poprzedni wątek | następny wątek | pl.praca.dyskusje |
2006-08-17 10:28 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się | Jakub Lisowski |
Dnia Wed, 16 Aug 2006 23:50:27 +0200, Kira w > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 19:12:46 +0000 (UTC)]: > >> Wiesz, ja akurat nie narzekam na to, co mi się udało >> osiągnąć. Głównie pracą, bo szczęścia za dużo nie mam. > > O cholera, to jednak da się *pracą* i nie trzeba na to > szczęście z nieba czekać?? Zaskakuje mnie kolega... Potrafisz zrozumieć, że szczęście jest równie ważne, jak umiejętności? Bez przeczytania jednej wiadomości na newsach prawdopodobnie nadał bym tkwił na zaplutym 1/2 etatu za 1100 brutto/700 netto. Zaryzykowałem i udało się, ale szczęście ścigało się w tym z umiejętnościami. >> Hmm, ciekawe ile by to było. ... Już mam, jakieś 10k >> na rękę, wtedy wymianę mebli w kichni mógłbym fundować >> co 2 miesiące, albo zamiast ścierania blatu nowy. > > Co tam kto lubi, ja potrzeby generalnego remontu co > 2 miesiące nie odczuwam, więc spokojnie starcza połowa No mi się zdarzyło wiedzieć, ile kosztują meble do kuchni i jak dla mnie to kwota 5k jest kwotą, nad którą się muszę zastanowić. > Kira ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke. |
2006-08-17 10:36 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się | Jakub Lisowski |
Dnia Wed, 16 Aug 2006 23:54:28 +0200, Kira w > Re to: Jakub Lisowski [Wed, 16 Aug 2006 20:48:27 +0000 (UTC)]: > >> > Tobie i koleżance zaś polecam bardzo prostą czynność: usiąść, >> > zastanowić się i wyciągnąć wnioski. Jeden z sugerowanych przeze >> > mnie brzmi "skoro ja nie mam zleceń, a inni mają, to znaczy że >> > zlecenia ogólnie są, tylko ja nie umiem ich dostać". Efektem >> > tego wniosku może być np. jakże skomplikowany pomysł dogadania >> > sobie współpracy z kimś, kto potrafi ciut bardziej niż wy; > >> Nie wiem dlaczego nagle pojawiliśmy się 'wy', oraz co ktoś >> ma potrafić ciut bardziej niż. > > Pała z czytania ze zrozumieniem w takim razie. > Zostawiam ci ten kawałek gdzie pojawia się "wy" i wyjaśniam > co ktoś powinien lepiej "od was" potrafić. Poczytaj jeszcze > z raz czy dwa, IMO dość jasno jest napisane... Ależ ja potrafie pokazać w którym miejscu w tekście pojawia się 'wy', natomiast nie potrafię wywieść, dlaczego to 'wy' tam się pojawiło. Skąd nagle 'wy' w kontekście mnie i mojej znajomej, do tego obłożone domyślnie, że ze sobą współpracujemy, albo próbujemy. Mogłabyś uściślić? >>>> Jak wszyscy będa pisali programy > [...] >> Ty poważnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? > > Rzucasz jakimś idiotyzmem z kosmosu pt. "wszyscy mają pisać > programy" i oczekujesz sensownej odpowiedzi...? A bo to ja zacząłem?: "> ale po co mówić bajki że każdy może tyle samo ... A nie może? Czego takiego nie możesz, co ja mogę...?" >> Ja wiem, co potrafięzrobić, aby mi za to płacili, i to robię. > > O, to daje się...? I tak bez szczęścia i koneksji...? > Niemożliwe normalnie. No bez szczęścia razcej bym nie dostawał tyle, ile dostaję. >> Tobie tylko pokazuję, że nie jest tak prosto wystartować >> z niczego, nie mając nawet odrobiny kasy na start > > Ależ ja nigdzie nie mówię że łatwo. > Mówię tylko że się da. A ja, że niektórym się jednak nie daje. > Kira ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke. |
||
2006-08-17 15:17 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Michał |
Użytkownik "Jagna W." news:ec00sp$sij$1@news.onet.pl... > > Użytkownik "Kira" > news:ec00il$crj$1@inews.gazeta.pl... > > > PS. Tylko jak znam tą cholerę z jej charakterem, zawsze > > jakiś sposób na wyjście na swoje by znalazła... > > Gadaj zdrów (a właściwie zdrowa ;-), a i tak zaraz Ci ktoś wyskoczy, że "bo > szczęście miała". Szczęśćie szczęściem - bardziej sprzyjające okoliczności do tego bym nazwał. |
