poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2005-11-02 12:35 | Re: Psy. | Tiger |
> Ale ja mówiłem o tej uwadze o "to ucz dzieci nie chodzić po trawnikach". A to przepraszam :-) Pozdrawiam, Tiger |
2005-11-02 16:39 | Re: Psy. | DaniTo |
Użytkownik "Zbigniew B." news:dka4ds$8be$1@nemesis.news.tpi.pl... > > > 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany, > nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich. > -- Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. Pan płaci podatki i może się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie ma w Polsce ubikacji. Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma ubikacji więc niecg się Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest. |
||
2005-11-02 17:12 | Re: Psy. | Zbigniew B. |
Dnia 02.11.2005 DaniTo >> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany, >> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich. > > Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania? Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury. > Pan płaci podatki i może się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie > ma w Polsce ubikacji. Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma > ubikacji więc niecg się Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest. Czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że gdyby nie było ubikacji dla "Pana" - to wspomniany "Pan" miałby pełne prawo załatwiać się na miejskich trawnikach, skwerach - no, dosłownie "gdzie popadnie"? I obsikiwać rogi kamienic? I najważniejsze: czy ów "Pan" w samej rzeczy robiłby to? -- pozdrowienia Z. |
||
2005-11-02 17:56 | Re: Psy. | DaniTo |
Użytkownik "Zbigniew B." news:dkaogv$dt8$1@atlantis.news.tpi.pl... > > I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania? > Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym > celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury. > Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po chodnikach. |
||
2005-11-02 18:59 | Re: Psy. | Leszek |
Użytkownik "DaniTo" news:dkar5c$cqr$1@nemesis.news.tpi.pl... > Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim > zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia > czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie > się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po > chodnikach. A psy załatwiały swe potrzeby na łąkach, polach i trawnikach zanim narodził się oszołom w stylu Zbigniewa Be. Może więc się zutylizować bez straty dla gatunku ludzkiego gdyz temu gatunkowi nie grozi wyginięcie (nie to, co nosorożec biały;) -- Pozdr Leszek GG 1631219 Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie. |
||
2005-11-02 20:03 | Re: Psy. | Zbigniew B. |
Dnia 02.11.2005 DaniTo >> I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania? >> Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym >> celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury. >> > > Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy. Ja też płacę podatki - choć nie za psa - też _NIC_ z tego nie mam, ale nie staram się wyrównywać sobie tych strat na własną rękę, np. kradnąc i wywożąc na złom co popadnie, jak jacyś złomiarze, na ten przykład. > Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies? Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie należącym do właściciela. > Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu. A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu". Prawda? A zanim się rozłoży, będzie gustowną(?) ozdobą salonu. > Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie. Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik na wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami. > Po trawie się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie > chodzą po chodnikach. Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd. Czy mam rozumieć, że Szanowny Pan odpowie na powyższe pytanie "tak"? -- pozdrowienia Z. |
||
2005-11-02 20:33 | Re: Psy. | DaniTo |
Użytkownik "Zbigniew B." news:dkb2il$8pv$1@nemesis.news.tpi.pl... > > > To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i > postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy. > Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę :) > > Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie > należącym do właściciela. > Czy dobrze się Pan czuje? > > A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi > pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu". Prawda? > Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów. > > Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie. > Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:) Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą. > Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik na > wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel > psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami. > Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:) > > Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie > posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież > ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd. > Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się wiąże ... Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech", będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem, chodził po ulicy bez ubrania ... to tak. Może Pan spróbować ... :))) |
||
2005-11-02 21:34 | Re: Psy. | Zbigniew B. |
