poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-09-25 12:27 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Piotr Kubiak |
Gotfryd Smolik news wrote: >> Albo wezwać do opuszczenia lokalu (art. 193 KK)? > > Czyli ma być skuteczne "prawo", które sam próbuje podważyć? > Nie zapętliłeś się aby? > Jeśli jego żona ma *takie samo* prawo, to niby jak może ją wyrzucić > (znaczy "nakazać opuszczenie")? Ale jak zrozumiałem, wątkotwórca chce w mieszkaniu zamieszkać. Domyślam się, że nie chce wyrzucić żony, tylko jej kochanka. Przepis mówi że "kto na żądanie osoby uprawnionej". Czyli on, jako osoba uprawniona, żąda opuszczenia, mimo tego że żona kochankowi może nawet i zezwala tam przebywać. Potem może zająć jego miejsce. Przyszedł mi do głowy jeszcze jedna sprawa: kiedy kończy się "włamanie", a zaczyna "mieszkanie"? Jak włamywacz weźmie śpiwór, szczoteczkę do zębów i dwie książki, to już go obejmuje ochrona posiadania? -- Pozdrawiam, Piotr Kubiak (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z nagłówka) |
2007-09-25 12:34 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Piotr Kubiak |
witek wrote: > W tej chwili tam nie mieszkasz, więc nie masz prawa tam wejść i nawet > wstawienie nogi w drzwi może się dla ciebie skończyć wyrokiem za > naruszenie miru domowego. A czy przypadkiem nie jest tak, że brak prawa do wejścia nie jest skutkiem tego, że przestał mieszkać, tylko tego, że zamieszkał ktoś inny? Gdyby nikt w tym czasie nie zamieszkał, albo np. okazało się że jego pokój jest nadal wolny, to IMHO może spokojnie w nim zamieszkać. -- Pozdrawiam, Piotr Kubiak (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z nagłówka) |
||
2007-09-25 14:58 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Johnson |
szerszen pisze: >> Ale nad US i IS jest sąd -> jeśli nie zrobi tego IS, będzie po >> zawodach przed WSA. > > tak? > a jaka to dla cieie roznica, skoro z tego co wiem, to najpierw musisz > zaplacic, a potem mozesz sie sadzic o slusznosc lub nie takiej decyzji > > ty nie masz kasy, proces trwa latami, efekt nieznany, a nawet jak ci sie > uda to kase wyplaca ci jak beda mieli ochote > > Co nie zmienia zasady o której mówimy: to organ podatkowy musi wykazać że coś jest udowodnione, anie odwrotnie. No i efekt jest z góry znany :) -- @2007 Johnson http://johnsonpl.blogspot.com/ http://notki.com.pl/johnson "Mądrość jest córką doświadczenia" |
||
2007-09-25 15:12 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Andrzej Lawa |
Pawel from O. wrote: > Nie wyprowadziłem się... Od lutego 2006 ( mojego wymeldowania ) do lipca > tego roku mieszkałem tam... Była trzymała całą sprawę w tajemnicy, a > pisma dotyczące postępowania administracyjnego po którym zostałem > wymeldowany, po prostu odsyłała z wyjaśnieniem, że nie wie gdzie jestem. > Przyjeżdżałem tylko na weekend'y więc miała ułatwione zadanie. Inną > korespondencję otrzymywałem, mogę to udowodnić. Ja bym nie nazwał przyjeżdżania na weekendy "mieszkaniem". Gdzie się podziewałeś przez resztę czasu, hmm? > Prowadze DG i siedzibę mam zgłoszoną w mieszkaniu, czyli w miejscu > stałego zameldowania. W tej chwili nie mogę wejść do domu, nie mogę > też wejść do firmy. Wszelkie pisma są odsyłane przez byłą, NIP > europejski wyciągałem w US z archiwum...Mam wezwanie do Wydziału > Gospodarczego w Urzędzie i pewnie nie będę mógł prowadzić DG, bo > nie mam "meldunku". Co mogę zrobić, żeby nie być nie tylko bezdomnym, > ale też bezrobotnym? Musisz po prostu uaktualnić dane w US i podać aktualne miejsce prowadzenia działalności. > Co z moimi rzeczami, które