poprzedni wątek | następny wątek | pl.praca.dyskusje |
2006-08-13 23:26 | czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | zasit |
Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500 netto. Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety) Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie pensja moze byc znacznie wyzsza. Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? :] |
2006-08-14 09:30 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Lukasz |
> Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety) To kapitalizm. Mała podaż - niskie pensje. To RYNEK pracy reguluje pensjami i tak jest w tym przypadku. U nas przez długi okres, rynek pracy był rozpuszczony (studia na sekretarkę, chore zasady wynagradzania, chamstwo zatrudniających). Teraz sytuacja powoli sie zmienia. Zaczyna brakować specjalistów, zwykłych pracowników. Poczekaj jeszcze 2 lata i sytuacja siuę zmieni. Zauważ, że już teraz, na grupie pracodawcy zaczynają coraz częściej narzekać, że nie ma kogo zatrudniać. A wtedy o rzetelnego (nie mówiąc: dobrego) pracownika zawsze będzie dbał tak, żeby go nie stracić. -- Lukasz N 50 05' 04" E 19 53' 43" |
||
2006-08-14 09:33 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | glosnetu |
zasit napisał(a): > Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500 > netto. > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety) > Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie > pensja moze byc znacznie wyzsza. > Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy. > Jakie jest wasze zdanie na ten temat? > :] moje zdanie jest takie - ze jesli nie moge znalezc pracy w swoim zawodzie, lub warunki sa dalece niesatysfakcjonujace i bez perspektyw na trwala znaczaca zmiane w bliskiej przyszlosci, to przekwalifikowuje sie tak, ze i praca byla, i zarobki, i satysfakcja. Oznacza to rowniez, ze jezeli chce zaczac prace w nowym zawodzie, to musze sie liczyc z wyrzeczeniami. Tak, jak przedsiebiorca wchodzacy na nowy dla siebie rynek, musi liczyc sie ze stratami w pewnym okresie czasu, tak pracownik, chcacy zaistniec na rynku musi liczyc sie na poczatku z praca za marne pieniadze, za darmo, czy wrecz placac za nia (sa takie przypadki!). Czas "wejscia na rynek" powinien byc podporzadkowany dwom celom: - poznaniu rynku (branzy) - a wiec nauka - stworzeniu swojego wizerunku na w/w rynku. Czas spijania smietanki przychodzi pozniej, po zdobyciu wiedzy, doswiadczenia i wyrobieniu sobie marki. Skadinad, nie rozumiem tego "dazenia do awansu". Nie kazdy moze byc i powinien byc kierownikiem. Opcja jest stawanie sie cenionym i dobrze oplacanym specjalista, w swojej dziedzinie. Znane sa mi liczne przypadki, gdy dobry pracownik po awansie na stanowisko kierownicze przestal sie sprawdzac i bardziej szkodzil niz sluzyl firmie. Awans to czesto krzywda wyrzadzona zarowno pracownikowi, jak jego firmie i jego wspolpracownikom. Nie kazdy ma predyspozycje do pelnienia funkcji kierowniczych. Dochodzi do to regula "progu niekompetencji"... Na marginesie - o ile rozumiem jeszcze narzekania ludzi, ktorzy ksztalcili sie przed 1989, to kompletnie absurdalne sa dla mnie narzekania mlodszych. Widzialy galy, co braly - sytuacja na rynku pracy jest doskonale znana i jesli ktos studiowal np marketing, to robil to ze swiadomoscia, ze najprawdopodobnie nie znajdzie pracy w swoim zawodzie, chyba, ze jest bardzo dobry. Tak samo jak wczesniej elektronicy, a wkrotce informatycy. Dla mnie normalny rozwoj zawodowy polega na cyklicznej zmianie miejsca pracy. Powody (m.in.): - nie spotykajac sie z nowymi wyzwaniami, popada sie w rutyne i przestaje sie rozwijac - traci sie kontakt z rynkiem pracy (jego trendami) i uzaleznia sie w pelni od obecnego pracodawcy - postrzeganie pracownika rzadko zmienia sie z czasem - jesli przyjeto Cie do pracy jako np. pracownika helpdesku, to masz nikle szanse na zostanie np kierownikiem zespolu programistow, nawet jesli masz ku temu kwalifikacje. Kwestia "metki" nadanej przy starcie. Rowniez pod wzgledem finansowym. W praktyce - w firmie pozostaje tak dlugo, jak dlugo sie ucze, realizuje i jestem wlasciwie doceniany (nie tylko finanse). Proszenie o podwyzke jest dla mnie absurdem. Jesli moj szef nie potrafi sam docenic mojej pracy, to trudno go to tego zmuszac. Zdecydowanie skuteczniej i zdrowiej jest w takiej sytuacji poszukac innego. Oczywiscie w/w, przy zalozeniu, ze moja produktywnosc warta jest $$$ = moja praca przynosi wiecej zyskow firmie niz wczesniej. Dochodza argumenty niemerytoryczne - osobiscie nie lubie skazywac sie na odsiadke "x-letniego wyroku". To moje zycie i lubie sprawowac nad nim kontrole, a nie przekazywac ja komus kompletnie dla mnie obcemu. -- glos |
