Money.plFirmaGrupa pl.soc.prawo

Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne?

poprzedni wątek | następny wątek pl.soc.prawo
2012-04-23 13:00 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne? kk
Spodziewałam się, że nie otrzymam tutaj odpowiedzi i dyskusja zmieni tor na
wyrodną matkę, utrudnianie kontaktów, wpływ matki itd.
Cóż, dziękuję, udam się do kancelarii prawnej lub najprościej na policję,
gdzie mój dzielnicowy zna dokładnie sytuację od lat i na pewno mi pomoże, bo
niejednokrotnie rozmawiał z dzieckiem, jego ojcem i ze mną w różnych
sytuacjach...

pozdrawiam

B.

2012-04-23 13:19 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne? Nixe

Użytkownik "Johnson" napisał w wiadomości
news:jn3bmq$3q7$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2012-04-23 12:39, Nixe pisze:
>
>>
>> Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem?
>
> Art. 87 krio i przede wszystkim art. 95 krio

Jakie więc sankcje grożą 11-latkowi, który nie chce utrzymywać kontaktów z
ojcem? Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje
od syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na zajęcia z
szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy to, że jest
nieposłuszne?
Cały czas usilnie dopytuję się o PRAWA dziecka w takich przypadkach i o jego
UCZUCIA. Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób można_zmusić_dziecko do rozmowy,
której nie chce prowadzić.

Robię cross-posta na pl.soc.dzieci - może będzie ciekawiej ;-)

N.
2012-04-23 13:20 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karaln Johnson
W dniu 2012-04-23 13:19, Nixe pisze:
>>>
>>> Czy jest jakiś obowiązek rozmowy/kontaktu dziecka z rodzicem?
>>
>> Art. 87 krio i przede wszystkim art. 95 krio
>
> Jakie więc sankcje grożą 11-latkowi, który nie chce utrzymywać kontaktów
> z ojcem?

Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??
W skrajnych wypadkach można to uznać za przejaw demoralizacji. I
zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)


> Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje od syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na
> zajęcia z szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy
> to, że jest nieposłuszne?

To chyba oczywista oczywistość że tak - jest nieposłuszne

De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z ojcem
to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do pracy ...

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8 519213760f162c2b73830481d
2012-04-23 14:05 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne? Nixe
"Johnson" napisał w wiadomości
news:jn3duh$ab4$1@inews.gazeta.pl...

> Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??

Czemu mają służyć takie przepisy?

> W skrajnych wypadkach można to uznać za przejaw demoralizacji.

Nie widzę w tym niczego, co nosiłoby znamiona demoralizacji, a inna sprawa,
że tutaj nie mamy żadnego skrajnego przypadku.
Ponawiam pytanie - dlaczego nie poddaje się w wątpliwość zachowań ojca
podczas kontaktów, ale też i wcześniejszych, tylko z góry zakłada
manipulację matki, a teraz nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację dziecka.

> I zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)

Bo nie chce rozmawiać z rodzicem, choć z drugim ma dobry kontakt?
To pewnie tak dla "dobra dziecka" :>

>> Czy to w ogóle podpada pod nieposłuszeństwo? Czy jeśli matka oczekuje od
>> syna stu buziaczków na dobranoc albo każe mu uczęszczać na
>> zajęcia z szydełkowania, a ono nie ma na to ochoty, to również znaczy
>> to, że jest nieposłuszne?

> To chyba oczywista oczywistość że tak - jest nieposłuszne.

Literalnie rzecz biorąc owszem.
Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim
rodzicem.
Tylko znów - jak to się ma do praw i uczuć dziecka?

> De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z ojcem
> to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do pracy ...

11-latek??
I skąd pomysł, że alimenty są jakąś formą zapłaty czy nagrodą za
posłuszeństwo, a w szczególności za to, że dziecko będzie rozmawiać z ojcem?
Zgodnie z art 133 KRiO rodzice zobowiązani są do płacenia alimentów na
dziecko, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie - nie ma
tu słowa, że dziecko musi spełniać jakieś dodatkowe warunki.

