poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-11-23 10:53 | Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | krys |
Andrzej Wróblewski napisał(a): > W związku ze znaczącym pogorszeniem jakości Pani pracy w ostatnim > okresie proponuję rozmowę i znalezienie wyjścia z sytuacji. Informuję, > że postanowiłem zastosować wobec Pani sześciomiesięczny okres > wzmożonej kontroli jakości pracy przez przełożonego, skutkujący > comiesięczną oceną pracownika. Po zakończeniu okresu kontroli > podejmiemy wspólnie decyzję co do Pani dalszej przyszłości w Firmie. To znaczy - jakie? Jak ma umowę na czas nieokreślony, to jej możesz nagwizdać - _dopilnuje terminów_ i pożegnacie się dopiero za 4 lata, może jeszcze z odprawą. -- Pozdrawiam Justyna |
2006-11-23 12:39 | Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | Andrzej Wróblewski |
>> W związku ze znaczącym pogorszeniem jakości Pani pracy w ostatnim >> okresie proponuję rozmowę i znalezienie wyjścia z sytuacji. Informuję, >> że postanowiłem zastosować wobec Pani sześciomiesięczny okres >> wzmożonej kontroli jakości pracy przez przełożonego, skutkujący >> comiesięczną oceną pracownika. Po zakończeniu okresu kontroli >> podejmiemy wspólnie decyzję co do Pani dalszej przyszłości w Firmie. > > To znaczy - jakie? Jak ma umowę na czas nieokreślony, to jej możesz > nagwizdać - _dopilnuje terminów_ i pożegnacie się dopiero za 4 lata, > może jeszcze z odprawą. Uwazasz, ze pracownica moze przez 4 lata nie pojawiac sie w ogole w pracy? Ciekawe... bo z takim przypadkiem w _swiecie_rzeczywistym_ jeszcze sie nie spotkalem. ;-) Pozdrawiam, Andrzej |
||
2006-11-23 12:51 | Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | Jolanta Pers |
witek > Od 9 miesięcy było wiadomo, że pracownica zniknie i była wystarczająca > ilość czasu aby sie na to przygotować. Tak, na przykład zatrudniając kogoś na jej miejsce. > I właśnie przed takich chorym myśleniem jak powyższe ustawa chroni kobiety > w ciąży. Bo to jest po prostu chore. Z pracownicą, która nie spełnia > oczekiwań rozstaje się w normalny sposób, Wręczając jej wypowiedzenie. Kobiecie w ciąży nie możesz wręczyć wypowiedzenia. > A jak ktoś jest po prostu pracownikiem. Ani dobrym ani złym. Widać nie dość dobrym. > Przeczysz sama sobie. Przecież rekrutacja na jej miejsce kosztuje. Jak pracownik znika, to nie ma przebacz - musisz znaleźć kogoś, kto pracę wykona. W taki czy inny sposób. > Kolejnym środkiem motywacyjnym jest premia, której można niewypłacić. Taa, i odebranie kluczyków od służbowego porszaka. > Każdego pracownika można wszystkiego nauczyć. Nie każdego i nie wszystkiego. > Jeśli robi dobre tłumaczenia, to zwalnianie jej w tym momencie oznacza, że > jej szef absolutnie nie ma pojęcia o zarządzaniu i należałoby go/ją zwolnić > razem z tą pracownicą, albo nawet zamiast. Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan Andrzej żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g... widzieliście". -- JoP -- |
||
2006-11-23 14:10 | Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | Andrzej Wróblewski |
> Pardon, ale w coraz większym stopniu dochodzę do wniosku, że Ty i Pan > Andrzej > żyjecie na Saturnie, albo, jak mawia mój kumpel, "w d... byliście, g... > widzieliście". Rozumiem, że dotrzymywanie wszystkich terminów też jest dla Ciebie fikcją, że tekst nawet bez jednego błędu jest też nieosiągalnym ideałem, że zabezpieczenie się na wypadek większości niespodziewanych wypadków jest niemożliwe, tak? Otóż... jest to możliwe, podobnie jak jest możliwe uniknięcie wszystkich tych wynikających z zaniedbań perypetii, o których mowa w całym wątku. Nie zmienię zdania, że zwalnianie pracownika w momencie, gdy zaczyna mieć trudny okres w życiu i wykorzystywanie tego okresu (oraz płynących z niego ewentualnych zaniedbań formalnych) aby "złapać haka" - jest po prostu nieuczciwością. Dlaczego? Bo oportunizm nie jest cnotą. Etyka biznesu widocznie jest