Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2006-04-10 03:51 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Marta Wieszczycka
Paweł Sakowski napisał(a):

> W archiwum nie ma żadnej Twojej wypowiedzi, która chociażby przypominała
> podstawę prawną takiego stwierdzenia. Są jedynie ogólnikowe rozważania o
> prawie autorskim jako takim, abstrahujące od treści polskiej ustawy.
>
> Zatem EOT.

Zatem nie umiesz szukać.
Wątek nazywa się "Prawo do fotografowania", co nie powinno dziwić, skoro
tu też jesteśmy w "Nagrywaniu rozmów telefonicznych".
Ale masz rację, EOT.

--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
2006-04-10 19:52 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Olgierd
Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
oto co powstało:

> Jeżeli wykładowca tworzy scenariusze wykładów danego przedmiotu na
> potrzeby danej uczelni (o czym świadczy przeniesienie majątkowych praw
> autorskich), to oczywiste jest, że nie może wygłosić takiego samego
> wykładu na innej uczelni.

Mało tego, nie może w następnym roku wygłosić takiego samego wykładu na
tej samej uczelni - na podstawie kolejnej umowy na zbycie w.w. praw. A to
oznacza, że umowa na kolejny rok akademicki jest nie mniej nieważna ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:olgierd@jabberpl.org ||| listel: moj_nick (at) post (dot) pl |||
||| GPG:0xC7C0112A |||
2006-04-10 20:00 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Olgierd
Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
oto co powstało:

> A nauczyciele tworzący scenariusze czasem są zatrudnieni na podstawie
> umowy o pracę, a czasem na podstawie umowy cywilnoprawnej. To zmienia
> postać rzeczy jedynie w tej kwestii, że kto inny decyduje o polach
> eksploatacji.

Jeśli masz rację to oznacza, że szkoła i tak może zezwolić na nagrywanie
tych lekcji, a nawet wydanie tego na DVD ;-)

> Ale nawet jeżeli nauczyciel jedynie odtwórczo wykorzysta nie swój
> scenariusz lekcji (wydawnictwa chętnie je przeciętnym nauczycielom
> udostępniają), to przecież ten scenariusz sam w sobie jest utworem na
> takiej samej zasadzie, jak scenariusz sztuki. Jedyna różnica, to że w
> przypadku sztuki dodatkowo osobnym utworem jest artystyczne wykonanie, z
> czym tutaj nie mamy do czynienia.

No i druga, że powstaje utwór zależny, gdzie istotna jest zgoda posiadacza
praw do utworu pierwotnego. /Ergo:/ każdy kij ma dwa końce ;-)

> Tak jak nie możesz oddać komuś ciastka i nadal go mieć. No chyba że ten
> ktoś odda Ci je z powrotem. Z prawami jest generalnie tak samo.

Ale prawa autorskie nie podlegają zasadzie zerojedynkowej. Oprócz tego -
zakładając, że lekcja to utwór - można jeszcze poudzielać sobie różnych
licencji niewyłącznych. A tych można domniemać np. z faktu, że za tę
szkółkę płacę czesne ;-)

> Do tego momentu natomiast korzysta z wykładu w ten sposób, że studenci
> mogą go wysłuchać. Do czego oczywiście w zupełności wystarczyłaby
> licencja niewyłączna.

Do wysłuchania publicznego wykładu nie jest potrzebna nawet licencja ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:olgierd@jabberpl.org ||| listel: moj_nick (at) post (dot) pl |||
||| GPG:0xC7C0112A |||
2006-04-10 21:08 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Rezydent
castrol napisał(a):

> (...) nagrywac na wlasny uzytek??
>

a czy moge nagrywać na własny użytek to co dzieje się w pokoju w pracy pod
moją nieobecność ?
Co mi grozi, gdy kto z współpracowników z pokoju (pracujemy w 5 osób) zauważy
schowany włączony dyktafon ?

Pozdrawiam
Rezydent


--
2006-04-10 21:13 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Paweł Sakowski
Rezydent wrote:
> Co mi grozi, gdy kto z współpracowników z pokoju (pracujemy w 5 osób) zauważy
> schowany włączony dyktafon ?

Najpewniej nieprzepuszczanie w drzwiach i plucie do kawy.

--
+----------------------------------------------------------------------+
| Paweł Sakowski Never trust a man |
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+----------------------------------------------------------------------+
2006-04-10 22:30 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Jotte
W wiadomości news:e1eaf7$fps$1@inews.gazeta.pl Rezydent
pisze:

> a czy moge nagrywać na własny użytek to co dzieje się w pokoju w pracy
> pod moją nieobecność ?
Możesz. Ale nie możesz dać się na tym złapać. ;)
A tak serio, to nie możesz. To jest nielegalny podsłuch.