||
2006-08-14 10:53 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | mw |
Użytkownik "zasit" news:ebo5et$jsu$1@news.wp.pl... > Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500 > netto. > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze > jakis tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 > netto tylko ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety) > Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie > pensja moze byc znacznie wyzsza. > Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy. > Jakie jest wasze zdanie na ten temat? A co ma do rzeczy wyksztalcenie jesli chodzi o zarobki. Zobacz chocby na nauczycieli. Znam osoby po matematyce, ktore zarabiaja w szkolach 1000 i znam taka ktora zarabia 3000........ Euro w pewnym duzym banku o szwajcarskim rodowodzie :). Osoby te konczyly studia w tym samym momencie, mialy podobne wyniki, stypednia zagraniczne, podobne doswiadczenia na studiach, a raczej jego brak. Poroznily je tylko drogi zycia, jedna potrzebowala pracy od zaraz i znalazla oferte pracy w szkole. Druga 2 miesiace pozniej dostala oferte pracy jako analityk ds. ryzyka. Wydaje mi sie ze ta pierwsza raczej nigdy w zyciu nie osiagnie poziomu wynagrodzenia analityka nie tylko po 2 latach pracy, ale nawet na starcie. Ogolnie, wiele w zyciu zalezy od szczescia i jakiejs tam logiki dzialania. Tak to jest w zyciu i nie ma sie co zalic ze absolwent , czlowiek po studiach ma miec od reki wysokie wynagrodzenie, a nawet jak nie to przynajmniej perspektywe jego wzrostu. Zycie nauczylo mnie jednego, dostajesz zawsze tyle na ile jestes w stanie sie wycenic i przekonac do slusznosci tej wyceny pracodawce. Przy czym to drugie jest moim zdaiem kluczowym elementem. pozdrawiam, mw |
||
2006-08-14 13:30 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | Michał |
Użytkownik "Lukasz" news:ebp8r1$kc0$1@news.onet.pl... > > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze > jakis > > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto > tylko > > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety) > > To kapitalizm. Mała podaż - niskie pensje. To RYNEK pracy reguluje pensjami > i tak jest w tym przypadku. U nas przez długi okres, rynek pracy był > rozpuszczony (studia na sekretarkę, chore zasady wynagradzania, chamstwo Żeby to był normalny kapitalizm to wszystko cacy, ale u nas narazie jest coś około kapitalizmu. Urzędy zaganiają ludzi do pracy za 700 netto bo jak nie to wywalą, a już słychać o chęci zatrudniania Ukrajńców. Dużo wody jeszcze upłynie w Wiśle zanim coś się polepszy na samym dole tego ekosystemu. Bo jęzeli rząd mówi że Polska jest atrakcyjna dla inwestorów bo ma tanią siłe roboczą, to w takim razie Chiny muszą być na pierwszym miejscu ... Ludziom się wydaje że jak młodzież wyjeżdża to bezrobocie się zmniejszy. Wcala tak do końca nie jest. Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za chlebem. |
||
2006-08-14 13:43 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | glosnetu |
Michał napisał(a): > Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa > razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za > chlebem. i 1000 razy wiecej kapitalu. Podobnie kto tylko moze ucieka z krajow afrykanskich i to ze znacznie wieksza determinacja (boat people!). A o zaleznosci wydajnosci pracy, plac i poziomu zycia od kapitalu pisala bodajze Immona pare dni temu, wiec nie bede sie powtarzac. -- glos |
||
2006-08-14 17:20 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | mw |
