poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-01-01 18:33 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Robert Tomasik |
roburkov [###roburkov@gazeta.ciach.pl.###] napisał: > Nie mogę się z Tobą zgodzić rowniez przy zalozeniu, ze glownym > swiadczeniem przedsiebiorcy prowadzacego lokal jest sprzedaz posilkow > tudziez trunkow wszelakich, z uwagi na tresc domniemania z art. 71 k.c., > ze cennik [w tym menu - przyp. moj], nie stanowi oferty, a tylko > zaproszenie do zawarcia umowy. Nie kreuje zatem obowiazku sprzedazy. Nie zgodzę się z Tobą, bowiem w konsekwencji obalił byś podstawowe kanony praw konsumenta. Czyli jak leży chleb w sklepie, to też sobie mogę go sprzedać, albo nie? Albo sprzedać po innej cenie, bo przecież nie jest to wiążące. > [..] >> końca mnie tu nie przekonałeś. Ale jest jeszcze kilka ustaw >> szczególnych, które jednak nakładają na różne podmioty obowiązek >> zawarcia umów. Telekomunikacja, energetyka, grzebanie zwłok - nie chce >> mi się szukać, ale pewnie takich przykładów znalazło by się więcej. > A tu pełna zgoda, wszak o tym pisałem:) Wiem o czym pisałeś. Stąd wyraźnie to napisałem, że nawet przyjęcie Twojej koncepcji uznania, że usługi można odmówić nie powoduje, że zawsze i wszędzie. Poza tym jestem prawie pewien, że do sprzedaży konsumentom usług (czyli fryzjer, grabarz itd.) stosuje się przepisy nie o zleceniu, ale a sprzedaży. Tylko nie potrafię tego fragmentu znaleźć :-( |
2006-01-01 18:55 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Alek |
Użytkownik "Robert Tomasik" wiadomości news:dp93pa$hbm$1@inews.gazeta.pl... > > > ze cennik [w tym menu - przyp. moj], nie stanowi oferty, a tylko > > zaproszenie do zawarcia umowy. Nie kreuje zatem obowiazku sprzedazy. > > Nie zgodzę się z Tobą, bowiem w konsekwencji obalił byś podstawowe > kanony praw konsumenta. Czyli jak leży chleb w sklepie, to też sobie > mogę go sprzedać, albo nie? Albo sprzedać po innej cenie, bo przecież > nie jest to wiążące. Ale danie opisane w karcie nie istnieje dopóki klient go nie zamówi, kelner nie przyjmie zamówienia a kucharz go nie przyrządzi. Czasem zdarza się, że zamawiam np. schabowego a kelner mówi, że aktualnie nie ma i co, mam wezwac policję? Wybieram co innego, ale teoretycznie mogę usłuszeć, że lodówka jest pusta i nic nie dostanę... |
||
2006-01-01 19:04 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Alek |
Użytkownik "Robert Tomasik" wiadomości news:dp92r1$dk2$1@inews.gazeta.pl... > > Znasz przysłowie o głowie u murze? A znasz o kropli i skale? :) |
||
2006-01-01 19:25 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | roburkov |
Robert pisze: [..] > Nie zgodzę się z Tobą, bowiem w konsekwencji obalił byś podstawowe > kanony praw konsumenta. Czyli jak leży chleb w sklepie, to też sobie > mogę go sprzedać, albo nie? Albo sprzedać po innej cenie, bo przecież > nie jest to wiążące. Przeciez wyraznie napisalem w ktoryms z poprzednich postow o art. 543 kc! 1. Wystawienie towaru z cena wiaze sprzedawce -543 kc 2. Sam cennik bez wystawienia towaru nie wiaze sprzedawcy - 71 kc A swoja droga co to sa te "podstawowe kanony praw konsumenta"? Czy to cos sie je?;)) [..] > zawsze i wszędzie. Poza tym jestem prawie pewien, że do sprzedaży > konsumentom usług (czyli fryzjer, grabarz itd.) stosuje się przepisy > nie o zleceniu, ale a sprzedaży. Tylko nie potrafię tego fragmentu > znaleźć :-( Takiego przepisu ZTCMW nie ma. Obowiazuje natomiast art. 750 kc:) -- Pozdrowienia, roburkov |
||
2006-01-01 19:46 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Robert Tomasik |
