poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2015-06-08 12:28 | Netia chce pieniędzy za usługi, | Poszkodowany |
W dużym skrócie: - pod koniec ub.r. miałem przeprowadzkę. W dniu przeprowadzki zadzwoniłem do Netii, że muszę zrezygnować z ich usług, właśnie dlatego, że się przeprowadzam. - odpowiedziano mi, że podpisałem umowę terminową, i że oni chcą świadczyć usługi pod moim nowym adresem (nie miałem nic przeciwko). - technik, który jakiś czas później pojawił się w moim nowym mieszkaniu, stwierdził, że "nie ma warunków technicznych" (po prostu tu nie ma kabli telefonicznych, a nikt ich specjalnie dla mnie kłaść nie będzie), co zresztą Netia potwierdziła w kolejnym piśmie. - od tamtej pory Netia domaga się ode mnie - w kolenjnych rachunkach - pieniędzy za NIEŚWIADCZENIE ŻADNYCH USŁUG na mają rzecz, i wygraża sądami, listami dłużników itd. Po prostu dlatego, że "podpisałem umowę". - ku mojemu zaskoczeniu raczej niekorzystną dla mnie opinię wydał także Miejski Rzecznik Konsumentów, uzasadniając: "Istotą i cechą charakterystyczną umów o świadczenie usług telekomunikacyjnych jest miejsce świadczenia usługi, jest to 'essentialia negoti' takiej umowy. Stąd np. wyraźny zapis w treści art. 81 ust. 4 cyt. ustawy, iż przez pojęcie głównej lokalizacji abonenta, o której mowa w ust. 3 pkt 1, rozumie się adres wskazany przez abonenta jako główny w umowie o świadczenie usług telekomunikacyjnych. Wskazany może zostać adres, pod którym abonent posiada stałe zameldowanie lub adres nieruchomości, do której abonent posiada tytuł prawny, z wyłączeniem budynków rekreacji indywidualnej, to jest budynków przeznaczonych do okresowego wypoczynku rodzinnego. Okoliczność, że zmienił Pan miejsce zamieszkania, nie jest żadną okolicznością za którą ponosi odpowiedzialność Przedsiębiorca. Co więcej, nawet gdyby do zmiany miejsca lokalizacji umowy doszło po Pana stronie jako Abonenta wskutek np. vis maior siły wyższej, to tylko od dobrej woli Operatora zależałoby czy kierując się zasadami współżycia społecznego, dobrą praktyką, słusznym interesem konsumenta, odstąpiłby On od dochodzenia należnych z tego powodu roszczeń." Przyznam, że ja tego kompletnie nie rozumiem. Polskie tzw. "prawo" nie uznaje, że moja przeprowadzka jest ową siłą wyższą, na zasadzie której mam prawo rozwiązać umowę przedterminowo, skoro kontynuacja świadczenia usług na moją rzecz jest technicznie niewykonalna? Znaczy: mam płacić za NIEŚWIADCZENIE USŁUG? Brzmi to zupełnie paranoicznie. Przecież mój "główny adres" się zmienił. Operator sam przyznał, że nie jest w stanie świadczyć tu usług - ale dalej żąda pieniędzy, jakby nic zupełnie się nie zmieniło. Chcą pieniędzy ZA NIC. Proszę o opinię, czy mam szansę na uznanie moich racji w sądzie; bo jeśli faktycznie jest z polskim system tzw. "prawa" aż tak źle, że sąd moich racji miałby nie uznać - to trudno, to pozostaje mi ugiąć się pod dyktatem, bo dobrze wiem, że z koniem "na kopanie" nie wygram - wszakże kompletnie z czymś takim się nie zgadzam. -- Z |
2015-06-08 12:50 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, k | Tomasz Kaczanowski |
