Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Prawo squatersów

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2005-11-02 15:52 Re: Prawo squatersów Mithos
Goomich napisał(a):

> I rower i mieszkanie możesz odebrać niezwłocznie po naruszeniu
> posiadania. Tylko, że w przypadku mieszkania nie wolno ci "dać komuś w
> pysk".

Tyle, ze praktyka pokazuje, iz odebranie komus swojego mieszkania moze
potrwac bardzo dlugo.


--
pozdrawiam
Mithos
2005-11-02 15:56 Re: Prawo squatersów Mithos
Renata Gołębiowska napisał(a):

> No ja tę analogię to widzę inaczej: Mój rower to tak jak moje
> mieszkanie - jeśli rower mogę odebrać siłą, to i urkadzione
> mieszkanie. Czym innym jest wtargnięcie do mieszkania złodzieja po
> własny rower, a czym innym wejście do własnego mieszkania i wydarcie
> go złodziejowi.

Rower mozesz odebrac, gdy dzieje sie to na Twoich oczach. Jak go sasiad
wstawi na balkon i tam go widzisz to juz odebrac go nie mozesz.
Pozostaje zadzwonic na Policje, ktorej ten czlowiek do mieszkania
wpuscic nie musi. Zlozysz wiec odpowiednie zawiadomienie i za jakis czas
(liczony w miesiacach) go odzyskasz (jezeli ten rower dalej tam bedzie).

Z mieszkaniem niestety obowiazuja durne procedury, ktore w dodatku
sprzyjaja dzikim lokatorom. Ot, kolejna rzecz do zmiany w naszym prawie.
Biorac jednak pod uwage sklad obecnego sejmu to nie ma na co liczyc.


--
pozdrawiam
Mithos
2005-11-02 15:33 Re: Prawo squatersów Renata Gołębiowska
In article , Mithos wrote:
> Renata Gołębiowska napisał(a):
>
>> No ja tę analogię to widzę inaczej: Mój rower to tak jak moje
>> mieszkanie - jeśli rower mogę odebrać siłą, to i urkadzione
>> mieszkanie. Czym innym jest wtargnięcie do mieszkania złodzieja po
>> własny rower, a czym innym wejście do własnego mieszkania i wydarcie
>> go złodziejowi.
>
> Rower mozesz odebrac, gdy dzieje sie to na Twoich oczach. Jak go sasiad
> wstawi na balkon i tam go widzisz to juz odebrac go nie mozesz.

A jak widzę sąsiada na ulicy, jak na nim jedzie lub go prowadzi?

Renata
2005-11-02 16:24 Re: Prawo squatersów Tomasz Pyra
Goomich napisał(a):
> Tomasz Pyra naskrobał/a w
> news:dkag2f$ons$1@news.task.gda.pl:
>
>
>>No to powiedz jak to trzeba zrobic,
>
>
> To proste - trzy lata wcześniej trzeba wypowiedzieć umowę. :]

Aha... proste ;>
2005-11-02 17:16 Re: Prawo squatersów Mithos
Renata Gołębiowska napisał(a):

> A jak widzę sąsiada na ulicy, jak na nim jedzie lub go prowadzi?

To wtedy tez mozna mu go odebrac.


--
pozdrawiam
Mithos
2005-11-02 18:01 Re: Prawo squatersów Renata Gołębiowska
In article , Mithos wrote:
> Renata Gołębiowska napisał(a):
>
>> A jak widzę sąsiada na ulicy, jak na nim jedzie lub go prowadzi?
>
> To wtedy tez mozna mu go odebrac.

No to widzę tu analogię z ukradzionym mieszkaniem, gdy złodzieja nie
przyłapaliśmy w momencie wtargnięcia, ale już później.

Renata
2005-11-02 23:54 Re: Prawo squatersów Marcin Debowski
In article , Mithos wrote:
> Renata Gołębiowska napisał(a):
>> A jak widzę sąsiada na ulicy, jak na nim jedzie lub go prowadzi?
> To wtedy tez mozna mu go odebrac.