N.
2012-04-23 14:18 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karaln Johnson
W dniu 2012-04-23 14:05, Nixe pisze:

>> Nie słyszałaś o przepisach bez sankcji ??
>
> Czemu mają służyć takie przepisy?

Uregulowaniu stosunków społecznych.


> Ponawiam pytanie - dlaczego nie poddaje się w wątpliwość zachowań ojca
> podczas kontaktów, ale też i wcześniejszych, tylko z góry zakłada
> manipulację matki, a teraz nieposłuszeństwo czy wręcz demoralizację
> dziecka.

Nie schodźmy z poziomu inteligentnego. Kto tu zakłada nieposłuszeństwo
czy wręcz demoralizację dziecka - przecież to była dygresja.

A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.


>
>> I zapakować takiego wrednego dzieciaka do ośrodka wychowawczego ;)
>
> Bo nie chce rozmawiać z rodzicem, choć z drugim ma dobry kontakt?
> To pewnie tak dla "dobra dziecka" :>
>

Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa
rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.

> Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim
> rodzicem.

To jest akurat przestępstwo.

>> De lege ferenda można by zrobić tak - dziecko nie chce rozmawiać z
>> ojcem to nie należą mu się do niego alimenty, i niech dziecko idzie do
>> pracy ...
>
> 11-latek??

Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców (czy jednego z
nich) to widocznie uważa się za dorosłego, więc do roboty ...


> I skąd pomysł, że alimenty są jakąś formą zapłaty czy nagrodą za
> posłuszeństwo, a w szczególności za to, że dziecko będzie rozmawiać z
> ojcem?

Oczywiście że nie są, ale zazwyczaj obowiązki (alimenty) są powiązane z
prawami (władza rodzicielska). Skoro podważamy prawa ojca to może warto
się zastanowić również nad jego obowiązkami.

> Zgodnie z art 133 KRiO rodzice zobowiązani są do płacenia alimentów na
> dziecko, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie - nie
> ma tu słowa, że dziecko musi spełniać jakieś dodatkowe warunki.

Sprawdź sobie w Google zwrot "de lege ferenda"

Poza tym jak już wskazywałem są i inne przepisy kodeksu rodzinnego.
Wypada ich - z punktu widzenia dziecka - przestrzegać wszystkich a nie
tylko wybranych.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8 519213760f162c2b73830481d
2012-04-23 14:58 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne? Nixe
"Johnson" napisał

> Uregulowaniu stosunków społecznych.

I w jaki sposób te stosunki są regulowane, skoro nie ma żadnych sankcji ani
innych konsekwencji dla tych, którzy nie chcą się regulować?
Nawet za złamanie dekalogu jest jakaś pokuta, a tutaj? ;-)

> Nie schodźmy z poziomu inteligentnego. Kto tu zakłada nieposłuszeństwo czy
> wręcz demoralizację dziecka - przecież to była dygresja.

Demoralizacja tak, ale nieposłuszeństwo sam zasugerowałeś rzucając artykułem
z KRiO.

> A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.

Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.
A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

> Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa
> rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.

Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

>> Nieposłuszne jest także dziecko, które nie chce uprawiać seksu ze swoim
>> rodzicem.

> To jest akurat przestępstwo.

Nękanie również. Gdzie leży granica między faktyczną_koniecznością_kontaktów
z dzieckiem i sprawowania nad nim opieki, choćby i nawet na odległość, a
nieustannym wydzwanieniem o przeróżnych porach i zmuszaniem go do rozmów?
Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę -
chodziło kobiecie.

> Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców

Tu nie ma nic do rzeczy bycie mądrzejszym.
Chodzi o swobodę posiadania własnych uczuć.
Jasne, że można dziecko tak wytresować, by choć z grzeczności odbębniało te
rozmowy telefoniczne, ale w ten sposób hoduje się człowieka, który dorośnie
w przekonaniu, że jego potrzeby są nieważne.

> (czy jednego z nich) to widocznie uważa się za dorosłego, więc do roboty
> ...

Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś spotykać,
nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu. Także z rodzicem, pod
którego opieką nie przebywa i z którym najwyraźniej wiążą się jakieś
traumatyczne przeżycie. Nie jest to nic nienormalnego.

> Oczywiście że nie są, ale zazwyczaj obowiązki (alimenty) są powiązane z
> prawami (władza rodzicielska). Skoro podważamy prawa ojca to może warto
> się zastanowić również nad jego obowiązkami.

Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do
tegoż kontaktu).
To się nie zazębia.
A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne próby
ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?

> Sprawdź sobie w Google zwrot "de lege ferenda"

OK, przeoczyłam to.

N.
2012-04-23 15:03 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karaln Andrzej Lawa
W dniu 23.04.2012 14:58, Nixe pisze:

>> A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.
>
> Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.

Nie w sądzie.

> A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
> potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Możesz sobie teoretyzować przy takim założeniu, ale udzielanie na jego
podstawie porad jest już ryzykowne.

[ciach]

> Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
> A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

Teraz sobie wyobraź sytuację, że rozwodu nie było i dziecko zwiało z
domu i odmawia kontaktu z obojgiem rodziców, bo się ich rzekomo "boi".
2012-04-23 15:07 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karaln Johnson
W dniu 2012-04-23 14:58, Nixe pisze:

>
>> A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.
>
> Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.
> A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
> potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

Jakich faktów? Tu nie ma faktów.
Jest wersja pani i jak doświadczanie życiowe uczy iż nie należy jej
wierzyć.


>
>> Dygresja dla skrajnych wypadków. Czasem rzeczywiście gdy dziecko zlewa
>> rodziców czy jednego z nich należy nim wstrząsnąć.
>
> Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.

Fantazjujemy? Ja abstrakcyjnie pisze przecież. Te skrajne wypadki to co
opisano, bo tam faktów nie ma. Piszę tylko że czasem (w skrajnych
wypadkach) trzeba dzieckiem wstrząsnąć. Czy w tym wypadku to nie wiem.


> A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

A może go kocha i lubi tylko się matki boi ...

>
> Nękanie również. Gdzie leży granica między
> faktyczną_koniecznością_kontaktów z dzieckiem i sprawowania nad nim
> opieki, choćby i nawet na odległość, a nieustannym wydzwanieniem o
> przeróżnych porach i zmuszaniem go do rozmów?

Granica leży w bezprawności. Jest władza rodzicielska - ma prawo
dzwonić, bo jest w prawie. Ale władza rodzicielska nie jest niewzruszalna.


> Czy tatuś robi dobrze dziecku, czy może jednak sobie? O to - jak sądzę - chodziło kobiecie.

No tak ...
Z punktu widzenia dziecka kontakty za ojcem są równie ważne jak kontakty
z matką.
A kobiecie to chodzi by odciąć ojca od dziecka.


>
>> Skoro 11-latek uważa się za mądrzejszego od rodziców
>
> Tu nie ma nic do rzeczy bycie mądrzejszym.
> Chodzi o swobodę posiadania własnych uczuć.
> Jasne, że można dziecko tak wytresować, by choć z grzeczności odbębniało
> te rozmowy telefoniczne, ale w ten sposób hoduje się człowieka, który
> dorośnie w przekonaniu, że jego potrzeby są nieważne.

Może jednak wyrośnie w przekonaniu że należy ojca (czy nawet starszych)
szanować i nie należy kierować się tylko własnym uczuciami.
I żeby jeszcze własnymi uczuciami się to dziecko kierowało ..

>
> Jak wyżej. Dziecko ma prawo nie lubić kogoś, nie chcieć się z kimś
> spotykać, nie chcieć z kimś rozmawiać, bawić się, spędzać czasu.

No kodeks rodzinny jednak mówi co innego - dziecko ma słuchać rodziców.

> Także z rodzicem, pod którego opieką nie przebywa i z którym najwyraźniej wiążą
> się jakieś traumatyczne przeżycie. Nie jest to nic nienormalnego.