Alek [###alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl.###] napisał: > Ale danie opisane w karcie nie istnieje dopóki klient go nie zamówi, > kelner nie przyjmie zamówienia a kucharz go nie przyrządzi. > Czasem zdarza się, że zamawiam np. schabowego a kelner mówi, że aktualnie > nie ma i co, mam wezwac policję? Wybieram co innego, ale teoretycznie mogę > usłuszeć, że lodówka jest pusta i nic nie dostanę... Znowu nie mam Lex-a pod ręką i nie bardzo mi się chce szukać, ale jest gdzieś wprost wyartykułowany zakaz takich praktyk i Inspekcja Handlowa nakłada mandaty za to, że w cennikach są potrawy czy artykuły, których nie ma. Oczywiście, może się okazać, ze akurat w tej chwili się skończyło, ale jak się nagle wszystkie potrawy skończą, to zacznie być podejrzane. W ostateczności zawsze możesz się bronić przed sadem, a wnosząc po wyroku z Częstochowy, to nawet to wygrać. Prawda jest taka, że przepisy o konsumentach są nagminnie u nas łamane, bo mało komu chce się o to pieniaczyć, a u nas nie ma tradycji do poszanowania prawa dla samego jego szanowania. Ale to wcale nie zmienia faktu, że w większości wypadków jeśli klient mądrze zadziała i będzie mu się chciało, to przedsiębiorca jest na skazanej pozycji. I może się zdziwić, że coś, co uważał za normalne przez wiele lat nagle okazało się przestępstwem. Osobiście znam przypadek, gdy za odmowę wystawienia faktury sprzedawczyni i właściciel firmy (żądanie było najpierw skierowane do sprzedawczyni, a potem do właściciela firmy) dostali wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu i sporą grzywnę. A chodziło o coś koło 50 zł. Początkowo prokurator to umorzył, a po zażaleniu niby dla świętego spokoju wysłał z AO do sądu. I tu się mocno zdziwił nawet prowadzący sprawę. Tak więc podchodził bym bardzo ostrożnie do utartych zwyczajów w zakresie, w jakim naruszają jednak prawa osób trzecich. po prostu tzw. ciemna liczba w tym zakresie jest ogromna. Dotyczy to właśnie pomysłów w rodzaju przeszukiwania plecaków w sklepach, sprawdzania pluci itd. Zresztą teraz mi do głowy przyszło, że ciekawe co by zrobiła właścicielka tej knajpy w Częśtochowej, jakby nasz kolega oświadczył, ze jest kobietą, tylko się przebrał za mężczyznę. Kto broni kobiecie przebrać się za chłopa? A czy fakt, że się przebrała powoduje, że do knajpy dla kobiet wejść nie może? To tak na marginesie naszej dyskusji. Reasumując w przeważającej większości wypadków osobiście - pomimo świadomości, że sprzedawca narusza prawo i akurat posiadania przeze mnie osobiście wiedzy i odpowiednich instrumentów prawnych pozwalających na zareagowanie - po prostu wolę machnąć ręką i przejść nad tym do porządku dziennego. W mieście w którym mieszkam, to załóżmy jestem rozpoznawalny i kłopotów z tym nie ma. Ale podczas urlopu nad morzem, to przy każdym zakupie mogłem zrobić przysłowiowy "wynik", bo we Władysławowie nikt mi nie dał paragonu z kasy fiskalnej ani nie wprowadzał tych sprzedaży do kasy. Nawet raz zażartowałem do jednej sprzedawczyni ryb w smażalni, że chciałem paragon na pamiątkę, to mnie ofuknęła, że ona lepiej wie, co ma robić. No i niby w każdym wypadku popełniono przestępstwo. Wyobrażasz sobie, co by było, jakbym chciał za każdym razem wszczynać odpowiednie procedury? Jak już napisałem w mieście, w którym mieszkam zdarza się mi to sporadycznie, ale już żona przykładowo się nieraz dziwi, że ona w jakimś sklepie w życiu nie dostała paragonu, a za mną wręcz do drzwi wybiegają, jakbym nie zabrał. Na tej podstawie mogę sobie jedynie wyobrazić, że pewnie inne osoby mają taki sam problem. I tak jest ze wszystkim w Polsce niestety. Prawo sobie, a życie sobie. |
||
2006-01-01 20:22 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Alek |
