poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-05-31 12:07 | Kredytowa niespodzianka po latach | |
Witam grupę! Sytuacje mam dość nietypową i prawdę mówiąc, sam nie wiem, co dalej robić, ale po kolei. W czerwcu 1997 zaraz po studiach roku kupiłem na raty samochód. W połowie 1998 dostałem propozycje pracy w Londynie, w zawodzie (programista). W tamtych czasach to była nie lada gratka, więc nie było się co zastanawiać. Sprzedałem mieszkanie i zastanawiałem się, w jaki sposób załatwić sprawę z bankiem, żeby za dużo nie stracić. Rozwiązanie przyszło na rodzinnym spotkaniu wielkanocnym. Mąż mojej siostry, czyli szwagier, zaproponował, żebym mu zostawił kluczyki, a on będzie płacił kredyt za mnie. Chciałem załatwić to bardziej formalnie, ale przepisanie kredytu wiązało się z dość sporymi kosztami, więc ostatecznie się zgodziłem i zapomniałem o sprawie. Na początku tego roku wróciłem do kraju. Kupiłem mieszkanie znalazłem ciekawą pracę. Zimny prysznic nastąpił tydzień temu, jak chciałem otworzyć konto w banku – tym samym, w którym, przed 10 laty brałem kredyt. Przy formalnościach urzędniczka poinformowała mnie, że jestem dłużny bankowy horrendalną sumę – ca 300 000 zł. Zamurowało mnie, ale przy rozmowie okazało się, że chodzi o kredyt. No więc dzwonię do szwagra, a on mówi, że nie wie, o co chodzi, że nie dostawał żadnych zawiadomień, że wszystko jest OK. Tłumaczę to urzędniczce, a ona, że ona ma inne informacje. Jadę do siostry ogromnie zdenerwowany. Na miejscu pękła bomba. Pół roku po moim wyjeździe szwagrowi buchnęli samochód, a on po prostu przestał płacić kredyt i uzgodnili z moją siostrą, że mnie nie powiadomią, a co będzie, to będzie. No i było. Mieli spokój. Szwagier milczy, siostra płacze, pytanie, co ja mam teraz robić? Przecież nie wypłacę się z tego do końca życia. Formalnie sprawa wyglądała tak. Umowę kredytową zawarto w czerwcu 1996 roku na kwotę 40.000 zł, na 8 lat – ostatnia wpłata miał wpłynąć w czerwcu 2003 roku. Na Wielkanoc, kiedy przekazałem rachunki szwagrowi saldo wynosiło ca 36 000 zł. On zapłacił kolejnych 6 rat zmniejszając zadłużenie do 33 000 zł. Ta kwota zamieniała się po 10 latach w prawie 300 000 zł. Pytanie moje brzmi, czy mogę jakoś wyegzekwować od rodziny spłatę tego, co mi obiecali. Jeśli nie to, czy mógłbym spłacić bankowi tylko kapitał, bez tych przeklętych odsetek. A może cała sprawa się już przedawniła, przecież to już ponad 10 lat. Czy umowa kredytowa z bankiem przedawnia się 10 lat od chwili zawarcia, 10 lat od daty ostatniej płatności, czy może 10 lat od daty ostatniej należnej raty. A może w ogóle się nie przedawnia. Bardzo proszę o pomoc, bo nie jestem w stanie spłacić 300 tysięcy, choćbym nie wiem, jak ciężko pracował do końca życia. Cała ta historia całkowicie mnie zaskoczyła, ale stało się. Muszę to jakoś rozwiązać. Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc. Roman Kielecki -- |
2007-05-31 12:42 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | Robert Tomasik |
Użytkownik news:f3m6pk$f1i$1@inews.gazeta.pl... Ratunkiem tu może być przedawnienie. Ustal, czy bank dysponuje sądowym tytułem wykonawczym, czy tylko jest to saldo na rachunku (to drugie się przedawniło). No i ustal, kto wziął i co zrobił z odszkodowaniem za skradziony samochód. Przecież samochód musiał być ubezpieczony. |
||
2007-05-31 12:56 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | szerszen |
Użytkownik "Robert Tomasik" wiadomości news:f3m97l$io6$1@nemesis.news.tpi.pl... > Ratunkiem tu może być przedawnienie. a czy przypadkiem jesli chodzi o kredyty, przedawnienie nie liczy sie od dnia ostatniej raty, a nie od podpisania kredytu, czyli w tym przypadku od 2003 roku? |
||
2007-05-31 13:20 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | Bartosz 'xbartx' Nowakows |
