Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2015-06-15 10:13 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó Liwiusz
W dniu 2015-06-14 o 15:00, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 14.06.2015 o 11:24, Robert Tomasik pisze:
>> W dniu 14-06-15 o 02:37, Andrzej Lawa pisze:
>>
>>> Coś się zalęgło w komputerze i ktoś z zewnątrz przejął kontrolę. Zdarza
>>> się jak ktoś w swojej nieświadomości pracuje na wingrozie i nie wie jak
>>> zabezpieczać czy testować to gówienko.
>>>
>> Co nie oznacza, że sąd uzna go winnym rozpowszechniania filmu - to
>> przestępstwo umyślne.
>
> Skoro nie uzna go winnym to i odszkodowania nie można się domagać - to
> tak jakby ścigać pocztę za przesyłanie kradzionego towaru.

Zła analogia. Istnieje takie pojęcie, jak wina nieumyślna, która
implikuje odszkodowanie.

> Albo sklep monopolowy za dostarczanie nieletnim alkoholu - bo jakiś
> małolat się włamał ukradł parę butelek.

Nie ma to jak mistrz nietrafionych analogii ;)


A teraz coś bardziej z sensem - ktoś nieumyślnie wjeżdża samochodem w
tył twojego samochodu - pamiętaj, aby nie dochodzić od niego
odszkodowania ;)

--
Liwiusz
2015-06-15 11:31 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó Andrzej Lawa
W dniu 15.06.2015 o 10:13, Liwiusz pisze:

>> Skoro nie uzna go winnym to i odszkodowania nie można się domagać - to
>> tak jakby ścigać pocztę za przesyłanie kradzionego towaru.
>
> Zła analogia. Istnieje takie pojęcie, jak wina nieumyślna, która
> implikuje odszkodowanie.

Liweszku, weź ty wróć do weksli, bo to ciebie przerasta...

Mowa była o włamaniu się na czyjś komputer i wykorzystanie go jako
zombie. Wina jest umyślna - ale sprawcy. W takiej sytuacji inicjator
wątku byłby ofiarą przestępstwa.

>> Albo sklep monopolowy za dostarczanie nieletnim alkoholu - bo jakiś
>> małolat się włamał ukradł parę butelek.
>
> Nie ma to jak mistrz nietrafionych analogii ;)

Tak, miszczu.

> A teraz coś bardziej z sensem - ktoś nieumyślnie wjeżdża samochodem w
> tył twojego samochodu - pamiętaj, aby nie dochodzić od niego
> odszkodowania ;)

Tylko że w tym przypadku to ktoś inny celowo wepchnął samochód kogoś
niewinnego na mnie (np. pchnął koparką albo czymś podobnym).

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
2015-06-15 11:32 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na ki Andrzej Lawa
W dniu 14.06.2015 o 21:17, Robert Tomasik pisze:

>> Albo sklep monopolowy za dostarczanie nieletnim alkoholu - bo jakiś
>> małolat się włamał ukradł parę butelek.
>>
> Akurat analogia nie jest właściwa. To tak, jakby domagać się
> odszkodowania od właściciela pojazdu za szkodę spowodowaną przez innego
> kierującego - a takich spraw mamy wiele.

Dodaj, że inny kierujący to złodziej, który właścicielowi samochód ukradł.

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
2015-06-15 11:51 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó Liwiusz
W dniu 2015-06-15 o 11:31, Andrzej Lawa pisze:
> W dniu 15.06.2015 o 10:13, Liwiusz pisze:
>
>>> Skoro nie uzna go winnym to i odszkodowania nie można się domagać - to
>>> tak jakby ścigać pocztę za przesyłanie kradzionego towaru.
>>
>> Zła analogia. Istnieje takie pojęcie, jak wina nieumyślna, która
>> implikuje odszkodowanie.
>
> Liweszku, weź ty wróć do weksli, bo to ciebie przerasta...
>
> Mowa była o włamaniu się na czyjś komputer i wykorzystanie go jako
> zombie. Wina jest umyślna - ale sprawcy. W takiej sytuacji inicjator
> wątku byłby ofiarą przestępstwa.