W dniu 2015-06-08 12:28, Poszkodowany pisze: > W dużym skrócie: > > - pod koniec ub.r. miałem przeprowadzkę. W dniu przeprowadzki zadzwoniłem do > Netii, że muszę zrezygnować z ich usług, właśnie dlatego, że się > przeprowadzam. > > - odpowiedziano mi, że podpisałem umowę terminową, i że oni chcą świadczyć > usługi pod moim nowym adresem (nie miałem nic przeciwko). > > - technik, który jakiś czas później pojawił się w moim nowym mieszkaniu, > stwierdził, że "nie ma warunków technicznych" (po prostu tu nie ma kabli > telefonicznych, a nikt ich specjalnie dla mnie kłaść nie będzie), co > zresztą Netia potwierdziła w kolejnym piśmie. > > - od tamtej pory Netia domaga się ode mnie - w kolenjnych rachunkach - > pieniędzy za NIEŚWIADCZENIE ŻADNYCH USŁUG na mają rzecz, i wygraża sądami, > listami dłużników itd. Po prostu dlatego, że "podpisałem umowę". > > - ku mojemu zaskoczeniu raczej niekorzystną dla mnie opinię wydał także > Miejski Rzecznik Konsumentów, uzasadniając: > > "Istotą i cechą charakterystyczną umów o świadczenie usług > telekomunikacyjnych jest miejsce świadczenia usługi, jest to 'essentialia > negoti' takiej umowy. > > Stąd np. wyraźny zapis w treści art. 81 ust. 4 cyt. ustawy, iż przez > pojęcie głównej lokalizacji abonenta, o której mowa w ust. 3 pkt 1, > rozumie się adres wskazany przez abonenta jako główny w umowie o > świadczenie usług telekomunikacyjnych. Wskazany może zostać adres, pod > którym abonent posiada stałe zameldowanie lub adres nieruchomości, do > której abonent posiada tytuł prawny, z wyłączeniem budynków rekreacji > indywidualnej, to jest budynków przeznaczonych do okresowego wypoczynku > rodzinnego. > > Okoliczność, że zmienił Pan miejsce zamieszkania, nie jest żadną > okolicznością za którą ponosi odpowiedzialność Przedsiębiorca. Co > więcej, nawet gdyby do zmiany miejsca lokalizacji umowy doszło po > Pana stronie jako Abonenta wskutek np. vis maior siły wyższej, to tylko > od dobrej woli Operatora zależałoby czy kierując się zasadami współżycia > społecznego, dobrą praktyką, słusznym interesem konsumenta, odstąpiłby On > od dochodzenia należnych z tego powodu roszczeń." > > > Przyznam, że ja tego kompletnie nie rozumiem. Polskie tzw. "prawo" nie > uznaje, że moja przeprowadzka jest ową siłą wyższą, na zasadzie której mam > prawo rozwiązać umowę przedterminowo, skoro kontynuacja świadczenia usług na > moją rzecz jest technicznie niewykonalna? Znaczy: mam płacić za > NIEŚWIADCZENIE USŁUG? Brzmi to zupełnie paranoicznie. Przecież mój "główny > adres" się zmienił. Operator sam przyznał, że nie jest w stanie świadczyć > tu usług - ale dalej żąda pieniędzy, jakby nic zupełnie się nie zmieniło. > Chcą pieniędzy ZA NIC. > > Proszę o opinię, czy mam szansę na uznanie moich racji w sądzie; bo jeśli > faktycznie jest z polskim system tzw. "prawa" aż tak źle, że sąd moich racji > miałby nie uznać - to trudno, to pozostaje mi ugiąć się pod dyktatem, bo > dobrze wiem, że z koniem "na kopanie" nie wygram - wszakże kompletnie z > czymś takim się nie zgadzam. Zależy od umowy - w starych umowach Dialogu był zapis, o tym że w Twoim przypadku nie miałbyś żadnych opłat, ale to musisz spojrzeć do umowy. Jeśli takiego punktu nie masz, to trzeba było normalnie rozwiązać umowę i zapłacić karę, byłaby zapewne mniejsza od płaconych rachunków. Ale to trzeba robić przed, a nie po fakcie. -- Kaczus http://kaczus.cba.pl |
||
2015-06-08 12:58 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, k | Tomasz_Wójtowicz |
W dniu 2015-06-08 o 12:28, Poszkodowany pisze: > > Proszę o opinię, czy mam szansę na uznanie moich racji w sądzie; bo jeśli > faktycznie jest z polskim system tzw. "prawa" aż tak źle, że sąd moich racji > miałby nie uznać - to trudno, to pozostaje mi ugiąć się pod dyktatem, bo > dobrze wiem, że z koniem "na kopanie" nie wygram - wszakże kompletnie z > czymś takim się nie zgadzam. > Ja tu widzę dwie sprawy: 1. Abonent podpisuje umowę na świadczenie usług w określonym czasie pod określonym adresem. Jeśli przed końcem czasu abonent zmienia adres, można to potraktować jak zerwanie umowy z winy abonenta. Operator może wnosić o karę umowną z tego tytułu. 