poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-05 13:04 | Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie | Obdarowany |
Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki. Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin, potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci. Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje. Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z hołotą, Po czym oznajmił mi –„Ta działka już nie jest twoja”. Mimo tych zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika. -- |
2006-03-05 13:46 | Re: Odwołanie darowizny z kłamstwem w | sg |
Obdarowany napisał(a): > Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie > darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu > mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z > małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki. > Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół > zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią > nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na > komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin, > potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci. > Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie > mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że > ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie > również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie > do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi > w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te > przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej > znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje. > Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało > być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z > hołotą, Po czym oznajmił mi –„Ta działka już nie jest twoja”. Mimo tych > zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu > wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała > jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała > działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona > stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie > we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace > na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet > po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że > to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem > materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam > zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i > wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o > pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu > oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej > dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w > obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie > prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to > odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i > przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra > borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w > porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią > 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak > zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te > działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym > oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu > wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu > wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale > mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym > przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy > ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej > nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie > jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika. > > kawałek z Kodeksu Cywilnego: Art. 897. Jeżeli po wykonaniu darowizny darczyńca popadnie w niedostatek, obdarowany ma obowiązek, w granicach istniejącego jeszcze wzbogacenia, dostarczyć darczyńcy środków, których mu brak do utrzymania odpowiadającego jego usprawiedliwionym potrzebom albo do wypełnienia ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Obdarowany może jednak zwolnić się od tego obowiązku zwracając darczyńcy wartość wzbogacenia. Art. 898. § 1. Darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. § 2. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu. Art. 899. § 1. Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności, jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył. Jeżeli w chwili przebaczenia darczyńca nie miał zdolności do czynności prawnych, przebaczenie jest skuteczne, gdy nastąpiło z dostatecznym rozeznaniem. § 2. Spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę z powodu niewdzięczności tylko wtedy, gdy darczyńca w chwili śmierci był uprawniony do odwołania albo gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była śmierć darczyńcy. § 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego. Art. 900. Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie. Art. 901. § 1. Przedstawiciel osoby ubezwłasnowolnionej może żądać rozwiązania umowy darowizny dokonanej przez tę osobę przed ubezwłasnowolnieniem, jeżeli darowizna ze względu na wartość świadczenia i brak uzasadnionych pobudek jest nadmierna. § 2. Rozwiązania umowy darowizny nie można żądać po upływie dwóch lat od jej wykonania. więc raczej na podstawie art 910 par 2 się nie uda... moim skromym zdaniem ciocia rzeczywiście może starać się o zwrot darowizny, wszystko zależy od tego czy potrafisz udowodnić w sądzie czy rzeczywiście to są kłamstwa. Albo, może w sądzie zezne, że od razu byłeś niewdzięczny, wtedy podpadałoby to pod art 899 par 3, bo za późno złożyła wniosek. |
||
2006-03-05 13:04 | Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie | Obdarowany |
Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki. Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin, potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci. Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje. Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z hołotą, Po czym oznajmił mi –„Ta działka już nie jest twoja”. Mimo tych zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika. -- |
||
2006-03-05 13:46 | Re: Odwołanie darowizny z kłamstwem w | sg |
Obdarowany napisał(a): > Moja ciocia po prawie 2 latach złożyła przeciwko mnie pozew do sądu o odwołanie > darowizny wraz z żądaniem zwrotu własności nieruchomości darowanej z powodu > mojej rażącej niewdzięczności. Darowizna to działka siedliskowa 17a wraz z > małym domkiem drewnianym i stodołą , oraz chlewkiem i do tego 0,49a łąki. > Wszystkie zabudowania mocno zniszczone ogrodzenie w rozsypce teren wokół > zabudowań zarośnięty krzakami i chwastami do 1,5 metra wysokości. Z moją ciocią > nie utrzymywałem wcześniej kontaktu prawie wcale. W 1969 r była u mnie na > komunii. W 1983 r. odwiedziłem ją w G w święto Bożego Ciała na kilka godzin, > potem spotkałem się z nią w 1993 r. przypadkiem podczas mojej wizyty u babci. > Od tej chwili kontakt się urwał całkowicie i nawet nie wiedziałem gdzie > mieszka. W kwietniu 2004r. zadzwoniła do mnie moja siostra i powiedziała mi, że > ta ciocia już nie mieszka w G. tylko w M. W krótkim czasie zadzwoniła do mnie > również ciocia, gdyż dostała mój nr telefonu od mojej siostry i zaprosiła mnie > do siebie oraz oznajmiła mi ,że ja jestem dla niej jak syn i że przepisze mi > w/w nieruchomość na wsi. Po trzykrotnej wizycie już w czerwcu darowiznę te > przyjąłem w zamian za wszelką pomoc i opiekę. Umowa sporządzona została u jej > znajomego notariusza. W lipcu 2004r wybrałem się wraz z rodziną tam na wakacje. > Przywiozłem tam również ciocię z wujkiem. Powiedziała , że nie tak to miało > być, a wujek powiedział że ja miałem przyjechać z walizką pieniędzy, a nie z > hołotą, Po czym oznajmił mi –„Ta działka już nie jest twoja”. Mimo tych > zapewnień ja z żoną i z dziećmi zabraliśmy się za porządkowanie domku i terenu > wokół działki .Trwało to prawie do połowy sierpnia. W tym czasie przyjechała > jej siostra z Holandii i okazała wielkie oburzenie względem cioci, że oddała > działkę obcym ludziom. Chciała ją nawet pobić ,ale pod moją nieobecność to żona > stanęła w jej obronie. Po przyjęciu darowizny wraz z żoną traktowaliśmy ciocie > we właściwy sposób, otrzymywała wszelką pomoc. Najczęściej były to różne prace > na jej rzecz. Woziliśmy ja naszym samochodem gdzie tylko sobie zażyczyła. Nawet > po kilkaset kilometrów. Od jesieni 2004 r zaczął do nas wydzwaniać wujek , że > to nie jest nasze .Za każdym razem był pijany. W styczniu 2005r. przygotowałem > materiał do ogrodzenia. Ze względu na moje skromne środki nie jeździłem tam > zbyt często. W lipcu 2005 pojechaliśmy tam również na prawie 2 miesiące i > wykonaliśmy część ogrodzenia. Wujek znowu mnie