poprzedni wątek | następny wątek | pl.praca.dyskusje |
2006-09-05 07:57 | Kierownik - zachowania - mobbing? | VanVonVen |
Witam wszystkich Chcialbbym rozpoczac dyskusje dotyczaca kierownikow, z ktorymi pracujecie na codzien. Sam jestem kierownikiem sredniego szczebla i podlegam swojemu kierownikowi, ale to co ostatnio sie zaczelo dziac, przyczynilo sie do refleksji czy moj kierownik nie popada w lekkie skrajnosci (byc moze jest to juz mobbing - glownie psychiczny). Ponizej, krotko opis pewnych zachowan: - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, co przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie wykonana prace, ja lub moi wspolpracownicy - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem), ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna dezorganizacja, aby odkrecic sprawe) - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle wykonana) - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma sytuacji, aby cos mu odpowiadalo - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka". Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli, gdzie indziej tacy sa). -- pozdr. VanVonVen :::Istnieje takie slowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz: KWAKMOWA, czyli mowienie podobne do kwakania kaczki.::: "Rok 1984" - G. Orwell |
2006-09-05 08:30 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Tomek |
Użytkownik "VanVonVen" news:Xns9835508714699vanvonvenWYTNIJTOint@193.110.122.97... > Witam wszystkich > > Ponizej, krotko opis pewnych zachowan: > - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, > co > przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie > wykonana > prace, ja lub moi wspolpracownicy > - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem), > ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia > calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja > - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko > zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna > dezorganizacja, aby odkrecic sprawe) > - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto > jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle > wykonana) > - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma > sytuacji, aby cos mu odpowiadalo > - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania skad ja to znam > Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie > sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku > autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka". i to tez > Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami > (jesli, > gdzie indziej tacy sa). po prostu... lekarz kazal przytakiwac. Do pracy sie chodzi zeby pogadac ze znajomymi, pizze zjesc i odwalic jakas tam chalowata robote. Robienie wszystkiego na szybko i zbieranie potem opierdzielu, szybko sie do tego przyzwyczailismy, a na widok tego palanta chce mi sie po prostu smiac. Tyle ze u mnie nie jest to kierownik ale sam prezes. |
||
2006-09-05 09:28 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | herakles |
VanVonVen wrote: > Witam wszystkich > > Chcialbbym rozpoczac dyskusje dotyczaca kierownikow, z ktorymi pracujecie > na codzien. Sam jestem kierownikiem sredniego szczebla i podlegam swojemu > kierownikowi, ale to co ostatnio sie zaczelo dziac, przyczynilo sie do > refleksji czy moj kierownik nie popada w lekkie skrajnosci (byc moze jest > to juz mobbing - glownie psychiczny). > > Ponizej, krotko opis pewnych zachowan: > - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, > co przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie > wykonana prace, ja lub moi wspolpracownicy > - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem), > ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia > calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja > - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko > zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna > dezorganizacja, aby odkrecic sprawe) > - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto > jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle > wykonana) > - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma > sytuacji, aby cos mu odpowiadalo > - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania > > Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie > sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku > autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka". > > Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami > (jesli, gdzie indziej tacy sa). > Ja bym to napisał mailem do tegoż kierowniczka, a następnie jeśli nie odniesie skutku zmieniłbym pracę albo napisał jeszcze raz, ale do kierownika tego kierownika. |