2. Skoro Operator zaproponował przeniesie umowy pod inny adres, a Abonent się zgodził, to nie ma podstaw do roszczenia kary umownej z pkt. 1. Skoro pod nowym adresem jest brak możliwości technicznych, to jest to zerwanie umowy z winy Operatora. W tym przypadku klient może dochodzić kary umownej. Oczywiście kluczową sprawą jest, czy uprzednio został podpisany aneks przenoszący umowę z Adresu 1 na Adres 2. Przypuszczam, że nie został, jednak działanie ze strony Operatora - pojawienie się montera - mogłoby być potraktowane jak milcząca akceptacja nowych warunków przez Operatora. Ale to już wymaga orzeczenia sądowego. W takiej sprawie trzeba się poradzić kancelarii prawnej, która jest biegła w tego rodzaju sprawach. To oni będą wiedzieć, czyją rację sądy biorą w takim przypadku. Z mojego własnego doświadczenia, Netia to syf i malaria - nie wiem jak oni dają radę funkcjonować z takim bajzlem prawnym. W dwóch sprawach Netiowcy nie umieli załatwić sprawy przeniesienia w TPSA, chociaż dupencje z biura obsługi twierdziły, że wszystko już jest załatwione i sygnał "może jeszcze dziś" będzie. |
||
2015-06-08 13:05 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, k | Tomasz_Wójtowicz |
W dniu 2015-06-08 o 12:50, Tomasz Kaczanowski pisze: > Zależy od umowy - w starych umowach Dialogu był zapis, o tym że w Twoim > przypadku nie miałbyś żadnych opłat, ale to musisz spojrzeć do umowy. > Jeśli takiego punktu nie masz, to trzeba było normalnie rozwiązać umowę > i zapłacić karę, --^^^^^^^^^^^^^^^ Może jeszcze zdjąć spodnie i dać się wyr***ać? > byłaby zapewne mniejsza od płaconych rachunków. Ale to > trzeba robić przed, a nie po fakcie. Kretyńska porada. Skoro "przed faktem" miałby zapłacić karę, to dlaczego nie "po"? I niby jakim faktem - zmiany adresu czy zerwania umowy? Bo dochodzenie przez Netię roszczeń z tytułu umowy, która nie funkcjonuje, to typowe dla tych imbecyli. Tym bardziej warto walczyć o swoje. |
||
2015-06-08 13:15 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, k | Tomasz Kaczanowski |
W dniu 2015-06-08 13:05, Tomasz Wójtowicz pisze: > W dniu 2015-06-08 o 12:50, Tomasz Kaczanowski pisze: > >> Zależy od umowy - w starych umowach Dialogu był zapis, o tym że w Twoim >> przypadku nie miałbyś żadnych opłat, ale to musisz spojrzeć do umowy. >> Jeśli takiego punktu nie masz, to trzeba było normalnie rozwiązać umowę >> i zapłacić karę, > --^^^^^^^^^^^^^^^ > Może jeszcze zdjąć spodnie i dać się wyr***ać? Nie ma to jak adekwatne porównanie. Jeśli w umowie, w której nie było żadnych kruczków (na co wskazuje negatywną opinie wydał miejski rzecznik konsumentów, choć moim zdaniem należałoby zebrać ew dowody i raczej adekwatniejszą instytucją byłoby tu UKE) >> byłaby zapewne mniejsza od płaconych rachunków. Ale to >> trzeba robić przed, a nie po fakcie. > > Kretyńska porada. Skoro "przed faktem" miałby zapłacić karę, to dlaczego > nie "po"? I niby jakim faktem - zmiany adresu czy zerwania umowy? Bo > dochodzenie przez Netię roszczeń z tytułu umowy, która nie funkcjonuje, > to typowe dla tych imbecyli. Tym bardziej warto walczyć o swoje. Przed faktem powinien przeczytać umowę i ew skonsultować się z kimś, jak najkorzystniej będzie postąpić. Czasami zerwanie umowy i ew kara może być symboliczna i załatwienie wszystkiego trwać będzie krócej. -- Kaczus http://kaczus.cba.pl |
||
2015-06-08 13:16 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, k | Jacek |
