Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Licytacja na ulgi dla pracowników

0
Podziel się:

Dodatkowe dni wolne, ekstra pieniądze za nadgodziny, wcześniejsze emerytury z kieszeni pracodawców. Posłowie i rząd rozpoczęli licytację, kto da więcej pracownikom. Kto za to zapłaci? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza".

*Dodatkowe dni wolne, ekstra pieniądze za nadgodziny, wcześniejsze emerytury z kieszeni pracodawców. Posłowie i rząd rozpoczęli licytację, kto da więcej pracownikom. Kto za to zapłaci? – zastanawia się „Gazeta Wyborcza”. *
W najbliższe święta Bożego Narodzenia i długi weekend majowy możemy mieć o jeden dzień wolny więcej. Projekt takiej ustawy opracował rząd Kazimierza Marcinkiewicza. Dziś wygląda to tak: jeśli 1 i 3 maja przypada od poniedziałku do soboty, czyli w dni robocze, pracownik do firmy nie idzie. Ale zgodnie z prawem jeden z tych wolny dni musi odpracować. Tak samo jest z 25 i 26 grudnia. Zgodnie z propozycją rządu, która weszłaby w życie już od października, żadnego odpracowywania by nie było. Taki dodatkowy dzień wolny - oczywiście w pełni płatny - byłby w tym roku jeden. W przyszłym dwa – wyjaśnia „Gazeta Wyborcza”.

Rządowy pomysł cieszy pracowników, ale nie ekonomistów. Jeden dzień wolny w roku kosztuje według wyliczeń rządu 0,4 proc. PKB, czyli ok. 4 mld zł!

W porównaniu z innymi krajami mamy sporo, przeciętnie 37 w roku (26 dni urlopu, 11 świąt). Dla porównania Brytyjczyk - 30 (20 urlopu, 10 świąt), Irlandczyk - 31 (20 urlopu, 11 świąt) a Amerykanin ok. 25. Dłużej od nas odpoczywają Niemcy - aż 39 dni - oraz Francuzi - 44.W Sejmie jest już sześć projektów nowelizacji kodeksu pracy, a kolejne napływają. Ułatwić życie pracownikom chcą wszyscy: rząd, PiS, SLD, LPR, Samoobrona oraz PSL. Pomysły są różne.

Powołana przez rząd komisja ekspertów chce np. dać kilkuset tysiącom osób pracującym w szkodliwych warunkach, m.in. stewardesom, leśnikom, kierowcom i obsłudze metra, wcześniejsze (o pięć lat) emerytury. Według prognoz ma to kosztować w ciągu 25 lat nawet 100 mld zł! Ministerstwo Pracy rozważa przy tym, aby koszt tej operacji podzielili między siebie, np. po połowie, pracodawcy oraz skarb państwa – czytamy w „Gazecie Wyborczej”

PSL chce z kolei od lipca 2006 podwyższyć wynagrodzenie za nadgodziny. Zatrudnieni za pracę nocą czy w niedziele i święta dostawaliby dodatek w wysokości 150 proc. wynagrodzenia (dziś jest 100 proc.), a za nadgodziny w pozostałe dni 100 proc. (dziś - 50 proc.). To nie koniec. Dziś związki zawodowe mogą dogadać się z pracodawcą w celu zwiększenia w firmie liczby nadgodzin ponad ustalony w kodeksie pracy limit 150 godzin rocznie na osobę. Takie porozumienia są często zawierane wtedy, gdy np. firma dostaje pilne zlecenie. Ludowcy chcą zabrać związkom to prawo.

Gazeta przypomina, że niemal wszyscy posłowie chcą uszczęśliwić matki. W Sejmie są już trzy projekty zmian w kodeksie pracy, które mają wydłużyć urlop macierzyński od kilku (rząd) do nawet kilkunastu tygodni (PiS, LPR). Według wyliczeń ZUS taka operacja tylko w przyszłym roku kosztowałaby od ponad 100 do 370 mln zł. Parlamentarzyści mają też zamiar zakazać zwalniania kobiety w ciąży i po urodzeniu dziecka.

gospodarka
firma
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)