roman.kielecki.SKASUJ@gazeta.pl wrote: > Witam grupę! > > Sytuacje mam dość nietypową i prawdę mówiąc, sam nie wiem, co dalej robić, > ale po kolei. W czerwcu 1997 zaraz po studiach roku kupiłem na raty samochód. (...) Nie wiem jak było wtedy, ale teraz jeżeli samochód kupuję się na kredyt to trzeba wykupić AC. Jeżeli miałeś taką polisę to powinno być odszkodowanie i prawdopodobnie sparawa by była z głowy (względnia jakaś różnica do dopłaty). Z drugiej strony skoro Twoja rodzina jest z tych co to najlepiej na zdjęciu, to może sprawdź wszystko bo jeszcze coś wyjdzie "przy okazji". Sprzedać go chyba raczej nie mogli bo formalnie ty byłeś właścicielem, ale to że Ciebie tak wsadzili na lewe sanki to szczerze współczuję :( -- xbartx - Xperimental Biomechanical Android Responsible for Thorough Xenocide |
||
2007-05-31 15:58 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | witek |
"szerszen" news:f3m9l3$ivt$1@opal.futuro.pl... > Użytkownik "Robert Tomasik" > wiadomości news:f3m97l$io6$1@nemesis.news.tpi.pl... > >> Ratunkiem tu może być przedawnienie. > > a czy przypadkiem jesli chodzi o kredyty, przedawnienie nie liczy sie od > dnia ostatniej raty, a nie od podpisania kredytu, czyli w tym przypadku od > 2003 roku? To i tak już po rybkach. |
||
2007-05-31 16:01 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | witek |
news:f3m6pk$f1i$1@inews.gazeta.pl... > Witam grupę! > > Sytuacje mam dość nietypową i prawdę mówiąc, sam nie wiem, co dalej robić, > ale po kolei. W czerwcu 1997 zaraz po studiach roku kupiłem na raty > samochód. > W połowie 1998 dostałem propozycje pracy w Londynie, w zawodzie > (programista). W tamtych czasach to była nie lada gratka, więc nie było > się > co zastanawiać. Sprzedałem mieszkanie i zastanawiałem się, w jaki sposób > załatwić sprawę z bankiem, żeby za dużo nie stracić. > > Rozwiązanie przyszło na rodzinnym spotkaniu wielkanocnym. Mąż mojej > siostry, > czyli szwagier, zaproponował, żebym mu zostawił kluczyki, a on będzie > płacił > kredyt za mnie. Chciałem załatwić to bardziej formalnie, ale przepisanie > kredytu wiązało się z dość sporymi kosztami, więc ostatecznie się > zgodziłem i > zapomniałem o sprawie. > > Na początku tego roku wróciłem do kraju. Kupiłem mieszkanie znalazłem > ciekawą pracę. Zimny prysznic nastąpił tydzień temu, jak chciałem otworzyć > konto w banku – tym samym, w którym, przed 10 laty brałem kredyt. > Przy > formalnościach urzędniczka poinformowała mnie, że jestem dłużny bankowy > horrendalną sumę – ca 300 000 zł. > > Zamurowało mnie, ale przy rozmowie okazało się, że chodzi o kredyt. No > więc > dzwonię do szwagra, a on mówi, że nie wie, o co chodzi, że nie dostawał > żadnych zawiadomień, że wszystko jest OK. Tłumaczę to urzędniczce, a ona, > że > ona ma inne informacje. Jadę do siostry ogromnie zdenerwowany. > > Na miejscu pękła bomba. Pół roku po moim wyjeździe szwagrowi buchnęli > samochód, a on po prostu przestał płacić kredyt i uzgodnili z moją > siostrą, > że mnie nie powiadomią, a co będzie, to będzie. No i było. Mieli spokój. > Szwagier milczy, siostra płacze, pytanie, co ja mam teraz robić? Przecież > nie > wypłacę się z tego do końca życia. > > Formalnie sprawa wyglądała tak. Umowę kredytową zawarto w czerwcu 1996 > roku > na kwotę 40.000 zł, na 8 lat – ostatnia wpłata miał wpłynąć w > czerwcu 2003 > roku. Na Wielkanoc, kiedy przekazałem rachunki szwagrowi saldo wynosiło ca > 36 > 000 zł. On zapłacił kolejnych 6 rat zmniejszając zadłużenie do 33 000 zł. > Ta > kwota zamieniała się po 10 latach w prawie 300 000 zł. > > Pytanie moje brzmi, czy mogę jakoś wyegzekwować od rodziny spłatę tego, co > mi > obiecali. Jeśli nie to, czy mógłbym spłacić bankowi tylko kapitał, bez > tych > przeklętych odsetek. A może cała sprawa się już przedawniła, przecież to > już > ponad 10 lat. Czy umowa kredytowa z bankiem przedawnia się 10 lat od > chwili > zawarcia, 10 lat od daty ostatniej płatności, czy może 10 lat od daty > ostatniej należnej raty. A może w ogóle się nie przedawnia. > > Bardzo proszę o pomoc, bo nie jestem w stanie spłacić 300 tysięcy, choćbym > nie wiem, jak ciężko pracował do końca