Odnosiłem się tylko do twojej bzdurki "Skoro nie uzna go winnym, to
odszkodowania nie można się domagać", a to jest zła implikacja. Taka
Lawowa, powiedziałbym.

--
Liwiusz
2015-06-15 12:36 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó Andrzej Lawa
W dniu 15.06.2015 o 11:51, Liwiusz pisze:
> W dniu 2015-06-15 o 11:31, Andrzej Lawa pisze:
>> W dniu 15.06.2015 o 10:13, Liwiusz pisze:
>>
>>>> Skoro nie uzna go winnym to i odszkodowania nie można się domagać - to
>>>> tak jakby ścigać pocztę za przesyłanie kradzionego towaru.
>>>
>>> Zła analogia. Istnieje takie pojęcie, jak wina nieumyślna, która
>>> implikuje odszkodowanie.
>>
>> Liweszku, weź ty wróć do weksli, bo to ciebie przerasta...
>>
>> Mowa była o włamaniu się na czyjś komputer i wykorzystanie go jako
>> zombie. Wina jest umyślna - ale sprawcy. W takiej sytuacji inicjator
>> wątku byłby ofiarą przestępstwa.
>
> Odnosiłem się tylko do twojej bzdurki "Skoro nie uzna go winnym, to
> odszkodowania nie można się domagać", a to jest zła implikacja. Taka
> Lawowa, powiedziałbym.
>
Masz ADHD czy jakiś problem z pamięcią?

Wyrwałeś to z kontekstu wątku - mowa była o sytuacji "ktoś się włamał na
komputer".

--
Boga prawdopodobnie nie ma.
A teraz przestań się martwić
i raduj się życiem!
2015-06-15 15:29 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó RadoslawF
W dniu 2015-06-14 o 14:56, Piotrek pisze:

>>>> Skontaktuj się z jednostką prowadzącą postępowanie, a jak już
>>>> koniecznie chcesz osobiście na miejscu, to poproś, by przyszedł ktoś z
>>>> pionu cyber - od powiatu wzwyż.
>>>
>>> A zachowania opisanego powyzej nie skomentujesz?
>>>
>> Ale po co. Policjant to nie tylko praca/służba to też stan umysłu.
>> Znam przypadki kiedy podobne wezwania trafiały do rodzin policjantów
>> a ci z pełnym przekonaniem namawiali do zapłacenia bo po co
>> kłopoty w sądzie.
>> Nie rozumieją że zapłacenie haraczu nie powstrzyma prowadzonego
>> dochodzenia a że są grupą zawodową która nie ma prawa być
>> karana prawomocnym wyrokiem więc zrobią (w swoim mniemaniu)
>> wszystko aby skazanym nie zostać.
>
> Poproszę o doprecyzowanie. Załóżmy, że dla zaoszczędzenia sobie nerwów i kłopotu ktoś się ugnie i mimo kaca moralnego zapłaci. Jeśli dobrze rozumiem, nie kończy to całego rozwoju wypadków - jedynie firma windykacyjna się odczepia, bo roszczenia właściciela praw autorskich zostają zaspokojone, a postępowanie prowadzone przez prokuraturę toczy się dalej. Innymi słowy: teoretycznie można iść na ugodę i mieć z głowy "wątek cywilny" całej sprawy, a jednocześnie mieć na głowie sprawę karną ze wspomnianego art. 116 ust.1 albo na odwrót - prokuratura umarza postępowanie, ale ponieważ nie poszło się na ugodę z właścicielem praw autorskich, trzeba się użerać (być może przed sądem) z firmą windykacyjną. Dobrze kombinuję?