Ci obca. Ja rozumiem sytuację, w której np. proceduralnie zwalniany jest pracownik, który w obliczu nadciągającego wypowiedzenia odkrywa w sobie ciężką depresję. Reakcja na cwaniactwo i tyle. Natomiast nigdy nie nazwałbym cwaniactwem zachodzenia w ciążę. Dlaczego? Bo dziecko nie znika po okresie zwolnienia, jego wychowanie kosztuje mnóstwo pieniędzy i w przytłaczającej większości przypadków jest olbrzymią motywacją dla utrzymania pracy. Nadal twierdzę, że wszystkie kłopoty, o których mówimy, płyną z zaniedbań ze strony pracodawcy. Choćby z tego, że nie uświadomił pracownicy, że źle pracuje. Myślę, że trzeba byłoby być skrajnym idiotą, żeby mając małe dziecko na utrzymaniu zawalać robotę mimo ostrzeżeń i narażać się na bezrobocie. Wręcz uważam, że taka sytuacja jest niemożliwa, chyba że delikwentka ma ciężką depresję i nie potrafi sobie poradzić z wykonywaniem najprostszych codziennych czynności - ale to też kwalifikuje się na zwolnienie lekarskie, a nie na zwolnienie z pracy. Depresja jest zresztą jednym ze znanych powikłań pociążowych, także nie ma sytuacji, że "nie wiadomo co się stało". Wszystko to da się przewidzieć, zrozumieć, da się temu zaradzić. Depresję się leczy i tylko od umiejętności zarządzania osoby na stanowisku decyzyjnym zależy, czy pracownika będzie dało się uratować przed zwolnieniem i zrobić z niego na powrót dobrego członka zespołu, czy nie. Itede, itepe... Uważam temat za zakończony i proszę mi oszczędzić kolejnych światłych opinii "kumpli". Gdybyś była personalną z prawdziwego zdarzenia i zaczęłabyś postępować według swoich wypowiedzi, z pewnością niejeden pracodawca dyscyplinarnie wywaliłby Cię z pracy, bo byłoby to ciężkie naruszenie obowiązków służbowych (wyrzucić potrafi każdy - HR'owiec powinien potrafić coś więcej). Tyle mam do powiedzenia. A co do oderwania od rzeczywistości... bądź łaskawa zapytać pierwszego lepszego head-huntera, czy znajdzie Ci inżyniera, który będzie w stanie dobrze tłumaczyć teksty techniczne. A może po prostu nie stać Cię na takiego i za jakieś nędzne grosze usiłujesz obsługiwać tłumaczenia studentami i bezrobotnymi? Może to właśnie to (tak zresztą powszechne u różnych pracodawców) tartuffe'owskie podejście należałoby nazwać "urwaniem się z Saturna"? Ale co ja będę grochem o ścianę... Pozdrawiam, Andrzej |
||
2006-11-23 15:34 | Re: [OT] Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | krys |
Andrzej Wróblewski napisał(a): > > Uwazasz, ze pracownica moze przez 4 lata nie pojawiac sie w ogole w > pracy? Ciekawe... bo z takim przypadkiem w _swiecie_rzeczywistym_ > jeszcze sie nie spotkalem. ;-) Ciąża trwa 9 miesięcy - można być "chorym" przez całą ciążę - to już prawie rok. Potem urlop macierzyński - 16 tygodni chyba teraz jest. No i wychowawczy, mogący trwać trzy lata. W międzyczasie można kolejny raz zajść w ciażę, co pozwoli przedłużyć całą zabawę. Pojawianie się w pracy w celu dostarczenie kolejnego zwolnienia/podania to jednak nie jest świadczenie pracy. -- Pozdrawiam Justyna |
||
2006-11-28 23:39 | Re: Proszę o pomoc prawną dla samotnej matki | Tiger |
>>inaczej nasz gatunek by wymarl > > I puhw z nim. > > -- > JoP I tak wyglada Twoj poziom intelektualny... I Ty decydujesz o czymkolwiek w biurze tlumaczen.... Pozal sie Boze... Plonkzdrawiam, Andrzej |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Gwarancja - proszę o pomoc. |
Paweł | 2005-11-18 15:39 |
dzierżawa-proszę o pomoc |
aaasia | 2006-01-02 16:38 |
Proszę o pomoc !! |
Agnieszka | 2006-01-06 15:39 |
proszę o pomoc |
kica | 2006-02-17 18:17 |
Proszę o pomoc. |
Bogusław | 2006-03-01 21:00 |
proszę o pomoc |
(A) | 2006-04-25 20:03 |
bardzo proszę o pomoc. |
Beata D. | 2006-05-29 12:38 |
reklamacja - jak to właściwie jest proszę o pomoc prawną ? |
maximus | 2006-08-21 22:43 |
ochrona lokatora, wyrzucenie samotnej matki na bruk |
remikf | 2006-10-07 21:41 |
proszę o pomoc, porade - bilboard |
Tragarz | 2006-10-26 20:48 |