poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-10-11 17:09 | prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu kursu (chyba długie) | Mela |
Witam, w roku 1999 ukończyłam w LOKu kurs prawa jazdy. Ponieważ właśnie zmienmiałam miejsce zamieszkania, ze względów organizacyjnych (tak to ujmę), nie udało mi się podejśc do egzaminu. No i tak moje zaświadczenie sobie leżało, aż do tegaz, gdy okazało się, że potrzebny będzie samochód i ze mnie kierowca. (kierowniczka ;-) Udałam się do tutejszego WORDu ze wszystkimi dokumentami (jak mi się zdawało), żeby umówic termin egzaminu i jakież było moje zdziwienie, gdy Miła_Pani_Z_Okienka powiedziała mi, że w międzyczasie dwa razy zmieniły się numery instruktorów i ona nie jest w stanie odnaleźc tego mojego w bazie. Wykorzystałam google i 118 913, i zdołałam ustalic w dawnym miejscu zamieszkania, że: 1. LOK w mojej dawnej miejscowości już nie istnieje. 2. Pan Instruktor zmarł 3 lata temu. Fakt, że jest to jakiś pechowy zbieg okoliczności, ale urodziłam się 13, więc nic mi nie jest straszne, a już na pewno nie dziwne. Najśmieszniejsze jest to, że pani z wydziału komunikacji w moim dawnym mieście, zasugerowała mi że pieczątka, mówiąc brutalnie może byc fałszywa. Chodziłam na kurs, zapłaciłam za niego, więc chyba nie mam się czego obawiac?! Natomiast Miła_Pani_Z_Okienka zasugerowała, że może powinnam JESZCZE RAZ pójśc na kurs! (czytaj: wydac 1200, bo co?) Owszem planuję odświeżyc swoje umiejętności przez kilka lekcji (40 pln za h), ala na Boga! nie za 1200! Poczytałam ustawy i wiem, że: ponieważ kurs kończyłam po lipcu 1998 - zaświadczenie jest ważne, posiadam wszystkie niezbędne dokumenty (zaświadczenie lekarskie, wniosek, opłatę za egzaminy, zdjęcie). Nie rozumiem dlaczego moim zmartwieniem ma byc ich bałagan z numerach nadawanych instruktorom, czy też fakt, iż komputerowa baza instruktorów była stworzona dopiero w 2001 roku. Wydaje mi się, że to nie powinno byc moje zmartwienie...? Nie wiem jak wybrnąc z tego impasu i co mogę zrobic. Każdy umywa ręce. Wydział komunikacji odsyła mnie do LOKu (czy też raczej spadkobierców tej jednostki), niemiły pan w LOKu odsyła mnie do WORDu, a WORD oczywiście do wydziału komunikacji i ładnie nam się kółeczko zamyka. Swoją drogą troszkę się wystraszyłam sugestią fałszerstwa, ale na szczęście (?) przypomniałam sobie przynajmniej 2 osoby, które równocześnie ze mną chodziły na ten kurs. Na chwilę obecną nie mam pomysłu gdzie mam uderzyc, (poza nowym kursem), żeby miec to cale zamieszanie z glowy. Pozdrawiam i proszę o sugestie :( ReNi. |
2006-10-11 20:58 | Re: prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu k | Przemysław_Płaskowicki |
On 2006-10-11 17:09, Mela wrote: > Witam, > Natomiast Miła_Pani_Z_Okienka zasugerowała, że może powinnam JESZCZE RAZ > pójśc na kurs! > (czytaj: wydac 1200, bo co?) Owszem planuję odświeżyc swoje umiejętności > przez kilka lekcji (40 pln za h), ala na Boga! nie za 1200! > > Poczytałam ustawy i wiem, że: ponieważ kurs kończyłam po lipcu 1998 - > zaświadczenie jest ważne, > posiadam wszystkie niezbędne dokumenty (zaświadczenie lekarskie, wniosek, > opłatę za egzaminy, zdjęcie). > Nie rozumiem dlaczego moim zmartwieniem