poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-01-10 22:45 | Re: Alimenty przed rozwodem. | Gargamel |
> płacic? Ja przeczytalam kiedys artykul w chyba Rzeczpospolitej, ze > wychowanie dziecka od ciązy az po 18 kosztuje jakies 500tys. Z ciekawosci > siadlam i policzylam wydatki jakie ja ponioslam na mojego synka - wtedy > mial on chyba 13 miesięcy a mi wyszla juz zawrotna kwota 11tys zl. A > wyprawkę, wózek i większosc ubranek kupowalam w hurtowniach. mój wuj utrzymał żonę i 5cioro synów za 500zł miesięcznie (bo takie miał dochody), więc jak najbardziej można, co nie zmienia faktu że dla kogoś innego i 11tyś. zł to mało, > Zamiast snuć spiskowe teorie,ze posluzylo sie tylko za rozpłodowca, > znalezc sie w nowej sytuacji i stanąc na wysokosci zadania. to nie słyszałaś ze w małżeństwie wina zawsze leży po obu stronach? (po stronie żony i teściowej) > a koniec koncow to od mezczyzny wymaga sie zabezpiecznia finansowego > stadka rodzinnego. coś ci się chyba epoki pomyliły, teraz mamy tzw. równouprawnienie, czyli na rodzinę pracuje obojga rodziców i mają takie same prawa. |
2006-01-10 23:16 | Re: Alimenty przed rozwodem. | HaNkA ReDhUnTeR |
Użytkownik "Gargamel" news:dq1a0o$phf$2@atlantis.news.tpi.pl... > coś ci się chyba epoki pomyliły, teraz mamy tzw. równouprawnienie, czyli > na rodzinę pracuje obojga rodziców i mają takie same prawa. Zaiste urocze:-) W ramach tego równouprawnienia proponuję, zeby faceci chodzili w ciazy przez 4,5mca.:-) Poza tym - w tym wypadku nie wiemy czy ona pracuje czy nie [ moze byc np na zwolnieniu lekarskim bo niektore ciaze przebiegaja z koniecznoscia lezenia, pozniej ma macierzyński]. on nie pracuje. To jest to równouprawnienie?:-)) Zanim zaczniesz znów bredzić o równouprawnieniu i mojej rzekomej nienowoczesnosci w tej mierze, to pragne cię poinformowac, ze ja wrócilam do pracy zawodowej 6 dni po urodzeniu synka, a gdy maly mial 3 tygodnie regularnie podrózowalam z nim pociągiem 2x w tygodniu na trasie katowice-kraków, bo tak sie zabawnie składalo, ze pracowalam w 2 miastach wówczas. W chwili obecnej - syn ma 2.5 roku. Moj maz od urodzenia dziecka nie pracowal i zajmowal sie nim, ja zaś pracowalam i stan ten trwa do chwili obecnej z czystego wyrachowania ekonomicznego - ja zarobie kilka razy wiecej niż móglby zarobić mój mąż. Równouprawnienie więc, mam głeboko w ....:-))) A wuja zgłoś do Księgi Rekordów:-) Ja sam czynsz za mieszkanie płacę podobny do jego dochodow. W sumie co mc mam ok 2 tys rachunków. MOPS chyba by mi tego nie pokrył:-))) HaNkA |
||
2006-01-11 23:01 | Re: Alimenty przed rozwodem. | Gargamel |
> Zaiste urocze:-) W ramach tego równouprawnienia proponuję, zeby faceci > chodzili w ciazy przez 4,5mca.:-) Poza tym - w tym wypadku nie wiemy czy > ona pracuje czy nie [ moze byc np na zwolnieniu lekarskim bo niektore > ciaze przebiegaja z koniecznoscia lezenia, pozniej ma macierzyński]. on > nie pracuje. To jest to równouprawnienie?:-)) taaa, niektórzy to już chodzą (z takimi bębnami że chyba będą trojaczki), a kobiety sikają na stojąco, skoro sięgnęłaś do klawiatury leżącej na biurku, wnioskuję że jesteś na tyle dużą dziewczynką, że powinnaś też stosownie do wieku się zachowywać, a tym samym stosownie do wieku rozumować, > to pragne cię poinformowac, ze ja wrócilam do pracy zawodowej 6 dni po > urodzeniu synka, a gdy maly mial 3 tygodnie regularnie podrózowalam z nim > pociągiem 2x w tygodniu na trasie katowice-kraków, bo tak sie zabawnie > składalo, ze pracowalam w 2 miastach wówczas. W chwili obecnej - syn ma > 2.5 roku. a świstak siedział i przewijał sreberka (ach te kobiety, słowa, słowa, słowa...:O) > A wuja zgłoś do