życia. Cała ta historia całkowicie > mnie zaskoczyła, ale stało się. Muszę to jakoś rozwiązać. > Bank ma 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń. nawet jak licząc od ostatniej raty to i tak się już przedawniło, o ile bank nie poszedł do sądu i nie ma wyroku a komornik cie nie ściga. jeśli tak się nie stało, a dług jest tylko w banku to już w ogóle nie masz obowiązku go spłacać. Pamiętaj tylko, że bank może w każdej chwili teraz pójść do sadu i dostać wyrok. Aby tego wyroku nie dostał twoim zadaniem jest pilnowanie terminu rozprawy, pojawienie się na niej i podniesienie zarzutu przedawnienia. |
||
2007-05-31 16:03 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | witek |
"Bartosz 'xbartx' Nowakowski" news:f3mb11$cta$1@news.dialog.net.pl... > roman.kielecki.SKASUJ@gazeta.pl wrote: >> Witam grupę! >> >> Sytuacje mam dość nietypową i prawdę mówiąc, sam nie wiem, co dalej >> robić, ale po kolei. W czerwcu 1997 zaraz po studiach roku kupiłem na >> raty samochód. (...) > > Nie wiem jak było wtedy, ale teraz jeżeli samochód kupuję się na kredyt to > trzeba wykupić AC. Jeżeli miałeś taką polisę to powinno być odszkodowanie > i prawdopodobnie sparawa by była z głowy (względnia jakaś różnica do > dopłaty). Szkodę należało zgłosić w ciągu 14 dni. Teraz po rybkach. > Z drugiej strony skoro Twoja rodzina jest z tych co to najlepiej na > zdjęciu, to może sprawdź wszystko bo jeszcze coś wyjdzie "przy okazji". > Sprzedać go chyba raczej nie mogli bo formalnie ty byłeś właścicielem, ale > to że Ciebie tak wsadzili na lewe sanki to szczerze współczuję :( Zapewne wyjdzie, że AC też zainkasowali :) A swoją drogą, fajny szwagier. |
||
2007-05-31 16:20 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | szerszen |
Użytkownik "witek" news:f3mkfq$jf3$1@inews.gazeta.pl... > Bank ma 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń. > nawet jak licząc od ostatniej raty to i tak się już przedawniło, o ile > bank nie poszedł do sądu i nie ma wyroku a komornik cie nie ściga. no wlasnie, biorac pod uwage ze on pisze ze sprzedal mieszkanie, to pewnie cala korespondencja szla na ten sprzedany adres, ktory pewnie nadal figuruje w banku, wiec i teraz jak nie poda aktualnego adresu moze przeoczyc rozprawe jesli jeszcze jakas bedzie |
||
2007-05-31 16:20 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | szerszen |
Użytkownik "witek" news:f3mkj1$k1b$1@inews.gazeta.pl... > A swoją drogą, fajny szwagier. szfagier to ch.j, w koncu obca osoba, ale jaka fajna siostrzyczka |
||
2007-05-31 19:43 | Re: Kredytowa niespodzianka po latach | PN |
Użytkownik "szerszen" news:f3mlip$fm5$1@opal.futuro.pl... > Użytkownik "witek" > news:f3mkfq$jf3$1@inews.gazeta.pl... > >> Bank ma 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń. >> nawet jak licząc od ostatniej raty to i tak się już przedawniło, o ile >> bank nie poszedł do sądu i nie ma wyroku a komornik cie nie ściga. > > no wlasnie, biorac pod uwage ze on pisze ze sprzedal mieszkanie, to pewnie > cala korespondencja szla na ten sprzedany adres, ktory pewnie nadal > figuruje w banku, wiec i teraz jak nie poda aktualnego adresu moze > przeoczyc rozprawe jesli jeszcze jakas bedzie No ale to Sąd sprawdza z urzędu jego adres ( w CBA) więc jeśli facet jest zameldowany tam gdzie mieszka to ma niejsze szanse na przeoczenie. |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Po ilu latach cło?? |
Golsar | 2005-10-26 20:17 |
Po latach,biegly znajomym pozwanego-co robic? |
Janusz | 2005-12-18 00:43 |
Śmierć ojca po latach |
Syn | 2005-12-31 10:27 |
Era - dług po 6 latach ?? |
Idiom | 2006-03-15 19:14 |
Era - dług po 6 latach ?? |
Idiom | 2006-03-15 19:14 |
Odsetki po dwoch latach ? |
Fantom | 2006-07-31 18:37 |
Po ilu latach przedawni sie |
tyht | 2006-10-22 21:54 |
Dzialka z niespodzianka. |
crusader | 2006-10-26 21:34 |
Dług do banku po 10 latach |
Piter | 2006-11-17 15:49 |
Niespodzianka na koncie a znalezne |
Maciej Lankowski | 2007-03-06 12:57 |