Jak się ma dwóch rodziców idiotów to sytuacja nie może być normalna.
>
> Nikt ojcu jego praw nie odbiera (tzn. jeszcze nie odebrał).
> Jednocześnie prawa ojca (do kontaktu) nie stanowią obowiązku dziecka (do
> tegoż kontaktu).

A no właśnie stanowią. Jakby nie stanowiły to dzieci mogłoby sobie
uciekać z domu i nie byłoby siły by ich z powrotem ściągnąć.


> A skoro dziecko odmawia kontaktu, to jak inaczej można nazwać usilne
> próby ojca do nawiązania tego kontaktu, jeśli nie nękaniem?
>

To się nazywa miłość rodzicielska.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8 519213760f162c2b73830481d
2012-04-23 15:29 Re: Telefoniczne n?kanie dziecka - karalne? gierrro
W dniu 2012-04-22 22:46, kk pisze:
> Syn z tego powodu si? stresuje, nie chc? mu
> zmienia? numeru, bo nie o to chodzi.

A nie prościej na początek (dla dobra dziecka) jednak po prostu zmienić
ten numer?


2012-04-23 15:39 Re: Telefoniczne nękanie dziecka - karalne? Nixe

Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
wiadomości news:4f9552da$1@news.home.net.pl...
>W dniu 23.04.2012 14:58, Nixe pisze:
>
>>> A o manipulacjach matek uczy, jak już pisałem, doświadczenie życiowe.
>>
>> Doświadczenie życiowe nie może być przeciwwagą dla faktów.
>
> Nie w sądzie.

Znaczy się w sądzie ważniejszy jest dowód w postaci doświadczenie życiowego
niż dowód w postaci faktu?

>> A tutaj choć wszystkich faktów nie znamy, to jak pisałam wcześniej - na
>> potrzeby dyskusji warto przyjąć, że to matka pisze prawdę, a nie gdybać.

> Możesz sobie teoretyzować przy takim założeniu, ale udzielanie na jego
> podstawie porad jest już ryzykowne.

Ale Johnson też jedynie teoretyzuje.

>> Ale ono nie zlewa. Ono nie ma ochoty na rozmowę z ojcem, bo się go boi.
>> A może go nawet nie kocha, nie lubi. Tego też mu nie wolno?

> Teraz sobie wyobraź sytuację, że rozwodu nie było i dziecko zwiało z
> domu i odmawia kontaktu z obojgiem rodziców, bo się ich rzekomo "boi".

A mało to przypadków, że dzieciak zwiewa z domu ze strachu przed rodzicami?
Kończy się to różnie, często nawet odebraniem praw rodzicielskich, jesli są
podstawy.
Trudno zresztą porównywać obie sytuacje, bo w przypadku pozostawania syna
pod opieką matki, ojciec ma jednak możliwość zdobycia informacji o swoim
dziecku, choćby od jego matki. Nikt mu też nie broni tych kontaktów w ramach
jakiegoś rozsądku i dobrych manier. Matce, jak sądzę, chodziło tylko i
wyłącznie o częstotoliwość i intensywność, a nie o zaniechanie kontaktów
całkowicie.

N.
1 2 3 4 5 6 7 8

Podobne dyskusje

Tytuł Autor Data

Nękanie w szkole ....

jcm2000 2005-11-23 01:24

nękanie

SELF 2006-01-13 16:27

Telefoniczne wezwanie

Alicja 2006-02-03 20:00

Plagiat - grozby telefoniczne.

transfer 2006-04-24 22:50

nagrane rozmowy telefoniczne

AB 2007-02-02 19:53

Proces cywilny, a bilingi telefoniczne

Wojciech 2008-02-05 21:14

Prefiksy telefoniczne a "własność intelekt

Tomek 2009-10-11 10:26

dane telefoniczne

Grana 2010-09-22 15:26

Telefoniczne potwierdzenie tożsamości

Maciek 2011-03-02 13:55

bezprawne nękanie banku

M. 2011-07-13 23:45