Myślisz, że standard 4G, zwany też LTE, dzięki któremu tak szybko łączysz się z Internetem za pomocą smartfona, za kilka lat jeszcze Ci wystarczy? Szykuj się na zmianę, przyszłość należy do technologii 5G. Nie tylko dlatego, że zapewni większy transfer danych – 5G umożliwi rozkwit Internetu rzeczy.
Internet głęboko zmienił nasze życie, zarówno osobiste, jak i zawodowe. A jednak z perspektywy lat – i to już niedługo – będziemy patrzyli na drugą dekadę XXI wieku tak, jak na epokę brązu patrzyli beneficjenci epoki żelaza. Cywilizacyjny przełom, którym tak się dziś ekscytujemy, to dopiero początek. Internet – łączący komputery, także te przenośne i zarazem najbardziej osobiste, czyli smartfony – znajduje się obecnie w fazie embrionalnej. W pełni rozwinie skrzydła, gdy połączy niemal wszystkie wyroby ludzkich rąk. Gdy wykształci się w Internet rzeczy (ang. IoT – Internet of Things).
Wszystko będzie połączone
Zalążki zmian widać już teraz. Miniaturyzacja układów scalonych, związane z tym mniejsze zapotrzebowanie na prąd i malejące koszty produkcji sprawiają, że mikrokomputery z modułami łączności bezprzewodowej - na przykład Intel Curie o rozmiarach guzika - coraz częściej są wykorzystywane jako wartość dodana urządzeń i przedmiotów. Także takich, które dotychczas z technologią miały niewiele wspólnego. Przykładem zastosowań dziś postrzeganych jako awangardowe, ale w gruncie rzeczy dobrze oddających skalę spodziewanych zmian w przyszłości, są „inteligentne”, „żywe” stroje hi-tech projektowane przez Anouk Wipprecht. Kostiumy te reagują na emocje noszącej je kobiety lub fizyczną bliskość innych osób autonomicznym podejmowaniem różnorodnych działań – na przykład odstraszającym wyprostowaniem mechanicznych „pajęczych odnóży”, rozpyleniem perfum lub postawieniem zasłony dymnej.
Bardziej praktyczne zastosowania to chociażby monitorowanie stanu zdrowia (co już zaczynamy robić za pomocą specjalnych opasek oraz czujników w smartfonach i zegarkach) czy zarządzanie lodówką przez mikrokomputer. Monitorując zawartość, może na przykład połączyć się z komputerem pobliskiego sklepu i zamówić dostawę mleka, gdy w butelce widać dno lub kończy się termin przydatności do spożycia. Domy będą naszpikowane najróżniejszymi czujnikami, alarmującymi, gdy pojawi się pleśń, nastąpi wyciek wody lub pożar. Możemy się spodziewać, że mikrokomputery staną się standardowym wyposażeniem samochodów autonomicznych, obsługując m.in. czujniki ruchu i komunikując się nieustannie zarówno z mikrokomputerami innych pojazdów, jak i z cyfrowymi nadzorcami miasta - zawiadującymi światłami na skrzyżowaniach, śledzącymi natężenie ruchu i poziom zanieczyszczeń.
Włączenie w sieć wymiany danych niezliczonych skomputeryzowanych urządzeń i przedmiotów wymagać będzie nie tylko większej przepustowości, ale i odmiennej, bardziej złożonej struktury komunikacyjnej. Internet ma być szybszy, szerzej dostępny, łączący zalety różnych technologii łączności bezprzewodowej – od 4G po Wi-Fi. W celu zapewnienia optymalnego transferu danych, sygnał w drodze do adresata będzie dynamicznie przeskakiwał między różnymi sieciami.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, prędkość transmisji danych wzrośnie do 10 gigabitów na sekundę. Według Stephena Shanklanda z CNET sieci 5G będą około 66 razy szybsze od sieci 4G. W praktyce oznaczać ma to natychmiastowość – połączenie, a nawet transfer danych dziś trwający zauważalną chwilę, ma zajmować jedynie milisekundy. Reasumując, czeka nas przy korzystaniu z Internetu – odpukać! - pełny komfort.
Kiedy to nastąpi?
( http://static1.money.pl/i/h/25/b387609.jpg Aicha Evans )Zgodnie ze strategią zaakceptowaną wspólnie przez światowych liderów technologii komputerowych i telekomunikacyjnych, sieci 5G staną się nowym standardem już za cztery lata.
Do roku 2020 z siecią będzie połączonych 50 miliardów osób, urządzeń i maszyn, a to dopiero początek lawinowego wzrostu – wyjaśnia Aicha Evans z Intela, kierująca w tej firmie działem Komunikacji i Urządzeń.
Według szacunków Aichy Evans, z komunikacji elektronicznej korzysta dziś w przybliżeniu 30-40 proc. ludności świata, ale za dekadę lub dwie dostępu do sieci będzie wymagał już każdy, co oznacza dodatkowe 8–9 miliardów użytkowników. Trzeba też będzie połączyć ze sobą kilkadziesiąt miliardów maszyn i przedmiotów. Sieć 4G nie byłaby w stanie tego udźwignąć.
Ze względu na konieczność zapewnienia obsługi tak dużej ilości danych nowa technologia stanie się podstawą kolejnej fali przemian nowoczesnej gospodarki – uważa Evans. I przewiduje, że zmiany będą głębokie. Specjalistka Intela określa nastanie sieci 5G mianem trzeciej rewolucji cyfrowej.
Sieć 2G umożliwiła nam powszechną komunikację głosową, a 3G – transfer danych. 4G oznaczała „tylko” zwiększenie przepustowości łączy, ale dzięki temu telefon komórkowy stał się osobistym, podręcznym komunikatorem internetowym, pozwalającym nie tylko odbierać i wysyłać informacje tekstowe oraz statyczne obrazy, ale nawet płynnie wyświetlać filmy, co – wraz ze zwiększeniem wygody korzystania z Internetu - oznaczało olbrzymi skok jakościowy. Technologia 5G z kolei oznacza spełnienie wizji „inteligentnych” pojazdów, domów, miast, a także bardziej niż dotąd autonomicznych maszyn i urządzeń. To głęboka zmiana cywilizacyjna, w pełni zasługująca na miano – jak wskazuje Aicha Evans – kolejnej rewolucji cyfrowej.
Szukasz porady? Skontaktuj się z ekspertem z Asseco:
+48 22 574 88 23; e-mail: piotr.fabjaniak@assecods.pl