ma byc ich bałagan z numerach > nadawanych instruktorom, > czy też fakt, iż komputerowa baza instruktorów była stworzona dopiero w 2001 > roku. > Wydaje mi się, że to nie powinno byc moje zmartwienie...? > Nie wiem jak wybrnąc z tego impasu i co mogę zrobic. Każdy umywa ręce. > Niech zgadnę, ze wszystkimi rozmawiałaś? Rozwiązanie w tego typu sprawach jest proste. Należy napisać pismo, wysłać pocztą do WORDu o treści następującej: Uprzejmie proszę o wyznaczenie mi terminu egzaminu na prawo jazdy kategorii B. Wymagane dokumenty załączam. Podpis. Na to muszą opowiedzieć pisemnie i jest 99,99% szans, że w odpowiedzi dostaniesz pismo informujące Cię o terminie egzaminu. Standardowa Procedura Biurokraty #1: To co powiem głupiego nikt mi później nie udowodni -- zamiast się przepracowywać po prostu odeślę petenta. Standardowa Procedura Petenta #1: Pisać, nie mówić. Pozdrawiam, -- Przemysław Płaskowicki All that is necessary for the triumph of evil is that good men do nothing. (Attributed to Edmund Burke) |
||
2006-10-11 21:56 | Re: prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu k | Paweł_Sakowski |
Przemysław Płaskowicki wrote: > Standardowa Procedura Biurokraty #1: To co powiem głupiego nikt mi > później nie udowodni -- zamiast się przepracowywać po prostu odeślę > petenta. Ja bym motywację tych samych działań ujął nieco inaczej: optymalizować wysiłek włożony w załatwienie sprawy. Czyli: - łatwiej powiedzieć, że tak nie można, niż robić coś nietypowego Ale też: - łatwiej jednak zrobić coś nietypowego, niż komponować uzasadnienie do decyzji odmownej i/lub (zależnie od sytuacji) tłumaczyć powody niezrobienia organowi wyższego stopnia w odpowiedzi na skargę -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-10-12 16:43 | Re: prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu kursu (chyba długie) | Mela |
Użytkownik "Paweł Sakowski" news:egji94$m7a$1@inews.gazeta.pl... > Przemysław Płaskowicki wrote: >> Standardowa Procedura Biurokraty #1: To co powiem głupiego nikt mi >> później nie udowodni -- zamiast się przepracowywać po prostu odeślę >> petenta. > > Ja bym motywację tych samych działań ujął nieco inaczej: optymalizować > wysiłek włożony w załatwienie sprawy. Czyli: > > - łatwiej powiedzieć, że tak nie można, niż robić coś nietypowego > > Ale też: > > - łatwiej jednak zrobić coś nietypowego, niż komponować uzasadnienie do > decyzji odmownej i/lub (zależnie od sytuacji) tłumaczyć powody > niezrobienia organowi wyższego stopnia w odpowiedzi na skargę > > -- Zapewne macie Panowie rację, ale podejrzewam, że byłabym jedną z tych osób o której piszą na onecie w tytułach: "Pani Z z miejscowości X, już 17 raz podchodzi do egzaminu!", "Brak umiejętności czy złośliwośc egzaminatorów?" etc. W WORD już wszyscy znają mnie z nazwiska i wiedzą o co chodzi, więc nie ma mowy żeby po cichutku to przeforsowac. Im dłużej o tym myślę tym bardziej nabieram pewności, że to śmieszne, iż mi "zlecono" odnaleźc numer legitymacji instruktora i numer ośrodka. :-/ Ych... Dziękuję za rady i pozdrawiam, Mela. |
||
2006-10-13 00:24 | Re: prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu k | Przemysław_Płaskowicki |