||
2006-08-18 09:50 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | jan.slupicki |
[...] > Albo mu pomagać ,aktywnie szukając niszy. Tylko że przestrzeń nisz nie > jest dyskretna, i nie mamay gwarancji, że ją w kiedykolwiek znajdziemy. Nie masz gwarancji że ci za chwilę nie spadnie cegła na głowę. Masz jednak gwarancję że jak nie będziesz szukał swej "niszy" to napewno jej nie znajdzesz > Prosty przykład - ogłoszenie o pracę, 300 applkacji na. I teraz pytanie > - co decyduje o tym, że akurat ty zostajesz zaproszony na rozmowę? Jeśli sądzisz że rekrutacja polega na losowym wybraniu CV ze sterty 300 innych to życzę powodzenia. > Niebananly layout życiorysu, czy może schemat? Rozbuchana lista > umiejętności (możesz chcieć dużo), czy idealnie pasująca (ściema??), czy > pomiędzy? Projekty opisane w CV, czy w liście motywacyjnym (jak zacząłem > opisywaćwykonane projekty w CV nie przejmując się objętością to nagle > mnie zaczęli zapraszać na rozmowy, ale nigdzie nie było tej rady, a > wręcz przeciwnie - jak mantra było: CV ma być krótkie). Lista czynników > jest długa, a w końcu i tak może zadecydować podmuch powietrza podczas > lądowania kupy CVek na biurku albo na podłodze. > Twój wpływ na te czynniki nie jest zbyt duży. Zatrudniający wydał forsę na ogłoszenia i opłaca ludzi którzy studiują CV. Jest żywotnie zainteresowany dostaniem pracownika który najlepiej mu pasuje. To on jest bardziej zainteresowany zmniejszeniem przypadkowości w rekrutacji niż ty. Ty jako pracownik możesz liczyć że jak wyślesz X razy CV to się załapiesz (wysyłanie CV mało kosztuje). Pracodawca nie może sobie pozwolić na takie podejście bo to zbyt dużo kosztuje. > > To jest po prostu argumentacja wyuczonej bezradności. > > Ludzie nie potrafią zaakceptować prawdy że są jakoś gorsi > > od innych (bardziej leniwi, niezaradni czy po prostu głupsi) i dlatego swoje > > niepowodzenia składają na karb braku szczęścia. Prawda jest jednak > > Ja już dawno stweirdziłem ,że jestem leniwy, ba, nie wstydzę siętego, bo > niby czemu? > Porównujac moje umiejętności zawodowe nie nabawiłem się jakichś > szczególnych kompleksów, na niezaradnośc też nie narzekam. Co ma twój brak kompleksów do rzeczy ? Jak to ma wspierać twoją tezę że zdobycie dobrej pracy jest kwestią szczęścia a nie umiejętności, wykształcenia itp. ? > > zupełnie inna - istnieje bardzo silna korelacja wykształcenia > > z zarobkami która wyklucza aby był to przypadek albo "nieznaczny" > > wpływ umiejętności. > > Wykształcenie nie oznacza automatycznie umiejętności, znam ludzi którzy > albo nie mają formalnego wykształcenia, albo zupełnie inne, a są dobrymi > na przykład adminami. > Z drugiej strony - ludzie z wykształceniem kierunkowym potrafią być w > swojej dziedzinie kompletnymi młotami. > Wykształcenie też jest filtrem - ktostam może powiedzieć - na to dobrze > płatne stanowisko idzie tylko ktoś z wyższym. To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest niższa i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś bez formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed nazwiskiem ? Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe wykształcenie to tym wyższe zarobki. [...] > Jak dla mnie to wyższe wykształcenie koreluje bardziej z maniem > umiejętności wysoko cenionych na rynku pracy, co owocuje wyższymi > zarobkami, niż z samym faktem mania wyższych zarobków przez fakt mania > wyższego wykształcenia. Po pierwsze to sam fakt że ktoś skończył dane studia świadczy żę ma szereg cennych dla pracodawcy umiejętności (chociażby umiejętność skończenia studiów). Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte umiejętności o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie znaczą. Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem. Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale bardziej oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje intuicje niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została udowodniona w wielu badaniach. A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w gotówce). -- Jan Słupicki |
