poprzedni wątek | następny wątek | pl.praca.dyskusje |
2006-09-03 12:10 | "40-latki, hit na rynku pracy" | Immona |
http://biznes.interia.pl/news?inf=786967 "Jak donosi dzisiejszy "Dziennik" szefowie firm biją się o czterdziestolatków, to nowy trend na rynku pracy. Potwierdzają to statystyki Ministerstwa Pracy: liczba bezrobotnych powyżej 45. roku życia spada. W pierwszym kwartale 2006 roku było zarejestrowanych 680 tysięcy osób w wieku 45-55 lat, a już w drugim kwartale spadło o 70 tysięcy." Czyli cos zaczyna normalniec, moze dzieki masowym wyjazdom, do ktorych bardziej sklonna jest mlodziez. Zyje w kraju o 3% bezrobocia i tu bardzo czesto osoby starsze wykonuja prace w PL "zarezerwowane" dla mlodych. Nie chodzi mi nawet o stanowiska profesjonalne wymagajace specjalistycznej wiedzy i doswiadczenia, bo to inna bajka, ale takie prace jak np. ekspedientka w sklepie odziezowym czy recepcjonistka w hotelu - do ktorych w PL mlodosc jest zwykle pierwszym wymogiem. I zauwazylam, ze ja - jako osoba jeszcze mloda - czuje sie wsrod tego dobrze. Czuje sie lepiej rozmawiajac w sklepie o ciuchach ze starsza pania, ktora na mnie patrzy "matczynym" okiem niz gdy mnie obsluguje atrakcyjniejsza ode mnie i wyzywajaco ubrana laska. A w hotelu obecnosc na recepcji osoby starszej daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa, nawet jesli to uczucie jest wywolane tylko jakims stereotypem. Jeszcze w PL, w mojej ulubionej knajpie byla kelnerka w wieku mojej mamy i ona zwykle mnie obslugiwala i to bylo uczucie jak przyjsc do cioci na jedzenie. Sadze, ze trend wspomniany w artykule zaczyna sie od osob wyksztalconych i z doswiadczeniem, bo w tej dziedzinie sa w PL najbolesniejsze braki. Powszechny w PL lęk przed zatrudnianiem osob starszych wynika z obaw o ich brak elastycznosci i nalecialosci mentalnosci komunistycznej. To sa obawy, ktore sa bardziej uzasadnione w zroznicowanej, ambitnej pracy. Jako konsument serdecznie natomiast polecam zauwazenie 40+ rowniez przy tych uslugowych pracach polegajacych na kontakcie z klientem. To bzdura, ze to odstrasza mlodego i aktywnego klienta. W PL myslalam, ze to moze ja jestem jakas dziwna, ale teraz widze, ze ogolnie mlodziezy i trzydziestolatkom to nie przeszkadza i ze inni podzielaja moje uczucie komfortu, zwlaszcza tam, gdzie to sie wiaze z jakims doradztwem. Nie sadze, aby ten apel o brak dyskryminacji wiekowej mial duzy zasieg, ale poczulam potrzebe podzielic sie swoim punktem widzenia konsumenta :) I. -- http://nz.pasnik.pl mieszkam w Nowej Zelandii :) |
2006-09-03 12:18 | Re: "40-latki, hit na rynku pracy" | vertret |
Użytkownik "Immona" news:ede9n4$cls$1@inews.gazeta.pl... > Potwierdzają to statystyki Ministerstwa Pracy: liczba bezrobotnych > powyżej 45. roku życia spada. A może jest to naturalną konsekwencją mijających lat i 40-latek teraz a 40-latek w roku 1990 to jakby dwie całkiem inne osoby? -- vertret |
||
2006-09-03 12:35 | Re: "40-latki, hit na rynku pracy" | Immona |
