poprzedni wątek | następny wątek | pl.biznes.wgpw |
2006-09-18 08:44 | zwala na IDM | Oriano |
No to dzis niezla zwala na IDM http://pb.pl/zoom,f196f8c5-bf35-41e8-9946-d964a2bb13e1,730,0.aspx# no i cos z Rzepy: Zarobić nawet 400 procent podczas jednej sesji giełdowej? To możliwe, ale tylko dla wąskiego grona wybranych inwestorów. Dyskusyjnym pierwszym notowaniom spółek przygląda się Komisja Papierów Wartościowych i Giełd Naładowali "leszczy" - takie komentarze można przeczytać na internetowych listach dyskusyjnych dotyczących giełdy. Co to oznacza? W przypadku ostatnich debiutów spółek Hyperion i One-2-One, które przygotował Dom Maklerski IDM, pierwsza sesja wydawała się bardzo udana. Kursy akcji rosły o kilkaset procent. Potem szybko straciły na wartości, zbliżając się do cen emisyjnych. Wspomniane debiuty przynosiły olbrzymie zyski jedynie wąskiej grupie inwestorów. Cuda podczas pierwszych notowań - W wielu miejscach można było usłyszeć, iż spółka One-2-One sprzedała swoje akcje dość drogo. Mimo to na otwarciu pierwszej sesji cena została ustalona o 170 proc. wyżej od emisyjnej. Trudno to wytłumaczyć inaczej niż ewidentną dominacją chciwości nad zdrowym rozsądkiem - komentuje Tomasz Jerzyk, analityk z DM BZ WBK. Można przypuszczać, że papiery spółki sprzedawali drogo ci inwestorzy, którzy objęli je w ofercie publicznej. Wcześniej analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku ofert PC Guard, Inwest Consulting (oferty przygotowywał BM BISE) oraz eCard (z portfela Capital Partners). Ofertom tym towarzyszyły przeważnie duże redukcje zapisów (rzędu 80 - 90 proc.). W przypadku Hyperiona dom maklerski mógł przyznać preferencje inwestorom. Na podstawie imiennych zaproszeń do złożenia zapisów na akcje ich zlecenia nie były redukowane. Chybione wyceny Zespoły analityczne biur maklerskich z reguły wyceniały akcje giełdowych pionierów znacznie poniżej ceny ich debiutu. IDMSA szacował, że uwzględniając bardzo optymistyczne prognozy, akcje One-2-One są warte 11 zł, czyli 10 proc. powyżej ceny emisyjnej. Rozkręcenie kursu z uwagi na niewielką wartość emisji (13 mln zł) zainteresowanym nie nastręczało większych problemów. Ten sam zabieg prawdopodobnie zastosowano w przypadku Inwest Consulting. Tu wartość oferty była jeszcze mniejsza - 5,4 mln zł. Z kolei walory Hyperiona analitycy IDM SA wycenili na 7,92 zł za sztukę. Giełdowy debiut był imponujący - stare akcje drożały nawet o 400 procent. Wzmożony popyt na stare papiery spowodował, że prawa do akcji nowej emisji Hypieriona podrożały o ponad 40 proc. w stosunku do wyceny analityków. Podobny zabieg zastosowano przed ponad rokiem na walorach PC Guard. Charakterystyczną cechą tych operacji jest to, że po pierwszym dniu ostrej wymiany akcji następuje spadek notowań, a obroty zanikają. Może to oznaczać, że zainteresowani bądź też zaufani "inwestorzy" już sprzedali akcje, zgarniając krociowe zyski. W pierwszym dniu notowań obrót tymi papierami jest większy niż wartość samych firm, a przecież nie jest to normą na parkiecie. Czy była zmowa inwestorów Wspomniane debiuty rodzą podejrzenia o aktywność tzw. spółdzielni inwestorów. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd jest powściągliwa w komentarzach, ale deklaruje, że analizuje wszystkie takie przypadki. Warto wspomnieć podobnegrupy inwestorów z przeszłości: słynną "poznańską WIRR-ówkę" (podbijała kurs akcji Chemiskóru, Dom-Plastu i Echa Investment), "grupę skierniewicką" (inwestowała m.in. w Gant, Próchnik, Budopol i Optimus) oraz niebotyczne podciąganie kursu ŁDA Invest, Alchemii czy Skotanu. - Sytuacja, w której spółka w dniu debiutu zyskuje 170 proc., a potem jej kurs wyraźnie spada, nie podoba mi się - mówi Tomasz Czechowicz, prezes funduszu MCI. Notowany na giełdzie fundusz wprowadził na parkiet kilka spółek ze swojego portfela, m.in. Bankier.pl, Travelplanet.pl i One-2-One. Czechowicz podkreśla, że problem nie leży po stronie spółki czy jej inwestorów, lecz biura maklerskiego, giełdy i spekulacyjnego podejścia rynku. Nie wyklucza weryfikacji strategii przy przeprowadzanych ofertach i weryfikacji współpracy z biurem maklerskim. Sytuację można uznać za normalną , gdy kurs po debiucie rośnie o 10 - 30 proc. Wiceprezes IDM SA Rafał Abratański nie uważa, że biuro maklerskie nie dochowało należytej staranności. W przypadku One-2-One giełda nie zgodziła się dopuścić do obrotu starych akcji, dlatego na pierwszej sesji notowane były wyłącznie prawa do akcji nowej emisji. To przy dużym popycie na akcje może sprzyjać spekulacyjnemu windowaniu kursu w górę. W przypadku Hyperiona stare akcje znajdujące się w rękach wąskiego grona inwestorów ciągnęły w górę nowe akcje. - Taka sytuacja jest niebezpieczna z punktu widzenia rynku kapitałowego. Nie wiem, czy można coś z tym zrobić na poziomie regulacji. Być może trzeba poczekać, aż ktoś na IPO straci, wtedy sytuacja wróci do normalności - zaznacza Czechowicz. Warto przypomnieć upchane wąskiej grupie inwestorów oferty akcji sprzed dwóch lat - m.in. Polcoloritu, Tras-Tychy, Betacomu, Hoopa, Impela, Ceramiki Nowa Gala czy Hygieniki. Inwestorzy na lokaciew te papiery sporo stracili. |
2006-09-18 10:05 | Re: zwala na IDM | Mikołaj Gorgolewski |
> Zarobić nawet 400 procent podczas jednej sesji giełdowej? To możliwe, ale > tylko dla wąskiego grona wybranych inwestorów. Dyskusyjnym pierwszym > notowaniom spółek przygląda się Komisja Papierów Wartościowych i Giełd > Naładowali "leszczy" - takie komentarze można przeczytać na internetowych > listach dyskusyjnych dotyczących giełdy. Co to oznacza? W przypadku > ostatnich debiutów spółek Hyperion i One-2-One, które przygotował Dom > Maklerski IDM, pierwsza sesja wydawała się bardzo udana. Kursy akcji rosły > o kilkaset procent. Potem szybko straciły na wartości, zbliżając się do > cen emisyjnych. Wspomniane debiuty przynosiły olbrzymie zyski jedynie > wąskiej grupie inwestorów. > > Cuda podczas pierwszych notowań > - W wielu miejscach można było usłyszeć, iż spółka One-2-One sprzedała > swoje akcje dość drogo. Mimo to na otwarciu pierwszej sesji cena została > ustalona o 170 proc. wyżej od emisyjnej. Trudno to wytłumaczyć inaczej niż > ewidentną dominacją chciwości nad zdrowym rozsądkiem - komentuje Tomasz > Jerzyk, analityk z DM BZ WBK. Można przypuszczać, że papiery spółki > sprzedawali drogo ci inwestorzy, którzy objęli je w ofercie publicznej. > Wcześniej analogiczna sytuacja miała miejsce w przypadku ofert PC Guard, > Inwest Consulting (oferty przygotowywał BM BISE) oraz eCard (z portfela > Capital Partners). Ofertom tym towarzyszyły przeważnie duże redukcje > zapisów (rzędu 80 - 90 proc.). W przypadku Hyperiona dom maklerski mógł > przyznać preferencje inwestorom. Na podstawie imiennych zaproszeń do > złożenia zapisów na akcje ich zlecenia nie były redukowane. > > Chybione wyceny > Zespoły analityczne biur maklerskich z reguły wyceniały akcje giełdowych > pionierów znacznie poniżej ceny ich debiutu. IDMSA szacował, że > uwzględniając bardzo optymistyczne prognozy, akcje One-2-One są warte 11 > zł, czyli 10 proc. powyżej ceny emisyjnej. Rozkręcenie kursu z uwagi na > niewielką wartość emisji (13 mln zł) zainteresowanym nie nastręczało > większych problemów. Ten sam zabieg prawdopodobnie zastosowano w przypadku > Inwest Consulting. Tu wartość oferty była jeszcze mniejsza - 