poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-03-15 14:46 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | pdemb |
Miernik [...] > Poza tym masę czynności prawnych dzieje się automatycznie. Przykładowo: objęcie dzieła domyślnym kopyrajtem. Dlatego wszystko, co jest licencjonowane inaczej niż 'wszelkie prawa zastrzeżone' powinno zostać opatrzone odpowiednią licencją. I dlatego właśnie tłumaczenie eseju Paula Grahama, które znajduje się na mojej stronie WWW jest objęte prawem autorskim, mimo że nic na tej stronie o własnych prawach autorskich nie napisałem. Z drugiej strony -- artykuły na temat refaktoryzacji kodu i wzorców projektowych są udostępnione na zasadach jednej z licencji Creative Commons, o czym _musiałem_ w odpowiednim miejscu wspomnieć, żeby posiadało moc prawną. -- http://www.piotr.dembiński.prv.pl |
2006-03-15 20:15 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Paweł Sakowski |
Miernik wrote: > Tym punktem licencji autorzy nie tylko udzielili pełnomocnictwa do > udzielania w ich imieniu tej licencji, ale nawet nałożyli obowiązek > udzielania tej licencji. Skąd pewność, że wykonali taką właśnie czynność prawną? Tylko nie mów, że z licencji, bo w prawie nie ma obowiązku udzielania GPL czy LGPL. Jeśli ktoś nie chciał udzielić takiej licencji na własne dzieło, to jej nie udzielił. > > 2. autorzy w momencie udzielania licencji dysponowali prawami > > majątkowymi (przykład: polski pracownik, który usłyszał od szefa "zrób > > coś z tym błędem w OOo"), > > Wszyscy autorzy powinni którzy są pracownikami, powinni uzyskać od > swojego pracodawcy podpisany papierek[...] > Informacja o tym iż powinni mieć taki papierek musi być dystrybowana z > każdą kopią licencji, Skąd wywodzisz te obowiązki? Od razu zastrzegam, że interesują mnie wyłącznie źródła wymienione w art. 87 Konstytucji. > > 3. nikt zgody na rozpowszechnianie nie wycofał. > > Niemożliwe jest cofnięcie raz udzielonej licencji GNU GPL. Zgodnie z art. 68 jest to w Polsce jak najbardziej możliwe. > > Ad. 1: podesłanie gdzieś poprawki nie wystarcza (albo przynajmniej nie > > zawsze) na domniemanie takiego pełnomocnictwa. > > Nie trzeba nic domniemywać, gdyż takie pełnonocnictwo wprost dają > punkty 1. i 2. licencji. Pewnego papierka nie będącego a priori treścią licencji na daną poprawkę. > Poza tym masę czynności prawnych dzieje się automatycznie. JAk podnosisz > w sklepie buułkę z półki, i udajesz się z nią do kasy, automatycznie > zawierasz umowę kupna. Nie automatycznie. Przez podniesienie i udanie się. I jeszcze jedno. Cytowanie LGPL jest tutaj bezcelowe, gdyż LGPL formuje stosunki prawne jedynie w odniesieniu do utworów, co do których ich autorzy zdecydowali się udzielić LGPL. LGPL nie ma prawnej mocy kazać autorom udzielić LGPL do ich dzieł. Dowód: Paweł Sakowski Public Licence Każdy utwór muzyczny powstały między Odrą a Nysą Łużycką może być swobodnie rozpowszechniany. Uważasz, że PSPL dotyczy każego utworu muzycznego powstałego w Jeleniej Górze? -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-03-15 20:19 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Paweł Sakowski |
Olgierd napisał: > >> Jeśli zbyli autorskie prawa majątkowe to nie mają nic do gadania > > Jeśli. Twierdzisz że zbyli? > > Twierdzę, że można domniemywać, że Sun miał takie prawa do StarOffice, > że mógł przerobić to-to w OOo a następnie wypuścić na LGPL. Nieważne > czy to było zbycie - jestem pewien, że o to zadbali - aczkolwiek o ile > pamiętam przy SO nikt nie mówił o GPL. Ale jak się zgłosi jakiś autor który nie zbył p.m., to wyciągnie od Ciebie zaległe opłaty licencyjne. A Ty co najwyżej będziesz miał regres do Sun-a, że Cię w błąd wprowadzili. > >> To w ogóle ciekawe. Sprzedasz prawa a następnie "wycofasz" zgodę na > >> rozpowszechnianie? > > Kolejna nowość: twierdzisz, że kontrybutorom ktoś zapłacił za ich > > wkład? > > OK, w moim poście "sprzedaż" równała się "zbycie", cena jest nieistotna. > Mogli tego dokonać pod tytułem darmym. A potem mogą powołując się na art. 68 ustawy o prawie autorskim wycofać zgodę. -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-03-15 21:53 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | pdemb |