przywitał z zapytaniem o > pieniądze. Stosunki z ciocią uległy ochłodzeniu . Pewnego dnia w sierpniu > oznajmiła mi że będę musiał zwrócić jej te nieruchomość ponieważ wujek jej > dokucza. Chciała jeszcze jechać ze mną do siostrzenicy w sumie około 1400 km w > obie strony .Spełniłem jej życzenie również .Potem już o żadną pomoc mnie nie > prosiła. Powiedziała mi tylko żebym tam już nic nie robił bo ona musi mi to > odebrać. Pod koniec sierpnia pojechaliśmy z żoną pożegnać się z ciocią i > przekazaliśmy jej klucze do wszystkich pomieszczeń. Daliśmy jej 2 wiadra > borowików i razem z żoną zrobiły przetwory. Wydawało się, że jest wszystko w > porządku i drobne sprzeczki cioci z moją żona nie mają znaczenia .Jesienią > 2005r zadzwoniłem do cioci z zapytaniem o zdrowie. Ciocia mi powiedziała jak > zwykłe, że ją nogi bolą. Powiedziała również to , że muszę jej zwrócić te > działkę bo ten alkoholik jej dokucza. W listopadzie dostałem listem poleconym > oświadczenie o odwołaniu darowizny z powodu rażącej niewdzięczności. W grudniu > wysłałem cioci kartkę na święta. Pod koniec lutego dostałem wezwanie do sądu > wraz z pozwem z data 19 -12 -2005r W uzasadnieniu pozwu są same kłamstwa, ale > mimo to podpisała je ciocia własnoręcznie. Czy ktoś spotkał się z podobnym > przypadkiem ?Jak ja mam odeprzeć te zarzuty. Są świadkowie tych wydarzeń. Czy > ta sprawa będzie się długo ciągnąć. Ciocia była jedynym właścicielem tej > nieruchomości i nie było praw osób trzecich. Bardzo proszę o pomoc gdyż nie > jestem osobą majętną i nie stać mnie na prawnika. > > kawałek z Kodeksu Cywilnego: Art. 897. Jeżeli po wykonaniu darowizny darczyńca popadnie w niedostatek, obdarowany ma obowiązek, w granicach istniejącego jeszcze wzbogacenia, dostarczyć darczyńcy środków, których mu brak do utrzymania odpowiadającego jego usprawiedliwionym potrzebom albo do wypełnienia ciążących na nim ustawowych obowiązków alimentacyjnych. Obdarowany może jednak zwolnić się od tego obowiązku zwracając darczyńcy wartość wzbogacenia. Art. 898. § 1. Darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. § 2. Zwrot przedmiotu odwołanej darowizny powinien nastąpić stosownie do przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu. Od chwili zdarzenia uzasadniającego odwołanie obdarowany ponosi odpowiedzialność na równi z bezpodstawnie wzbogaconym, który powinien się liczyć z obowiązkiem zwrotu. Art. 899. § 1. Darowizna nie może być odwołana z powodu niewdzięczności, jeżeli darczyńca obdarowanemu przebaczył. Jeżeli w chwili przebaczenia darczyńca nie miał zdolności do czynności prawnych, przebaczenie jest skuteczne, gdy nastąpiło z dostatecznym rozeznaniem. § 2. Spadkobiercy darczyńcy mogą odwołać darowiznę z powodu niewdzięczności tylko wtedy, gdy darczyńca w chwili śmierci był uprawniony do odwołania albo gdy obdarowany umyślnie pozbawił darczyńcę życia lub umyślnie wywołał rozstrój zdrowia, którego skutkiem była śmierć darczyńcy. § 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego. Art. 900. Odwołanie darowizny następuje przez oświadczenie złożone obdarowanemu na piśmie. Art. 901. § 1. Przedstawiciel osoby ubezwłasnowolnionej może żądać rozwiązania umowy darowizny dokonanej przez tę osobę przed ubezwłasnowolnieniem, jeżeli darowizna ze względu na wartość świadczenia i brak uzasadnionych pobudek jest nadmierna. § 2. Rozwiązania umowy darowizny nie można żądać po upływie dwóch lat od jej wykonania. więc raczej na podstawie art 910 par 2 się nie uda... moim skromym zdaniem ciocia rzeczywiście może starać się o zwrot darowizny, wszystko zależy od tego czy potrafisz udowodnić w sądzie czy rzeczywiście to są kłamstwa. Albo, może w sądzie zezne, że od razu byłeś niewdzięczny, wtedy podpadałoby to pod art 899 par 3, bo za późno złożyła wniosek. |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
czy faksymile może byc srodkiem dowodowym w pozwie |
Artur | 2005-11-25 14:18 |
Odwołanie Adwokata |
DAMIANO | 2005-12-07 12:07 |
Odwołanie darowizny z kłamstwem w pozwie |
Obdarowany | 2006-03-05 13:04 |
Uzasadnienie w pozwie o rozwod - prosze o pomoc |
Kuba_Skce | 2006-03-05 19:37 |
odwołanie darowizny |
Asia | 2006-04-17 12:09 |
odwołanie darowizny |
Asia | 2006-04-17 12:09 |
odwołanie NW |
kuba | 2006-05-06 14:31 |
Zaokrąglanie kwoty na pozwie |
ZG | 2006-05-18 14:09 |
Odwołanie darowizny |
AL | 2006-09-13 09:46 |
Odwołanie |
Intercom | 2007-04-28 23:52 |