poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2010-04-10 20:20 | Re: "Procedury"... | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Robert Tomasik" hpq3p8$arj$1@inews.gazeta.pl > Wałęsy nie bronię, ale słyszałem tę wypowiedź i ktoś tu wyrwał zdanie z kontekstu. Dziennikarz zapytał go, czy samolot jego > zdaniem był sparwny, na co on odpwoiedział, ze ostatnio nim gdzieś tam leciał (chyba do Katynia) i z rozmów wynikało, ze był po > remoncie, wiec najprawdopodobniej był sprawny. Potem go pytali o urządzenia nawigacyjne na lotnisku, ale tu już mężnie powiedział, > ze się na tym nie zna. Tak więc choć Wałęsa nie jeden raz coś palnął, to tu akurat nie ma sie czego czepiać i raczej jego > wypowiedź po prostu przekręcono. Lotnisko nie było uzbrojone po zęby i w tę pogodę nie mogło bezpiecznie przyjąć tego (Tupolewa) samolotu. I kontrolerzy, i piloci o tym wiedzieli. Tak się zwykle kończą igraszki ze śmiercią. Jakby ktoś wyłączył światła w nocy i próbował jechać po nieoświetlonej autostradzie z dużą szybkością -- kto byłby winny śmierci takiego delikwenta? Na nic doświadczenie (w sumie 3500 godzin w powietrzu?) obu pilotów -- bez odpowiedniej aparatury samolot jest ślepy. Każdy pilot lata po ciemku, także w dzień, ale tutaj kontrolerzy nakazali odwołanie lądowania na tym lotnisku i skierowanie się na inne lotnisko -- zapewne na takie, nad którym była lepsza pogoda lub które miało stosowną aparaturę... -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
2010-04-10 20:24 | Re: "Procedury"... | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Maaariusz" 84d53d70-b568-4289-b876-4c762c0a7ebf@35g2000yqm.googlegroups.com > Zastanawia mnie jedna rzecz. _Podobno_ nawet Wałęsa przyznał, że kilka dni temu > samolot miał remont, więc wypadek na pewno nie z przyczyn złego stanu samolotu. > Przypadek, czy celowa działalność? : A ja się zastanawiam ile "pluskiew" może mieć taki samolot remontowany w Rosji... Ten samolot raczej nie miał szansy na bezpieczne lądowanie w tych warunkach na tym lotnisku. Należałoby się zastanowić nad tym, czy decyzję odrzucenia sugestii kontroli lotów podjęli piloci, czy pasażerowie... Ja bym nawet pół sekundy nie zastanawiał się nad tym, czy zignorować sugestię kontrolerów. Zapewne załoga samolotu nie była za lądowaniem w tych warunkach -- po omacku. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
||
2010-04-10 20:25 | Re: "Procedury"... | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Robert Tomasik" hpq4t9$f73$2@inews.gazeta.pl > Rzecz w tym, że nie tylko Ty, a lepszy brak dowódcy, niż kilku na raz. Na drugi raz czy na trzeci? Jednocześnie -- to naraz. :) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
||
2010-04-10 20:35 | Re: "Procedury"... | to |
Robert Tomasik wrote: > Wałęsy nie bronię, ale słyszałem tę wypowiedź i ktoś tu wyrwał zdanie z > kontekstu. (...) Nie pije do Wałęsy, tylko do cytowania go w kwestiach związanych z lotnictwem. -- cokolwiek |
||
2010-04-10 20:39 | Re: "Procedury"... | SzalonyKapelusznik |
On 10 Kwi, 20:12, Krzysztof 'kw1618' z Warszawy > Nie wiem jak są sformuowane procedury, ale raczej jest tak, że odradzają > aby wszyscy lecieli jednym samolotem, ale jakiegoś zakazu nie ma. Nikt nie > powie prezydentowi tego wprost, a mówią formuując zdania niejako > "okrężnie", a zazwyczaj przed wylotem rozmowy są takie żeby nie być > biurokratą. > > -- > Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia > Krzysztof 'kw1618' Warszawa - Ursynow > Kolejowohttp://foto.3mam.net/album2/Kolejowe_watki/index5.php Dlatego po wypadku wojskowego samolotu twierdzono ze WPROWADZI sie procedury ktore wlasnie spowoduja ze nie stanie sie tak ze osoby wazne dla panstwa i jego obronnosci beda leciec razem. |