vertret wrote: > Użytkownik "Immona" > news:ede9n4$cls$1@inews.gazeta.pl... > > >>Potwierdzają to statystyki Ministerstwa Pracy: liczba bezrobotnych >>powyżej 45. roku życia spada. > > > A może jest to naturalną konsekwencją mijających lat i 40-latek teraz a 40-latek > w roku 1990 to jakby dwie całkiem inne osoby? Sadze, ze to jednak skutek zmian na rynku pracy spowodowanych wyjazdami. Jak brakuje ludzi, przestaja sie liczyc cechy pozamerytoryczne. Np. tu sa baby, ktore kopia wegiel. Jest to strasznie ciezka i brudna praca, taka typowa dla facetow. Ale brakuje ludzi. Ludnosc jest raczej konserwatywna. Jednak w przypadku braku sily roboczej, jesli tylko ktos chce i umie dobrze cos robic, jest witany z otwartymi ramionami i nikt sie nie patrzy na plec czy wiek czy rase, tylko czy to dobrze robi i przynosi firmie korzysc. I zadne feministki sie tym nie podniecaja jak w Polsce pania, ktora poszla na kurs spawacza. Wolny rynek plus dobra sytuacja ekonomiczna dokonuja bez ideologii tego, o co walcza osoby walczace o tzw. rownouprawnienie roznych mniejszosci/grup. I. -- http://nz.pasnik.pl mieszkam w Nowej Zelandii :) |
||
2006-09-03 16:24 | Re: "40-latki, hit na rynku pracy" | Bremse |
On Sun, 03 Sep 2006 22:10:31 +1200, Immona wrote: >http://biznes.interia.pl/news?inf=786967 > >"Jak donosi dzisiejszy "Dziennik" szefowie firm biją się o >czterdziestolatków, to nowy trend na rynku pracy. > >Potwierdzają to statystyki Ministerstwa Pracy: liczba bezrobotnych >powyżej 45. roku życia spada. W pierwszym kwartale 2006 roku było >zarejestrowanych 680 tysięcy osób w wieku 45-55 lat, a już w drugim >kwartale spadło o 70 tysięcy." > >Czyli cos zaczyna normalniec, moze dzieki masowym wyjazdom, do ktorych >bardziej sklonna jest mlodziez. > >Zyje w kraju o 3% bezrobocia i tu bardzo czesto osoby starsze wykonuja >prace w PL "zarezerwowane" dla mlodych. Nie chodzi mi nawet o stanowiska >profesjonalne wymagajace specjalistycznej wiedzy i doswiadczenia, bo to >inna bajka, ale takie prace jak np. ekspedientka w sklepie odziezowym >czy recepcjonistka w hotelu - do ktorych w PL mlodosc jest zwykle >pierwszym wymogiem. W PL wynika to z uzasadnionych pobudek o których dalej... >I zauwazylam, ze ja - jako osoba jeszcze mloda - czuje sie wsrod tego >dobrze. Czuje sie lepiej rozmawiajac w sklepie o ciuchach ze starsza >pania, ktora na mnie patrzy "matczynym" okiem niz gdy mnie obsluguje >atrakcyjniejsza ode mnie i wyzywajaco ubrana laska. A ja tam nie mam nic przeciwko obsługującym mnie atrakcyjnym i wyzywająco ubranym laskom ;-) Uprzedzona jesteś Immono... >A w hotelu obecnosc >na recepcji osoby starszej daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa, >nawet jesli to uczucie jest wywolane tylko jakims stereotypem. Jeszcze w >PL, w mojej ulubionej knajpie byla kelnerka w wieku mojej mamy i ona >zwykle mnie obslugiwala i to bylo uczucie jak przyjsc do cioci na jedzenie. W Zielonej Górze 4 lata temu był bar "Turysta" - to był dopiero klimat! Prawie codziennie się tam stołowałem. Niestety po remoncie i reformie knajpa straciła swój klimat i "klimat" (kto był to wie o co chodzi :-)) - przeganiają bezdomnych, wymienili część wyposażenia, wstawili lodówki z Coca-Colą i wprowadzili do oferty frytki, na stołach pojawiły się nawet solniczki zamiast spodeczków :-(. Na szczęście Panie zostały te same :-) >Sadze, ze trend wspomniany w artykule zaczyna sie od osob wyksztalconych > i z doswiadczeniem, bo w tej dziedzinie sa w PL najbolesniejsze braki. Zauważyłem że ci ludzie nie mają najmniejszych problemów ze znalezieniem pracy. Na wymagających stanowiskach są lepsi niż młodzi, bo mają więcej doświadczenia. >Powszechny w PLn lęk przed zatrudnianiem osob starszych wynika z obaw o >ich brak elastycznosci i nalecialosci mentalnosci komunistycznej. To sa >obawy, ktore sa bardziej uzasadnione w zroznicowanej, ambitnej