Księgi Rekordów:-) Ja sam czynsz za mieszkanie płacę > podobny do jego dochodow. W sumie co mc mam ok 2 tys rachunków. MOPS chyba > by mi tego nie pokrył:-))) podejrzewam że są więksi rekordziści, a jak się jest wygodnym i zatrudnia ekipę do wody, od ścieków, od ogrzewania itp. to nic dziwnego że to kosztuje, wiesz, ja też mógłbym sypnąć tekst: a ja na same piwo więcej wydaję wiec jak mam za tyle dziecko wychować, wydaje mi się że dyskusja nie dotyczyła kosztów, a właśnie o podziale obowiązków przez oboje rodziców (bo z opisu, także czytając międzywierszami, wynika że kobieta szuka woła co będzie się zaharowywał a po robocie won do chlewa) |
||
2006-01-12 00:27 | Re: Alimenty przed rozwodem. | HaNkA ReDhUnTeR |
Użytkownik "Gargamel" news:dq3vkn$l62$3@atlantis.news.tpi.pl... >a tym samym stosownie do wieku rozumować, Spokojnie, spokojnie. ja nie ustawię ci poprzeczki az tak wysoko :p > a świstak siedział i przewijał sreberka (ach te kobiety, słowa, słowa, > słowa...:O) Tu cię pragne zmartwic. Rzadko rozmijam sie z prawdą, a osoby, ktore funkcjonują na tej grupie i znają mnie w wymiarze poza internetowym wiedzą, ze w tym co napisalam poprzednio nie ma ani slowa przesady. Moze masz ochote na inspekcje in real, aby sie przekonac osobiscie? LOL. > a jak się jest wygodnym i zatrudnia ekipę do wody, od ścieków, od > ogrzewania itp. to nic dziwnego że to kosztuje Dobiję cie. Nie tylko zatrudniam malarzy, hydraulikow, elektrykow itp w razie awarii, to nawet paskudna burżujka chodzę do fryzjera i sama sobie nie usuwam zębów. To niewiarygodna wręcz rozrzutność, aż mi wstyd! Nic więc dziwnego, ze w tej sytuacji nie stac mnie na piwo! > wynika że kobieta szuka woła co będzie się zaharowywał a po robocie won do > chlewa) Ciekawa interpretacja. Ja zamiast tego "zaharowywujacego sie woła" zobaczylam post kolesia, który jest bezrobotny i dziwie sie, ze ciezarna zona do spólki z rodzicami nie pali sie do tego aby go utrzymywac. HaNkA |
||
2006-01-12 17:49 | Re: Alimenty przed rozwodem. | INDYGO29 |
Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR" wiadomości news:dq43tt$8tf$1@atlantis.news.tpi.pl... > > Użytkownik "Gargamel" > news:dq3vkn$l62$3@atlantis.news.tpi.pl... > Ciekawa interpretacja. Ja zamiast tego "zaharowywujacego sie woła" > zobaczylam post kolesia, który jest bezrobotny i dziwie sie, ze ciezarna > zona do spólki z rodzicami nie pali sie do tego aby go utrzymywac. > > HaNkA HEj. Naprawdę źle mnie oceniasz. Nigdy nie starałem się być obciążeniem dla żony i Jej rodziny. Cały czas staram się znaleźć pracę i bardzo jej szukam. Chciałem do Ciebie napisać na maila ale wiadomość wróciła. Napisz do mnie a opiszę Ci bliżej ten temat. A będę mógł Ci jasniej przedstawić temat. Pozdrawiam. |
||
2006-01-12 19:53 | Re: Alimenty przed rozwodem. | Gargamel |
> Spokojnie, spokojnie. ja nie ustawię ci poprzeczki az tak wysoko :p a co, boisz się że mogę sobie szare komórki poobijać? (do wesela się zagoi) > Tu cię pragne zmartwic. Rzadko rozmijam sie z prawdą, a osoby, ktore > funkcjonują na tej grupie i znają mnie w wymiarze poza internetowym > wiedzą, ze w tym co napisalam poprzednio nie ma ani slowa przesady. Moze > masz ochote na inspekcje in real, aby sie przekonac osobiscie? LOL. no no, czemu nie, ale widzę że i tak piwo będę musiał przywieźć swoje? no i mamy tu naoczny przykład jak internet łączy ludzi:O) podaj adres na newsach to wpadnę z niezapowiedzianą inspekcją (byłbym samolubem gdybym chciał na priva, raz że do smerfowej doliny poczta nie przychodzi, a dwa to że pozostali czytelnicy też zechcą cię odwiedzić i na własne oczy te cuda zobaczyć, a jak będą tłumy, to mąż zacznie