||
2006-09-05 12:25 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Irving Washington |
VanVonVen napisał(a): > Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli, > gdzie indziej tacy sa). W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu jest podobnie. Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady - "dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu, odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik. Wszelkie sprzeczne polecenia wyjaśniać na pniu. Otwarcie powiedzieć kierownikowi, że w chwili, gdy wtrąca się w pracę Twojego zespołu, podważa Twój autorytet i wprowadza chaos w pracę. Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną lub szukać nowej pracy (w której być może będziesz mieć podobne problemy). pozdr. m. -- Kochana Mary! XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Tęsknię za Tobą tragicznie A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych |
||
2006-09-05 13:47 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Jakub Lisowski |
Dnia Tue, 5 Sep 2006 05:57:38 +0000 (UTC), VanVonVen w > Witam wszystkich > Ponizej, krotko opis pewnych zachowan: > - zdarza sie, ze otrzymuje sprzeczne polecenia (w bardzo krotkim czasie, co > przeklada sie na realizacje) - po czym dostaje opieprz, za wlasnie wykonana > prace, ja lub moi wspolpracownicy > - wydawanie polecen pracownikom szeregowym (w koncu jest kierownikiem), > ktore dezorganizuja prace; poza tym, zdarza sie ze sa to polecenia > calkowicie sprzeczne z tymi, ktore otrzymalem ja > - zdarzaja sie sytuacje, ze kierownik "niechcacy" skasuje lub lekko > zmodyfikuje plik, na ktorym pracuje kilka osob jednoczesnie (totalna > dezorganizacja, aby odkrecic sprawe) > - opieprza niewlasciwe osoby np. za zle wykonana prace, gdy wiadomo, kto > jest sprawca (warto podkreslic, ze w zasadzie kazda praca jest zle > wykonana) > - notoryczne narzekanie ze strony kierownika, w zasadzie to nie ma > sytuacji, aby cos mu odpowiadalo > - brak jakichkolwiek elementow pozytywnego motywowania > > Wszystkie powyzsze zachowania przekladaja sie na efekty pracy. Ludzie > sa zdemotywowani oraz generowany jest ciagly chaos, ze nie wspomne o braku > autorytetu i odbieraniu kierownika "z przymruzeniem oka". > > Jak to jest u Was? Jak radzicie sobie w pracy z takimi kierownikami (jesli, > gdzie indziej tacy sa). U mnie skutkowało: Proszę mi to dać na piśmie, bo mam wątpliwości. Proszę własne żale i wątpliwości zawrzeć na piśmie. I w tym momencie miałem wszystko w dupie, bo zazwyczaj drący ryja kierownik nie napiszze niczego na piśmie, bo to byłby dowód na jego niekompetencję. Oczywiście darcie ryja było dalej, ale się nie przejmowałem bo stwierdziłem, że jak ja coś chcę na piśmie, a nie dostaję, to nie muszę tego robić, a za brak wykonania mnie nie wywalą, bo potrafiłem uzasadnić swoje objekcje, zarówno w zakładzie, jak i potencjalnie w Sądzie Pracy. ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke. |
||
2006-09-05 15:50 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | VanVonVen |
Uzytkownik Irving Washington swoja opinie w news:edjjo3$s66$1@inews.gazeta.pl: > W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu > jest podobnie. Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie. > Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady - > "dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i > asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu, > odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik. Zgoda, ale jak sie zachowasz, jesli Twoj przelozony wszystkiego sie wypiera lub odwraca kota ogonem. U mnie czasem wystepuje przekonanie (u mego kierownika), ze on ma zawsze racje. > Wszelkie sprzeczne polecenia wyjaśniać na pniu. j.w. > Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie to bledne kolo... > lub szukać nowej pracy (w której > być może będziesz mieć podobne problemy). Czyli doprowadzic do sytuacji, gdzie moj szef przyczynia sie do poszukiwania nowej pracy, czy to nie zakrawa na mobbing? -- pozdr. VanVonVen :::Istnieje takie slowo w nowomowie, którego pewnie jeszcze nie znasz: KWAKMOWA, czyli mowienie podobne do kwakania kaczki.::: "Rok 1984" - G. Orwell |