||
2006-08-18 09:54 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | jan.slupicki |
[...] > Niekoniecznie, jesli lubisz gdzies mieszkac, a pracy normalnie platnej > jest tyle co kot naplakal, dodatkowo fachowcow w tej dziedzinie w tym > miejscu jest wiecej niz mozna ich zatrudnic w okolicy w tej > dobrzeplatnej pracy, to normalnym jest, ze trzeba miec szczescie by ta Oczywiście można liczyć na szczęście ale można też nad sobą popracować aby być lepszym od wszystkich w okolicy. > dobrzeplatna prace dostac. Oczywiscie jest jeszcze mobilnosc i tym > podobne farmazony, zgadza sie, ale to oznacza wyjazd nie tylko z tej > miejscowosci ale w sumie i wogole z kraju, bo przeprowadzac tu sie nie > za bardzo oplaca.... Przelicznik koszt przeprowadzki/zysk jest > niekorzystny i to nie tylko finansowy ale i infrastrukturalny. -- Jan Słupicki |
||
2006-08-18 16:39 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się | Jakub Lisowski |
Dnia 18 Aug 2006 00:50:13 -0700, jan.slupicki@gmail.com w <1155887413.854790.65620@74g2000cwt.googlegroups.com> napisał: [ ... ] > Zatrudniający wydał forsę na ogłoszenia i opłaca ludzi którzy > studiują CV. Jest żywotnie zainteresowany dostaniem pracownika > który najlepiej mu pasuje. To on jest bardziej zainteresowany > zmniejszeniem > przypadkowości w rekrutacji niż ty. Ty jako pracownik możesz liczyć > że jak wyślesz X razy CV to się załapiesz (wysyłanie CV mało > kosztuje). > Pracodawca nie może sobie pozwolić na takie podejście bo to zbyt > dużo kosztuje. Widziałeś taką rekrutację, czy tak tylko sobie teoretyzujesz? Owszem, przypuszczam że są takie firmy. Jak startowałem do Accenture, to było bardzo profesjonalnie, najpierw testy na zrozumienie tekstu, potem zdolności obliczeniowe, robione przez zewnętrzną firmę, potem rozmowa z miła panią. I nawet odpowiedzieli (że nie). Ale coś mi się zdaje, że to wyjątek, i firma mogąca przebierać w ofertach przebiera. To już było: http://asiak-zatrudnia.blogspot.com/ ? > Co ma twój brak kompleksów do rzeczy ? > Jak to ma wspierać twoją tezę że zdobycie dobrej pracy jest > kwestią > szczęścia a nie umiejętności, wykształcenia itp. ? Nic nie ma do rzeczy, jednak jak widzę tekst "stwierdzenie, ze coś jest kwestią szczęścia to wymówka obiboków/głąbów/whatever", to się po prostu z tym nie zgadzam. >> Wykształcenie nie oznacza automatycznie umiejętności, znam ludzi którzy >> albo nie mają formalnego wykształcenia, albo zupełnie inne, a są dobrymi >> na przykład adminami. >> Z drugiej strony - ludzie z wykształceniem kierunkowym potrafią być w >> swojej dziedzinie kompletnymi młotami. >> Wykształcenie też jest filtrem - ktostam może powiedzieć - na to dobrze >> płatne stanowisko idzie tylko ktoś z wyższym. > > To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest > większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę > w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest > niższa > i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś > bez > formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed > nazwiskiem ? > Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe > wykształcenie to tym wyższe zarobki. No to ci piszę, że wykształcenie zazwyczaj idzie w parez z umiejętnościami, które owocują wyższymi zarobkami. Taki jest way of life, że jak ktoś ma umiejętności, to często je rozwija, przechodząc przez studia. > [...] >> Jak dla mnie to wyższe wykształcenie koreluje bardziej z maniem >> umiejętności wysoko cenionych na rynku pracy, co owocuje wyższymi >> zarobkami, niż z samym faktem mania wyższych zarobków przez fakt mania >> wyższego wykształcenia. > > Po pierwsze to sam fakt że ktoś skończył dane studia świadczy żę > ma szereg cennych dla pracodawcy umiejętności (chociażby > umiejętność > skończenia studiów). Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka, na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź. Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa. > Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może > ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte > umiejętności > o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie > znaczą. Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy kwalifikacyjne. > Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego > udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem. > Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale > bardziej > oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje > intuicje > niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została > udowodniona w wielu badaniach. Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe wykształcenie generuje wyzsze zarobki. > A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie > certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje > umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w > gotówce). Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały? A przede wszystkim - jaka firma? > Jan Słupicki ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke. |
||
2006-08-18 18:18 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Jan Słupicki |
> Widziałeś taką rekrutację, czy tak tylko sobie teoretyzujesz? Brałem udział po obu stronach barykady. > Owszem, przypuszczam że są takie firmy. Jak startowałem do Accenture, to > było bardzo profesjonalnie, najpierw testy na zrozumienie tekstu, potem > zdolności obliczeniowe, robione przez zewnętrzną firmę, potem rozmowa z > miła panią. I nawet odpowiedzieli (że nie). > Ale coś mi się zdaje, że to wyjątek, i firma mogąca przebierać w > ofertach przebiera. > To już było: http://asiak-zatrudnia.blogspot.com/ ? To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje. [...] >> To że znasz wyjątki nie zaprzecza regule. Znam kobietę która jest >> większa i znacznie silniejsza od pewnego mojego kumpla. Czy mogę >> w ten sposób zaprzeczyć stwierdzeniu że przeciętnie kobieta jest >> niższa >> i słabsza od mężczyzny ? Cóż z tego że są przypadki że ktoś >> bez >> formalnego wykształcenia jest lepszy od kogoś z 'mgr' przed >> nazwiskiem ? >> Wszelkie badania jakie przeprowadzono wykazywały że im wyższe >> wykształcenie to tym wyższe zarobki. > > No to ci piszę, że wykształcenie zazwyczaj idzie w parez z > umiejętnościami, które owocują wyższymi zarobkami. > Taki jest way of life, że jak ktoś ma umiejętności, to często je > rozwija, przechodząc przez studia. [...] > Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia > studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka, > na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź. > Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed > studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa. Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł. Oczywiście są różne wyjątki (takie samouki i inne Janki Muzykanty) ale nie mają one wpływu na ragułę. Jak jest do wyboru dwóch gości o podobnych umiejętnościach i doświadczeniu a tylko jeden jest 'mgr' to się bierze właśnie jego. Często wybierany jest nawet ten z mniejszym doświadczeniem ale z wyższym doświadczeniem. >> Po drugie wyższe wykształcenie jest cechą którą pracodawca może >> ocenić i podjąć na jej podstawie decyzję czy zatrudnić. Ukryte >> umiejętności >> o których nikt nie wie i których nie można udowodnić nic nie >> znaczą. > > Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy > kwalifikacyjne. Aby się dostać na te rozmowy i testy to musisz przejść przez sito oceny CV. Jak nie masz wykształcenia to mało kto będzie chciał z tobą gadać czy cię testować. Na wiele stanowisk wykształcenie wyższe to warunek niezbędny - choćbyś miał nie wiem jakie umiejętności to cię nie przyjmą bez papierka. >> Możesz być Einsteinem naszych czasów ale jak nie potrafisz tego >> udowodnić to nie zarobisz nawet na bułkę z masłem. >> Po trzecie to korelacja umiejętności -> zarobki nie jest wcale >> bardziej >> oczywista niż wykształcenie -> zarobki. To są bardziej twoje >> intuicje >> niż dowody. Natomiast korelacja wykształcenie -> zarobki została >> udowodniona w wielu badaniach. > > Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to > takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe > wykształcenie generuje wyzsze zarobki. Cóż - masz jedno twierdzenie które zostało potwierdzone badaniami i drugie które nie zostało. Któremu zaufasz ? Mogę podać szereg innych twierdzeń nie popartych żadnymi badaniami. Czy ich wartość mam traktować z równym zaufaniem ? Np. przychodzenie na rozmowę nieogolonym, skrapianie CV perfumami, zajęcza łapka w kieszeni. Wielu ludzi w to wierzy ale czy na tym opierać swoją karierę zawodową ? >> A jeśli chodzi o przykłady to wystarczyło że uzyskałem odpowiednie >> certyfikaty zawodowe a moje zarobki poszybowały w górę. Moje >> umiejętności się nie zmieniły ale "papier" dużo znaczy (w >> gotówce). > > Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały? Publicznie nie jest rozsądnie mówić o konkretnych kwotach. Mogę tylko powiedzieć że z dobrego na super :-) > A przede wszystkim - jaka firma? Teraz freelancer. -- Jan Słupicki |
||
2006-08-18 18:28 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Jan Słupicki |
[...] > Moje poglady sa nastepujace: > O ile nie jestes glodujacym dzieckiem w ogarnietej wojna czesci Afryki, to > rzeczywiscie zawsze cos sie da zrobic; w praktyce ta teoretyczna mozliwosc > jest filtrowana przez cechy charakteru i postawe. Wyksztalceni > informatycy, ktorzy w garazu zaloza jakiegos Googla, malomiasteczkowa > fryzjerka, ktora sie dorobi trzech salonow czy tez calkowity burak, ktory > nie ma zadnych kwalifikacji ani umiejetnosci, ale stwierdzi, ze mozna cos > gdzies kupic tanio i na ulicznym straganie sprzedac znacznie drozej, a > potem mu sie z tego zrobi hurtownia, maja wspolna ceche i nie jest to > zadna "pasja" czy szczescie. To aktywna postawa zyciowa, gotowosc do > nadmiarowego wysilku plus podejscie do ludzi, a najwazniejsze jest to > podejscie do ludzi. [...] Właśnie - to co wielu utożsamia ze szczęściem to zwykle jest ciężka praca, samozaparcie i odrobina talentu. -- Jan Słupicki |
||
2006-08-18 18:35 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Jan Słupicki |
[...] > Szczęśćie szczęściem - bardziej sprzyjające okoliczności do tego bym > nazwał. Na sprzyjające okoliczności trzeba po prostu zapracować. Inaczej to jest jak z tym dowcipem o facecie co to co wieczór się modlił o wygraną w totka aż usłyszał z nieba zniecierpliwiony głos: - Daj mi szansę. Kup los ! -- Jan Słupicki |
||
2006-08-18 20:31 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się | Jakub Lisowski |