> Co mi grozi, gdy kto z współpracowników z pokoju (pracujemy w 5 osób)
> zauważy schowany włączony dyktafon ?
KK art. 267 §2 - grzywna, ograniczenie wolności albo pudło do lat 2, jeśli
pokrzywdzeni zawnioskują o ściganie, a ty zostaniesz oskarżony i skazany.
Może coś jeszcze, ale nie chce mi się szukać.

--
Pozdrawiam
Jotte
2006-04-13 00:55 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Marta Wieszczycka
Olgierd napisał(a):
> Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
> oto co powstało:
>
>> Jeżeli wykładowca tworzy scenariusze wykładów danego przedmiotu na
>> potrzeby danej uczelni (o czym świadczy przeniesienie majątkowych praw
>> autorskich), to oczywiste jest, że nie może wygłosić takiego samego
>> wykładu na innej uczelni.
>
> Mało tego, nie może w następnym roku wygłosić takiego samego wykładu na
> tej samej uczelni - na podstawie kolejnej umowy na zbycie w.w. praw. A to
> oznacza, że umowa na kolejny rok akademicki jest nie mniej nieważna ;-)
>
Czemu nie może?
Skoro uczelnia dysponuje prawami, a on potrafi ten wykład wygłosić, to
jak najbardziej może.
Na innej nie może wg tego scenariusza, a na tej ktoś inny mógłby wg tego
scenariusza, gdyby potrafił.

--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
2006-04-13 01:09 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Marta Wieszczycka
Olgierd napisał(a):
> Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
> oto co powstało:
>
>> A nauczyciele tworzący scenariusze czasem są zatrudnieni na podstawie
>> umowy o pracę, a czasem na podstawie umowy cywilnoprawnej. To zmienia
>> postać rzeczy jedynie w tej kwestii, że kto inny decyduje o polach
>> eksploatacji.
>
> Jeśli masz rację to oznacza, że szkoła i tak może zezwolić na nagrywanie
> tych lekcji, a nawet wydanie tego na DVD ;-)

Jeżeli nauczyciel jest zatrudniony na umowę o pracę, to wtedy decyduje
pracodawca. Ale oczywiście z punktu widzenia ucznia/studenta zmienia się
tylko to, że kto inny musi udzielić mu zgody.

>
>> Ale nawet jeżeli nauczyciel jedynie odtwórczo wykorzysta nie swój
>> scenariusz lekcji (wydawnictwa chętnie je przeciętnym nauczycielom
>> udostępniają), to przecież ten scenariusz sam w sobie jest utworem na
>> takiej samej zasadzie, jak scenariusz sztuki. Jedyna różnica, to że w
>> przypadku sztuki dodatkowo osobnym utworem jest artystyczne wykonanie, z
>> czym tutaj nie mamy do czynienia.
>
> No i druga, że powstaje utwór zależny, gdzie istotna jest zgoda posiadacza
> praw do utworu pierwotnego. /Ergo:/ każdy kij ma dwa końce ;-)


?
Czemu utwór zależny? Przecież napisałam, że to akurat jest różnica.
Raczej trudno działania nauczyciela podkładać pod "artystyczne
wykonania", a już szczególnie nauczyciela na tyle odtwórczego, że
korzysta z gotowców ;-)

>> Tak jak nie możesz oddać komuś ciastka i nadal go mieć. No chyba że ten
>> ktoś odda Ci je z powrotem. Z prawami jest generalnie tak samo.
>
> Ale prawa autorskie nie podlegają zasadzie zerojedynkowej.

Czyli możesz je przekazać i nadal mieć? Nie. Licencji niewyłącznych
owszem możesz udzielać do woli, ale przekazać prawa można tylko raz.
To dwie różne opcje.

> Oprócz tego -
> zakładając, że lekcja to utwór - można jeszcze poudzielać sobie różnych
> licencji niewyłącznych. A tych można domniemać np. z faktu, że za tę
> szkółkę płacę czesne ;-)

Nie. Z tego że płacisz czesne nie wynika domniemanie, że autor udzielił
szkole licencji obejmującej w polach eksploatacji nagrywanie.
Ty płacisz czesne szkole. Szkoła niekoniecznie musi Ci w umowie
zapewniać prawo do nagrywania wykładów. Nie bez powodu studenci nazywani
są słuchaczami ;-) A nagrywanie jest opcją dodatkową, która nie stanowi
elementu niezbędnego takiej umowy. Natomiast niezależnie od tego, co
szkoła zapewniła Tobie, musi jeszcze mieć sama uregulowaną kwestię z
autorem. Zatem jeśli ma umowę ignorującą w ogóle prawa autorskie, to nie
można z tego domniemywać określonych pól eksploatacji.