W dniu 2015-06-08 o 12:28, Poszkodowany pisze: > - od tamtej pory Netia domaga się ode mnie - w kolenjnych rachunkach - > pieniędzy za NIEŚWIADCZENIE ŻADNYCH USŁUG na mają rzecz, i wygraża sądami, > listami dłużników itd. Po prostu dlatego, że "podpisałem umowę". Netia przejęła całe złodziejskie Tele2 i jak widać razem z adekwatną mentalnością. U mnie skończyło się w sądzie, ale nie odpuściłem. Jacek |
||
2015-06-08 13:18 | Re: Netia chce pieniędzy za usługi, któryc | Liwiusz |
W dniu 2015-06-08 o 12:28, Poszkodowany pisze: > Przyznam, że ja tego kompletnie nie rozumiem. Czytając twoje późniejsze posty wcale się nie dziwię. > Polskie tzw. "prawo" nie > uznaje, że moja przeprowadzka jest ową siłą wyższą, Poczytaj co to jest siła wyższa. > na zasadzie której mam > prawo rozwiązać umowę przedterminowo, skoro kontynuacja świadczenia usług na > moją rzecz jest technicznie niewykonalna? Znaczy: mam płacić za > NIEŚWIADCZENIE USŁUG? Wybierając umowę masz do wyboru: 1) na czas określony - drożej, ale zawsze możesz umowę rozwiązać, jak ci się zechce przeprowadzić 2) na czas określony - taniej, ale zwykle trzeba dotrwać do końca okresu umowy i czasami płacić za usługę, z której się nie korzysta. > Brzmi to zupełnie paranoicznie. Przecież mój "główny > adres" się zmienił. Operator sam przyznał, że nie jest w stanie świadczyć > tu usług - ale dalej żąda pieniędzy, jakby nic zupełnie się nie zmieniło. > Chcą pieniędzy ZA NIC. Jest dokładnie tak, jak chciałeś w momencie zawierania umowy i potwierdziłeś to swoim podpisem. A teraz beczysz. -- Liwiusz |
||
2015-06-08 13:27 | Re: | Kubuś Puchatek |
W dniu 08.06.2015 o 13:18 Liwiusz > W dniu 2015-06-08 o 12:28, Poszkodowany pisze: >> Przyznam, że ja tego kompletnie nie rozumiem. > > > Czytając twoje późniejsze posty wcale się nie dziwię. > >> Polskie tzw. "prawo" nie >> uznaje, że moja przeprowadzka jest ową siłą wyższą, > > Poczytaj co to jest siła wyższa. > >> na zasadzie której mam >> prawo rozwiązać umowę przedterminowo, skoro kontynuacja świadczenia >> usług na >> moją rzecz jest technicznie niewykonalna? Znaczy: mam płacić za >> NIEŚWIADCZENIE USŁUG? > > Wybierając umowę masz do wyboru: > > 1) na czas określony - drożej, ale zawsze możesz umowę rozwiązać, jak ci ^^^^ zabrakło słowa "nie" > się zechce przeprowadzić > 2) na czas określony - taniej, ale zwykle trzeba dotrwać do końca okresu > umowy i czasami płacić za usługę, z której się nie korzysta. > > >> Brzmi to zupełnie paranoicznie. Przecież mój "główny >> adres" się zmienił. Operator sam przyznał, że nie jest w stanie >> świadczyć >> tu usług - ale dalej żąda pieniędzy, jakby nic zupełnie się nie >> zmieniło. >> Chcą pieniędzy ZA NIC. > > Jest dokładnie tak, jak chciałeś w momencie zawierania umowy i > potwierdziłeś to swoim podpisem. > > A teraz beczysz. > Pozdrawiam Kamil |
||
2015-06-08 13:27 | Re: Netia chce pieniędzy za | Poszkodowany |
In pl.soc.prawo, Tomasz Wójtowicz wrote: > Ja tu widzę dwie sprawy: > > 1. Abonent podpisuje umowę na świadczenie usług w określonym czasie pod > określonym adresem. Jeśli przed końcem czasu abonent zmienia adres, > można to potraktować jak zerwanie umowy z winy abonenta. Operator może > wnosić o karę umowną z tego tytułu. Dlaczego w ogóle mowa o jakiejś "winie"? W życiu bywają takie sytuacje, jak zmiana miejsca zamieszkania. Dlaczego to ma być rozpatrywane w kategoriach "winy i kary"? Nie przeprowadziłem się przecież specjalnie po to, aby uciekać od usług Netii. Dwukrotnie wniosłem o rozwiązanie umowy: pierwszy raz dzwoniąc do nich, a drugi raz w piśmie wysłanym już po tym, gdy sami stwierdzili, że usług świadczyć na nowym miejscu nie mogą. Umowę już ze mną sami zerwali, ale nie poprzez uznanie mojego wniosku, a za "niepłacenie