Dnia Fri, 18 Aug 2006 18:18:35 +0200, Jan Słupicki w > To że można przebierać w ofertach nie znaczy że się je losuje. To, że można przebierać w ofertach oznacza, że systemy przebierania w ofertach są co najmniej niezdefiniowane. >> Umiejętnośc ukończenia studiów jest tylko umiejętnością ukończenia >> studiów i jak ona mogłabybyć cenna dla pracodawcy jest dla mnie zagadka, >> na którą z przyjemnością poznałbym odpowiedź. >> Gościu po studiach może być takim samym głąbem, jak gościu przed >> studiami, jednak aby to sprawdzić, trzeba sprawdzić gościa. > > Ale gościu po studia ma za sobą 5 lat nauki - umie się uczyć > i ma szersze horyzonty niż ten co tego nie przeszedł. To akurat dyskusyjne, goście po studiach technicznych mogą mieć problemy z pisaniem ortograficznym. Cytat ze znajomego - u naszych developerów wymagamy angielskiego. I oni potrafią czasem pisać You przez U w mailach za granicę. > Oczywiście są różne wyjątki (takie samouki i inne Janki > Muzykanty) ale nie mają one wpływu na ragułę. > Jak jest do wyboru dwóch gości o podobnych umiejętnościach > i doświadczeniu a tylko jeden jest 'mgr' to się bierze właśnie > jego. Często wybierany jest nawet ten z mniejszym doświadczeniem > ale z wyższym doświadczeniem. Jak jest dwóch, i jest tak, że jeden ma doświadczenia a drugi papier, to opłaca się przesłuchać obu. I w tym momencie jednak gościu z doświadczeniem będzie miał do przodu. Zresztą - zależy od polityki firmy. >> Po to, aby jakoś sprawdzić te ukryte umiejętności są rozmowy i testy >> kwalifikacyjne. > > Aby się dostać na te rozmowy i testy to musisz przejść przez sito > oceny CV. Jak nie masz wykształcenia to mało kto będzie chciał > z tobą gadać czy cię testować. Na wiele stanowisk wykształcenie > wyższe to warunek niezbędny - choćbyś miał nie wiem jakie > umiejętności to cię nie przyjmą bez papierka. A na wiele - nieszczególnie. Znowu zależy od pracodawcy. Bez kierunkowego wykształcenia adminem można być spoko. Developerem - już trudniej, bo potem powstają potworki, że proszę siadać. Prawnikiem - tak samo. >> Super dowodzenie, nie było badań korelacji umiejętności -> zarobki, to >> takietwierdzenie jest automatycznie gorsze niż twierdzenie, że to wyższe >> wykształcenie generuje wyzsze zarobki. > > Cóż - masz jedno twierdzenie które zostało potwierdzone > badaniami i drugie które nie zostało. Któremu zaufasz ? > Mogę podać szereg innych twierdzeń nie popartych żadnymi > badaniami. Czy ich wartość mam traktować z równym zaufaniem ? > Np. przychodzenie na rozmowę nieogolonym, skrapianie > CV perfumami, zajęcza łapka w kieszeni. Wielu ludzi w to wierzy > ale czy na tym opierać swoją karierę zawodową ? No jakbym aplikował na stanowisko programisty java na przykład, to wolałbym mieć 5 lat doświadczenia w javie niż na przykład doktorat bez doświadczenia. Dwa pierwsze - nieogolenie się i skrapianie CV perfumami to jakieś absurdy, serio ludzie tak robią? >> Good for you. Z jakiego stanu startowały te zarobki, że poszybowały? > > Publicznie nie jest rozsądnie mówić o konkretnych kwotach. > Mogę tylko powiedzieć że z dobrego na super :-) :)) >> A przede wszystkim - jaka firma? > > Teraz freelancer. Masz mechanizm kuli sniefowej - byłeś dobry - miałeś i masz umiejętności, teraz je tylko potwierdziłeś u jakiegoś ogólnie kojarzonego wydawcy certyfikatów, co odwala sporą część roboty która w innym przypadku jest robiona podczas rekrutacji, i to potwierdzenie widać na etapie przesiewania papierów. ja czyli jakub -- Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik Revoke. |
nowsze | 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Wawa, Czy mi sie wydaje. |
Wieslaw | 2005-11-19 14:12 |
Czy nalezy mi sie urlop |
Yeh | 2006-04-05 13:12 |
Czy nalezy mi sie urlop |
Yeh | 2006-04-05 13:12 |
Chory system czy moze mi sie wydaje? |
Legionnaire | 2006-07-10 08:50 |
Dodatek za szkodliwa prace - czy sie nalezy? |
Katarzyna | 2006-08-27 20:33 |
Jaki kontakt sie sprawdza telefon czy e-mail? |
MB | 2006-10-11 16:08 |
czy nalezy mi sie urlop |
Berta | 2006-10-16 16:12 |
zwolnienie lekarskie czy do sredniej liczy sie nadgodziny? |
Barbarella | 2006-11-02 16:36 |
Czy przychodze do pracy i czy nalezy mi sie ekwiwalent za urlop ? |
Nelson Mandela | 2006-12-19 23:43 |
Czy nalezy mi sie zasilek dla bezrobotnych ? - HELP |
Akryl | 2007-03-23 10:09 |