||
2010-04-10 20:46 | Re: "Procedury"... | Mithos |
W dniu 2010-04-10 20:24, Eneuel Leszek Ciszewski pisze: > Ten samolot raczej nie miał szansy na bezpieczne lądowanie w tych warunkach > na tym lotnisku. Należałoby się zastanowić nad tym, czy decyzję odrzucenia > sugestii kontroli lotów podjęli piloci, czy pasażerowie... A co miał powiedzieć pilot (jaki on miał stopień?) skoro na pokładzie było główne dowództwo wojskowe i zapewne grzecznie "zasugerowano" pilotowi lądowanie ? Formalnie to pilot decyduje ale gdyby odmówił lądowania i wylądował w innym miejscu to miałby po karierze. Oczywiście gdyby wiedział co się stanie to pewnie zrezygnowałby z kariery... -- Mithos |
||
2010-04-10 20:45 | Re: "Procedury"... | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Andrzej Adam Filip" l040f3kry6+A4A@charles.huge.strangled.net > Aloszyn wyjaśnił, że grupa kierowania lotami na lotniskach wojskowych > to odpowiednik kontroli lotów na lotniskach cywilnych. - Dla > lotnictwa wojskowego wykonywanie poleceń grupy kierowania lotami jest > obowiązkowe. Dla lotnictwa cywilnego jej polecenia mają charakter > rekomendacji - wskazał. > Piloci wiedzieli o tym, czego na lotnisku brakuje do lądowania bez widoczności i zapewne nie mieli ochoty na ignorowanie poleceń kontrolerów. Niby żadna to dla mnie władza -- jadący z przeciwnej strony, który mrugając swoimi światłami pokaże mi, że jadę bez włączonych swoich, ale trzeba upaść na głowę, aby zignorować takie ,,polecenie''. Samolot mógł podchodzić do lądowania na swoje ryzyko -- kto ryzykuje, ten czasami traci zbyt wiele. Na innych lotniskach można było lądować bezpiecznie. Jest taki dowcip: -- Hej, ty, w zielonym!!! -- Ja? -- Tak, ty!!! -- Nie jesteśmy na ty. -- Kolego... -- Jaki ja dla ciebie kolega? -- Proszę pana... -- Spadaj... -- Szanowny Panie! -- Słucham. -- Czy Szanowny Pan widzi tego chłystka odjeżdżającego skuterem? -- Tak... -- Gdy byliśmy przy ,,kolego'', kradł Szanownemu Panu portfel... A przy ,,zielonym'', przymierzał się do kieszenie Szanownego Pana... Samolot rozbił się w czasie próby ponownego podchodzenie po nietrafieniu na pas startowy. Trafił na drzewo zamiast na pas -- w chwili rozpoczynania rutynowego manewru, celem którego miało być ponowne podejście do lądowania... -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
||
2010-04-10 21:22 | Re: "Procedury"... | Eneuel Leszek Ciszewski |
"Mithos" hpqh2d$cmv$1@news.onet.pl > A co miał powiedzieć pilot (jaki on miał stopień?) skoro na pokładzie było główne dowództwo wojskowe i zapewne grzecznie > "zasugerowano" pilotowi lądowanie ? ZTCW kapitan to pierwszy po Bogu na pokładzie statku czy samolotu. Nie wiem, jak z okrętami i samolotami wojskowymi, zwłaszcza w czasie wojny -- może tam jest inaczej, ale to był samolot cywilny, czas pokoju itd. Warto prześledzić inne wypadki lotnicze polskich samolotów. Zwłaszcza dużych samolotów -- na przykład lądowanie w lesie kabackim, gdzie pilotowi sugerowano lądowanie na lotniskach zastępczych. Nawet w czasie komunizmu żadne lotnisko (także najtajniejsze) nie mogło odmówić przyjęcia płonącego samolotu, wiec decyzja o lądowaniu na Okęciu była porażką decyzyjną za którą zapłacili nie tylko piloci. > Formalnie to pilot decyduje ale gdyby odmówił lądowania i wylądował w innym miejscu to miałby po karierze. O właśnie!!!! Tak więc może nie warto mówić przedwcześnie o wypadku, ale pomyśleć o tym, czy to nie była zbrodnia? (załogi czy pasażerów -- to inna sprawa) > Oczywiście gdyby wiedział co