zostały w domu... Meble, szzoteczka do zębów, > mydło, dokumenty ( niektóre ważne - firmowe )? A, to już komplikuje nieco sprawę: skoro tam są twoje rzeczy osobiste, to poniekąd nadal tam mieszkasz. Tylko jak to udowodnisz? Na meble pewnie masz faktury, szczoteczkę można wyrzucić, a dokumenty spalić (owszem, to przestępstwo, ale ponownie - jak to udowodnisz?). Skoro faktycznie tam są twoje dokumenty to inwazję siłą (czyli naruszenie miru domowego - art. 193 KK, do roku odsiadki) można ewentualnie próbować usprawiedliwiać działaniem w stanie wyższej konieczności przeciwdziałając przestępstwu z art. 276 KK (nie oddaje ci dokumentów) ale i tak będzie niezły burdel. > Sprawy w Sądzie długo trwają, moja sytuacja jest niewesoła... > Czy mogę się poskażyć na nasz kochany kraj, że dopuszcza, by takie > historie się wogóle działy? Nie zwalaj winy na kraj. Głównym winnym jesteś ty - pomysł prowadzenia działalności w lokalu, w którym mieszka była żona, która zapewne chce wieść własne życie, a w którym bywasz sporadycznie, to kompletny idiotyzm. Skoro mieszkanie było tylko wynajęte (skoro piszesz o umowie najmu) należało się wyprowadzić i wynająć własne lokum. Dlaczego tego nie zrobiłeś? |
||
2007-09-25 15:40 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | szerszen |
Użytkownik "Johnson" news:fdb0oa$9sj$1@atlantis.news.tpi.pl... > Co nie zmienia zasady o której mówimy: to organ podatkowy musi wykazać że coś > jest udowodnione, anie odwrotnie. > No i efekt jest z góry znany :) ale ty nie masz kasy, musi czy nie, to bedzie pozniej, odwolania mozesz sobie pisac, a kase musisz zaplacic w terminie wyznaczonym w decyzji |
||
2007-09-25 17:15 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Robert Tomasik |
Użytkownik "Piotr Kubiak" news:fda9q2$nhe$1@inews.gazeta.pl... > A to problem z uzyskaniem tego tytułu? Moze być różnie. Nie znając sprawy nie podejmuje się oszacowania kłopotów. No i dlaczego nie może włamania > zgłosić? Albo wezwać do opuszczenia lokalu (art. 193 KK)? Bo nie posiada tego lokalu. |
||
2007-09-25 18:45 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Pawel from O. |
W artykule niezbyt dawno, a tak naprawdę przed chwilą, przeczytałem: Witam... > Ja bym nie nazwał przyjeżdżania na weekendy "mieszkaniem". > > Gdzie się podziewałeś przez resztę czasu, hmm? > A gdzie jest napisane, ile trzeba spędzać czasu w domu, żeby to nazywało się "mieszkaniem"? > > Musisz po prostu uaktualnić dane w US i podać aktualne miejsce > prowadzenia działalności. Aktówka, z którą nigdy się nie rozstaję... > Nie zwalaj winy na kraj. Oczekuję tylko respektu dla prawa... > Głównym winnym jesteś ty - pomysł prowadzenia działalności w lokalu, w > którym mieszka była żona, która zapewne chce wieść własne życie, a w > którym bywasz sporadycznie, to kompletny idiotyzm. To jest również moje mieszkanie... > Skoro mieszkanie było tylko wynajęte (skoro piszesz o umowie najmu) > należało się wyprowadzić i wynająć własne lokum. Mieszkanie jest wynajęte od Urzędu Miasta, czyli to po prostu mieszkanie komunalne. Umowa jest zawierana na czas nieokreślony, a czynsz na cztery osoby wynosi około 170zł/m-c. Za te pieniądze nie znajdę mieszkania nigdzie... > > Dlaczego tego nie zrobiłeś? J.w. Pozdrawiam, Paweł |
||
2007-09-25 18:49 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Pawel from O. |