5,4 mln zł. Z > kolei walory Hyperiona analitycy IDM SA wycenili na 7,92 zł za sztukę. > Giełdowy debiut był imponujący - stare akcje drożały nawet o 400 procent. > Wzmożony popyt na stare papiery spowodował, że prawa do akcji nowej emisji > Hypieriona podrożały o ponad 40 proc. w stosunku do wyceny analityków. > Podobny zabieg zastosowano przed ponad rokiem na walorach PC Guard. > > Charakterystyczną cechą tych operacji jest to, że po pierwszym dniu ostrej > wymiany akcji następuje spadek notowań, a obroty zanikają. Może to > oznaczać, że zainteresowani bądź też zaufani "inwestorzy" już sprzedali > akcje, zgarniając krociowe zyski. W pierwszym dniu notowań obrót tymi > papierami jest większy niż wartość samych firm, a przecież nie jest to > normą na parkiecie. > > Czy była zmowa inwestorów > Wspomniane debiuty rodzą podejrzenia o aktywność tzw. spółdzielni > inwestorów. Komisja Papierów Wartościowych i Giełd jest powściągliwa w > komentarzach, ale deklaruje, że analizuje wszystkie takie przypadki. Warto > wspomnieć podobnegrupy inwestorów z przeszłości: słynną "poznańską > WIRR-ówkę" (podbijała kurs akcji Chemiskóru, Dom-Plastu i Echa > Investment), "grupę skierniewicką" (inwestowała m.in. w Gant, Próchnik, > Budopol i Optimus) oraz niebotyczne podciąganie kursu ŁDA Invest, Alchemii > czy Skotanu. > > - Sytuacja, w której spółka w dniu debiutu zyskuje 170 proc., a potem jej > kurs wyraźnie spada, nie podoba mi się - mówi Tomasz Czechowicz, prezes > funduszu MCI. Notowany na giełdzie fundusz wprowadził na parkiet kilka > spółek ze swojego portfela, m.in. Bankier.pl, Travelplanet.pl i One-2-One. > Czechowicz podkreśla, że problem nie leży po stronie spółki czy jej > inwestorów, lecz biura maklerskiego, giełdy i spekulacyjnego podejścia > rynku. Nie wyklucza weryfikacji strategii przy przeprowadzanych ofertach i > weryfikacji współpracy z biurem maklerskim. Sytuację można uznać za > normalną , gdy kurs po debiucie rośnie o 10 - 30 proc. > > Wiceprezes IDM SA Rafał Abratański nie uważa, że biuro maklerskie nie > dochowało należytej staranności. > > W przypadku One-2-One giełda nie zgodziła się dopuścić do obrotu starych > akcji, dlatego na pierwszej sesji notowane były wyłącznie prawa do akcji > nowej emisji. To przy dużym popycie na akcje może sprzyjać spekulacyjnemu > windowaniu kursu w górę. W przypadku Hyperiona stare akcje znajdujące się > w rękach wąskiego grona inwestorów ciągnęły w górę nowe akcje. - Taka > sytuacja jest niebezpieczna z punktu widzenia rynku kapitałowego. Nie > wiem, czy można coś z tym zrobić na poziomie regulacji. Być może trzeba > poczekać, aż ktoś na IPO straci, wtedy sytuacja wróci do normalności - > zaznacza Czechowicz. Warto przypomnieć upchane wąskiej grupie inwestorów > oferty akcji sprzed dwóch lat - m.in. Polcoloritu, Tras-Tychy, Betacomu, > Hoopa, Impela, Ceramiki Nowa Gala czy Hygieniki. Inwestorzy na lokaciew te > papiery sporo stracili. nic nie chce mowic ale w paitek kupilem maly pakiecik. dobrze ze maly pozdrawiam |
||
2006-09-18 10:23 | Re: zwala na IDM | Ted |
Użytkownik "Mikołaj Gorgolewski" news:eelk0u$a6k$1@opal.icpnet.pl... > > nic nie chce mowic ale w paitek kupilem maly pakiecik. dobrze ze maly > Pociesz sie - ja dokupilem iw czwartek to nie najmniejszy Ted |
||
2006-09-18 10:29 | Re: zwala na IDM | Mikołaj Gorgolewski |
> Pociesz sie - ja dokupilem iw czwartek to nie najmniejszy nie bede sie pocieszał twoim kosztem, lepiej przylacze sie do żałoby. Swoja droga cegos tam nie rozumiem, czemu winny jest dom maklerski w takiej sytuacji. przeciez wszyscy widzieli ze one - 2- one czy investment sa to male spoleczki gdzie ilosc papiera tez byla bardzo mała no a ze wsyzscy chieli go miecto sie zrobilo 170%. jak to wogole wyglada od strony prawnej, kogo i za co moga oskarzyc Pozdrawiam |
||
2006-09-18 10:33 | Re: zwala na IDM | Ted |
Użytkownik "Mikołaj Gorgolewski" news:eelldc$cdg$1@opal.icpnet.pl... >> Pociesz sie - ja dokupilem iw czwartek to nie najmniejszy > > nie bede sie pocieszał twoim kosztem, lepiej przylacze sie do żałoby. Nie o to chodzi bys sie pocieszal ze i inni traca - sam daleki jestem od takiego podejscia i innych nie namawiam na to. Chodzilo mi o to ze nie TY jeden wirzysz w IDMa, a to jest powodem do pocieszenia a nie do zaloby. > > Swoja droga cegos tam nie rozumiem, czemu winny jest dom maklerski w > takiej sytuacji. przeciez wszyscy widzieli ze one - 2- one czy investment > sa to male spoleczki gdzie ilosc papiera tez byla bardzo mała no a ze > wsyzscy chieli go miecto sie zrobilo 170%. jak to wogole wyglada od strony > prawnej, kogo i za co moga oskarzyc > W innym poscie skopiowalem dzisiejszy komunikat IDM. Cala ta sprawa jest co najmniej BARDZO CIEKAWA. Ted |
||
2006-09-20 16:10 | PB - poniedzialek | Erion Kuka |
IDM w opałach: Dom latających papierów Szefowie DM IDMSA w akcji ? skuteczni gracze. Ich firma rośnie jak na drożdżach. Dość kontrowersyjnie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że krakowscy funkcjonariusze policji prowadzą działania operacyjne, weryfikujące pewne posunięcia Domu Maklerskiego IDMSA SA (IDM, DM IDM). Które? Tego nie wiemy. Do nas sygnały o rzekomych nieprawidłowościach w tym krakowskim domu maklerskim docierały od miesięcy. Po reportażu ?Feralna parafa?: ? Ludzie czytali po kątach i szemrali ? wspomina reakcje kolegów z pracy nasz czytelnik. Rozdzwoniły się telefony. I taki był pierwszy impuls do napisania tego tekstu? Dlatego poprosiliśmy o spotkanie prezesa IDM Grzegorza Leszczyńskiego i wiceprezesa Rafała Abratańskiego. Zaproszenie przyjął ten pierwszy. Wysłaliśmy zagadnienia, o które chcielibyśmy zapytać. W zeszły piątek zjawił się w towarzystwie doradcy, Macieja Gorzelińskiego. Ten były dziennikarz (autor m.in. tekstu o ?WIRR-ówce? ? o manipulacjach kursami spółek giełdowych) to współzałożyciel MDI Strategic Solutions ? firmy PR, współpracującej swego czasu z Warszawską Grupą Inwestycyjną (WGI) m.in. w zakresie doradztwa w sytuacji kryzysowej. Rozmawialiśmy ponad dwie godziny. Zapis odpowiedzi wysłaliśmy do autoryzacji. Wieczorem prezes IDM jej odmówił (zamieszczamy oświadczenie). Szkoda. Sprzymierzona żona Z internetowej strony krakowskiej Agencji Support: ?Pomagamy firmom przekonać inwestorów i media, że warto w nie zainwestować?. Ta firma public relations specjalizuje się w korporacyjnym PR i relacjach inwestorskich. Obsługuje większość firm wprowadzanych na parkiet przez IDM. Nie należy do grupy kapitałowej tego domu maklerskiego. Łączy ją z nim ? na pozór ? tylko ten rodzaj biznesu. Właścicielką i zarazem szefową agencji jest Dorota Chrzanowska, żona Rafała Abratańskiego. W Supporcie pracowała też Beata Leszczyńska, żona prezesa IDM. Według Grzegorza Leszczyńskiego cały rynek wie, że żona Rafała Abratańskiego jest prezesem tej agencji. IDM i Agencja Support to dwa niezależne byty. I on, i IDM mają z agencją bezpośredni kontakt sporadycznie ? to zlecenia polegające na usługach dotyczących PR. IDM ? mówi prezes ? korzysta ze współpracy z tą agencją często, ale nie przy każdym debiucie: w przypadku Ceramiki Nowej Gali, Polcoloritu czy ? w tym roku ? One-2-One Agencja Support akurat nie uczestniczyła. O wyborze agencji decyduje klient. IDM przedstawia ją w gronie innych (np. Partner of Promotion). Grzegorz Leszczyński podkreślił, że nie interesuje go, kogo