Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zawadzka
|

Gumowa Ordynacja Podatkowa

0
Podziel się:

Nowe zasady udzielania interpretacji podatkowych to kolejny bubel prawny. Portal Money.pl ustalił, że przedsiębiorcy mogą płacić za "centralne interpretacje" nawet i kilkaset złotych.

Gumowa Ordynacja Podatkowa

Nowe zasady udzielania interpretacji podatkowych to kolejny bubel prawny. Portal Money.pl ustalił, że przedsiębiorcy mogą płacić za "centralne interpretacje" nawet kilkaset złotych.

Nowelizacja przepisów podatkowych miała je sprecyzować i uprościć. Efekt będzie jednak odwrotny. Nowe przepisy to kolejny przykład "gumowego" prawa, czyli regulacji, które pozwalają się rozciągnąc wedle woli urzędników.* *
Jak ustalił portal Money.pl, nowe regulacje, zamiast ułatwić, zdecydowanie utrudnią uzyskanie interpretacji podatkowych. Co więcej: może się okazać, że za wydanie jednej interpretacji płacić będziemy może i kilkaset złotych.
Dotychczas nie musieliśmy się troszczyć o to, ilu przepisów dotyczy nasza interpretacja. Wystarczało, że złożyliśmy odpowiedni wniosek - obowiązkiem urzędu skarbowego było wydanie zgodnej z prawem interpretacji przepisów. Teraz ma być jednak inaczej.
Nowa ustawa przewiduje, że za każdy przepis, który chcemy zinterpretować, powinniśmy uiścić opłatę w wysokości 50 złotych. *Projekt ustawy: * W przypadku wystąpienia w jednym wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej dotyczącej różnych przepisów pobiera się opłatę (50 złotych- przyp. red.) od każdego interpretowanego przepisu.Jak twierdzi Jacek Dobrucki, doradca podatkowy z kancelarii DMS Tax, jest to paragraf "gumowy" - zezwala bowiem na odczytywanie go na różne sposoby. Można uznać, że opłata liczy się wedle ilości spraw, które zgłaszamy do zinterpretowania. Równie dobrze jednak z tego zapisu wynikać może konieczność płacenia pięćdziesięciu złotych za każdy paragraf, na który powołamy się w uzasadnieniu wniosku o interpretację.

Zbadaliśmy kilka ostatnich, wydanych przez Urzędy Skarbowe, interpretacji prawa podatkowego. Zazwyczaj opierały się one na kilku przepisach prawnych. Oznacza to, że za wyjaśnienie prostego pytania: na przykład jak rozliczyć koszty wyjazdu służbowego, ministerstwo może pobrać i 400 złotych, zamiast obiecywanych pięćdziesięciu. Wystarczy, że powoła się na: ustawę o podatku dochodowym od osób prawnych, ustawę o podatku dochodowym od osób fizycznych, ustawę o VAT (dwukrotnie), ordynację podatkową (także dwukrotnie), kodeks pracy oraz rozporządzenie o naliczaniu ryczałtu za wyjazdy.

To jednak tylko jedno z zagrożeń. Redakcja Money.pl ustaliła także, że nowe przepisy mogą w istotny sposób ograniczyć dostęp do interpretacji!
Jeśli podatnik zgodnie z nową ustawą złoży wniosek o interpretację, sam musi określić, ilu przepisów ona będzie dotyczyć. I, rzecz jasna, samodzielnie powinien naliczyć odpowiednią opłatę. Nieważne, że zazwyczaj nie ma on pojęcia, ile przepisów będzie w interpretacji uwzględnione. Jeśli ich odpowiednio nie policzy, ministerstwo może odrzucić wniosek bez wezwania o dopłatę.

Ten projekt łamie podstawowe zasady postępowania podatkowego - twierdzi Jacek Dobrucki - do tej pory odrzucenie wniosku z powodu niezapłacenia odpowiednich kosztów dotyczyło tylko profesjonalnych pełnomocników, takich jak adwokaci i radcy prawni. Obecnie nawet zwykły przedsiębiorca musiałby znać dokładnie każdy przepis, wraz z jego powiązaniami, by móc ocenić, do ilu ustaw się on odwołuje, i ile, w związku z tym, trzeba będzie zapłacić.

Jeśli nie zapłacimy odpowiednich kosztów, nasz wniosek nie będzie rozpatrzony. Co gorsza - urząd nawet nie wezwie nas, byśmy dopłacili należną mu kwotę, po prostu nie rozpatrzy naszego wniosku.

- To przekreślenie podstawowych zasad postępowania podatkowego - twierdzi Jacek Dobrucki. Obecnie odrzucenie wniosku bez wezwania do uiszczenia opłaty występuje tylko w przypadkach, gdy składa je *Jacek Dobrucki, doradca podatkowy DMS TAX: *Nie wiadomo dokładnie, co znaczy "opłata od każdego interpretowanego przepisu". Może się okazać, że będzie to ograniczenie, pozwalające urzędnikom nie rozpatrywać wniosku, jeśli nie zapłacimy za każdy artykuł, którego on dotyczy.pełnomocnik prawny. W pozostałych przypadkach, nawet jeśli pismo złożone zostało przez licencjonowanego doradcę podatkowego, nie można go odrzucić bez wezwania do wniesienia należnych opłat.
W nowelizacji przewiduje się natomiast, że każdy podatnik powinien mieć na tyle szeroką wiedzę prawniczą, że będzie mógł sam ocenić, jakich dokładnie przepisów dotyczy sprawa, w której chce uzyskać interpretację. Nawet, jeśli przyjmiemy, że w praktyce ministerstwo liczyć nam będzie opłatę "od zgłoszonej sprawy" a nie od ilości przepisów, na które się trzeba powołać, artykuł o odrzuceniu bez wezwania wyraźnie służyć ma zmniejszeniu ilości wniosków, które będą rozpatrywane.

Ministerstwo wyjaśnia, że taka regulacja została wprowadzona, ponieważ do tej pory często pojawiały się wątpliwości, czy termin na udzielenie interpretacji liczony ma być od momentu złożenia wniosku, czy też od uiszczenia opłat. Ten problem można by jednak rozwiązać znacznie prościej, nie wymagając od podatników wiedzy na poziomie profesjonalnego doradcy prawnego.

| Komentarz |
| --- |
|

Agnieszka Zawadzka, Money.pl Intencja ustawodawcy wydaje się być jasna: skoro opłata za interpretację ma być proporcjonalna do nakładu pracy wydającego ją urzędnika to ktoś, kto prosi o wyjaśnienie jednego przepisu powinien zapłacić mniej, niż ten kto chce wyjaśnić kilka. Jednak nie jest - doprawdy - winą przedsiębiorców, że w najprostszych (zdawałoby się) sytuacjach, nie wiadomo jak rozliczyć się z podatków. Ministerstwo proponuje skomplikowane przepisy - po czym bierze pieniądze za ich interpretację. Wygląda na to, że wbrew prawom fizyki stworzono jednak perpetuum mobile? |

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)