>
>> Do tego momentu natomiast korzysta z wykładu w ten sposób, że studenci
>> mogą go wysłuchać. Do czego oczywiście w zupełności wystarczyłaby
>> licencja niewyłączna.
>
> Do wysłuchania publicznego wykładu nie jest potrzebna nawet licencja ;-)

A tu nie bardzo wiem, co chciałeś przez to powiedzieć. Szkoła korzysta,
a nie wysłuchuje. Co rozumiesz przez "publiczny wykład"?

--
Marta
http://doradcy-prawni.pl
2006-04-13 09:04 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Olgierd
Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
oto co powstało:

> Czemu nie może?
> Skoro uczelnia dysponuje prawami, a on potrafi ten wykład wygłosić, to jak
> najbardziej może.

OK, skróciłem myśl: nie może drugi raz na podstawie takiej samej umowy o
przeniesienie praw, bo te prawa *już zbył*. Teraz to uczelnia musiałaby mu
udzielać licencji na korzystanie z *jej* wykładu.
A praktyka jest w 100% odwrotna: wykładowcy z roku na rok podpisują *takie
same* umowy, na podstawie których wygłaszają *takie same* wykłady.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:olgierd@jabber.org ||| listel: moj_nick (at) post (dot) pl |||
||| GPG:0xC7C0112A ||| http://olgierd.wordpress.com |||
2006-04-13 09:10 Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych Olgierd
Osoba przedstawiająca się jako *Marta Wieszczycka* stuknęła w klawisze i
oto co powstało:

> Czemu utwór zależny? Przecież napisałam, że to akurat jest różnica. Raczej
> trudno działania nauczyciela podkładać pod "artystyczne wykonania", a już
> szczególnie nauczyciela na tyle odtwórczego, że korzysta z gotowców ;-)

Bo utwór oparty na innym utworze (np. opracowanie) zawsze jest utworem
zależnym.

> Czyli możesz je przekazać i nadal mieć? Nie. Licencji niewyłącznych owszem
> możesz udzielać do woli, ale przekazać prawa można tylko raz. To dwie
> różne opcje.

No właśnie, więc sprzedać prawa do wykładu A możesz tylko raz. Za rok nie
ma podstawy do tego, by uczelnia znów płaciła za prawa do tego samego
utworu.

>> Oprócz tego -
>> zakładając, że lekcja to utwór - można jeszcze poudzielać sobie różnych
>> licencji niewyłącznych. A tych można domniemać np. z faktu, że za tę
>> szkółkę płacę czesne ;-)
>
> Nie. Z tego że płacisz czesne nie wynika domniemanie, że autor udzielił
> szkole licencji obejmującej w polach eksploatacji nagrywanie. Ty płacisz
> czesne szkole. Szkoła niekoniecznie musi Ci w umowie zapewniać prawo do
> nagrywania wykładów.

Szkoła ma zapewnić prawo do pozyskania wiedzy. Wiesz co, nie jestem pewien
czy słuchacze np. szkół prywatnych mają w umowach prawo notowania treści
wykładów. To też jest objęte prawami!

>> Do wysłuchania publicznego wykładu nie jest potrzebna nawet licencja ;-)
>
> A tu nie bardzo wiem, co chciałeś przez to powiedzieć. Szkoła korzysta, a
> nie wysłuchuje. Co rozumiesz przez "publiczny wykład"?

Uczeń/słuchacz wysłuchuje. Publiczny wykład to np. taki, na który może
wejść każdy albo prawie każdy. Nie wiem jak to jest teraz, szczególnie w
prywatnych szkołach, ale drzewiej zasadą było, że na każdy wykład mógł
wejść każdy człowiek z ulicy. I przyznam się, że parę razy z tego prawa
korzystałem.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
||| JID:olgierd@jabber.org ||| listel: moj_nick (at) post (dot) pl |||
||| GPG:0xC7C0112A ||| http://olgierd.wordpress.com |||
1 2 3 4 5 6 7 8 9

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

nagrywanie wypowiedzi na WZA

xxxx 2005-12-13 16:57

Nagrywanie lekcji

Krzysiek G. 2006-03-09 21:33

Nagrywanie rozmow telefonicznych

kit 2006-04-02 19:46

Nagrywanie lekcji

Krzysiek G. 2006-03-09 21:33

nagrywanie rozmow - firma

kuba \(aka cita\) 2007-01-10 16:51

Nagrywanie wykładu a prawa autorskie

Abu 2007-03-03 17:12

pytanie o fotografowanie/nagrywanie

Cyb 2007-04-14 14:57

Nagrywanie rozmow w pomieszczeniu a pracodawca

Kris 2007-05-16 01:08

Nagrywanie rozmow i ich przekazywanie

MMagda 2007-05-26 23:46

Nagrywanie w sadzie

Patrycja 2007-06-14 18:40