej kieszeni. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że komornik Katarzyna Skoczeń zabezpieczyła zajętą pensję Roberta Jankowskiego w depozycie. Czy kobieca intuicja, czy doświadczenie zdobyte w sądzie kazało jej podejść do tej sprawy niestandardowo? A może jedno i drugie? Obiecała życzliwość i pomoc. Normalnie, jak człowiek. Nie jak bezduszny komornik. LEOKADIA LUBINIECKA -------------------------------- Kurcze, mnie zgarnieto w sumie drobna sume pieniedzy. Przezyje. Ale co ma zrobic czlowiek, ktory tylko zyje z pensji, ktora komornik zajmie mu przez "przypadek". Z czego poplaci biezace zobowiazania, z czego bedzie zyl? A. |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Egzekucja komornicza |
Zygmunt Kałuża | 2005-11-29 21:57 |
Współwłaściciel auta i egzekucja komornicza. |
piotr | 2005-11-30 18:34 |
licytacja komornicza |
Denali | 2006-04-18 19:16 |
Licytacja komornicza |
greg64 | 2006-03-14 15:32 |
licytacja komornicza |
Denali | 2006-04-18 19:16 |
Egzekucja komornicza |
Wojtek | 2006-04-28 11:14 |
intercyza a egzekucja komornicza |
ania | 2006-05-08 23:04 |
egzekucja komornicza |
Teresa | 2006-08-14 23:55 |
Egzekucja komornicza - eksmisja osoby z mieszkania |
pete | 2006-10-27 20:01 |
egzekucja komornicza |
Michał | 2007-03-09 22:49 |