W artykule niezbyt dawno, a tak naprawdę przed chwilą, przeczytałem: > > Kurde, facet. Po cholerę wogóle te akcje? Nie prościej wynająć sobie inne > mieszkanie? Przecież nawet zakładając pomyślne dla siebie roztrzygnięcia > prawne to życie pod jednym dachem z wrogo do siebie nastawionymi ludźmi > będzie katorgą. > To jakiś masochizm? > Witam... Nie życzę Ci imienniku, ale być może kiedyś spróbujesz wynająć sobie mieszkanie, założyć konto w banku, kupić samochód, podpisać jakąś umowę, zapisac się do biblioteki...Nie mając stałego adresu zamieszkania... Pozdrawiam, Paweł |
||
2007-09-25 21:16 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Paweł_Marcisz |
On 24 Wrz, 23:11, witek > > 6. Biorę kolegę jako świadka, kilka ciuchów w rękę i wchodzę na tzw. "żywca". > > Drzwi nie są zamknięte, robię trzy-cztery kroki w głąb mieszkania i zostaję > > wypchnięty przez byłą i jej faceta... Za specjalnie nie oponuję i > > dzwonię na 112 > > No i będziesz miał sprawę za naruszenie miru domowego. Niby czemu? Zastosowal przeciez samopomoc z art. 343 par. 2 KC, co wylacza bezprawnosc. Co wiecej, wypychajac z mieszkania, to oni przekraczaja prawo. |
||
2007-09-25 20:41 | Re: Dluuuugie, ale ciekawe | Andrzej Lawa |
Pawel from O. wrote: >> Ja bym nie nazwał przyjeżdżania na weekendy "mieszkaniem". >> >> Gdzie się podziewałeś przez resztę czasu, hmm? >> > A gdzie jest napisane, ile trzeba spędzać czasu w domu, żeby to > nazywało się "mieszkaniem"? Nigdzie. Niemniej jednak skoro bywasz tak rzadko, że nawet nie zauważyłeś, że nie jesteś w stanie odbierać korespondencji a w mieszkaniu mieszka jakiś inny facet świadczy o tym, że jesteś tam raczej gościem jak lokatorem. >> Musisz po prostu uaktualnić dane w US i podać aktualne miejsce >> prowadzenia działalności. > > Aktówka, z którą nigdy się nie rozstaję... Tak to ewentualnie działają handlarze narkotykami ;) Uczciwy przedsiębiorca musi mieć jakąś siedzibę. >> Nie zwalaj winy na kraj. > > Oczekuję tylko respektu dla prawa... Sam to prawo też respektuj. >> Głównym winnym jesteś ty - pomysł prowadzenia działalności w lokalu, w >> którym mieszka była żona, która zapewne chce wieść własne życie, a w >> którym bywasz sporadycznie, to kompletny idiotyzm. > > To jest również moje mieszkanie... Nie, nie twoje. Jak wyjaśniłeś poniżej - jest to mieszkanie należące do miasta. >> Skoro mieszkanie było tylko wynajęte (skoro piszesz o umowie najmu) >> należało się wyprowadzić i wynająć własne lokum. > > Mieszkanie jest wynajęte od Urzędu Miasta, czyli to po prostu mieszkanie > komunalne. Umowa jest zawierana na czas nieokreślony, a czynsz na cztery Zawarta z kim?... > osoby wynosi około 170zł/m-c. Za te pieniądze nie znajdę mieszkania > nigdzie... To prawda. Tylko dlaczego inni ludzie mają dopłacać do twojego przedsiębiorstwa? Nawet w spółdzielniach mieszkaniowych założenie działalności nierzadko oznacza wzrost czynszu. A mieszkania komunalne są przeznaczone dla osób fizycznych będących w kiepskiej sytuacji materialnej. Nawet studenci więcej płacą za marny pokoik w akademiku. Swoją drogą sprawdź, czy w ogóle dopuszczalne jest prowadzenie firmy w mieszkaniu komunalnym... |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Banalne, ale... |
C.R.E.E.D | 2006-01-29 00:09 |
Ciekawe czy ktoś i kto odpowie za śmierć |
Artur Ch. | 2006-07-20 09:44 |
Ciekawe jak sąd uzasadni |
ppp | 2006-07-25 13:22 |
Ciekawa sytuacja w pracy - wazne i ciekawe :) |
Laris | 2006-08-17 18:52 |
parkowanie - bylo, ale... |
Mieszkaniec | 2006-08-19 01:46 |
Ale utopia ;) |
Herbi | 2006-10-18 11:52 |
niezgodnosc z umową ale w berdyczowie |
kysio | 2006-10-21 11:30 |
Prawo, ale jazdy - offtopic |
Mateusz | 2006-12-08 13:03 |
Dla mnie ciekawe... |
Mica | 2007-07-23 12:37 |
ciekawe pytanie o pelnomocnictwo |
Bartulus | 2007-08-23 11:02 |