Dnia 02.11.2005 DaniTo >> To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i >> postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy. >> > > Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę >:) Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani, żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin). Jeśli twierdzi Pan inaczej - proszę uzasadnić. >> Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie >> należącym do właściciela. >> > > Czy dobrze się Pan czuje? Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego? >> A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi >> pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu". > Prawda? >> > > Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów. Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan nie jest tu do niczego potrzebne. Poza tym, nie musi Pan czekać, aż wyschną - piesek się na dywan wyknoci, to Pan sobie toto zbierze, i wrzuci do wiadomej muszli. W czym problem? >> Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie. >> > > Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:) Nie, po prostu mam przeciętnie dobry wzrok (nie noszę okularów). A nie mówimy tu o chomiczych bobkach, tylko o ekskrementach nierzadko prawie wielkości ludzkich. > Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody > ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą. No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko wyschną, i wcale nie śmierdzą"... I będzie mógł Pan dzięki temu przeprowadzać sobie interesujące eksperymenty. >> Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik > na >> wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel >> psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami. >> > > Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:) Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności? >> Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie >> posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież >> ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd. >> > > Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie > porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się > wiąże ... A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem. > Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może > załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech", > będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie > porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem, > chodził po ulicy bez ubrania ... to tak. "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków zwolniony? > Może Pan spróbować ... :))) Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny tego rodzaju praktykom. -- pozdrowienia Z. |
||
2005-11-02 22:39 | Re: Psy. | DaniTo |
Użytkownik "Zbigniew B." news:dkb7tj$mm8$1@atlantis.news.tpi.pl... > > Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani, > żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin). > W skali kraju jest to znacząca kwota. > > > Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego? > Pytam ogólnie ... > > Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie > odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan nie > jest tu do niczego potrzebne. > Owszem jest, gdyż po jakimś czasie psie odchody znikają w naturalny sposób z trawnika, a z dywanu nie. > > No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko > wyschną, i wcale nie śmierdzą"... > j.w. > > Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności? > A Pan ma prawo własności to tych trawników skoro "nie życzy sobie Pan ..." ? > > A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich > "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była > łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie > śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po > swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański > piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem. > Mój piesek? Mogę zapytać na jakiej podstawie wysnuwa Pan wnioski, że jestem właścicielem psa? Czytajac Pana powyższą wypowiedź nie można mieć wątpliwości, że do takich wniosków Pan doszedł. Nie są to jedyne błędne wysnute przez Pana wnioski. > > "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci > podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków zwolniony? > Mówimy o psie i jego odchodach? Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje wypowiedzi. Jesli tak, to niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia treści. > > Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny > tego rodzaju praktykom. > -- Ponieważ to Pan zazdrości psom tego, ze załatwiają swopje potrzeby fizjologiczne na trawniku. Jasno wynika to z Pańskich odpowiedzi. Czytając Pańskie posty nieźle się ubawiłem. Jeśłi tak bardzo Pan chce załatwiać się na trawniku, to proszę ... Jeśli Pan chce, to może nawet uprawiać seks na trawniku - psy też to tam robią. Dalsza polemika jest chyba pozbawiona sensu, tym bardziej, że musiałbym tłumaczyć Panu dlaczego gatunek homosapiens nie może załatwiać się na trawniku jak pies ... Pozdrawiam i zarazem żegnam |
||
2005-11-02 23:58 | Re: Psy. | Tiger |
> Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies? Na trawniku, po czym wlasciciel ma psi obowiazek sprzatnac po psie. > Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu. Oraz smrodu i ... przetrwalnikow (?) przez ktore 50% dzieci w szkolach podstawowych ma owsiki, itd. > Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie > się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po > chodnikach. Rozumiem, ze wedle Panskiego rozumowania: a) psia kupa ma budzic pozytywne wrazenia estetyczne i zapachowe; b) nikt poza psami nie ma prawa chodzic po trawie; c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy nie niszczy trawnika; d) jezeli przejde po trawie, to jestem chamem. Prosze mi wybaczyc, ale jest Pan z ksiezyca, albo z Marsa. Na ziemi wystepuje duza ilosc roslinnosci przyziemnej i bieganie po niej jest immanentnym prawem naszych mlodych osobnikow, ktorych nie da sie ograniczac do wydzielonych ciagow komunikacyjnych. Zwierzeta, nazywane psami, czesto przenosza pasozyty i choroby w swoich odchodach, co powoduje ryzyko rozprzestrzeniania sie rzeczonych wsrod mlodych osobnikow rodzaju ludzkiego. O estetyce nie wspomne, bowiem jest to zbyt abstrakcyjne dla Panskiej rasy pojecie. Przekazmy sobie blysk pokoju, Tiger; Planeta Ziemia |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
wyjace psy i cisza nocna |
Piotrek | 2006-01-02 11:13 |
Psy na mojej posesji |
Renata | 2006-06-29 09:59 |
Wspólnota lokatorska a niebezpieczne psy |
michal | 2007-01-04 19:57 |
Psy... |
Jaruś | 2007-04-20 23:53 |