klient wybierze. ?Cały rynek wie? to ryzykowne stwierdzenie. ? Kilka miesięcy pracowałem w IDM i dopiero odchodząc dowiedziałem się ? i to chyba od kogoś z zewnątrz ? że pani Chrzanowska to żona szefa ? relacjonuje nasz informator. Może miał pecha, może był nieuważny. ? Sporo debiutantów dowiadywało się o tym już po wejściu na giełdę ? dodaje inny, znający dobrze stosunki w samej agencji. Może mieli pecha, może byli nieuważni. Kłamią? Prezes Leszczyński ponownie podaje, że IDM zawsze od początku mówi, że pani Chrzanowska jest żoną Rafała Abratańskiego. Styczeń i luty 2003 r. ? Agencja Support wyemitowała weksle własne na kwotę 3,6 mln zł. Nabyły je Zakłady Mięsne Duda, wprowadzone na giełdę przez IDM. Za uzyskane środki agencja kupiła na giełdzie walory Dudy (publiczna subskrypcja akcji serii B, na parkiecie 30 stycznia 2003 r.) ? za pośrednictwem Domu Maklerskiego IDMSA. Między 30 stycznia a 14 maja 2003 r. Support zakupił w 24 transakcjach 194 tys. sztuk akcji Dudy, po średniej cenie 21,44 zł. Sprzedał zaś w trzech transakcjach ? średnio po 21,75 zł. Zarobek? Niemały: w czerwcu 2003 r. Duda otrzymał przelewem z Supportu kwotę wydaną na weksle, pomniejszoną jednak o 650 tys. zł ? w 11 frapujących fakturach wystawionych przez Support. Do tego oficjalnie 20 tys. zł tytułem zysku netto z całej operacji. Tak wyglądała transakcja tzw. podtrzymania obrotu akcjami... Maciej Duda, prezes zarządu PKM Duda: ? Nie posiadamy wiedzy na temat transakcji akcjami Spółki Duda w okresie 30 stycznia-14 maja 2003 r., ponieważ wszystkie transakcje obrotu akcjami odbywały się za pośrednictwem GPW. Jednocześnie informuję, że Spółka PKM Duda (a wcześniej ZM Duda) nie była stroną żadnych transakcji sprzedaży lub kupna, których przedmiotem byłyby akcje własne. A może wie coś o tej sprawie prezes Leszczyński? Mówi, że IDM przeprowadza setki tysięcy operacji. Jeżeli dotyczą klientów tego biura, to może tylko odesłać do nich po informacje, bo jest zobowiązany do tajemnicy. Czy opisana operacja jest zgodna z prawem? Prezes IDM znów odsyła ? tym razem do prawników. Czy to legalne? Nie wie ? samo w sobie kupno akcji czy pożyczanie pieniędzy nie jest naganne. To kwestia oceny konkretnego przypadku. IDM ? podkreśla ? takich operacji jako dom maklerski nie realizuje. Transakcje IDM są regularnie weryfikowane przez KPWiG. Prezes nie dysponował informacjami, że taki mechanizm dotyczył tej właśnie transakcji. Wizyty Relacjonują pracownicy IDM uczestniczący w tych wydarzeniach: forsę zamykano w sejfie, czasami na kilka dni. Potem środki wprowadzano na rachunki inwestycyjne ? głównie osób zaufanych, czyli bliskich prezesów domu maklerskiego (żona, ojciec) i niektórych pracowników (wybrani maklerzy). Maciej Duda wniósł do IDM jakieś 600 tys. zł opakowane w worek foliowy. Czy doszło do takiej transakcji? Prezes Grzegorz Leszczyński mówi, że nie zna takiej sytuacji. ? Gotówki na oczy nie widziałem, ale słyszałem o takich ?zajściach? ? komentuje jeden z tych, którzy już nie pracują w Krakowie. Ludzie opowiadają o pompowaniu debiutów: czasami osoby powiązane ze spółkami wchodzącymi na giełdę dostarczały maklerom gotówkę ? bez pokwitowań, ochrony itp. Co na to rzekomi uczestnicy transakcji? ? Nie brałem udziału w ?domykaniu? pierwszych publicznych emisji akcji spółek wprowadzanych na giełdę przez jakiekolwiek biuro maklerskie ? stanowczo dementuje Maciej Duda. Nasze źródła donoszą, że pierwsze publiczne oferty akcji danej firmy niekiedy tak wyglądały wtedy, gdy w domu maklerskim liczył się każdy grosz. Potem mechanizm wzmacniania debiutów urozmaicono. Spółkę wprowadzaną na giełdę zabezpieczały podmioty, które już tam weszły ? za pośrednictwem IDM ? i odnotowały dobry wynik. Często były to po prostu rachunki zarządzających lub właścicieli tych podmiotów. Ktoś świadomy tych poczynań: ? Dziwny mechanizm. Skutecznie wprowadzony. Tam obowiązują zasady prezesów. Akurat ta jest jedną z tych bardziej dyskusyjnych. Konkretne rekomendacje kierowano do dużych inwestorów? Ale to akurat nie jest nielegalne. Atmosfera. Największe zamieszanie panowało w ostatnim dniu zapisów na akcje ? wspominają naoczni obserwatorzy. Bywało, że brakowało środków do zamknięcia emisji. Wtedy prezesi obdzwaniali wszystkich znajomych i przyjaciół. Gdyby przestudiować listę osób na zapisach w IDM, przeanalizować wpłaty gotówkowe i wypłaty kasowe w przeksięgowaniach rachunków, można znaleźć ?michałki?: nazwiska się powtarzają. Również w tym tekście. Czy wprowadzający podmiot na giełdę właściciele lub osoby z nimi powiązane zapisywali się jednocześnie na akcje w transzy publicznej? Prezes Leszczyński uważa, że jeśli ludzie z firmy wchodzącej na giełdę kupują akcje, a tak się dzieje prawie przy każdej emisji, to IDM ich gorąco do tego namawia, gdyż to buduje i wzmacnia marketing ich oferty. Nie słyszał o nieoficjalnym udziale wprowadzających w transzy publicznej. Czy IDM rzeczywiście zwraca się do firm, które już wprowadził na giełdę, by uczestniczyły w debiutach nowych podmiotów, wprowadzanych właśnie przez IDM? Grzegorzowi Leszczyńskiemu nic o tym nie wiadomo. Większość klientów jego firmy ma umowy assetowe i w tej formie uczestniczą w transakcjach. IDM nie zwraca się do emitentów, by uczestniczyli w jego emisjach. Raczej ? i to sporadycznie ? proponuje indywidualne operacje w ramach asset management. Na raty Drugi akt kontrowersyjnych powiązań agencji Doroty Chrzanowskiej i domu maklerskiego, kierowanego przez jej męża. Agencja Support zaciągnęła kredyt w Fortis Banku (umowa z 28 sierpnia 2000 r. na 248 tys. euro ? czyli około 1 mln zł po ówczesnym kursie). Na 60 miesięcy. Przeznaczenie: finansowanie bieżącej działalności firmy. Prawne zabezpieczenie kredytu stanowiły m. in.: poręczenie wekslowe ? według prawa cywilnego ? Grzegorza Leszczyńskiego i jego żony Beaty oraz cesja wierzytelności z tytułu umowy, podpisanej przez kredytobiorcę z Krakowskim Domem Maklerskim (dawna nazwa DM IDMSA). Do tego Rafał Abratański osobiście ? w imieniu swojej żony ? negocjował z bankiem na przykład kurs euro, w którym miały być naliczane odsetki od kredytu. Najciekawsze: kredyt ów spłacał? Internetowy Dom Maklerski. Pośrednio: bywało, że agencja pani Chrzanowskiej wystawiała maklerom enigmatyczną fakturę, za którą płacili 13 tys. zł plus VAT. Pieniądze ? poprzez Support ? szły na kredyt. Zarządzający giełdową spółką IDM w księgach nie wykazali poręczenia tego kredytu. ?Wszystkie transakcje i operacje finansowe Agencji Support dokonywane są zgodnie z prawem. Pragniemy zaznaczyć, że ze względu na fakt, iż jesteśmy podmiotem prywatnym, kwestie prywatne są naszą wewnętrzną sprawą. W 2000 roku Agencja Support nie zaciągnęła kredytu? ? informuje w oficjalnym piśmie Dorota Chrzanowska. Co o tym kredycie zechciał nam powiedzieć prezes Leszczyński? Przypomniał, że Agencja Support to obcy podmiot i nie było żadnego udziału ani IDM, ani KDM w kredytowaniu tej spółki. A czy osobiście poręczał ten kredyt? Nie był w stanie powiedzieć, co było w 2000 roku. Nie pamiętał. W ubiegły piątek o 20.37 Dorota Chrzanowska przysłała sprostowanie informacji: ?Po zweryfikowaniu dokumentów prostuję poprzednią informację: w 2000 r. Agencja Support zaciągnęła kredyt. Zabezpieczenie było zgodne z procedurami bankowymi, a spłaty rat następowały w formie przelewów na rachunek bankowy