poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2008-10-18 18:55 | Re: Nieobecności w szkole | witek |
Arek wrote: >> > > A kto mówi, że jest obowiązek chodzenia (oczywiście po skończeniu > gimnazjum, bo do końca gimnazjum lub 18-tki jest pbowiązek szkolny) do > szkoły. Jedynie pisałem, że jeśli chce być uczniem, to musi spełniać > obowiązki zawarte w statucie, czyli np. chodzić do szkoły. Nie > spełniając obowiązków statutowych naraża się na konsekwencje, łacznie z > relegowaniem ze szkoły (też w trybie określonym w statucie). > ech. NIE MA OBOWIĄZKU POSYŁANIA DZIECKA DO SZKOŁY PODSTAWOWEJ. Nie oznacza to, że każdy może, ale że jest taka możliwość. Pół rozporządznia jest na temat oceniania osób spełniających obowiązek szkolny w innej formie niż chodzenie do szkoły. |
2008-10-18 19:00 | Re: Nieobecności w szkole | gacek |
witek wrote: > Jotte wrote: >> W wiadomości news:2nprlxzy0r.fsf@ccfs1.fuw.edu.pl Michal Jankowski >> >> >>>> ale powyższe nie daje prawa dowiadywania sie o postepy w nauce. >>> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka? >> Przecież to proste. >> Skoro dziecka, to na wywiadówce, ze świadectwa. >> > > O ile nie ma 18 lat. > Potem, bez zgody dziecka nie masz prawa udzielić rodzicowi żadnych > informacji o postępach w nauce. > Przyjmij to do wiadomości i zacznij stosować, zanim któreś "dziecko" nie > narobi ci kłopotów. Zaznaczam od razu, ze za stary jestem na takie numery ;) Ale sytuacja - uczen dostaje od rodzicow kieszonkowe (konsekwentnie od roku 100zl co miesiac, na podstawie ustnej umowy), nauczyciel ujawnia rodzicom oceny, rodzice przestaja wyplacac pieniadze. Jest jakas podstawa, zeby szkola/nauczyciel wyplacal te 100zl w zastepstwie rodzicow? gacek |
||
2008-10-18 19:04 | Re: Nieobecności w szkole | Jotte |
W wiadomości news:gdd475$3hf$23@inews.gazeta.pl witek >>> wiez, tak 50% w ogóle nie powinna się zblizać do dzieci, >> Niedoszacowałeś, IMO. > Ee, chyba nie. > Nie mówię, że pozostałe 50% ma predyspozycje do bycia nauczycielami. > Takich to jest po kilku w szkole, albo i mniej. > Reszta po prostu "nie szkodzi". > te 50% jest po prostu toksyczne dla zdrowia dziecka. Nadal uważam, że niedoszacowałeś. Nauczyciel poza przekazywaniem wiedzy (a już tu 50% nienadających się to niedoszacowanie) promuje pewne cechy charakteru, stymuluje postawy i czyni to czy chce, czy nie. A jakie postawy, jakie wartości może przekazywać młodzieży tchórz, konformista, włazidupa? Udaje na lekcji kogoś kim nie jest, a przed dyrektorzyną pełza? To nie jest toksyczne wg ciebie? -- Jotte |
||
2008-10-18 19:04 | Re: Nieobecności w szkole [nieco OT] | Jotte |
W wiadomości news:gdd3f0$3hf$18@inews.gazeta.pl witek >> Nauczyciel nie klasyfikuje zgodnie z rozporządzeniem i reszta go nie >> obchodzi. >> I teraz jest kwestia czy uczniowi egzamin klasyfikacyjny się należy, czy >> musi prosić? >> Nie jest to zmartwienie nauczyciela. > Oczywiscie. > Nie jest to zmartwienie nauczyciela. On postawy do nieklasyfikowania miał > i z nich skorzytał. Jego rola sie skonczyła. Oczywiście. Trzeba ci wiedzieć, że jest tak dlatego, iż nauczyciel miał podstawy powstrzymać się od wystawienia oceny klasyfikacyjnej. I tak też uczynił. Na tym etapie jego rola się kończy, a raczej zatrzymuje. > Teraz problem ma dyrektor. > Jak dyrektor ma wątpliwości prawne, to niech się zwróci o wykładnie