poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2008-03-24 18:38 | Uciążliwi sąsiedzi, spalony samochód i art. 54 ust. 1 konstytucji | Czapla |
Witam. Jest sobie rodzina, powiedzmy to nieco uciążliwa dla sąsiadów, oczywiście według tych ostatnich. Sąsiedzi od dłuższego czasu wymyślają różne sposoby na rozwiązanie problemu a czynią to na ogólnodostępnym internetowym forum pewnej gazety, której nazwy oczywiście nie podam, bo inteligentni od razu ją ustalą a opinia inteligentnych inaczej mnie nie interesuje :). Jako że obydwie skonfliktowane strony dysponują internetem dyskusja przybiera miejscami formę nieco mało cywilizowaną, konkretnie lecą tam podobno często słowa na 8 i 11 literę alfabetu, groźby karalne, wyzwiska no i w ogóle podobno wesoło jest, dużo weselej niż na tutejszej grupie :). Trwa to już parę lat i pewnie tak szybko się nie skończy. Kto ma odrobinę oleju w głowie a sprawa go interesuje to bez kłopotu sobie to forum wygoogluje. Jakiś czas temu podpalono samochód pewnej znanej działaczki z dużej partii politycznej. Wieloletnia działalność tejże działaczki jest nie na rękę bardzo szeroko rozumianym różnym kręgom, środowiskom i gremiom z wielu organów, partii, organizacji czy stowarzyszeń (również tych mniej formalnych), przy czym dotyczy to także niektórych osób z jej macierzystej partii. Kto podpalił samochód do dzisiaj nie ustalono, w każdym razie ze względu na jej wcześniejszą i obecną działalność mógł to być cały legion osób zainteresowanych. Tak się złożyło, że pożar samochodu był w okolicy gdzie trwa ten wieloletni sąsiedzki konflikt. Ktoś w pewnym momencie zasugerował na tym forum internetowym, że należy zainteresować policję tezą, jakoby to przedstawiciele tej uciążliwej rodziny mogli mieć związek z pożarem. Chodziło zdaje się o to, że wtedy bardziej energiczne zainteresowanie policji wspomnianą rodziną spowoduje wzrost bezpieczeństwa i powszechnego szczęścia w okolicy. Coś tak na kształt tego kawału z czasów komuny o darmowym przekopaniu ogródka przez funkcjonariuszy (facet sam na siebie anonimowo donosi, że ma zakopane w ogrodzie ulotki antykomunistyczne a milicja poważnie traktując tego typu donosy przekopuje mu za darmo ten ogródek i oczywiście nic nie znajduje). Ja to oczywiście odebrałbym taki tekst jako doskonały żart, podobnie jak większość czytających. Włączyło się w ten konkretny wątek trochę internautów, komentując sytuację na wiele sposobów, oczywiście z polemiczną swadą. Nie czytałem tego wątku osobiście, ale z drugiej ręki wiem, że były tam też opinie całkowicie neutralne i nie mające związku z samym podpaleniem, np. opinie osób, którym się spodobał lub nie spodobał pomysł osoby rozpoczynającej wątek. Otóż policja ustaliła i przesłuchała te osoby, które raczyły się odezwać w wątku. Podobno wszystkie. Również te, co komentowały sam pomysł internauty a nie podpalenie. Świadczy to zapewne o tym, że policja nie ma żadnej wiedzy o prawdziwych sprawcach podpalenia, ale taki dostali rozkaz, a rozkaz jak wiadomo nie gazeta, służy nie tylko do czytania. W związku z powyższym mam pytanie, czy takie działania organów nie są złośliwą szykaną naruszającą prawo obywatela do swobodnego wyrażania poglądów zagwarantowane art. 54 ust. 1 konstytucji? Przecież po takiej akcji każdy się będzie bał wypowiedzieć na jakikolwiek temat, bo zawsze przesłuchanie