banku kredytodawcy?. Uzależnieni Szkolenia... Przykład: debiut giełdowy pewnej spółki obsługiwanej przez DM IDMSA. Temat szkoleń? Mniej więcej taki: ?Obowiązki informacyjne spółek giełdowych?. Prowadzący: urzędnicy z Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Organizator: Agencja Support. Uczestnicy: zatrudnieni w spółce planującej wejście na giełdę. Ale nie tylko. W takich spotkaniach brali też udział szefowie i pracownicy Internetowego Domu Maklerskiego. ? Byliśmy nakłaniani do rozmów. Prezes Abratański zachęcał: ?Idźcie, pogadajcie z panem Markiem Szuszkiewiczem (aktualnie: dyrektor departamentu domów maklerskich KPWiG ? przyp. red.). Żeby okazać zainteresowanie. W hotelu ? dobrze pamięta była asystentka zarządu w IDM. W końcu ? nic zdrożnego: nawiązywanie kontaktów i osobistych znajomości. Urzędnicy z KPWiG dostawali pieniądze z Agencji Support. Przelewy szły na ich konta bądź bliskiej rodziny, znajomych. Na listach płac, w e-mailach, przelewach, powtarzają się numery kont i nazwiska tych samych osób. I tak np. za szkolenie dla Travelplanet (20-21.11.2004 r. w Warszawie) wynagrodzenia otrzymali: 16,5 tys. zł ? Jarosław Ostrowski, dyrektor departamentu instrumentów finansowych KPWiG (wówczas p. o. zastępcy dyrektora departamentu spółek publicznych i finansów); 6,7 tys. zł ? Marcin Stronk, zastępca dyrektora departamentu instrumentów finansowych KPWiG (wówczas naczelnik departamentu spółek publicznych i finansów); 1,1 tys. zł ? Ewa Dudkowska, zastępca dyrektora departamentu instrumentów finansowych KPWiG (wówczas zastępca dyrektora departamentu spółek publicznych i finansów). Przy czym w przypadku pana Ostrowskiego część środków przelano na konto innej osoby (9 tys. zł), pana Stronka zaś na konto żony (4,4 tys. zł ? przy zaleceniu dopisek: ?bezrobotna?). Wśród wynagrodzonych znalazł się też Łukasz Jagiełło, zastępca dyrektora Działu Emitentów na GPW ? tylko 550 zł. Niby kwoty nieduże. Ale w pełnym rozliczeniu za rok 2004 zarobki tych urzędników w Agencji Support robią większe wrażenie. Jarosław Ostrowski ze znajomą zainkasowali w sumie 65 tys. zł, Marcin Stronk z żoną ? 22,6 tys. zł, a Ewa Dudkowska ? 5,9 tys. zł. Nie sposób też pominąć Dariusza Witkowskiego, byłego dyrektora departamentu spółek publicznych i finansów KPWiG, późniejszego wiceministra skarbu w rządzie Marka Belki, do niedawna wiceprezesa PKN Orlen. Przy jego nazwisku w owym zestawieniu widnieje suma: 16,5 tys. zł. ?Na rynku funkcjonuje niewielka liczba ekspertów w zakresie wiedzy z obowiązków informacyjnych spółek publicznych, Agencja Support, realizując seminaria z tego zakresu, dąży do jak najwyższego ich poziomu, wykluczając sytuację, w której szkolenie prowadziłaby osoba zaangażowana w rozpatrywanie spraw adresatów szkolenia? ? wyjaśnia na piśmie szefowa Supportu. Czy coś na temat szkoleń wie prezes IDM? Mówi, że nie uczestniczył w żadnym szkoleniu organizowanym przez agencję Support z tymi spółkami. Oczywiście przy całym procesie IPO każda spółka uczestniczy w szkoleniu i każda agencja takie szkolenie organizuje? Nie wie, kto brał udział w tych szkoleniach, ale ma nadzieję, że to najlepsi profesjonaliści: pracownicy GPW i KPWiG są niewątpliwie takimi fachowcami. Czarna skrzynka Z innej beczki: rachunki w DM IDM ? w sumie na co najmniej kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Pieniądze na: bonusy, imprezy, alkohole, prezenty. Takie rzeczy przewijały się przez ?tajną kasetkę?. Zasilaną fikcyjnie: wybrani pracownicy dostawali ryczałty samochodowe (na przykład ? 465 zł dla A. G.) lub delegacje (na przykład ta dla P. D. ? 1,2 tys. zł). Nigdy do rąk ludzi figurujących na dokumentach te pieniądze nie trafiały. Tylko do kasetki. Z niej wypłacano pracownicze premie ? bez podatku i ZUS (np. kasowe wypłaty po 500 zł dla T. F., L. D. i P. G.). Regulowano też luźne wydatki zarządu: szefowie IDM przynosili do księgowości paragony m.in. za konsumpcję alkoholu (jak ten z warszawskiej restauracji na 237 zł) i odbierali gotówkę (nieoficjalnie kwitowaną własnoręcznym podpisem ? powiedzmy tak: ?Wypłata z kasy. Kwota: 1,4 tys. zł. Tytułem: rozliczenie wydatków. G. Leszczyński?). Normalne raporty kasowe takich operacji nie przewidują. Podwójna księgowość? ? Pracowałem długo w IDM, ale do końca nie miałem pojęcia o istnieniu takiej skrzynki ? dziwi się nasz rozmówca. Zapytaliśmy szefa IDM, jaką formę miały rozliczenia np. premii pracowniczych, wydatków na ?działania promocyjne? i ?prezenty? w DM IDMSA? Odparł: jak w każdej firmie ? są umowy zlecenia, premie i regulamin wynagradzania pracowników. Jeśli chodzi o działania promocyjne i prezenty ? oświadczył ? w IDM jest dokładnie tak, jak wymagają przepisy prawa. Nie istnieje żaden nieformalny system wynagradzania pracowników ? taki poza uiszczaniem podatków, opłat ZUS itp. Od święta Urzędników z Komisji Papierów Wartościowych i Giełd rzekomo dopieszczano też w inny sposób: bezpośrednio przez pracowników IDM. ? Mieliśmy listę osób z KPWiG. Było mówione, że lepiej nie dzwonić do komisji, bo sekretarka nie połączy. Szłam do gabinetu szefa i osobiście dzwoniłam z jego komórki na konkretne numery. Wiem jakie... Prezenty przesyłano wyłącznie na domowe adresy. Od tego był kierowca w Warszawie ? zdaje nam relację asystentka Abratańskiego. Wartości podarków? ? Od kilkuset złotych do kilku tysięcy ? mówi. Co konkretnie? ? Różnie. Czasami po prostu kosze na święta... Czy na pewno? Głowa IDM mówi, że jeśli mowa o kartkach świątecznych czy innych drobnych upominkach typu czekolada ? to tak, takie rzeczy mogły się zdarzyć. Taki jest obyczaj. Czy prezesi domu maklerskiego mieli jakiś wpływ na decyzyjność urzędników KPWiG ? choćby w kwestiach IPO ? np. ewentualnych uchybień? A może po prostu była to zwykła uprzejmość, ?public relations? i zamiar utrzymania poprawnych stosunków? Nie wiadomo. Takie procedury, jak weryfikacja i zatwierdzanie prospektów emisyjnych pozostawały w gestii departamentu, nad którym pieczę mieli urzędnicy zatrudniani przez Agencję Support do prowadzenia opisanych szkoleń. A propos: czy pracujący w KPWiG mogli brać w nich udział? Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KPWiG ? w dużym skrócie, rzeczowo: ? W 2005 r. nasze regulacje wewnętrzne w tym zakresie zostały zaostrzone. Generalnie intencją zmian było doprowadzenie do większej przejrzystości. Jednym z powodów było pojawienie się większego zainteresowania spółek wejściem na giełdę. Doszliśmy do wniosku, że urząd powinien być poza wszelkimi podejrzeniami. W urzędzie KPWiG oprócz rutynowych audytów i kontroli zostały przeprowadzone w ostatnim czasie dwie specjalne kontrole dotyczące szkoleń, seminariów itp., w których jako prelegenci biorą udział pracownicy urzędu. Obejmowały wszystkich pracowników ? jest ich w okolicach 170. Rezultatem kontroli było stwierdzenie niewielkich opóźnień w przekazaniu przez pojedyncze osoby stosownych formularzy informacyjnych ? oświadczeń, że instytucja, dla której prowadzi wykłady, nie jest, ani nie zamierza być, objęta nadzorem komisji. Rzecznik dobitnie podkreśla: ? Urzędnikom KPWiG wykładów dla spółek, zamierzających się ubiegać o zatwierdzenie prospektu emisyjnego, przeprowadzać nie można, chyba że są na nie delegowani przez urząd. Sprawdziliśmy u źródła: w przypadku szkolenia dla Travelplanet ? akurat nie było delegatów komisji. Nieistotna