prawną > do kuratorium. Jak łatwo zauważysz, teraz problem ma dyrektor jako przewodniczący RP. Może się zwrócić o wykładnię do organu nadzoru pedagogicznego. >> Tniesz istotną część z przepisu a z pozostałości wyciągasz błędne >> wnioski. Tam jest wyraźnie napisane o jakich uczniów chodzi. > tych "usprawiedliwionych". > I co to zmienia. Odnoszę wrażenie, że nie mówimy o tym samym. Podaj konkretnie paragraf, o którym piszesz. >> Ano nie jest. Jest to posiedzenie, na którym panuje zwykle jedna myśl - >> żeby się jak najszybciej skończyło i można było sobie iść. Co prawda >> trudno się dziwić, bo takich masówek jest w roku szkolnym nawet ~8, a >> potrafią trwać i 2h. > straszne, 2 godziny 8 razy w roku. Spróbuj mieć w takim samym wymiarze lewatywę. > w porównaniu do ilosci godzin, które musi nauczyciel byc w pracy to > strasznie duzo. W pracy może być ciekawiej. > Powiem ci, że dwugodzinna rada pedagogiczna to krótka rada. Kwestia punktu widzenia. Wiem, że są grona potrafiące pieprzyć o niczym i 4h a debil dyrektor przewodniczy z przyjemnością, że przewodniczy. Ale to już patologia. > Może czas skończyć ze steerotypem, że po ostatniej lekcji nauczyciel > wychodzi do domu. Nie ma sprawy. Niech idzie do knajpy. >> Zaraz widać, jak niewiele wiesz o mechanizmach systemu oświaty. > sporo >> Udupienie dyrektora nie jest takie proste - jest on przecież wspólnym >> sługusem organu prowadzącego i nadzorującego, oni posadzili go na stolcu, >> i on realizuje ich rozkazy. A im po co afera i szum? > Szum i afera wcale od nich nie zależy. > Zadaj pytanie i poleć do Wyborczej, że dyrektor cię olał. > Szum się sam zrobi, a kuratorium dla uratowania własnych stołków poświęci > dyrektora. A mówiłem, że niewiele wiesz o mechanizmach systemu oświaty... > Wyślę ci babcię na wywiadówkę. Daj jej oceny do ręki i gwarantuję ci Dobra, dobra... Darujemy sobie, proszę, wizje, proroctwa, przepowiednie i inne bajki. Witekdamus się znalazł... ;))) -- Jotte |
||
2008-10-18 19:09 | Re: Nieobecności w szkole | Jotte |
W wiadomości news:gdd41k$3hf$22@inews.gazeta.pl witek > ale juz nie tak czesto z nazwiskami Czasem jest tylko nr indexu. -- Jotte |
||
2008-10-18 19:09 | Re: Nieobecności w szkole | Jotte |
W wiadomości news:gdd3q8$3hf$20@inews.gazeta.pl witek >>> Zatem skad rodzice maja sie dowiedziec o ocenach dziecka? >> Przecież to proste. >> Skoro dziecka, to na wywiadówce, ze świadectwa. > O ile nie ma 18 lat. Napisał, że dziecka... > Potem, bez zgody dziecka nie masz prawa udzielić rodzicowi żadnych > informacji o postępach w nauce. > Przyjmij to do wiadomości i zacznij stosować, zanim któreś "dziecko" nie > narobi ci kłopotów. [cut] Weź przestań ojca uczyć dzieci robić i udawać jeszcze mniej kumatego niż jesteś. Napisał bałwan bzdeta, to się czepiłem, powinieneś zakumać. -- Jotte |
||
2008-10-18 19:28 | Re: Nieobecności w szkole | witek |