Użytkownik "Robert Tomasik" wiadomości news:dp981u$6cr$1@inews.gazeta.pl... > > W mieście w którym mieszkam, to załóżmy > jestem rozpoznawalny i kłopotów z tym nie ma. Ile to trzeba się było napieniaczyć żeby sobie taka pozycję wyrobić! ;) > Wyobrażasz sobie, > co by było, jakbym chciał za każdym razem wszczynać odpowiednie > procedury? To zasada "zero tolerancji" z dobrym skutkiem wdrożona w Nowym Jorku. Jestem za jej stosowaniem, ale oczywiście nie w ramach urlopu ;) > I tak jest ze wszystkim w Polsce niestety. Prawo sobie, a życie sobie. Niekiedy tak jest dlatego, że prawo jest nieżyciowe, wręcz głupie. |
||
2006-01-01 21:01 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Robert Tomasik |
roburkov [###roburkov@gazeta.ciach.pl.###] napisał: > Przeciez wyraznie napisalem w ktoryms z poprzednich postow o art. 543 kc! > 1. Wystawienie towaru z cena wiaze sprzedawce -543 kc > 2. Sam cennik bez wystawienia towaru nie wiaze sprzedawcy - 71 kc > A swoja droga co to sa te "podstawowe kanony praw konsumenta"? > Czy to cos sie je?;)) No jest to linia orzecznictwa. niekoniecznie słuszna, ale w każdym razie utrwalona. > Takiego przepisu ZTCMW nie ma. Obowiązuje natomiast art. 750 kc:) Nie o to mi chodzi. Jest gdzieś zapis, że akurat do usług dla konsumentów stosuje się przepisy o sprzedaży. Tylko nie mogę go znaleźć i nie wiem, czy w pełnym zakresie, czy w jakimś tam. Bo ni wykluczam, że w zakresie rękojmi. |
||
2006-01-01 21:26 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Robert Tomasik |
Alek [###alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl.###] napisał: > Ile to trzeba się było napieniaczyć żeby sobie taka pozycję wyrobić! ;) Eee! Niekoniecznie. Taką mam pracę :-) I choć zasadniczo, jak idę prywatnie, to się generalnie nie czepiam, to z kolei oni nie wiedzą, kiedy idę prywatnie. Poza tym zdziwił byś się, jak szybko możesz stać się rozpoznawalny w pewnych zawodach, jeśli komuś na tym zależy. Jeden drugiemu ukradkiem Cię pokazuje bo wie, że następnym razem kolega pokaże mu innego interesującego. > To zasada "zero tolerancji" z dobrym skutkiem wdrożona w Nowym Jorku. > Jestem za jej stosowaniem, ale oczywiście nie w ramach urlopu ;) A w ramach wizyty w piekarni po sąsiedzku po chleb? W kiosku RUCH? Wiesz, czasem znajomość przepisów prawa jest stresogenna, bo człowiekowi się aż nóż w kieszeni otwiera, jak stoisz w kolejce, a kobieta przykładowo obsługuje wszystkie osoby z pominięciem kasy. Czasem dla niepoznaki wydają kwitki z sumatora (wersja dla idiotów), a ostatnim novum, które "wyczaiłem", to drukowanie niefiskalnych paragonów pro forma dla klientów w knajpie. Z fajniejszych kombinacji przy kasach fiskalnych, które robią tam, gdzie jest duży obrót na małe powtarzające się kwoty (przykładowo wyciąg narciarski, lodziarnia) to nabijanie na kasę kwoty, którą dajesz o ociąganie się drukowaniem paragonu. Każdy z reguły odchodzi, by zrobić miejsce następnemu, więc sprzedawca stornuje zapis (bez drukowania paragonu) i wpisuje kolejną kwotę. Jak nawet przyjdziesz po chwili po paragon, to Ci sprzedawca wskazuje koszyk z mnóstwem paragonów i mówi "szukaj se pan". Jakiś tam zawsze na właściwą kwotę znajdziesz, a jak zwrócisz uwagę na czas, to się tłumaczy, ze ma zegar źle ustawiony albo w ostateczności, że zatem ktoś inny musiał zabrać. To tak a' propo kas fiskalnych, choć załóżmy to bezpośrednio w klienta nie uderza. Ale poobserwuj czasem w kolejce. O wiele gorsze są te sytuacje, gdzie klient jest oszukiwany. Nie będę na forum opisywał, bo po co mam ludzi denerwować. W sumie lepiej nie wiedzieć tak naprawdę, zwłaszcza, że większość tego typu oszustw opiera się na tym, że tak naprawdę, to z poziomu klienta nie jesteś w stanie tego stwierdzić, bo się nie da. > Niekiedy tak jest dlatego, że prawo jest nieżyciowe, wręcz głupie. Jeśli nawet takie jest, to należało by go zmienić, a nie łamać. Choć w skali czasu, jak sobie przypominam, to nasze wejście do UE wymusiło wiele sensownych rozwiązań