córka Rozkręcanie obrotów przy udziale firmy o nazwie IDM SA PL Doradztwo Finansowe ? spółki córki DM IDMSA. W raporcie finansowym zarząd domu maklerskiego pisał: ?działalności tego podmiotu nie obejmowano konsolidacją sprawozdania finansowego z powodu nieistotności, a w konsekwencji nieprzydatności informacji dotyczących jej stanu dla odbiorców?. Tymczasem to przez Doradztwo Finansowe przepływały środki, przybierające dość dyskusyjne formy ?dokapitalizowania? niektórych podmiotów. Oto konto o nazwie ?Wpłaty na Travelplanet. pl? (spółka debiutowała na GPW latem 2005 r.) w DM IDMSA. Rynek niepubliczny. Transakcja pre-IPO. Notowany na giełdzie fundusz technologiczny MCI Management sprzedawał akcje swej spółki portfelowej. W raporcie bieżącym dla KPWiG (nr 46/2004 z 11 czerwca 2004 r.) całą operację nazwano ?pierwszym krokiem w planowanym procesie wprowadzenia spółki Travelplanet. pl na GPW?. Z dokumentu wynika, że MCI sprzedał (9 czerwca 2004 r.) 42 953 sztuk akcji, wycenionych po 135 zł za sztukę. Otrzymał za to ponad 5,79 mln zł. Ale... Wyciąg z rachunku mówi sam za siebie ? sprzeczność: w dniu zamknięcia transakcji (11 czerwca 2004 r.), fundusz zanotował wpływ wysokości 3,77 mln zł (od tej kwoty DM IDM pobrał 3 proc. prowizji, czyli 113,2 tys. zł). Spora różnica. I ciekawostka: wśród nabywców rzeczonych walorów znaleźli się Marcin i Maciej Dudowie (razem wydali 270 tys. zł) oraz spółka IDM SA PL Doradztwo Finansowe. I to właśnie ona nie zapłaciła ponad 2 mln zł za 14 982 sztuk papierów (na rachunku MCI wysokość przelewu przychodzącego z tego tytułu równała się zero). Mimo to Doradztwo stało się właścicielem akcji i ? kilkanaście dni później ? sprzedało 7396 sztuk za nieco ponad 1 mln zł. Wśród nabywców znaleźli się dwaj klienci indywidualni (wpłata 299 tys. zł i 99 tys. zł.) oraz spółka KCOU Lupus, która nie uiściła płatności ? na ponad 600 tys. zł. Kwotę tę założył za nią IDM, wpłacił na konto dotyczące wpłat na Travelplanet ? i przelał 1 mln zł na rachunek MCI w imieniu Doradztwa. Fundusz zwrócił jednak środki ? tytułem błędnego przelewu (?nadawcą powinna być spółka IDMSA Doradztwo Finansowe?). Dom maklerski przekazał więc 1 mln zł na konto Doradztwa. Stamtąd krągła sumka ? tym razem prawidłowo ? trafiła na rachunek MCI. Kilka dni później dotarły zaległe środki od spółki KCOU Lupus (na jej zlecenie wpłatę zrobiła firma Trabid). Dom maklerski odebrał co jego, dołożył 424 tys. zł ? odkupując w ten sposób od spółki córki resztę walorów i wysłał milion z hakiem do Doradztwa Finansowego. Na tym etapie kończy się wyciąg. Był 7 lipca 2004 r., a do pełnej emisji brakowało jeszcze ponad 1 mln zł. Czy później trafił do MCI? Prezes IDM wspomina, że jego biuro organizowało dla MCI kilka transakcji. Także i tę niepubliczną ? Traveplanet. Prócz Travelplanet tego roku m.in. zrealizowało emisję obligacji zamiennych na akcje spółki MCI, a w roku bieżącym ? np. debiut Bankiera z grupy MCI. Te operacje ? podkreśla ? są bardzo dokładnie opisane w prospektach. I dodaje, że IDM SA PL Doradztwo Finansowe zajmuje się doradztwem dla spółek wchodzących na rynek. Czasami pisze prospekt emisyjny, czasami to inne kontrakty. IDM stara się występować jako grupa i ofertę dla klientów prezentować spójnie. Ale Doradztwo Finansowe ma oddzielny zarząd i strukturę kapitałową. Należałoby w tejże spółce sprawdzać konkrety. Prezes obiecał to. Ale i przypomniał, że IDM jest zobowiązany do poufności. Co do pre-IPO Travelplanet: może prezes wie, gdzie się podziało 2 mln zł, których na zamknięciu transakcji nie zapłaciło Doradztwo? Nie, nie zna tych dokumentów. Ale jest przekonany, że jeżeli MCI wydał oficjalny komunikat, to na 100 proc. całą transakcję rozliczono. Nie pamięta, czy to Doradztwo kupowało, czy też IDM. Nie było w tym niczego zabronionego. Na pewno wszystko się odbyło tak, jak opisano w komunikacie. Po chwili wydało mu się, że Doradztwo w ogóle nie kupowało tych walorów ani nie było inwestorem. Bo ? z tego co pamięta ? to bardziej IDM był inwestorem. Obiecał sprawdzić. Czy Doradztwo ? dopytujemy ? było pośrednikiem, czy nabywcą? Prezes przypuszcza, że rola Doradztwa była znikoma: ma skromne środki finansowe. Zatem nie sądzi, by było inwestorem w takiej transakcji. A jeśli chodzi o komunikat ? pakiet został sprzedany inwestorom co do sztuki i zasad transakcji niepublicznej. Oczywiście MCI miał obowiązek o tym poinformować. Nakręceni Odprysk wydarzeń opisanych w reportażu ?Feralna parafa? (?PB? z 22.04.2005 r.). Flesz: Jarosław Węglowski wpłacił 200 tys. zł na zakup akcji Polcoloritu w Domu Maklerskim IDMSA. Co prawda podmiotem oferującym te walory był Millennium Dom Maklerski, IDM uczestniczył jednak w konsorcjum dystrybucyjnym. Broker ten zaciągnął w imieniu klienta kredyt w Deutsche Banku PBC na 200 tys. zł, i za 400 tys. zł nabył walory spółki. Zwykły lewar, powszechna praktyka. Tyle że Węglowski nie autoryzował umowy kredytowej z DB PBC. Zrobiła to za niego ? fałszując podpis ? Aleksandra Żelezny, dyrektor placówki IDM w Pszczynie (skazana za ten czyn prawomocnym wyrokiem). W dniu debiutu kurs Polcoloritu spadł. Kredyt należało spłacić. Klient dostał po kieszeni. Wyliczył sobie straty na ponad 165 tys. zł. Zabolało. Ponad rok od tamtych wydarzeń, poznaliśmy IPO spółki Polcolorit od podszewki. Nasz rozmówca dobrze wszystko pamięta. Z jego opowieści wynika, że Aleksandra Żelezny podpisała ? za klienta ? wniosek kredytowy, bo trzeba było domykać zapisy. Klient zaś dopiero, gdy spółka weszła na giełdę poniżej ceny emisyjnej, podpis zakwestionował. Chytry sposób na powetowanie straty; gdyby zarobił, pewnie nie byłoby sprawy ? mówi były pracownik firmy: ? Dwuznaczna sytuacja. Ale wpadka IDM. Karygodny błąd. Czy w porozumieniu z prezesem? Tego nie wiem... Szef mówił: ?Róbcie wszystko, by kredyty wyszły. Prezes Abratański mówił: ?To na pewno będzie udany debiut i zarobią wszyscy?. Zachęcał pracowników domu maklerskiego, rodzinę, przyjaciół, znajomych. Namawiał, by brali kredyty, kupowali na siebie akcje?. Czy wśród takich nabywców znaleźli się, prezes spółki kilka miesięcy wcześniej wprowadzonej na parkiet przez IDM (kredyt na ponad 1 mln zł) i członek rady nadzorczej pewnego banku? I rekordzista, wójt jednej z podkrakowskich gmin. Wójt wziął kredyt sięgający 10 mln zł! Jeśli do tego dołożyć kredyty zaciągnięte przez jego rodzinę i znajomego zatrudnionego w firmie żony, to wychodzi, że wszyscy razem zaciągnęli bankową pożyczkę na Polcolorit, przekraczającą 17 mln zł! Na 30.11.2004 r. w Warszawie i Krakowie placówki IDM zarejestrowały 117 umów kredytowych ? chętnych na akcje Polcoloritu, którzy w sumie wzięli z banku 42,8 mln zł na tę emisję. Zdaniem prezesa Leszczyńskiego zasady sprzedaży szczegółowo opisano w prospekcie emisyjnym. Przebiegała jak zwykle: standardowa procedura i standardowa transakcja. Czy kiedykolwiek przy ofertach IDM pojawiły się problemy z popytem? Grzegorz Leszczyński wspomina, że przy pierwszej emisji Dudy sprzedano tylko połowę, Graala też nie sprzedano całego. Obligacji MCI też nie było łatwo sprzedać ? to znaczy IDM sprzedał ich na 10 mln zł, a potencjalnie program opiewał na więcej. Ale takich przypadków było niewiele. Nikt nie może pochwalić się samym pasmem sukcesów. Nie wszystko przecież zależy od oferującego ? konkluduje prezes. Seria A Po co ta cała operacja