Dlaczego? Jak jest z nim na ulicy to nie posiada? MSZ istotny jest czas od
momentu naruszenia posiadania a nie gdzie się fizycznie znajduje dana
rzecz.

--
Marcin
2005-11-03 09:13 Re: Prawo squatersów SzerszeN
Renata Gołębiowska wrote:

> I to jest zgodne z prawem?

a czy ja napisalem ze to zgodne z prawem?
po prostu nie dziwie sie, ze jak ktos sie nie interesuje swoja
wlasnoscia, to zaczyna sie ktos inny nia interesowac, i tak szczerze
powiedziawszy, to w wymienionym przypadku jestem po stronie squatersow,
i uwazam ze wlasciciel powinien ich przeprosic i zaplacic za wykonane
remonty
2005-11-03 11:15 Re: Prawo squatersów poreba
Dnia Wed, 02 Nov 2005 14:57:50 +0100, SzerszeN napisał(a):

>> Czyli wracam do domu w męskim rosłym towarzystwie i zastaję
>> sqatującą parę i nie mogę ich wyprosić i/lub wyszturchać za drzwi wraz
>> z tobołkami?
> wez tylko pod uwage, ze oni nie wlamali sie do cudzego domu, tylko
> weszli to jakiegos pustostanu ktorym sie pies z kulawa noga nie
> interesowal, dopiero jak oni zaczeli cos przy nim robic, wyremontowali
> dach i pewnie wnetrze odnalazl sie wlasciciel ktory w ten sposob na nich
> zarobil
Do rozważań na temat sposobów wywalenia wrednych i brzydkich dzikich
lokatorów oraz psioczeń na idiotycznie niesprawiedliwe prawo proponuję
dodać rozstrząsanie np. następującej sytuacji:

podpisana wieloletnia umowa na najem, pieniądze wpłacone z góry, ulepszenia
poczynione w lokalu dużym kosztem za wiedzą i zgodą (a nawet pisemnym
zobowiązaniem do refundacji po rozwiązaniu umowy) właściciela i ....
pewnego dnia zastane przez najemcę na zewnątrz lokalu rzeczy (nie
wszystkie), zmienione zamki i właściciela ze stanowiskiem:
"się rozmyśliłem, oddam jek bede mniał."

Sądzę, że znakomicie to ułatwi rozważania.

--
pozdro
poreba
2005-11-03 11:49 Re: Prawo =?iso-8859-1?Q?squaters=F3w?= Tomasz Trystula
Dnia 02.11.2005 Renata Gołębiowska napisał/a:

>> wez tylko pod uwage, ze oni nie wlamali sie do cudzego domu, tylko
>> weszli to jakiegos pustostanu ktorym sie pies z kulawa noga nie
>> interesowal,
>
> I to jest zgodne z prawem?
>
> Czyli wracam w męskim rosłym towarzystwie do własnego pustostanu,
> którym pies z kulawą nogą się nie interesował i zastaję sqatującą
> parę i nie mogę ich wyprosić i/lub wyszturchać za drzwi wraz
> z tobołkami?

Nie, nie mozesz ich "wyszturchac" za drzwi sila. Zostalo Ci to napisane
kilka razy, czego jeszcze nie rozumiesz?

--
Tomasz Trystula
1 2 3 4 5 6 7 8 9

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

Prawo

qwerty 2005-12-20 14:50

co za prawo!!!?

cSvT 2006-01-11 22:01

"prawo"

Czapajew 2006-02-20 09:52

prawo ziemi a prawo krwi

konrado 2006-02-20 14:46

prawo

mtrzeb 2006-04-24 11:51

Teoria prawa, a prawo polskie ? czy prawo polskie jest zgodne z prawem ?;]

Luk 2006-05-07 01:33

prawo cywilne-prawo łasności

gogol 2006-05-08 15:15

prawo cywilne-prawo łasności

gogol 2006-05-08 15:15

Prawo autorskie, prawo wspólnotowe, a sci

Chae Kang-Yoon 2006-11-13 16:05

Prawo publiczne a prawo prywatne!

norman 2007-06-11 17:02