Pracownik, który zwolnienie z pracy dostał faksem, esemesem, a nawet e-mailem, może żądać odszkodowania od pracodawcy za naruszenie kodeksu pracy, który wymaga, by nastąpiło to na piśmie - czytamy w „Rzeczpospolitej".
Zgodnie z kodeksem pracy powiadomienie o zwolnieniu musi być dostarczone zatrudnionemu - na piśmie (zgodnie z art 30 § 3 k.p.). Jedynym odstępstwem od tego jest możliwość wypowiedzenia umowy poprzez ustne oświadczenie woli pracodawcy przekazane pracownikowi przez szefa (tak orzekł Sąd Najwyższy) . Szef może też wysłać emaila-zwolnienie, który jednak musi być opatrzony podpisem elektronicznym - podaje dziennik.
Jeżeli już dochodzi do tego, że pracownik zostaje zwolniony faksem, e-mailem albo esemesem, powinien złożyć pozew do sądu z roszczeniem o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne, przywrócenia do pracy lub o odszkodowanie. Samo niezachowanie formy pisemnej powinno stanowić wystarczające uzasadnienie każdego z tych roszczeń pracownika.
Wówczas choć rozwiązanie umowy nastąpiło nieprawidłowo, zainteresowany straci pracę, jeśli w ciągu siedmiu dni nie odda sprawy do sądu, a w razie zwolnienia bez wypowiedzenia - w ciągu 14 dni (zgodnie z art.264 k.p.) - wylicza gazeta.