finansowa na linii MCI?IDM, realizowana na koncie ?wpłaty na Travelplanet?? Po co ten komunikat do KPWiG z 11 czerwca 2004 r. i dość frapująca forma płatności dla IDM SA PL Doradztwo Finansowe? Możliwe, że miała związek z emisją przez MCI obligacji serii A. W tym samym czasie kiedy 2 mln zł nie znalazły się na koncie Travelplanet, fundusz ogłosił book building na te obligacje. Ale pod koniec czerwca 2004 r. przełożył procedurę na wrzesień. Brak zainteresowania ofertą na rynku? Możliwe. We wrześniu zdecydowano się na szybszy, mniej skomplikowany sposób budowy popytu na obligacje. Fundusz MCI udzielił dwóch pożyczek spółce IDM SA PL Doradztwo Finansowe na łączną sumę 5,3 mln zł. Pierwsza: 3 mln zł ? umowa z 16 września 2004 r. Zabezpieczenie długu? Obligacje serii A zamienne na akcje serii F wyemitowane przez MCI. Akurat kończyła się ich publiczna subskrypcja. Doradztwo kupiło te papiery za pożyczone pieniądze i zdeponowało na rachunku w DM IDMSA. I druga umowa pożyczki ? z 14 grudnia 2004 r. na 2,3 mln zł. I podobny scenariusz. Wszystkie kwoty i operacje finansowe, które zostały tutaj opisane, znajdują odzwierciedlenie w bilansie finansowym Doradztwa Finansowego za 2004 r. Oto, jak giełdowy MCI ? za pomocą IDM ? fundował sobie własne obligacje na rynku publicznym. Tomasz Czechowicz, prezes zarządzający funduszem MCI o kwestiach dotyczących opisanych transakcji (lakonicznie): ? Wszystkie szczegóły są w prospekcie emisji obligacji ? dostępnym na stronach MCI oraz w prospekcie emisji akcji Travelplanet, gdzie jest opisana również transakcją pre-IPO. Sprawdziliśmy: podanych detali opisanych transakcji nie można się tam doszukać. Obligacje MCI. Kupione przez Doradztwo za pożyczkę z MCI. Szef IDM mówi, że nie ma na ten temat wiedzy, a nawet gdyby miał, to nie mógłby jej ujawnić. Po prostu: tajemnica zawodowa. Wszędzie Prezesi IDM zasiadają lub zasiadali w wielu radach nadzorczych spółek wprowadzonych przez siebie na parkiet. To m.in. Tras Tychy ? dziś Tras--Intur (Grzegorz Leszczyński), Duda (Grzegorz Leszczyński i Rafał Abratański), Ceramika Nowa Gala (Grzegorz Leszczyński), Teta (Grzegorz Leszczyński), Gino Rossi (Rafał Abratański), Bankier. pl (Rafał Abratański), Hyperion (Rafał Abratański) i One-2-One (Grzegorz Leszczyński)... Szef IDM opowiada, że w radach nadzorczych reprezentują inwestorów, którzy uczestniczyli w emisjach prowadzonych przez IDM, bo oni ich o to proszą. Często są tam też zapraszani przez zarządy emitentów ? ze względu na duże doświadczenie. Tak często, że ostatnio zdarza się, że rezygnują. Czy zasiadanie w RN nie powoduje konfliktu interesów ? np. w przypadku nowych emisji, realizowanych w tych firmach przez IDM? Prezes Leszczyński uważa, że nie: decydują o tym przecież zarządy, a nie rady nadzorcze. IDM dysponuje pokaźnym wachlarzem klientów indywidualnych. Obecnie prowadzi około 9 tys. aktywnych rachunków inwestycyjnych. Od początku działalności to biuro maklerskie obsłużyło ponad 50 tys. giełdowych graczy. Poza masą drobnych ciułaczy, konta w IDM mają lekarze, artyści, naukowcy, politycy, duchowni. Bywa ? ludzie z pierwszych stron gazet. ? Jednego nie można prezesom odmówić: to świetni fachowcy. IDM jest ich wielkim sukcesem. Na pewno droga do tego nie była usłana różami, to raczej sporo odważnych poczynań. Pytanie: czy było warto? Giełda wszystko zweryfikuje ? tak podsumowuje działalność byłych szefów człowiek, który długo z nimi pracował. IDM: sukces i wątpliwości. Nie jesteśmy od ferowania wyroków. Ale mając na względzie prawo inwestorów giełdowych do informacji, dzielimy się wiedzą, którą pozyskaliśmy. Źródło: Archiwum Puls Biznesu wyd. 2184 (2006-09-18), str. 18 |
||
2006-09-20 16:12 | PB - wtorek | Erion Kuka |
Nadzór prześwietli swoich urzędników Szef KPWiG bada sprawę urzędników wynagradzanych za szkolenia w Agencji Support. Ci oświadczają, że nie łamali prawa. A policja milczy? Wczoraj w reportażu ?Dom latających papierów? ujawniliśmy kulisy kontrowersyjnych działań na rynku kapitałowym z udziałem DM IDMSA i spółek zależnych lub ?zaprzyjaźnionych? z tym biurem maklerskim. Jednym z wątków było szkolenie pracowników spółki wprowadzanej na giełdę przez IDM (Travelplanet) za pieniądze ściśle współpracującej z nim Agencji Support. Wczoraj Jarosław H. Kozłowski, szef Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, wydał w tej materii komunikat. W rozmowie z ?PB? nie miał wątpliwości, że opisana sprawa jest bez precedensu: ? Trochę jestem w szoku. Ale taka jest specyfika rynku ? z podobnymi tekstami trzeba się liczyć. Sprawa opisana w reportażu ?PB? ma dwa ważne wątki. Pierwszy: szkolenia z udziałem urzędników komisji ? mnie szczególnie bliski. Zawsze byłem zwolennikiem przejrzystości w tej kwestii. Dlatego w 2005 r. zaostrzyłem wewnętrzne przepisy KWPiG. Zrobiłem wszystko, by nadać im bardzo konkretny wydźwięk. Nie było to łatwe, bo przecież w ustawie mamy wpisany obowiązek edukacyjny i niezwykle trudno w tej mierze znaleźć złoty środek. Drugi bardzo istotny wątek to kwestia działań IDM ? spółki publicznej i zarazem domu maklerskiego. Powołałem specjalny zespół, by to wyjaśnił. Jeśli doszło do naruszenia prawa, to mam nadzieję, że zostaną z tego wyciągnięte konsekwencje. Tu pojawia się też temat dobrych praktyk. Ale tym ? dobrze by było, gdyby zajęła się Izba Domów Maklerskich. Oświadczenia złożyli też urzędnicy, o których pisaliśmy, że pobierali wynagrodzenia za szkolenia od Agencji Support ? m.in. dla wybierającego się na giełdę Travelplanet. Według Jarosława Ostrowskiego, dyrektora departamentu instrumentów finansowych KPWiG, Ewy Dudkowskiej i Marcina Stronka, zastępców dyrektora tego departamentu ? prowadząc wykłady ? w żaden sposób nie naruszali przepisów prawa i regulacji komisji, udział w szkoleniach nigdy nie wpływał na ich decyzje w ramach obowiązków służbowych, zawsze i wszędzie starali się też godnie reprezentować KPWiG oraz postępować zgodnie z najwyższymi standardami pracownika urzędu (to omówienia; z uwagi na obszerność, całość pism na stronie internetowej KPWiG (http://www. kpwig. gov. pl/d2006. htm i pb. pl). Nieświadomość Urzędnicy o opisanych przez ?PB? związkach pomiędzy Agencją Support i DM IDMSA: ? Przez długi czas nie wiedziałem, że pani Dorota Chrzanowska, prezes zarządu Agencji Support, jest żoną Rafała Abratańskiego, wiceprezesa Domu Maklerskiego IDMSA. Informację o tych powiązaniach powziąłem dopiero kilka miesięcy temu. Przypadkiem ? nawet nie w urzędzie, tylko od kogoś z rynku. Od tamtej pory unikam kontaktu z Supportem i nie współpracuję z tą firmą ? mówi Jarosław Ostrowski. Marcin Stronk też o związkach IDM z Supportem nie wiedział: ? Nie wykluczam, że dowiedziałem się o tym od Jarosława Ostrowskiego. W końcu to mój przełożony, pracujemy ze sobą wiele lat. Nie chcę nikogo oszukiwać. Gdybym wiedział o takich powiązaniach, to zupełnie inaczej patrzyłbym na szkolenia organizowane przez Agencję Support. To chyba oczywiste. ? O tym, że pani Dorota Chrzanowska jest żoną pana Rafała Abratańskiego, dowiedziałam się z wczorajszej publikacji ?PB?. To nieetyczne. Oczywiście gdybym miała taką wiedzę wcześniej, na pewno nie współpracowałabym z Agencją Support ? wypowiada się Ewa Dudkowska. Grzegorz Leszczyński, prezes DM IDMSA, w rozmowie z nami sugerował, że ?cały rynek wie?, iż wiceprezes IDM jest mężem Doroty