pracy. Przykład z zeszłego tygodnia - urząd gminy. Dział związany z podatkami lokalnymi - Pani w okolicach 50-tki w trakcie wyjaśniania przeze mnie sprawy bez słowa podnosi słuchawkę dzwoniącego telefonu i przez 10 min. rozmawia z koleżanką. Druga Pani (po 40-tce) na moją prośbę o druk formularza (wyjaśniłem że śpieszę się do pracy) mówi żebym czekał aż ta druga skończy rozmowę. Piętro wyżej - sprawy meldunkowe, trzy panie (gmina wiejska, niecałe 13 tys. mieszkańców). Dwie z nich w wieku ok. 50-ciu lat, słuchają radio i popijając kawę przeglądają gazety (jakiś program telewizyjny i czasopisma kobiece). Specyfika urzędów? Nie! W oddziałach regionalnych ARiMR (kontakt miałem w dwóch województwach z kilkunastoma osobami) - rozmowa z urzędnikami w wieku ok. 30 lat (większość) to zupełnie inny świat i poziom obsługi klienta. W centrali ARiMR w Warszawie w Dziale Kontroli Bezpośrednich jest podobnie (<30). KRUS - oddział regionalny i placówka terenowa. Ostatnio byłem w OR przed świętami wielkanocnymi. Obsługiwały mnie młode panie - wszystko załatwione od ręki (starsze (>45 lat) w tym czasie oglądały jakąś sukienkę, jedna wyskoczyła na przedświąteczne zakupy - powiedziała szefowej że będzie za 2-3 godziny). PT - kilkukrotny kontakt z paniami > 40 lat, termin oczekiwania na załatwienie spraw to 2 tygodnie (ustawowy). >Jako konsument serdecznie natomiast polecam zauwazenie 40+ rowniez przy >tych uslugowych pracach polegajacych na kontakcie z klientem. Że co proszę? Pracowałem kiedyś jako sprzedawca w sklepie z paniami po 45. roku życia. Uważam że przez ich podejście do klienta sklep tracił konkretne kwoty (po zatrudnieniu pani przed 30-tką obroty wzrosły). Zwracanie uwagi nic nie dało, po prostu niereformowalne były, bo one "już kilkadziesiąt lat w handlu". A chodziło o takie pierdoły jak uśmiech, nie mówienie "tylko to co widać" (kurwa żesz jego mać - wybór modeli samochodów największy w całym mieście), podniesienie się ze stołka i odłożenie na chwilę krzyżówki jak klient wchodził itp. Natomiast przy bardziej wymagających stanowiskach związanych z obsługą klienta (np. PH, kierownik sieci) zauważyłem że bardziej sprawdzają się ludzie po 40-tce. >To bzdura, >ze to odstrasza mlodego i aktywnego klienta. W PL myslalam, ze to moze >ja jestem jakas dziwna, ale teraz widze, ze ogolnie mlodziezy i >trzydziestolatkom to nie przeszkadza i ze inni podzielaja moje uczucie >komfortu, zwlaszcza tam, gdzie to sie wiaze z jakims doradztwem. > >Nie sadze, aby ten apel o brak dyskryminacji wiekowej mial duzy zasieg, >ale poczulam potrzebe podzielic sie swoim punktem widzenia konsumenta :) Mi to zwisa, kto jest w jakim wieku. Obchodzi mnie tylko abym został szybko, sprawnie i miło obsłużony. Niestety, w Polsce zauważyłem że w większości (nie zawsze) starsze Panie i Panowie na popularnych stanowiskach (np. sprzedawca itp.) mają jeszcze komunistyczne nawyki i niezatrudnianie ich przez część pracodawców ma swoje uzasadnienie. -- pozdrawiam Bremse Jeśli ktoś ma namiary na firmy z Zielonej Góry poszukujące programistów j2ee (preferowana um. zlec.) i dla których wiek zleceniobiorców jest nieistotny, to proszę nie krępować się i słać na e-mail'a. |
||
2006-09-05 07:28 | Re: "40-latki, hit na rynku pracy" | Immona |