można uzasadnić podpaleniem samochodu, przebiciem opon, podłożeniem atrapy bomby na pobliskim przystanku albo tajemniczą chorobą psa polityka mieszkającego w pobliżu. O samej uciążliwości takich przesłuchań nie wspomnę (konieczność zwolnienia się z pracy), o marnowaniu pieniędzy podatnika takoż, bo właścicielka spalonego samochodu podobnie jak i jej partia walczy o tanie państwo. Nie podoba mi się tylko szybkość z jaką portal tej gazety udostępnił dane internautów organom. Ciekawe kto będzie teraz czytał gazetę, która pomaga organom ustalić osoby wyrażające swoje prywatne opinie na jej forum? (chodzi oczywiście o te opinie neutralne). Na wszelki wypadek, znając brak poczucia humoru pracowników pewnych instytucji informuję co następuje: Nie wiem, kto podpalił samochód Julii P., nie wiem gdzie jest ul. Różana, nie czytałem wątku dotyczącego konfliktu sąsiedzkiego. Sprawę znam od przypadkowo poznanej w tramwaju osoby, która podobno została przesłuchana w tej sprawie. Ta osoba to mężczyzna albo kobieta, nie zapamiętałem zupełnie jej wyglądu bo akurat nie miałem okularów, nie pamiętam też daty rozmowy, numeru linii tramwajowej, numeru bocznego wagonu, szerokości torów, nie wiem czy to był pierwszy wagon, czy drugi. Nie wiem również czy mój rozmówca mówił prawdę. Nie pamiętam ani daty rozmowy, ani tego czy to był tramwaj czy też może autobus lub pociąg. Z całej tej sprawy na pewno to pamiętam tylko ten art. 54 ust. 1 konstytucji. Pozdrawiam Czapla -- |
2008-03-24 19:37 | Re: Uciążliwi sąsiedzi, spalony samochód i art. 54 ust. 1 konstytucji | Robert Tomasik |
Użytkownik "Czapla" news:5e26.00000086.47e7e710@newsgate.onet.pl... > (...) Uff! Dobrnąłem. Nie dało się tego krócej opisać? > Otóż policja ustaliła i przesłuchała te osoby, które raczyły się odezwać > w > wątku. Podobno wszystkie. Również te, co komentowały sam pomysł > internauty a > nie podpalenie. Świadczy to zapewne o tym, że policja nie ma żadnej > wiedzy o > prawdziwych sprawcach podpalenia, ale taki dostali rozkaz, a rozkaz jak > wiadomo > nie gazeta, służy nie tylko do czytania. W związku z powyższym mam > pytanie, czy > takie działania organów nie są złośliwą szykaną naruszającą prawo > obywatela do > swobodnego wyrażania poglądów zagwarantowane art. 54 ust. 1 konstytucji? Ktoś, nie wykluczone że sama poszkodowana, złożyła wniosek dowodowy o przesłuchanie osób biorących udział w dyskusji jako mogących mieć wiedzę na temat zdarzenia. W końcu skoro zajmowali stanowisko w tej sprawie, to wykluczyć tego nie sposób. Idę o zakład, że Policja nawet tej dyskusji nie czytała, tylko ustaliła osoby biorące w dyskusji i je przesłuchała. W końcu przesłuchanie trudno uznać za szykanę, a wniosek dowodowy jako bezpodstawny też nie może być odrzucony. W co bardziej cywilizowanych krajach procedura wyglądałaby w ten sposób, że Policjant skontaktowałby się z autorami wypowiedzi i zapytał, czy coś im wiadomo na rzeczony temat. Z rozmów z osobami, którym nic nie wiadomo sporządzono by jedną wspólną notatkę, a te, które coś na temat sprawy wiedzą przesłuchano by. Jeśli ktoś by miał wiedzę, ale nie chciał jej przekazać, to i tak samo przesłuchanie do sprawy nic nie wniesie. Ale w Polsce niestety pewnie zadziałało to tak, że Prokurator prowadzący śledztwo zlecił Policji przesłuchanie ustalonych osób - bo on tego robić nie musi. Jakby