Paweł Sakowski [...] >> Wszyscy autorzy powinni którzy są pracownikami, powinni uzyskać od >> swojego pracodawcy podpisany papierek[...] >> Informacja o tym iż powinni mieć taki papierek musi być >> dystrybowana z każdą kopią licencji, > > Skąd wywodzisz te obowiązki? Od razu zastrzegam, że interesują mnie > wyłącznie źródła wymienione w art. 87 Konstytucji. Czy to oznacza, że Konstytucja RP jest 'niekompatybilna' z GPL? |
||
2006-03-15 21:51 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Paweł Sakowski |
Piotr Dembiński napisał: > >> Wszyscy autorzy powinni którzy są pracownikami, powinni uzyskać od > >> swojego pracodawcy podpisany papierek[...] > >> Informacja o tym iż powinni mieć taki papierek musi być > >> dystrybowana z każdą kopią licencji, > > > > Skąd wywodzisz te obowiązki? Od razu zastrzegam, że interesują mnie > > wyłącznie źródła wymienione w art. 87 Konstytucji. > > Czy to oznacza, że Konstytucja RP jest 'niekompatybilna' z GPL? Nie z GPL. Ze stwierdzeniami Miernika. -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-03-15 22:39 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Olgierd |
Świat wstrzymał oddech bo osoba znana jako *Paweł Sakowski* wypowiedziała te słowa: >> OK, w moim poście "sprzedaż" równała się "zbycie", cena jest >> nieistotna. Mogli tego dokonać pod tytułem darmym. > A potem mogą powołując się na art. 68 ustawy o prawie autorskim > wycofać zgodę. To wymaga dokonania czynności wobec każdego licencjobiorcy. Awykonalne. -- pozdrawiam, Olgierd ||| gsm: +48502defunk ||| JID: olgierd@jabberpl.org ||| |
||
2006-03-15 22:45 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Olgierd |
Świat wstrzymał oddech bo osoba znana jako *Paweł Sakowski* wypowiedziała te słowa: >> Informacja o tym iż powinni mieć taki papierek musi być dystrybowana >> z każdą kopią licencji, > Skąd wywodzisz te obowiązki? Od razu zastrzegam, że interesują mnie > wyłącznie źródła wymienione w art. 87 Konstytucji. Akurat w sferze prawa prywatnego tego rodzaju obowiązki może nakładać także umowa. >> Niemożliwe jest cofnięcie raz udzielonej licencji GNU GPL. > Zgodnie z art. 68 jest to w Polsce jak najbardziej możliwe. Jest możliwe acz logistycznie awykonalne. Cofający udzieloną licencję musiałby oświadczyć się każdemu licencjobiorcy. > Paweł Sakowski Public Licence > Każdy utwór muzyczny powstały między Odrą a Nysą Łużycką może być > swobodnie rozpowszechniany. > Uważasz, że PSPL dotyczy każego utworu muzycznego powstałego w > Jeleniej Górze? PSPL wynikałaby ze złej wiary tymczasem korzystając z utworu rozprowadzanego na GPL domniemam istnienia dobrej wiary po stronie licencjodawcy. U licha, przecież nie mogę sprawdzać praw każdego domniemanego licencjodawcy do każdego utworu, do którego rzekomo prawa przysługują właśnie jemu! A poza tym coś mi się wydaje, że rozmowa zaczyna zbaczać na niebezpiecznie boczne tematy ;-) -- pozdrawiam, Olgierd ||| gsm: +48502defunk ||| JID: olgierd@jabberpl.org ||| |
||
2006-03-15 23:21 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Paweł Sakowski |