||
2006-09-05 16:58 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | gromax |
> > Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną > > Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas > przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie > to bledne kolo... wstęp z jednego z kursów asertywności: "Słowem >>asertywność<< określa się takie zachowanie, które pozwala na konkretne i zdecydowane wyrazanie naszych potrzeb , chęci i uczuć innym ludziom, bez naruszania ich praw i godności osobistej W potocznym rozumieniu słowo >>asertywność<< oznacza umiejętność mówienia >>nie<<. W rzeczywistości umiejętność odmowy jest tylko jedną z wielu cech człowieka asertywnego. Człowiek taki nie boi sie wyrazać swojego zdania, potrafi reagować na krytykę, cieszyć się z komplementów i głęboko wierzy w to, że - podobnie jak inni ludzie - jest osobą wartościową. Aby być prawdziwie asertywnym, trzeba mieć głęboko zakorzenione poczucie własnej wartości - w przeciwnym wypadku człowiek nauczy się reakcji asertywnych, ale będzie mu bardzo trudno wprowadzic je w życie." i dalej jeszcze jeden cytat "Jeśli masz wątpliwości, czy dane zachowanie jest asertywne, sprawdź, czy choćby odrobinę zwiększa ono Twój szacunek do samego siebie. Jeśli tak, jest to zachowanie asertywne. Jeśli nie - nie jest to zachowanie asertywne" i kilka linków: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/empatia_asertywnosc.html http://www .zizius.trzepak.net/asertywnosc.html http://www.profesor.pl/mat/na6/na6_piechocka_03 0224a_1.php czy jestem asertywny - http://www.mediweb.pl/psyche/wyswietl_vad.php?id=200 i generalnei poponuje lekko (przynajmniej) wgryźć sie w temat, bo warto. Raz, że pozwoli to na zgłebienie wiedzy o samym sobie, a dwa - nie bedziesz miał już tak podstawowych pytań zaprzeczających postawie asertywnej -- pozdrawiam *G*R*O*M*A*X* |
||
2006-09-05 20:12 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Irving Washington |
VanVonVen napisał(a): > Uzytkownik Irving Washington > swoja opinie w news:edjjo3$s66$1@inews.gazeta.pl: > >> W piłce nożnej się mówi: tak się gra, jak przeciwnik pozwala. W życiu >> jest podobnie. > > Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy > wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie. Szef powinien być dla mnie przede wszystkim partnerem. Chciałbym by był osobą, od której będę mógł się uczyć. To jest moja wizja szefa. A z szefem, jak i z każdą osobą, z którą się tworzy w miarę stałą relację, człowiek się dociera, często na drodze konfliktu. Stąd porównanie. >> Trzeba ustalić, najlepiej na wstępie, jasne zasady - >> "dotąd możesz się posunąć szefie a dalej wara" i konsekwentnie i >> asertywnie je egzekwować. W przypadku nie zawinionego opieprzu, >> odwoływać się do poleceń, jakie wydał kierownik. > > Zgoda, ale jak sie zachowasz, jesli Twoj przelozony wszystkiego sie wypiera > lub odwraca kota ogonem. U mnie czasem wystepuje przekonanie (u mego > kierownika), ze on ma zawsze racje. To, co zawsze - spokojnym tonem przypominam ustalenia, polecenia, umowy etc. Ewentualnie oczekuję dokładnego wyjaśnienia każdej niejasności, powołując się znów na to, co było wcześniej. >> Wreszcie ćwiczyć postawę asertywną > Ciekawe co masz na mysli? Umiejetnosci opanowania emocji, podczas > przyjmowania nieuzasadnionego opieprzu. Olewac sprawe? Jak dla mnie > to bledne kolo... Nie. Absolutnie nie mam na myśli opanowywania emocji, kiedy rwą się z człowieka na siłę. Efekty mogą być różne - wypalisz się, rozchorujesz, zniszczysz nerwy. Nie ma co tłumić swoich emocji. Można za to nauczyć się reagować inaczej - nabrać dystansu, uspakajać silne emocje (np. przez relaksację), przewartościować odbieranie słów szefa - z poczucia niezasłużonej krzywdy, wywołanej krytyką w hałaśliwy bełkot debila, uciążliwy, ale niegroźny. Miałem swego czasu