On 2006-10-12 16:43, Mela wrote: > Użytkownik "Paweł Sakowski" > news:egji94$m7a$1@inews.gazeta.pl... >> Przemysław Płaskowicki wrote: >>> Standardowa Procedura Biurokraty #1: To co powiem głupiego nikt mi >>> później nie udowodni -- zamiast się przepracowywać po prostu odeślę >>> petenta. >> Ja bym motywację tych samych działań ujął nieco inaczej: optymalizować >> wysiłek włożony w załatwienie sprawy. Czyli: >> >> - łatwiej powiedzieć, że tak nie można, niż robić coś nietypowego >> >> Ale też: >> >> - łatwiej jednak zrobić coś nietypowego, niż komponować uzasadnienie do >> decyzji odmownej i/lub (zależnie od sytuacji) tłumaczyć powody >> niezrobienia organowi wyższego stopnia w odpowiedzi na skargę >> >> -- > > Zapewne macie Panowie rację, > ale podejrzewam, że byłabym jedną z tych osób o której piszą na onecie w > tytułach: "Pani Z z miejscowości X, już 17 raz podchodzi do egzaminu!", > "Brak umiejętności czy złośliwośc egzaminatorów?" etc. W WORD już wszyscy > znają mnie z nazwiska i wiedzą o co chodzi, więc nie ma mowy żeby po > cichutku to przeforsowac. > Im dłużej o tym myślę tym bardziej nabieram pewności, że to śmieszne, iż mi > "zlecono" odnaleźc numer legitymacji instruktora i numer ośrodka. > :-/ > Ych... > Dziękuję za rady i pozdrawiam, Ja bym nie demonizował. Raz, że teraz (chyba) egzaminy są w całości nagrywane, dwa, że ja bym na miejscu egzaminatora się nie mścił, bo skoro taka sprytna osoba, to a nuż nagra rozpęta lawinę skarg -- po co to komu -- lepiej niech zda za pierwszym razem i się nie pojawia. Wreszcie jednak, nie sądzę, żeby pomiędzy egzaminatorami a paniami urzędniczkami była jakaś szczególna solidarność, a i sprawa nie ma charakteru czepiania się. Naprawdę nie bardzo zdrowym na umyśle trzeba być, żeby oblewać celowo egzamin, bo egzaminowany dołożył urzędniczce 1/2 godziny roboty. Śmiem powiedzieć, że urzędy działają tak jak działają, bo petenci boją się, niesłusznie, egzekwować swoje prawa. BTW. Jaki to WORD? Pozdrawiam, -- Przemysław Płaskowicki It is a truth universally acknowledged, that a single man in possession of a good fortune, must be in want of a wife. (Jane Austen) |
||
2006-10-16 20:09 | Re: prawo jazdy: zaśw. o ukończeniu kursu (chyba długie) | Mela |
Użytkownik "Przemysław Płaskowicki" wiadomości news:452ec0b3@news.home.net.pl... On 2006-10-12 16:43, Mela wrote: Ja bym nie demonizował. Śmiem powiedzieć, że urzędy działają tak jak działają, bo petenci boją się, niesłusznie, egzekwować swoje prawa. BTW. Jaki to WORD? Pozdrawiam, -- Postaram się nie demonizować :-) Z tymi urzędami: fakt! WORD Bielsko-Biała. Dam znać. Dzięki. Pozdrawiam. Mela. |
nowsze | 1 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Papiery zaświadczające o ukończeniu kursu |
Marcel-ak | 2005-10-31 09:51 |
Zapytanie w sprawie kursu na prawo jazdy. |
Marcel-ak | 2005-11-05 10:08 |
prawo jazdy |
abx | 2005-12-13 14:47 |
prawo jazdy |
2006-07-21 14:08 | |
prawo jazdy |
2006-07-21 22:11 | |
prawo w kulturze - chyba nietypowe :) |
darpola wp | 2006-07-31 16:39 |
prawo w kulturze - chyba nietypowe :) |
darpola wp | 2006-08-01 01:14 |
prawo jazdy |
pysiek | 2006-11-14 13:49 |
Prawo jazdy UE |
Opel | 2006-11-15 10:34 |
Prawo jazdy. |
Robert | 2007-04-28 10:29 |