musiał, to by się zastanowił, czy to ma sens. Za to Policja po prostu musiała to zadanie wykonać i nie może zamienić tego na rozmowy. I tak będzie dotąd, dokąd w ten sposób będzie ułożona zależność Policja - Prokurator w ramach postępowania. > Przecież po takiej akcji każdy się będzie bał wypowiedzieć na jakikolwiek > temat, bo zawsze przesłuchanie można uzasadnić podpaleniem samochodu, > przebiciem opon, podłożeniem atrapy bomby na pobliskim przystanku albo > tajemniczą chorobą psa polityka mieszkającego w pobliżu. Pomyśl, czy to realne, by za każdym razem przesłuchiwać te wszystkie osoby, które do sprawy nic sensownego wnieść nie potrafią. Normalnie, to powinno się ewentualnie przejrzeć te wypowiedzi i wytypować osoby, z których wypowiedzi wynika, że mogą coś wiedzieć. Choć i to nie jest złotym środkiem, bo zawsze trafią się osoby, które z sobie znanych powodów piszą tak, jakby wiedziały więcej, niż wiedzą. Przejrzyj choćby na tej grupie wątki dotyczące jakiś co bardziej bulwersujących opinię publiczną zdarzeń. Przykładowo policjant postrzelił uciekającego motocyklistę i zanim cokolwiek media bliższego na ten temat napisały, to już kilku mądrych inaczej napisało, że to na pewno nie był sprawca. Rozsądnie rzecz ważąc można z tego wywnioskować, że wiedzą zatem, kto jest sprawcą :-) Przesłuchanie takich "jasnowidzów" uważasz za bezpodstawne? > O samej uciążliwości > takich przesłuchań nie wspomnę (konieczność zwolnienia się z pracy), o > marnowaniu pieniędzy podatnika takoż, bo właścicielka spalonego samochodu > podobnie jak i jej partia walczy o tanie państwo. Nie podoba mi się tylko > szybkość z jaką portal tej gazety udostępnił dane internautów organom. > Ciekawe > kto będzie teraz czytał gazetę, która pomaga organom ustalić osoby > wyrażające > swoje prywatne opinie na jej forum? (chodzi oczywiście o te opinie > neutralne). > > Na wszelki wypadek, znając brak poczucia humoru pracowników pewnych > instytucji > informuję co następuje: Generalnie wystarczy, że człowiek w wypowiedziach na forum wyraźnie zaznacza co wie, a co jest jego domysłem lub wynikiem analizy. Gorzej, jak ktoś chce podnieść swój prestiż wypisując bzdury. Im bardziej nie pasują do obiegowej opinii tym większej ochoty nabierają organa ścigania w poznaniu źródła tych rewelacji. Zwłaszcza, że przy takich poważnych sprawach często celowo puszcza się błędną informację po to, by wyłowić osoby, które naprawdę coś o sprawie wiedzą. Taki dowcipniś może przypadkowo trafić w taką pułapkę i stać się podmiotem czynności procesowych. |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
art. 20 ust. 6 ustawy o usługach turystycznyc |
news | 2006-02-18 22:09 |
oswiadczenie zgodne z art. 22 ust.1 ustawy Pzp. |
Cyb | 2006-05-31 10:08 |
Oburzajacy i glupi Art. konstytucji. |
CC | 2006-09-28 09:23 |
Art.88 ust. 1 ustawy o ochronie przyrody |
Mirek | 2007-03-21 11:15 |
art. 210 ust. z 21 sierpnia 1997r o gospod. nieruch. - interpetacja |
Joanna | 2007-03-29 13:10 |
Nowi sąsiedzi |
Gośka | 2007-06-21 13:23 |
szukam orzecnictwa do art. 746 ust 2 KC |
Sowiecki Agent | 2007-07-07 22:14 |
Art. 269b Kodeksu Karnego i Art. 32 Konstytucji |
pdemb | 2007-08-26 14:01 |
[autorskie] Reklamy w TV a ust. 2 art. 115 Ustawy |
pdemb | 2007-10-06 16:09 |
Jak rozumieć art 71.3 ust.o promoc.zatrudn. - POMOCY |
lukeskyobi | 2008-03-10 10:09 |