Teoretycznie ma prawo być tak jak piszesz.
W praktyce prokuratura najczęściej umarza a firmę windykacyjną
wysyłającą żądanie haraczu zwykłym listem najlepiej olać.
I w większości przypadków też się odczepią (w przypadku filmów
i muzyki).

> W ogóle jest to dla mnie jako osoby, która nie miała wcześniej tego typu przygód, trochę dziwne - dlaczego pokrzywdzony występuje do mnie z jakimiś roszczeniami jeszcze w trakcie toczenia się postępowania w prokuraturze, a nie dopiero po jego zakończeniu i ewentualnym potwierdzeniu mojej winy?

Bo to sęp który liczy na twoją nieznajomość prawa w wyniku
której sam się przyznasz i pójdziesz na ugodę czyli zapłacisz
haracz.

> Jeszcze kilka pytań "technicznych": jak adresat wezwania zostanie poinformowany o rezultatach postępowania prokuratorskiego (ciekawi mnie też kiedy to nastąpi, ale tego się pewnie nie da przewidzieć)? Przyślą mu zawiadomienie o umorzeniu lub ewentualne wezwanie do sądu w razie jego braku? Co w przypadku, gdyby zainteresowany chciał już teraz zasięgnąć jakichkolwiek informacji o toczącym się postępowaniu? Domyślam się, że w grę wchodzi tylko osobiste stawiennictwo w prokuraturze - telefonicznie niczego się w tej sprawie nie załatwi?
>
O umorzenie nie zawiadamiają.
Zawiadomią (jeśli podejdą poważnie do śledztwa) zaproszeniem
na przesłuchanie w charakterze świadka. I wypadało by się do
takiego przesłuchania dobrze przygotować.


Pozdrawiam
2015-06-15 15:35 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó RadoslawF
W dniu 2015-06-14 o 13:18, Marek pisze:

> Swoją drogą tego typu sprawy są nie od dziś (od kilku lat?) a
> użytkownicy ciągle narażają się na korzystanie z narzędzi, które
> powodują rozpowszechnianie. Wszędzie się od dawna o tym trąbi, a
> świadomość konsekwencji w narodzie ciągle niska.
>
A masz jakiś przykład wyroku skazującego za rozpowszechnianie
poprzez torrenty ? Ja nie znam ale chętnie się zapoznam jeśli coś
takiego miało miejsce, w naszym kraju oczywiście.

Ostatni głośny przypadek zamknięcia serwisu TnT był spowodowany
że kolesie zamiast ograniczyć się do samych torrentów otwarli
kolejny serwerek udostępniający do oglądania online filmy za pieniądze.
To smutni panowie wpadli, zarekwirowali komputery i sprzęt
o wartości kilkudziesięciu tysięcy.
Ile im policzą za udostępnianie dowiemy się za rok lub dwa. :-)


Pozdrawiam
2015-06-15 15:38 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stó RadoslawF
W dniu 2015-06-14 o 13:03, Piotrek pisze:

>>>> Coś się zalęgło w komputerze i ktoś z zewnątrz przejął kontrolę. Zdarza
>>>> się jak ktoś w swojej nieświadomości pracuje na wingrozie i nie wie jak
>>>> zabezpieczać czy testować to gówienko.
>>>>
>>> Co nie oznacza, że sąd uzna go winnym rozpowszechniania filmu - to
>>> przestępstwo umyślne.
>>
>> A ja jestem ciekaw, jak właściwie wygląda metodyka łapania tych adresów
>> IP i przede wszystkim - na ile ona jest wiarygodna.
>>
>> Przecież ja też mogę wziąć kartkę papieru i napisać na niej że mój film
>> rozpowszechniany jest spod adresów: 1.2.3.4, 1.2.3.5 i 1.2.3.6
>> uzasadniając to jakimś technobełkotem o torentach. Czy to już upoważnia
>> mnie do uzyskania od operatora adresu ww. użytkowników? Albo prokuraturę
>> do zarekwirowania im komputerów jako dowodów w sprawie?
>
> A ja mam jeszcze takie pytanie. Czy jeśli wybiorę się do lokalnego oddziału swojego usługodawcy internetowego, to udostępnią mi na moją prośbę jakiś ślad w logach potwierdzający, że pobieranie/udostępnianie takiego pliku rzeczywiście miało miejsce? Z tego co wiem, spytany o to policjant pierniczył coś o ochronie danych osobowych i stwierdził, że jest to bardzo mało prawdopodobne. Nie znam się na prawie, ale ustawa o ochronie danych osobowych nie chroni chyba MOICH WŁASNYCH danych przede mną?
>
Ma prawo ci podać te dane ale obowiązku nie ma więc z powodu
tak błahego jak brak kumatego pracownika mogą cię załatwić odmownie.