rachunków" (bo im nie płacę za coś, czego NIE DOSTARCZAJĄ). Wszakże pieniędzy domagają się nadal. > 2. Skoro Operator zaproponował przeniesie umowy pod inny adres, a > Abonent się zgodził, to nie ma podstaw do roszczenia kary umownej z pkt. > 1. Zgodziłem się, bo ponoć zobowiązywała mnie do tego umowa terminowa. Nie miałem nic przeciwko temu, aby ją "dokończyć", jeśli się da. > Skoro pod nowym adresem jest brak możliwości technicznych, to jest to > zerwanie umowy z winy Operatora. W tym przypadku klient może dochodzić > kary umownej. > > Oczywiście kluczową sprawą jest, czy uprzednio został podpisany aneks > przenoszący umowę z Adresu 1 na Adres 2. Przypuszczam, że nie został, > jednak działanie ze strony Operatora - pojawienie się montera - mogłoby > być potraktowane jak milcząca akceptacja nowych warunków przez > Operatora. Ale to już wymaga orzeczenia sądowego. Aneksu nie było - ale była stosowna wymiana pism. Po czym Netia odpowiedziała, że wprawdzie usług świadczyć na moją rzecz nie jest w stanie, ale "podpisałem umowę, to mam płacić, i już" (taki był sens "uzasadnienia"). > W takiej sprawie trzeba się poradzić kancelarii prawnej, która jest > biegła w tego rodzaju sprawach. To oni będą wiedzieć, czyją rację sądy > biorą w takim przypadku. Z mojego własnego doświadczenia, Netia to syf i > malaria - nie wiem jak oni dają radę funkcjonować z takim bajzlem > prawnym. W dwóch sprawach Netiowcy nie umieli załatwić sprawy > przeniesienia w TPSA, chociaż dupencje z biura obsługi twierdziły, że > wszystko już jest załatwione i sygnał "może jeszcze dziś" będzie. Czyli w sumie nie wiadomo, czy się obronię, czy nie? Bo jeśli "na pewno nie" (lub "z dużym prawdopodobieństwem nie"), to wypadnie raczej "zapłacić okup za święty spokój". Ale gdybym miał realną szansę, to nie chcę. Czemu mam płacić ZA NIC? Jak długo świadczyli te usługi, a miałem możliwość z nich korzystać, to płaciłem bez szemrania. -- Z |
||
2015-06-08 13:34 | Re: Netia chce pieniędzy za | Poszkodowany |
In pl.soc.prawo, Tomasz Kaczanowski wrote: > Przed faktem powinien przeczytać umowę i ew skonsultować się z kimś, jak > najkorzystniej będzie postąpić. Czasami zerwanie umowy i ew kara może > być symboliczna i załatwienie wszystkiego trwać będzie krócej. Może i tak. Ale ja nie sądziłem, że tam siedzą cwaniacy, którzy ze wszystkich sił będą chcieli wyłudzać ode mnie pieniądze - dogrzebując się najbardziej niedorzecznych "kruczków", a ignorując zupełnie fakt, że NIC MI NIE DOSTARCZAJĄ od czasu mojej przeprowadzki. No przecież sytuacja, jaką opisałem, jest chyba oczywista? Wygląda to z grubsza tak: - podpisuję dwuletnią umowę na dostawę mleka co rano - tak się składa, że po 1,5 roku przeprowadzam się gdzie indziej - mleczarz mi pisze: "tam, gdzie Pan teraz mieszka, to ja mleka nie dowiozę, bo tam drogi nie ma. Ale podpisałeś Pan umowę na 2 lata - to płać Pan dalej. Tak, bo podpisałeś Pan." -- Z |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
NETIA - wypowiedzenie linii abonenckiej a aktywne usługi |
===Tomy=== | 2006-11-06 17:44 |
Netia, a wypowiedzenie umowy TPSA. |
Rychu Hassad | 2007-03-15 21:48 |
Mam juz dosc - NETIA. |
FlashT | 2007-03-19 11:04 |
Netia - poraz drugi... |
FlashT | 2007-03-21 15:34 |
Netia - problem. |
FlashT | 2007-07-17 16:00 |
Brudne zagrania - Netia |
Zbynek Ltd. | 2009-12-15 19:47 |
Problem z Netia - dlugie |
Marian | 2010-02-22 11:38 |
Windykator, NETIA i ich "lewe faktury" |
_Michał | 2010-06-28 22:28 |
netia - spowalnianie internetu |
barbakan | 2010-11-18 18:58 |
netia i kilka umów, niekompetentność i bałagan |
Rafał | 2011-07-12 14:54 |