Jotte wrote: > W wiadomości news:gdd475$3hf$23@inews.gazeta.pl witek > > >>>> wiez, tak 50% w ogóle nie powinna się zblizać do dzieci, >>> Niedoszacowałeś, IMO. >> Ee, chyba nie. >> Nie mówię, że pozostałe 50% ma predyspozycje do bycia nauczycielami. >> Takich to jest po kilku w szkole, albo i mniej. >> Reszta po prostu "nie szkodzi". >> te 50% jest po prostu toksyczne dla zdrowia dziecka. > Nadal uważam, że niedoszacowałeś. > Nauczyciel poza przekazywaniem wiedzy (a już tu 50% nienadających się to > niedoszacowanie) promuje pewne cechy charakteru, stymuluje postawy i > czyni to czy chce, czy nie. wiec mowisz o tych, ktorzy robia to z powołania. takich jest kilku na szkołę. > A jakie postawy, jakie wartości może przekazywać młodzieży tchórz, > konformista, włazidupa? > Udaje na lekcji kogoś kim nie jest, a przed dyrektorzyną pełza? To nie > jest toksyczne wg ciebie? > Co robi nauczyciel prywatnie i jakie są relacje na styku pracownik pracodawca mnie nie interesuje tak długo jak długo nie ma to wpływu na dziecko. Dziecko patrzy, widzi i rozumuje inaczej niż dorosły. |
||
2008-10-18 19:39 | Re: Nieobecności w szkole | Szerr |
Dnia Sat, 18 Oct 2008 09:54:35 -0500, witek napisał(a) w: > samodzielnie decydować jak uregulują tok studiów. Gdzie tu jest miejsce > na jakikolwiek stosumek administracyjnoprawny? Student jest destynatariuszem zakładu administracyjnego i podlega władztwu zakładowemu uczelni. Uczeń analogicznie. -- Quid leges sine moribus? |
||
2008-10-18 19:38 | Re: Nieobecności w szkole | Jotte |
W wiadomości news:gdd6bq$3hf$27@inews.gazeta.pl witek >> Nauczyciel poza przekazywaniem wiedzy (a już tu 50% nienadających się to >> niedoszacowanie) promuje pewne cechy charakteru, stymuluje postawy i >> czyni to czy chce, czy nie. > wiec mowisz o tych, ktorzy robia to z powołania. > takich jest kilku na szkołę. Nie, mówię o wszystkich. Wszyscy to robią, choćby który niechciał - robi to bowiem przez przykład. >> A jakie postawy, jakie wartości może przekazywać młodzieży tchórz, >> konformista, włazidupa? >> Udaje na lekcji kogoś kim nie jest, a przed dyrektorzyną pełza? To nie >> jest toksyczne wg ciebie? > Co robi nauczyciel prywatnie i jakie są relacje na styku pracownik > pracodawca mnie nie interesuje tak długo jak długo nie ma to wpływu na > dziecko. Praktycznie zawsze ma. Relacja na styku pracownik-pracodawca kształtuje się nie bez uwzględnienia cech osobowościowych pracownika (tu: nauczyciela). Te zaś cechy ciążą na jego pracy jako dydaktyka i pedagoga. > Dziecko patrzy, widzi i rozumuje inaczej niż dorosły. Dlatego jest szansa, że się nie stoczy. Ale potrzebny jest przykład i prawidłowe, długofalowe kształtowanie charakteru. Zrobi to dobrze gnida? I cóż to jest dziecko? Do ilu lat? 12 to jeszcze dzieci czy już młodzież? A 14? A 18-letni uczeń liceum to dziecko czy dorosły? -- Jotte |
||
2008-10-18 19:42 | Re: Nieobecności w szkole [nieco OT] | Szerr |
Dnia Sat, 18 Oct 2008 09:45:17 -0500, witek napisał(a) w: > Tak od ręki ci nie powiem gdzie rodzic może się wówczas odwołać i czy > może. Pewnie tak i pewnie do organu prowadzącego szkołę. Jak ty się koncertowo nie znasz... -- Quid leges sine moribus? |
nowsze | 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Nękanie w szkole .... |
jcm2000 | 2005-11-23 01:24 |
zatrudnienie w szkole |
SuperAndzia | 2005-12-12 12:53 |
pierwsza pomov w szkole |
darek | 2006-01-14 19:17 |
Petarda w szkole |
Dulek | 2006-01-25 16:55 |
Stypendia w szkole za wyniki w nauce lub osiągnięcia sportowe |
ZauraK | 2006-03-29 09:14 |
podatek od pensji nauczyciela w prywatnej szkole |
KwiaTuszeK | 2006-06-29 12:33 |
Najem w szkole |
MM | 2006-10-02 18:49 |
Zdarzenie w szkole i odszkodowanie |
Drusie | 2006-10-12 14:34 |
Mundurki w szkole |
Jacek | 2006-11-22 20:58 |
ubezpieczenie w szkole?! |
Anna | 2007-09-25 10:17 |