Użytkownik "glosnetu" news:1155555793.258734.77880@m79g2000cwm.googlegroups.com... /A o zaleznosci wydajnosci pracy, plac i poziomu zycia od kapitalu /pisala bodajze Immona pare dni temu, wiec nie bede sie powtarzac. Mysle ze nawet byly osoby, ktore przed Immona juz o tym pisaly :) mw |
||
2006-08-14 21:41 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się | Immona |
Michał wrote: > Bo jęzeli rząd mówi że Polska jest atrakcyjna dla inwestorów bo ma tanią > siłe roboczą, to w takim razie Chiny > muszą być na pierwszym miejscu ... I sa, ale jesli chodzi o sile robocza nisko wykwalifikowana. Zebranie sposrod miejscowych przyzwoitego zespolu programistycznego to w Chinach na dzien dzisiejszy zadanie niemal niemozliwe, sa tez olbrzymie klopoty z rekrutacja chinskiej kadry menedzerskiej. Polska jest dosc atrakcyjna na rynku taniej wykwalifikowanej sily roboczej, ale to sie moze wkrotce skoczyc, bo ta wykwalifikowana sila robocza jest dosc mobilna. > Ludziom się wydaje że jak młodzież wyjeżdża to bezrobocie się zmniejszy. > Wcala tak do końca nie jest. Zmniejszyc sie zmniejszy, ale nie do takiego poziomu, ktory ma zdrowa gospodarka, poniewaz spadek zatrzyma sie na poziomie wyznaczonym bezrobociem strukturalnym, czytaj: pracodawcy desperacko poszukujacy np. specjalistow budowlanych czy lekarzy nie beda mogli ich znalezc, podczas gdy wielu "technikow prac biurowych" bedzie bezskutecznie poszukiwalo pracy. Taka sytuacja niedostatku/nadmiaru pracownikow juz jest w niektorych niszach - niszach, ktore nie moga pomiedzy soba "wymienic" pracownikow. > Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa > razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za > chlebem. Niemcy (wschodnie) sa na topie wsrod panstw, z ktorych ludzie wyjezdzaja, a w Saksonii stoja cale puste wiezowce porzucone przez wlascicieli/bylych najemcow, niektore sie wyburza ze wzgledu na koszty utrzymania. Tyle, ze nikt nie robi wokol tego tragedii (poza wladzami samorzadowymi opuszczanych miejsc), poniewaz nie jest to dramatyczna, wymuszona emigracja "za chlebem" (w Niemczech nawet bezrobotny przezyje bez problemu i to na wyzszym poziomie niz wielu polskich pracujacych), ludzie traktuja normalnie to, ze kazdy moze zamieszkac tam, gdzie mu odpowiada, a legalni i nielegalni imigranci/pracownicy sezonowi zaspokajaja potrzeby gospodarki w zakresie taniej sily roboczej na stanowiskach, ktorych nie wezmie Niemiec, nawet bezrobotny. Ale masz racje, ze nie ma to nic wspolnego z gestoscia zaludnienia, a wylacznie ze stanem gospodarki. Zageszczenie ludzi jest olbrzymie w tak rozwinietych i dobrze dzialajacych gospodarkach jak Honk Kong czy Japonia. I. -- http://nz.pasnik.pl mieszkam w Nowej Zelandii :) |
||
2006-08-14 22:56 | Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy | zasit |
z tym przekonywaniem to slusznie ale przy bezrobociu rzedu 4-5 % a nie 15% !!!!!!! :] |
||
2006-08-15 09:22 | Re: =?utf-7?Q?czy sie stoi czy sie ?= | futszaK |
Mon, 14 Aug 2006 22:56:57 +0200, użyszkodnik "zasit" napisał: > z tym przekonywaniem to slusznie ale przy bezrobociu rzedu 4-5 % a nie 15% > !!!!!!! > :] ale to 15% bezrobocie to tylko na papierze jest, biorac pod uwage tak duże koszty zatrudnienia aż dziwne że aż tylu ludzi jest zatrudniona legalnie -- futszaK 601061867 Poznań ma własne lotniska w Berlinie i Mszczonów czy Modlin jest dla nas zupełnie obojętny ;) (c)spp na pl.misc.kolej |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Wawa, Czy mi sie wydaje. |
Wieslaw | 2005-11-19 14:12 |
Czy nalezy mi sie urlop |
Yeh | 2006-04-05 13:12 |
Czy nalezy mi sie urlop |
Yeh | 2006-04-05 13:12 |
Chory system czy moze mi sie wydaje? |
Legionnaire | 2006-07-10 08:50 |
Dodatek za szkodliwa prace - czy sie nalezy? |
Katarzyna | 2006-08-27 20:33 |
Jaki kontakt sie sprawdza telefon czy e-mail? |
MB | 2006-10-11 16:08 |
czy nalezy mi sie urlop |
Berta | 2006-10-16 16:12 |
zwolnienie lekarskie czy do sredniej liczy sie nadgodziny? |
Barbarella | 2006-11-02 16:36 |
Czy przychodze do pracy i czy nalezy mi sie ekwiwalent za urlop ? |
Nelson Mandela | 2006-12-19 23:43 |
Czy nalezy mi sie zasilek dla bezrobotnych ? - HELP |
Akryl | 2007-03-23 10:09 |