systemowych, choć niektóre wypaczono, sprowadzono do absurdu i usunięto. Ale wiele jest jeszcze do zrobienia w tej sprawie. Przy czym osobiście uważam, że powinno tych przepisów ubywać, a ich przybywa. Choć staram się przykładowo przepisy karne śledzić w miarę na bieżąco, to co rusz przypadkowo odkrywam w zupełnie dziwnych i niespodziewanych dla mnie miejscach jakieś nowe. Ja już po prostu przestaję się ludziom dziwić nawet, że czasem czegoś nie wiedzą. Niby w wypadku przestępstwa nie można pouczać, ale ... - no normalnie czasem trudno. Poza tym niektóre przepisy są tak napisane, jakby ustawodawcy zależało wprost na ich omijaniu. Z jednej strony chwalimy siew telewizji, że problem rozwiązany, bo zabroniliśmy, a z drugiej strony sprawcy zmieniają jedna literkę i okazuje się, że w sumie nic nie jest zabronione. |
||
2006-01-01 22:55 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Alek |
Użytkownik "Robert Tomasik" wiadomości news:dp9dt0$2fo$1@inews.gazeta.pl... > > A w ramach wizyty w piekarni po sąsiedzku po chleb? W kiosku RUCH? Rozsądne to by nie było. Dawniej nawet złodzieje mieli zasadę, że nie kradnie się w swojej dzielnicy ;) > sprzedawca stornuje zapis (bez > drukowania paragonu) i wpisuje kolejną kwotę. Widziałem to, ale mądre to to nie jest gdyż ślad po takiej operacji zostaje na rolce kontolnej. W razie kontroli jak wytłumaczyć ten fenomen, że operacji stornowanych jest 20 razy więcej niż zafiskalizoanych? > To tak a' propo kas fiskalnych, choć załóżmy to bezpośrednio w klienta > nie uderza. Widząc jak są pobierane i zużywane pieniądze z podatków jakoś nie mogę w sobie wykrzesać potępienia dla przestępstw skarbowych. Ale to już polityka. > Jeśli nawet takie jest, to należało by go zmienić, a nie łamać. Oczywiście. Mam na myśli tylo to, że jeśli przepis jest łamany na masową skalę to pewnie z tym przepisem jest coś nie tak - taki sygnał dla twórców prawa. Przeważnie jednak odczytywany fałszywie: zaostrza się kontrole i restrykcje zamiast pomyśleć o źródle i istocie problemu. |
||
2006-01-01 23:41 | Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu] | Robert Tomasik |
Alek [###alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl.###] napisał: > Widziałem to, ale mądre to to nie jest gdyż ślad po takiej operacji > zostaje na rolce kontrolnej. W razie kontroli jak wytłumaczyć ten fenomen, > że operacji stornowanych jest 20 razy więcej niż zafiskalizoanych? Na rolce nie zostaje nic. Wyświetla, a potem kasuje. Nie dodaje do sumy. >> Jeśli nawet takie jest, to należało by go zmienić, a nie łamać. > Oczywiście. Mam na myśli tylko to, że jeśli przepis jest łamany na masową > skalę to pewnie z tym przepisem jest coś nie tak - taki sygnał dla twórców > prawa. Przeważnie jednak odczytywany fałszywie: zaostrza się kontrole i > restrykcje zamiast pomyśleć o źródle i istocie problemu. I tak, i nie. Czasem powodem ustawicznego łamania przepisu jest fakt, że sprawcy są przekonani o nieuchwytności. Czasem po prostu jest, jak z rozmową przez telefon komórkowy podczas jazdy - trudno to dowieść. |
nowsze | 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
do kogo reklamacja ? |
Archeo | 2006-05-05 16:28 |
ubezpieczenie: od kogo dochodzić... |
mvoicem | 2006-05-15 19:01 |
niesprawne hamulce - zadoscuczynienie, od kogo ? |
vega76 | 2006-09-19 12:52 |
Kogo pozwać?Jaki sąd jest właściw |
wombi | 2006-09-27 19:34 |
Konsulatacja umowy - u kogo? |
r | 2006-10-16 08:10 |
Do kogo odwołanie ? |
Sylwia | 2006-11-26 19:50 |
Na kogo przechodzi prawo do spadku? |
RaFi B | 2007-01-14 12:24 |
Kogo moze obsluzyc kasjer ? |
ra9om1ak | 2007-01-18 22:32 |
kogo wina - stłuczka !> |
karkow | 2007-04-07 10:43 |
zaklocenie ciszy nocnej? jest odpowiedizalnosc i kogo?czy nie ma |
judyta | 2007-05-18 22:30 |