Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Minister pracy chce sama ustalać pensję minimalną

0
Podziel się:

W przyszłym roku to minister pracy będzie decydował o wysokości płacy minimalnej. Resort chce, by najniższe wynagrodzenie stanowiło przynajmniej połowę średniej pensji w kraju. Dziś wynosi mniej niż jedną trzecią.

W przyszłym roku to minister pracy będzie decydował o wysokości płacy minimalnej - dowiedziało się "Życie Warszawy". Resort chce, by najniższe wynagrodzenie stanowiło przynajmniej połowę średniej pensji w kraju. Dziś wynosi mniej niż jedną trzecią.
Prace nad odpowiednią ustawą trwają już w resorcie pracy. Ma być gotowa do marca. Bogdan Socha, wiceminister pracy i polityki społecznej wyjaśnia, że płaca minimalna będzie w rękach ministra narzędziem do kształtowania rynku pracy. Chodzi o to, aby minister mógł ją obniżać, gdy bezrobocie niepokojąco wzrośnie lub podwyższać, gdy będzie brakowało rąk do pracy.
Płaca minimalna dziś wynosi 899,10 zł brutto. To oznacza, że na rękę pracownik dostaje co miesiąc niespełna 648 zł. Jest to około 30 procent przeciętnego wynagrodzenia. Minister Socha dodaje, że resort chce, by była to przynajmniej połowa tego, ile wynosi unijna średnia.

Jak pisze "Życie Warszawy", również związkowcy z OPZZ sądzą, że czas najwyższy płacę podnieść. Jednak ich zdaniem, resort robi wokół tego niepotrzebny zamęt. Dotychczas było tak, że to pracodawcy z całych sił blokowali wzrost płacy minimalnej. Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ zauważa jednak, że ostatnio sytuacja na rynku pogorszyła się, to znaczy coraz trudniej znaleźć pracowników. Jego zdaniem więc, pracodawcy gotowi byliby zgodzić się na wyższą płacę. Według wiceprzewodniczącego OPZZ, gdyby rząd chciał, płaca minimalna już teraz mogłaby wynosić 1100 złotych brutto. Na tyle pracodawcy byliby gotowi przystać.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)