Pozdrawiam
2015-06-15 17:55 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na ki Sonn
W dniu 2015-06-14 o 17:46, Stokrotka pisze:
>
>> Złożoność oprogramowania wyklucza upilnowanie. Można co najwyżej dołożyć
>> wszelkich starań.
>
> Bzdura, Widowsy to oprogramowanie złożone, a Microsoft jakoś umie
> upilnować.
>

Tak jak ty swojego rozumu, czyli wcale. Co najmniej 70% Windowsów
funkcjonujących na komputerach jest nielegalne.
Kiedy wreszcie przestaniesz udowadniać jak bardzo skończoną kretynką jesteś?

--
Sonn
2015-06-15 17:57 Re: Ktoś chce mnie orżnąć na ki Sonn
W dniu 2015-06-14 o 13:04, Waluś pisze:
> W dniu 2015-06-12 o 21:38, Piotrek pisze:
>> Do tej pory tylko czytałem o tego typu historiach, a tym razem padło
>> na mnie. Kilka godzin temu znalazłem w skrzynce na listy wezwanie do
>> zapłaty od firmy windykacyjnej "intrum justitia" z Białegostoku na
>> kwotę 670 zł. Zanim powiecie: "typowe, zadłużył się, a teraz nie chce
>> płacić", przeczytajcie do końca, bo sprawa jest z gatunku
>> dziwno-śmiesznych. Do rzeczy: w piśmie (data nadania: 9 czerwca 2015,
>> zwykły list) zarzucają mi, że półtora roku temu z komputera w moim
>> mieszkaniu przy pomocy programu uTorrent 3.2.3 ktoś udostępnił film
>> pt. "Mój rower", w wyniku czego firma FEDERICO FILM poniosła szkodę.
>> Jeśli do 18 czerwca 2015 wpłacę wspomniane 670 zł na podane konto,
>> firma odstąpi od dochodzenia należnego odszkodowania. Teraz garść faktów:
>>
>> 1. nigdy w życiu nie pobierałem tego filmu (do dzisiaj nie wiedziałem
>> o jego istnieniu), nie mówiąc o rozpowszechnianiu go.
>>
>> 2. zgodnie z umieszczonymi w piśmie informacjami, dane osoby, do
>> której pismo jest adresowane (członek mojej rodziny), zostały
>> pozyskane z akt postępowania prowadzonego przez prokuraturę rejonową w
>> Otwocku w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa z art. 116 ust.
>> 1 o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Rzekomo rozpowszechniany
>> przeze mnie utwór audiowizualny to film pt. "Mój rower" (nazwa pliku
>> to, cytuję, "My.Fathers.Bike.2012.1080p.BluRay.DTS.x264-PublicHD",
>> podają też hash pliku).
>>
>> 3. rzekoma data naruszenia praw autorskich to dokładnie 16 stycznia
>> 2014, godzina 14:24:47. Sprawdziłem, że był to czwartek, więc w tym
>> czasie byłem w pracy, co mógłbym w razie potrzeby bez większego
>> problemu udowodnić (podpisana lista obecności itp.), i nie miałem
>> dostępu do domowego komputera. Sęk w tym, że umowa z dostawcą
>> internetu jest podpisana nie przeze mnie, tylko przez kogoś z mojej
>> rodziny i to właśnie do tego kogoś pismo jest adresowane. Dodam, że ta
>> osoba posiada jedynie podstawową znajomość obsługi komputera (nawet