Bremse wrote: > On Sun, 03 Sep 2006 22:10:31 +1200, Immona wrote: > >>I zauwazylam, ze ja - jako osoba jeszcze mloda - czuje sie wsrod tego >>dobrze. Czuje sie lepiej rozmawiajac w sklepie o ciuchach ze starsza >>pania, ktora na mnie patrzy "matczynym" okiem niz gdy mnie obsluguje >>atrakcyjniejsza ode mnie i wyzywajaco ubrana laska. > > > A ja tam nie mam nic przeciwko obsługującym mnie atrakcyjnym i > wyzywająco ubranym laskom ;-) Uprzedzona jesteś Immono... Taka popularna rada, ktora tu krazy w czasopismach i poradnikach, to "nigdy nie kupuj ubran w sklepie, gdzie personel jest znacznie mlodszy od Ciebie". Ja jestem jeszcze w takim wieku, ze trudno o "znacznie mlodszy" personel, ale panie okolo 50-tki obslugujace stoiska odziezowe to normalka. Widocznie tez to przeczytali. > > >>A w hotelu obecnosc >>na recepcji osoby starszej daje mi wieksze poczucie bezpieczenstwa, >>nawet jesli to uczucie jest wywolane tylko jakims stereotypem. Jeszcze w >>PL, w mojej ulubionej knajpie byla kelnerka w wieku mojej mamy i ona >>zwykle mnie obslugiwala i to bylo uczucie jak przyjsc do cioci na jedzenie. > > > W Zielonej Górze 4 lata temu był bar "Turysta" - to był dopiero > klimat! Prawie codziennie się tam stołowałem. Niestety po remoncie i > reformie knajpa straciła swój klimat i "klimat" (kto był to wie o co > chodzi :-)) - przeganiają bezdomnych, wymienili część wyposażenia, > wstawili lodówki z Coca-Colą i wprowadzili do oferty frytki, na > stołach pojawiły się nawet solniczki zamiast spodeczków :-(. Na > szczęście Panie zostały te same :-) Wiem, o jaki klimat chodzi, ale ja mowie akurat o czyms innym. Zarowno w przypadku polskiej pani kelnerki, jak i zagranicznego pana recepcjonisty, te osoby nie mialy nic wspolnego z sentymentami socjalistycznymi typu "siermieznosc". >>Powszechny w PLn lęk przed zatrudnianiem osob starszych wynika z obaw o >>ich brak elastycznosci i nalecialosci mentalnosci komunistycznej. To sa >>obawy, ktore sa bardziej uzasadnione w zroznicowanej, ambitnej pracy. > > > Przykład z zeszłego tygodnia - urząd gminy. Dział związany z podatkami Daj spokoj z urzedami. Ludzie, ktorzy spedzili iles lat na stanowiskach urzedniczych w poprzednim ustroju, z malymi wyjatkami nie nadaja sie juz do niczego. Ludzie z uspolecznionego "handlu", o ktorych piszesz dalej, tez. > > Natomiast przy bardziej wymagających stanowiskach związanych z obsługą > klienta (np. PH, kierownik sieci) zauważyłem że bardziej sprawdzają > się ludzie po 40-tce. > W PL strasznie trudno bylo spotkac doradce inwestycyjnego ubezpieczeniowego w dojrzalym wieku. I. -- http://nz.pasnik.pl mieszkam w Nowej Zelandii :) |
||
2006-09-05 09:57 | Re: "40-latki, hit na rynku pracy" | Mili |
> A może jest to naturalną konsekwencją mijających lat i 40-latek teraz a 40-latek > w roku 1990 to jakby dwie całkiem inne osoby? Zdecydowanie inne kategorie!!! |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
perspektywy na rynku pracy dla absolwenta MEil PW |
janucha | 2006-02-01 14:08 |
Znalezenie pracy |
rs | 2006-02-13 12:23 |
Prawo pracy - zwolnienie po 10 latach pracy |
testq | 2006-05-30 19:07 |
Sytuacja na wroclawskim rynku pracy |
Arkadiusz Hauke | 2006-07-11 19:34 |
Jakie zarobki w Instytucie badan opinii publicznej i rynku? |
Przemek | 2006-09-03 20:10 |
konferencja 5.10.2006 - Kobieta na rynku pracy |
2006-10-03 17:07 | |
angielski model CV na polskim rynku |
andopo | 2006-10-25 10:51 |
jakie zarobki - firma badania rynku |
Sylwia | 2006-11-11 18:23 |
Oferta pracy!!! |
XXX | 2007-02-15 11:06 |
pozytywne zmiany na rynku pracy |
TMK | 2007-06-27 07:26 |