Chrzanowskiej. Podając przykłady, zwróciliśmy uwagę, że to co najmniej ryzykowne twierdzenie. No i proszę ? znów to samo. Bez pretensji Jarosław Ostrowski, dyrektor departamentu instrumentów finansowych, nie ma nic do ukrycia. Oświadcza, że działalność dydaktyczną prowadzi od połowy lat 90. Wygłosił conajmniej kilkaset wykładów objętych patronatem wielu różnych instytucji. Za każdym razem, gdy jakiś podmiot zwraca się do niego z propozycją uczestnictwa w szkoleniu, konferencji czy innym tego typu wydarzeniu, stawia sprawę jasno: musi mieć ono charakter otwarty i nie mogą w nim uczestniczyć przedstawiciele spółek, w stosunku do których KPWiG prowadziła postępowania administracyjne związane z wejściem na giełdę. Wielokrotnie takie propozycje otrzymywał i za każdym razem stanowczo odmawiał. Stawki za udział w opisywanym przez ?PB? szkoleniu dla Travelplanet to norma rynkowa. W świadomości dyrektora ? uczciwie i ciężko zarobione pieniądze. Pytany, czy gdyby wiedział, że jest zapraszany przez Support na wykład wyłącznie dla przedstawicieli Travelplanet, odpowiada krótko i dobitnie: ? Pewnie bym odmówił. Ewa Dudkowska o szkoleniu zwanym w Supporcie ?Travelplanet?: ? Nie wiedziałam, jak jest ono traktowane wewnątrz agencji. Z tego, co pamiętam, wiedziałam, że wśród wielu uczestników tego szkolenia znajdą się przedstawiciele spółki Travelplanet. Jej wypowiedź uzupełnia Marcin Stronk: ? W naszym urzędzie powszechnie wiadomo, że należy unikać szkoleń dedykowanych. Gdyby dotarła do mnie wiadomość, że takie może być to, które opisuje ?PB? ? nie skorzystałbym z zaproszenia. Jestem urzędnikiem państwowej KPWiG. Zawsze liczyłem się z tym, że mogę się znaleźć w tekście poświęconym funkcjonowaniu rynku kapitałowego. Szkoda, że w takim kontekście. Ale nie mogę mieć o to pretensji do ?PB?. Kwoty, które ujawniono we wczorajszym reportażu, są informacją jawną dla urzędu skarbowego. Nie mam nic do ukrycia ? zaznacza Marcin Stronk. Oficjalny policjant Wczoraj napisaliśmy, że ? nieoficjalnie ? dowiedzieliśmy się, iż krakowscy funkcjonariusze policji prowadzą działania operacyjne, weryfikujące pewne posunięcia DM IDMSA. Według nas, chodzi o Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie i m.in. wydział do walki z przestępczością gospodarczą. Czy to prawda? ? Policja nigdy nie udziela informacji związanych z działaniami operacyjnymi. To oczywiste. W związku z tym na dzień dzisiejszy nie mogę się odnieść do żadnych pytań związanych z tym tematem ? mówi Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Źródło: Archiwum Puls Biznesu wyd. 2185 (2006-09-19), str. 4 |
||
2006-09-20 16:13 | PB - sroda | Erion Kuka |
Rynek patrzy na ręce Wątpliwości wywołane dziwnymi zachowaniami domu maklerskiego IDMSA powinny być jak najszybciej rozwiane przez nowy ?supernadzór?. Do końca. W poniedziałkowym reportażu ?Dom latających papierów? opisaliśmy kontrowersyjne działania na rynku kapitałowym z udziałem DM IDMSA (IDM). Jeden z wątków: szkolenie pracowników spółki wprowadzanej na giełdę przez IDM (Travelplanet) za pieniądze ściśle współpracującej z nim Agencji Support, którą kieruje żona prezesa tego domu maklerskiego. Jarosław H. Kozłowski, szef działającej do wczoraj Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) zareagował: wszczął postępowanie wyjaśniające. Wczoraj ?Rzeczpospolita? napisała, że wspomaganie przez Agencję Support większości ofert publicznych przeprowadzonych przez IDM ?zawsze budziło kontrowersje. Obserwatorzy oceniali tę kwestę negatywnie, ale uznawali, że to decyzja emitentów?. Mocno i poważnie Zdaniem Jarosława Dominiaka, prezesa zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych (SII), pracownicy komisji, o których mowa, powinni zostać ukarani: ? Dla mnie sytuacja skandaliczna! Konflikt interesów, którego nie widzieli ludzie powołani do rozstrzygania, co jest konfliktem interesu na rynku. Kuriozum. Ci, co nie widzieli nic niestosownego w pobieraniu znaczących wynagrodzeń za udział w takich szkoleniach, nie powinni już dzisiaj pracować w nadzorze. A wczorajsze wyjaśnienia owych osób są śmieszne. Z drugiej strony argumentacja Agencji Support, że zawsze stara się zatrudniać do szkoleń najlepszych fachowców? Nie bądźmy naiwni! Na rynku są dziesiątki osób ? bynajmniej nie z urzędu ? które zrobiłyby takie szkolenia na równie wysokim poziomie. I w dodatku taniej. Prezes SII zapowiada, że jego stowarzyszenie będzie mocno naciskało na wyciągnięcie konsekwencji wobec osób z KPWiG, współpracujących z Agencją Support. Pracuje nad pismami do Komisji Nadzoru Finansowego. Bardziej zdystansowana jest Maria Dobrowolska, prezes zarządu Izby Domów Maklerskich: ? Wczoraj z zadowoleniem przeczytałam w ?PB?, że KPWiG wszczęła postępowania wyjaśniające ? w stosunku do swoich urzędników i domu maklerskiego IDMSA. To znak, że sprawę potraktowano poważnie. Dobrze też, że zarząd DM IDMSA poprosił o kontrolę z urzędu. Szybko i dokładnie Maria Dobrowolska podkreśla, że na rynku kapitałowym inwestorzy muszą mieć zaufanie nie tylko do bezpośredniego partnera, z którym są związani umową, ale również do wszystkich ?uczestników rynku?. W jej opinii najważniejszą wartością rynku jest zaufanie oparte na profesjonalizmie: firm inwestycyjnych, organizatorów obrotu i organów nadzoru. Jeśli są wątpliwości związane z podmiotami, które na nim działają, należy je szybko wyjaśniać. Przedłużająca się niepewność obniża zaufanie; na tym tracą wszyscy. Dlatego kontrowersje wokół DM IDMSA trzeba zbadać, a wyniki upublicznić. ? Jestem daleka od ferowania wyroków. Po prostu: uważam, że sprawa musi być wyjaśniona do końca. I chciałabym, aby się okazało, że wszystko się działo lege artis. Jeśli jednak nie, to skutek dla wszystkich uczestników rynku może być bardzo bolesny. Dzisiaj na posiedzeniu zarządu izby przedyskutujemy tematy poruszone w waszym reportażu ? zapewnia Maria Dobrowolska. Adam Ruciński, prezes Związku Maklerów i Doradców, też nie ma wątpliwości w tej kwestii: ? Reportaż ?Pulsu? o kontrowersjach wokół DM IDMSA był bardzo szeroko komentowany w naszym środowisku. Sprawa winna być bardzo szybko i dokładnie wyjaśniona. A Jarosław Dominiak puentuje: ? Skala problemów IDM jest tak porażająca, że należy ją rychło i dokładnie wyjaśnić. Tu liczę na Komisję Nadzoru Finansowego. Nowy ?supernadzór? ma szansę, by się wykazać. Może pierwszy raz w historii wielkich kłopotów rodzimego rynku kapitałowego sprawa zostanie wyjaśniona od początku do końca? Bardzo na to liczę. Jeśli wszystko było w porządku, niech inni gracze na rynku korzystają z takich dobrodziejstw, jak IDM. Jeśli nie ? kara powinna być wymierzona. Jednym z frapujących wątków opisanych przez nas w poniedziałek była transakcja MCI ? Doradztwo Finansowe IDM SA Pl. Fundusz technologiczny MCI (notowany na giełdzie) pożyczył spółce córce IDM pieniądze na zakup własnych obligacji, zamiennych na akcje. Czy taka transakcja jest legalna? Według prezesa SII jej ujawnienie jest ważne: ? Ani mnie osobiście, ani stowarzyszeniu oceniać legalność opisanych działań. Jedno pewne: dla zdrowej atmosfery cały rynek winien poznać stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego. Bo dla jednej osoby może to być typowe działanie rynkowe, dla drugiej ? karygodna praktyka, przez którą dochodzi do manipulowania rynkiem ? konkluduje Jarosław Dominiak. Czarne i białe Szefowa Izby Domów Maklerskich, komentując transakcję na obligacjach MCI, zaznacza, że akurat w tym przypadku wypowiada prywatne zdanie ? jako przedsiębiorca. I bardzo wyraźnie komunikuje: ? Przez wiele lat byłam prezesem spółki kapitałowej. Dla mnie zapis kodeksu spółek handlowych (art. 345) był zawsze jednoznaczny. Rozumiem go bardzo restrykcyjnie. Wyjątki od tej zasady określa art. 362 k.s.h. Takie sytuacje były dla mnie zawsze czarno-białe. Nie znam szczegółów opisanej w ?PB? transakcji ? dlatego nie mogę ocenić jej legalności. To zadanie dla prawnika ? dobrego specjalisty z dziedziny prawa korporacyjnego. Chętnie przeczytam taką opinię? Źródło: Archiwum Puls Biznesu wyd. 2186 (2006-09-20), str. 6 |