Olgierd napisał: > >> Informacja o tym iż powinni mieć taki papierek musi być dystrybowana > >> z każdą kopią licencji, > > Skąd wywodzisz te obowiązki? Od razu zastrzegam, że interesują mnie > > wyłącznie źródła wymienione w art. 87 Konstytucji. > > Akurat w sferze prawa prywatnego tego rodzaju obowiązki może nakładać > także umowa. Przykład: wysyłam do GNOME poprawkę jakiejś literówki, zaznaczając że zgadzam się na rozpowszechnianie poprawki na zasadach LGPL. Jaka umowa nakazuje mi doręczanie kwitów od pracodawcy? > >> Niemożliwe jest cofnięcie raz udzielonej licencji GNU GPL. > > Zgodnie z art. 68 jest to w Polsce jak najbardziej możliwe. > > Jest możliwe acz logistycznie awykonalne. Cofający udzieloną licencję > musiałby oświadczyć się każdemu licencjobiorcy. Przykład: zrobiłem poprawkę do Firefoxa, że oprócz wyświetlania stron przyrządza jeszcze kawę. Podesłałem ją Mozilli, dla uproszczenia przyjmijmy że expressis verbis w mailu z poprawką zgodziłem się na jej rozpowszechnianie. Potem stwierdzam, że na kodzie do przyrządzania kawy można zarobić. Zatem wycofuję Mozilli udzieloną jej licencję. Nikomu innemu jej nie udzielałem. Od wygaśnięcia licencji nikt oprócz mnie nie może (bez narażania się na odpowiedzialność) rozpowszechniać czy używać Firefoxa zawierającego moją poprawkę. > U licha, przecież nie mogę sprawdzać praw każdego domniemanego > licencjodawcy do każdego utworu, do którego rzekomo prawa przysługują > właśnie jemu! Możesz :) A jeśli nie sprawdzasz, to narażasz się, że ktoś kiedyś zacznie w sposób dolegliwy egzekwować prawa autorskie. Że to się nie dzieje na skalę masową, świadczy co najwyżej o dobrych intencjach ruchu open-source. -- +----------------------------------------------------------------------+ | Paweł Sakowski | who can count up to 1023 on his fingers. | +----------------------------------------------------------------------+ |
||
2006-03-15 23:45 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Piotr Kubiak |
Miernik wrote: > Żadne. W wypadku jakiegokolwiek sporu przed sądem i tak wiążąca będzie > wersja angielska. Tłumaczenie może jedynie pomóc kupującemu zorientować A co z art. 8 ustawy o j. polskim? Czy licencja nie _musi_ być po polsku? -- Pozdrawiam, Piotr Kubiak (chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z nagłówka) |
||
2006-03-16 02:47 | Re: Oprogramowanie GPL w firmie | Miernik |
Paweł Sakowski > Olgierd napisał: > > Akurat w sferze prawa prywatnego tego rodzaju obowiązki może > > nakładać także umowa. > > Przykład: wysyłam do GNOME poprawkę jakiejś literówki, zaznaczając że > zgadzam się na rozpowszechnianie poprawki na zasadach LGPL. Jaka umowa > nakazuje mi doręczanie kwitów od pracodawcy? Nic nie nakazuje Ci doręczania kwitów od pracodawcy w momencie wysyłania poprawki. Jednak GNOME domniemywa, i ma prawo w dobrej wierze tak domniemywać iż jeśli ty jesteś zatrudniony tam gdzie pisanie kodu może być w zakresie Twoich obowiązków, to ty taki papierek o nieroszczeniu przez pracodawcę praw do kodu posiadasz. Dlaczego ma prawo tak domniemywać? Bo skutecznie Cię o tym poinformowało że taki papierek powinieneś posiadać. Co się stanie jeśli jednak tego kwitu nie będziesz miał, i Twój pracodawca zacznie sobie rościć prawa do tej poprawki? Gnome po prostu usunie Twoją poprawkę z kodu GNOME na zasadach "cease and desist" i koniec problemu. Inna sprawa że po takim uznaniu licencjonowania tej poprawki na GPL za niebyłe, twój pracodawca ani ty nie będziecie mogłi w ogóle nikomu tej poprawki rozpowszechnić, gdyż na żadnej innej licencji niż GPL rozpowszechnić wam jej nie wolno. Jedynie będzie twój pracodawca mógł jej używać sam. Nawet nie jestem pewien czy ty w ogóle będziesz mógł jej używać, wydaje mi się że nie, chyba że w ramach pracy u tego pracodawcy, wtedy nie jesteś jakby "sobą" ale częścią jego firmy. > > > > Niemożliwe jest cofnięcie raz udzielonej licencji GNU GPL. > > > > > > Zgodnie z art. 68 jest to w Polsce jak najbardziej możliwe. > > > > Jest możliwe acz logistycznie awykonalne. Cofający udzieloną > > licencję musiałby oświadczyć się każdemu licencjobiorcy. Nie jest to możliwe: Art. 68. 1. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, (...) Bardzo mi przykro, ale umowa stanowi inaczej! Zakładam że mówimy o twojej modyfikacji do istniejącego programu na GNU GPL, na przykład poniższego Firefoxa z Mozilla Corporation (pomijam aspekt MPL). Tą umową jest GNU GPLv2 w pukcie 2. b), w którym mówi iż modyfikacja tego programu musi być licencjonowana dla wszystkich osób trzecich na licencji GPL. Jeżeli wycofałbyś swoją licencję dla swojego kawałka kodu, to znaczy że postąpiłeś niezgodnie z warunkami licencji pierwotnego programu, gdyż nie byłaby twoja modyfikacja licencjonowana na GPL dla wszystkich osób trzecich. A ponieważ modyfikowałeś ten program, oznacza to że w pełni zaakceptowałeś licencję GPL (inaczej w ogóle nie mógłbyś go zmodyfikować) i tym samym wszelkie Twoje modyfikacje są licencjonowane dla wszystkich osób trzecich na GPL. > Przykład: zrobiłem poprawkę do Firefoxa, że oprócz wyświetlania stron > przyrządza jeszcze kawę. Podesłałem ją Mozilli, dla uproszczenia > przyjmijmy że expressis verbis w mailu z poprawką zgodziłem się na jej > rozpowszechnianie. Udzielając potrójnej licencji MPL/GPL/LGPL, gdyż inaczej Mozilla Twoją poprawkę wyśle do /dev/null . > Potem stwierdzam, że na kodzie do przyrządzania kawy można zarobić. Ponieważ Twój kod jest modyfikacją kodu Firefoxa, musi być licencjonowany na GNU GPL, albo nie być licencjonowany w ogóle. Twój plan zarobienia już padł, a resztę wyjaśnień już napisałem powyżej. > Zatem wycofuję Mozilli udzieloną jej licencję. Nikomu innemu jej nie > udzielałem. Nie możesz jej udzielić tylko Mozilli, nie ma takiej możliwości. Jeżeli komukolwiek ją przesłałeś lub opublikowałeś, to znaczy że udzieliłeś na nią licencji GPL wszystkim stronom trzecim, czyli inaczej mówiąc absolutnie wszystkim osobom. Przeczytaj i zapamiętaj, punkt 2. b) : You must cause any work that you distribute or publish, that in whole or in part contains or is derived from the Program or any part thereof, to be licensed as a whole at no charge to all third parties under the terms of this License. Wobec czego reszta Twojego wywodu jest bez znaczenia. > Od wygaśnięcia licencji nikt oprócz mnie nie może (bez narażania się > na odpowiedzialność) rozpowszechniać czy używać Firefoxa zawierającego > moją poprawkę. (...) > > U licha, przecież nie mogę sprawdzać praw każdego domniemanego > > licencjodawcy do każdego utworu, do którego rzekomo prawa > > przysługują właśnie jemu! > > Możesz :) > > A jeśli nie sprawdzasz, to narażasz się, że ktoś kiedyś zacznie w > sposób dolegliwy egzekwować prawa autorskie. Że to się nie dzieje na > skalę masową, świadczy co najwyżej o dobrych intencjach ruchu > open-source. Ten problem nie jest w żaden sposób specyficzny dla programów na licencjach open-source, równie dobrze mógłbyś powiedzieć że nabywca Microsoft Office powinien sprawdzać czy Microsoft ma prawa do każdego kawałka kodu pakietu MS Office, co jest oczywiście jeszcze bardziej niemożliwe niż sprawdzenie czy Mozilla Corporation posiada prawa do każdego kawałka kodu Firefoxa. Ten problem w ogóle nie jest sprcyficzny dla oprogramowania. Jeżeli idziesz do sklepu i kupujesz powiedzmy lodówkę, skąd pewność że nie została ona skradziona lub wyłudzona z hurtowni, skąd pewność że w ogóle jest własnością sprzedawcy? -- Miernik _________________________ xmpp:miernik@amessage.info ___________________/_______________________/ mailto:miernik@ffii.org Save Europe from Software Patents http://www.gnu.org/philosophy/savingeurope.html |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
oprogramowanie w firmie |
Artur | 2006-02-09 17:50 |
Oprogramowanie GPL w firmie |
Buster | 2006-03-14 17:04 |
komunikatory w firmie |
User | 2006-03-15 07:46 |
komunikatory w firmie |
User | 2006-03-15 07:46 |
GPL a inżynieria odwrotna. |
pdemb | 2006-05-25 20:33 |
Płace w firmie |
Heronymus | 2006-06-12 13:00 |
GNU/GPL - dwa pytania |
VotA | 2006-09-10 17:57 |
Windows XP HOME w firmie... |
Maciek C | 2006-10-01 15:23 |
Licencja GPL i informacja o autorze |
Maciej Kobuszewski | 2006-10-18 10:44 |
Oprogramowanie w firmie |
tommy | 2007-05-03 14:17 |