szefową, która na każdą niepomyślną dla niej sytuację reagowała strasznie lękowo. Objawiało się to chaotycznym potokiem męczącej wymowy, którą ja odbierałem jako krytykę mojej osoby. Męczyło mnie to bardzo do czasu, w którym podczas jej przemów, zacząłem ją sobie wyobrażać w różowym stroju króliczka. Z pomponami, uszami i wszystkimi niezbędnymi bajerami. Pomagało. Prawdziwa przemiana dokonała się jednak wtedy, kiedy ktoś mądry ułatwił mi zrozumieć, że nie jestem odpowiedzialny ani za całość cudzych niepowodzeń ani za nadmiarowy sposób reagowania kogoś innego. A co do asertywności, to mam na myśli taką postawę, która polega na wyrażaniu swojego zdania - wprost, stanowczo i z poszanowaniem własnej osoby, czyli bez uległości. Również z poszanowaniem osoby drugiej, czyli bez agresji. > >> lub szukać nowej pracy (w której >> być może będziesz mieć podobne problemy). > Czyli doprowadzic do sytuacji, gdzie moj szef przyczynia sie do > poszukiwania nowej pracy, czy to nie zakrawa na mobbing? Nie. Zwracam tylko uwagę na jedną z ewentualnych dróg - ucieczka z niekomfortowej sytuacji. Tyle, że nigdy wtedy nie masz pewności, czy w następnej pracy znów nie trafisz na idiotę. Zatem warto zrobić coś zarówno ze sobą jak i z sytuacją (szefem). pozdrawiam Maciek -- Kochana Mary! XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX Tęsknię za Tobą tragicznie A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych |
||
2006-09-05 20:15 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Jotte |
W wiadomości news:slrnefqov0.ued.jakub@jakub.kofeina.net Jakub Lisowski > U mnie skutkowało: > Proszę mi to dać na piśmie, bo mam wątpliwości. > Proszę własne żale i wątpliwości zawrzeć na piśmie. Tak jest, dokładnie tak samo zawsze robiłem (teraz już nie muszę - wyszkoliłem skutecznie ;)) > Oczywiście darcie ryja było dalej Co prawda nigdy w życiu nie spotkałem się nie tylko z "darciem ryja", a z lekko podniesionym głosem może z dwa razy (nie w stosunku do mnie, ale w mojej obecności). Natomiast zdarzyło mi się klika razy być adresatem prób nieco kąśliwych wypowiedzi zwierzchnika i zachowań, które mi nie odpowiadały. Uznałem, że należy to uciąć toteż dość ostro i w obecności sporej grupy innych pracowników udzieliłem reprymendy nt. właściwego zachowania się, kultury wypowiedzi a zakończyłem pytaniem, czy osoba ta jest pewna, że nikt nie ma włączonego dyktafonu. To zakończyło problem zanim się rozwinął. Ale niestety tylko w stosunku do mnie i paru innych osób, które również umiały naprostować tę osobę. Po innych jeździ sobie nadal, mniej lub bardziej - po kimś musi, bo to jest egzemplarz z zaburzoną osobowością. -- Pozdrawiam Jotte |
||
2006-09-05 20:27 | Re: Kierownik - zachowania - mobbing? | Jotte |
W wiadomości news:Xns9835A12421214vanvonvenWYTNIJTOint@193.110.122.97 VanVonVen > Tak sie zastanawiam, kierownik jest dla Ciebie przeciwnikiem czy > wspolpracownikiem. Ja uwazam, ze powinno byc to drugie. Wiesz, ludzie powinni być sobie życzliwi, powinna panować sprawiedliwość i uczciwość, powinno, powinno..., ale nie jest tak - homo homini kierownikus ;)) Rodzaj relacji zwierzchnik-podwładny zależy głównie od strony zdecydowanie silniejszej, czyli zwierzchnika (niekiedy relację tę da się ustawić w pobliżu punktu równowagi ale do tego potrzebne są specjalne okoliczności). Jeśli w wyniku jego (zwierzchnika) postępowania nie przyjmie ona postaci współpracownictwa, to możliwe są zasadniczo dwa wyjścia: - pracownik sie nie ugnie i zostaną wrogami, do wojny włącznie (rzadko); - pracownik się złamie i zostanie zastraszonym podwładnym, a nawet włazidupą (najczęściej). -- Pozdrawiam Jotte |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Kierownik stacji BP - zarobki |
marcolphus | 2005-11-22 11:08 |
Kierownik kina Helios |
Arek | 2005-12-14 15:32 |
wypowiedzenie? mobbing? zus? |
Andrzej Rudnik | 2005-12-27 21:52 |
mobbing i nagrywanie rozmów |
Marek | 2006-02-27 14:59 |
Marcpol - kierownik |
Wojti | 2006-07-01 01:37 |
czy to mobbing? |
ttt | 2006-12-03 19:06 |
Kierownik Biedronki |
Wielki Miś | 2006-12-13 17:56 |
Mobbing i zwolnienie z pracy |
Andyk | 2007-01-17 09:21 |
Mobbing w Polsce - w fabrykach LG |
olodba | 2007-01-24 11:57 |
Nadgodziny-kierownik |
LoLe | 2007-03-23 01:19 |