||
2006-09-21 11:29 | PB - czwartek | Erion Kuka |
Wszyscy w porządku W DM IDMSA panował bałagan, o którym Tomasz Czechowicz, prezes MCI Management, być może nie wie. Wczoraj Tomasz Czechowicz, prezes MCI Management, zamieścił w komunikatach ESPI ?stanowisko spółki, które stanowić będzie zaprzeczenie, sprostowanie lub wyjaśnienie szeregu informacji, zawartych w artykule, a dotyczących MCI Management SA?. W obszernym piśmie (pełny tekst ? pb.pl) zarządzający MCI odnosi się do faktów, opisanych przez nas w poniedziałkowym reportażu ?Dom latających papierów?. Tomasz Czechowicz szczegółowo wyjaśnia meandry przedstawionych w tekście transakcji pomiędzy MCI a spółką IDMSA PL Doradztwo Finansowe ? w 100 proc. zależną od DM IDMSA. Wczoraj wartość walorów MCI spadała nawet do 6 proc. Krok po kroku Napisaliśmy, że na konto o nazwie ?Wpłaty na Travelplanet.pl? (spółka debiutowała na GPW latem 2005 r.) w DM IDMSA (rynek niepubliczny, transakcja pre-IPO) notowany na giełdzie fundusz technologiczny MCI Management sprzedawał akcje swojej spółki portfelowej. W raporcie bieżącym dla KPWiG (nr 46/2004 z 11 czerwca 2004 r.) całą operację nazwano ?pierwszym krokiem w planowanym procesie wprowadzenia spółki Travelplanet.pl na GPW?. Z dokumentu wynika, że MCI zbył (9 czerwca 2004 r.) 42 953 sztuki akcji, wycenionych po 135 zł. Otrzymał za to ponad 5,79 mln zł. Ale... Wyciąg z rachunku mówi sam za siebie: w dniu zamknięcia transakcji (11 czerwca 2004 r.) fundusz zanotował wpływ wysokości 3,77 mln zł (od tej kwoty DM IDMSA pobrał 3 proc. prowizji, czyli 113,2 tys. zł). Prezes Czechowicz w opublikowanym stanowisku stwierdza: ?nie istnieją żadne względy formalnoprawne, które stałyby na przeszkodzie lub podważałyby tę transakcję?. Po czym dodaje: ?transakcja została zorganizowana i przeprowadzona prawidłowo przez Dom Maklerski IDMSA?. Oczywiście Tomasz Czechowicz mógł nie wiedzieć, jak ta operacja wyglądała ?od środka? ? czyli z drugiej strony. Uchylamy rąbka tajemnicy ? oto fragmenty notatki jednego z pracowników DM IDMSA: ?Absurdy IDM-u 08.07.2004. Transakcja od początku była nie dograna. Nikt nie wiedział, jak ma być zrealizowana ? czy za pośrednictwem rynku niepublicznego, czy przez środki własne IDM. Wielokrotne pytania kierowane do Piotra D. (Derlatka, prezes Doradztwa ? przyp. red.) nie dawały rezultatów, prezes L. (Grzegorz Leszczyński) umywa ręce. Od podjęcia decyzji ? ?on nie wie?. Brakuje dokumentów, zarówno umów, jak i zleceń na rynku niepublicznym. (?) Nikt nie chciał bądź nie umiał wyjaśnić, jak transakcja ma przebiegać. (?) Problemem jest to, że nikt nie mówi od początku o transakcji, jak będzie wyglądała, jaki będzie jej przebieg, a z tym wiążą się konsekwencje umów i przelewów?. Przypomnijmy, że Grzegorzowi Leszczyńskiemu, prezesowi DM IDMSA ? podczas rozmowy z ?PB? ? wydawało się, że Doradztwo w ogóle nie kupowało wymienionych walorów ani nie było inwestorem. Bo ? z tego, co pamięta ? to bardziej IDM był inwestorem. Obiecał sprawdzić (ale później odmówił autoryzacji wypowiedzi). Prezes przypuszczał, że rola Doradztwa była znikoma: ma skromne środki finansowe. Zatem nie sądzi, by było inwestorem w takiej transakcji. Niełatwy popyt Kolejna operacja finansowa MCI ? Doradztwo: MCI udzielił dwóch pożyczek spółce na łączną sumę 5,3 mln zł. Pierwsza: 3 mln zł ? umowa z 16 września 2004 r. Zabezpieczenie długu? Obligacje serii A zamienne na akcje serii F wyemitowane przez MCI. Akurat kończyła się ich publiczna subskrypcja. Doradztwo kupiło je za pożyczone pieniądze i zdeponowało na rachunku w DM IDMSA. I druga umowa pożyczki ? z 14 grudnia 2004 r. na 2,3 mln zł. I podobny scenariusz. Przed emisją wymienionych obligacji przełożono o kilka miesięcy book building. Według oświadczenia Tomasza Czechowicza, nieprawdziwa jest sugestia, że zmiana terminu book buildingu i terminów subskrypcji emisji obligacji serii A zamiennych na akcje MCI Management z lipca 2004 roku na wrzesień 2004 roku podyktowana była brakiem zainteresowania rynku ofertą funduszu. W wyniku subskrypcji fundusz pozyskał bowiem 10,02 mln zł środków finansowych, uznając, że taki wynik subskrypcji jest optymalny z punktu widzenia kosztów finansowania emisji i zapotrzebowania spółki na środki do realizacji projektów inwestycyjnych. Sugestie... Wspomnijmy tylko, że prezes Leszczyński sam przyznał, że były problemy z popytem na owe walory. Mówił też, że nie było łatwo sprzedać obligacje MCI ? to znaczy IDM sprzedał ich za 10 mln zł, a potencjalnie program opiewał na więcej. Konkretnie ? tego już nie dodał ? pełna oferta opiewała na kwotę trzykrotnie większą. Ale się nie sprzedała. Nie powiedział też, że pokaźną część rzeczonych obligacji nabyło Doradztwo. Potwierdzenie Na końcu opublikowanego stanowiska Tomasz Czechowicz przyznał, że jego spółka udzielała pożyczek podmiotom zależnym IDMSA, jak i samemu domowi maklerskiemu. Nie odniósł się jednak konkretnie do pożyczek, które opisaliśmy. Nie wspomniał, że za środki z MCI spółka córka IDMSA nabyła obligacje MCI. Prezes wytłumaczył ogólnie, że ? udzielając pożyczek ? fundusz kieruje się dwiema podstawowymi zasadami: pożyczka musi być prawidłowo zabezpieczona oraz stanowić źródło dobrego inwestowania wolnych środków finansowych. Pożyczki udzielane przez fundusz były także stosowane i traktowane jako element szerszej współpracy w zakresie asset management wolnych środków pieniężnych. W latach 2004/2005 fundusz współpracował z Domem Maklerskim IDMSA w sprawie zarządzania wolnymi aktywami funduszu. Wszystkie pożyczki, jakich udzielił fundusz w ramach takiej współpracy ? zarówno Domowi Maklerskiemu IDMSA, jak i IDMSA PL Doradztwo Finansowe sp. z o.o. ? zostały zwrócone funduszowi w terminie, to jest w 2005 roku, a dzięki tym pożyczkom fundusz zrealizował wyższe od rynkowych stopy zwrotu. Według naszych informacji, pełna spłata pożyczki od MCI dla Doradztwa z 14.12.2004 r. miała nastąpić 31.03.2006 r. Warto dodać, że szef IDM powiedział nam, że nie ma na ten temat wiedzy, a nawet gdyby miał, to nie mógłby jej ujawnić? Jaka jest prawda? Niech rozstrzygnie Komisja Nadzoru Finansowego. Źródło: Archiwum Puls Biznesu wyd. 2187 (2006-09-21), str. 5 |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
IDM SA |
Endru | 2006-04-05 22:07 |
IDM SA |
Endru | 2006-04-05 22:07 |
[IDM]- info |
Ted | 2006-04-27 07:50 |
[IDM]-info |
Ted | 2006-05-09 11:39 |
IDM S.A. |
Niko | 2006-06-14 08:04 |
idm |
2006-06-14 09:44 | |
IDM - wyniki |
Ted | 2006-08-01 08:54 |
IDM warto juz? |
Tojek | 2006-09-19 09:27 |
IDM - propozycja |
Ted | 2007-03-02 09:53 |
[IDM] |
Mikołaj Gorgolewski | 2007-05-21 10:05 |