się stanie to pewnie zrezygnowałby z kariery... Przypomniał się mi samolot pasażerski/rejsowy, który miał przed sobą godzinę drogi zabrał paliwo na 3 godziny i ponad dwie godziny był zwodzony przez obsługę naziemną docelowego lotniska pomimo tego, iż załoga samolotu wyraźnie mówiła kontrolerom o kończącym się paliwie. Silniki zgasły z braku paliwa i pilot rozbił samolot tak, że część pasażerów ocalała... Przeprowadzone śledztwo uniewinniło kontrolerów lotu, gdyż piloci nie wymawiali stosownego zaklęcia, które dawałoby im pierwszeństwo lądowania nad okupowanym lotniskiem... Kapitan nawet nie znał obowiązkowego języka (angielskiego) i korzystał z pomocy tłumacza. Gdyby padły stosowne zaklęcia, samolot dostałby pierwszeństwo lądowania i zapewne obyłoby się bez tragedii. Tam zlekceważono latynoski samolot na amerykańskim lotnisku, tutaj zlekceważono obsługę naziemną. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
||
2010-04-10 21:38 | Re: "Procedury"... | Mithos |
W dniu 2010-04-10 21:22, Eneuel Leszek Ciszewski pisze: > ZTCW kapitan to pierwszy po Bogu na pokładzie statku czy samolotu. > Nie wiem, jak z okrętami i samolotami wojskowymi, zwłaszcza w czasie > wojny -- może tam jest inaczej, ale to był samolot cywilny, czas > pokoju itd. Samolot cywilny z wojskowym pilotem. To tylko teoria, że pilot miał tam coś do powiedzenia, bo gdyby nie posłuchał tego co mu zasugerowano to byłby koniec jego kariery. Wolał więc próbować lądować. > Warto prześledzić inne wypadki lotnicze polskich samolotów. > Zwłaszcza dużych samolotów -- na przykład lądowanie w lesie > kabackim, gdzie pilotowi sugerowano lądowanie na lotniskach > zastępczych. Nawet w czasie komunizmu żadne lotnisko (także > najtajniejsze) nie mogło odmówić przyjęcia płonącego samolotu, > wiec decyzja o lądowaniu na Okęciu była porażką decyzyjną za > którą zapłacili nie tylko piloci. W wojsku nie ma demokracji. > Tak więc może nie warto mówić przedwcześnie o wypadku, > ale pomyśleć o tym, czy to nie była zbrodnia? (załogi > czy pasażerów -- to inna sprawa) Moim zdaniem cała odpowiedzialność spadnie na pilota. Z oczywistych względów nie powinien on był lądować na tym lotnisku, skoro np. zawrócono z niego wojskowy samolot, widoczność była zerowa, a samo lotnisko dosyć kiepskie (o samym samolocie nie wspominając). A to, że dostał propozycję nie do odrzucenia w stylu "masz wylądować", nie będzie tu miało znaczenia. Pilot się już nie będzie mógł bronić, a przecież nie ma dowodów, że ktoś mu kazał lądować. Formalnie to on decydował, a że praktycznie nie miał nic do powiedzenia to już można tylko domniemywać. -- Mithos |
||
2010-04-10 21:38 | Re: "Procedury"... | Arek |
Mithos pisze: [..] > nie będzie tu miało znaczenia. Pilot się już nie będzie mógł bronić, a > przecież nie ma dowodów, że ktoś mu kazał lądować. Formalnie to on Zachowały się "czarne" skrzynki, więc dowody będą. Jeżeli tak było w istocie. pozdrawiam Arek -- www.arnoldbuzdygan.com |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
zasiedzenie - procedury, orientacyjne koszty |
SzerszeN | 2005-10-10 15:00 |
Sad Najwyzszy - kto zna procedury... |
Mirkol | 2006-01-28 09:48 |
Pobicie-procedury |
cezarywis | 2006-04-22 22:04 |
nawiazki wedlug znwelizowanej procedury karnej |
Troll Przemek R. | 2006-09-21 21:36 |
odzyskanie rodzinnego w Niemczech - procedury ?? |
Joanna | 2007-02-28 12:46 |
ZUS-umorzenie długów-jakie procedury? |
wtryka | 2007-05-30 12:58 |
policyjne procedury poczas kolizji |
P_ablo | 2008-05-17 23:12 |
Procedury i zachowanie w WSA |
Sarpedon | 2009-05-24 23:18 |
Znowu te procedury... |
Czapla | 2009-06-29 23:01 |