>> nie wie co to jest torrent) i jest absolutnie niemożliwe, żeby pobrała
>> program uTorrent, a następnie rozpoczęła pobieranie i udostępnianie
>> wspomnianego filmu (którego, podobnie jak ja, nie zna), nawet jeśli w
>> czasie mojej nieobecności korzystała z komputera.
>>
>> 4. Chyba najciekawszy punkt, świadczący dobitnie o tym, że coś tu
>> śmierdzi.
>> Oto dwa wątki z pewnego forum prawnego:
>>
>> http://forumprawne.org/prawo-autorskie/623405-wezwanie-do-zaplaty-intrum-jst.html
>>
>>
>> Ciekawy zbieg okoliczności: trzy udzielające się tam osoby w ostatnich
>> dniach dostały pismo od tej samej firmy i są w nim posądzane o to, że
>> mniej więcej w tym samym okresie (pierwszy kwartał 2014 roku)
>> udostępniały TEN SAM film, podobnie jak ja nie mając o tym zielonego
>> pojęcia.
>>
>> http://forumprawne.org/prawo-autorskie/616106-otrzymalem-list-z-poleceniem-zaplaty-4- a-28.html
>>
>>
>> Tutaj (na 28. stronie) kolejna osoba pisze, że dostała to samo
>> wezwanie, dotyczące TEGO SAMEGO filmu (tylko ten ktoś akurat twierdzi,
>> że faktycznie go pobrał).
>>
>> Przede wszystkim: jakim prawem prokuratura udostępnia dane osobowe
>> mojej rodziny jakimś firmom windykacyjnym w sprawach, o których
>> toczeniu się nawet nie mieliśmy pojęcia? Co z tym dalej zrobić - olać
>> czy gdzieś to zgłosić, a jeśli tak, to gdzie? Gdybym wiedział, że
>> jestem winny, po szczeniacku bym się nie uchylał, ale nie zamierzam
>> bulić kilkuset złotych (a w dalszej perspektywie być może jeszcze
>> grubszej kasy) za coś, czego nie zrobiłem ani ja, ani nikt z mojej
>> rodziny.
>>
>
> Hmmm, a nie sądzicie, że to jest wałek tych firm, co udostępniają łącza?
> Operator wie, jakie porty używasz, i jakie porty używa np. torrent.
>
> Może oni handlują tymi danymi?

Tak, bo im się chce śledzić co ściągasz i co udostępniasz. Np. taki
Orange mający parę milionów abonentów śledzi właśnie CIEBIE

--
Sonn
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

ktos chce ode mnie wyludzic pieniadze - gdzie to zglosic

Glikogen 2005-11-14 19:30

czy ktoś już?

Leszczak 2006-01-21 17:36

Bank chce ode mnie pieniadze....

pjajus 2006-03-28 14:44

Czy SM chce mnie oskubac, a moze maja racje?

kjvirtual 2006-09-09 23:44

2 policjantow chce mnie oszukac - pomocy!

greg198803 2006-10-18 12:46

MOPS chce ode mnie wyrwać kasę na ojca (dł

Piotr 2007-05-21 19:51

Garaz - spoldzielnia chce mnie zrobic w konia?

przemjaskier 2007-05-30 11:37

Adwokat chce mnie oskalpować - czy słusznie ??

Kristofuros 2008-02-27 20:37

Ktoś się pomylił?

fatrix 2008-04-26 11:04

Spadek i podatek - niech mnie ktoś oświeci

SQLwiel 2010-10-25 18:44