sprzedawać bilety i może cię w zarobkach dogoni, a ty będziesz musiała wziąć drugi etat żeby duma maczo cię nie zżarła :O) wiesz, pół świata zwiedziłem (może ciut przesadziłem), odwiedzałem wiochy i miasta i takich cudów nie ujrzałem (szkoda, bo ja też tak chceee!!!!), co nieznaczny że takich nie ma, pewnie są, ale w zdecydowanej mniejszości, więc nie uogólniajmy wyjątkami, bo jedna jaskółka wiosny nie wróży, ja też mógłbym się pochwalić że np: sikam do sufitu, co nie znaczy że wszyscy to potrafią, ani że wszyscy też tak muszą robić, > Dobiję cie. Nie tylko zatrudniam malarzy, hydraulikow, elektrykow itp w > razie awarii, to nawet paskudna burżujka chodzę do fryzjera i sama sobie > nie usuwam zębów. To niewiarygodna wręcz rozrzutność, aż mi wstyd! Nic > więc dziwnego, ze w tej sytuacji nie stac mnie na piwo! no więc jak się żyje wygodnie to nie dziwota że to słono kosztuje, ale jak się nie ma kasy to trzeba sobie ten standard opuścić i starczy na dziecko, albo i trójkę (a nie w niebogłosy skarżyć się do boga że to się jemu należy i tyle), > Ciekawa interpretacja. Ja zamiast tego "zaharowywujacego sie woła" > zobaczylam post kolesia, który jest bezrobotny i dziwie sie, ze ciezarna > zona do spólki z rodzicami nie pali sie do tego aby go utrzymywac. bardzo ciekawa, smutne tylko że bardzo prawdopodobna, a przed tą ciążą to jakoś sobie radziła? a sama ciąża nie wymaga jakiś niesamowitych dodatkowych wydatków, wydatki będą dopiero po porodzie, i po równo powinny je pokrywać oboje rodziców, a nie jedno szantażuje drugie dzieckiem (a raczej brakiem do niego dostępu) po to żeby sobie poleniuchować (moi rodzice oboje pracowali, nikt się nie opierdalał, fakt że inne to były czasy i praca była, a co temu biedakowi radzisz? ma zacząć okradać staruszki, albo zacząć mordować? i w dodatku tylko po to żeby nie mieć żadnych praw do własnego dziecka i własnego małżeństwa, a tylko same obowiązki?) ja po przeczytaniu posta odniosłem zdecydowanie inne wrażenie od twojego, już widzę tą biedną mordkę tego INDYGO29, czy to jego wina że jest miły, nieagresywny, kobiety traktuje na równi, liczy się z ich zdaniem, brzydzi się przemocą? (tak go matka wychowała, niestety na jego nieszczęście), a współczesne kobiety z premedytacją to wykorzystują, bo im ciągle mało, jak jej facet nie da po buzi i nie wyzwie od kurew to ma problemy z orgazmem (czy jakoś tak) facet wcale nie napisał że się miga, ale że nie potrafi zapewnić wygórowanego standardu życia jego królowej, a jak go żona straszy alimentami to znaczy że marne trzy stówki to dla niej stanowczo za mało. |
||
2006-01-12 20:50 | Re: Alimenty przed rozwodem. | HaNkA ReDhUnTeR |
Użytkownik "Gargamel" news:dq68sv$pa7$5@atlantis.news.tpi.pl... Nie znasz mnie więc daruj sobie mało dowcipne wycieczki osobiste. Bynajmniej sie nie chwale swoja sytuacją bo bardzo chętnie siedzialabym na wychowawczym/macierzynskim a nie dowiadywala sie przez telefon, ze moj syn wlasnie zrobil pierwszy krok. > nieznaczny że takich nie ma, pewnie są, ale w zdecydowanej mniejszości, > więc nie uogólniajmy wyjątkami, bo jedna jaskółka wiosny nie wróży, No i w czym problem? Skoro sam przyznajesz, ze sa kobiety w takiej sytuacji jak moja [a ze nie jestem wyjatkiem swiadczy fakt, ze niedawno głosna byla sprawa jak to pracodawca kazal kobiecie zaraz po porodzie wrócic do pracy] to czemu jednoczesnie negujesz fakt, ze ja wlasnie tak robie? > ja też mógłbym się pochwalić że np: sikam do sufitu, co nie znaczy że > wszyscy to potrafią, ani że wszyscy też tak muszą robić, No super. To daj mi inną alternatywe. Twoim zdaniem powinnam byla siedziec na zasilku, zastanawiajac sie co wlozyc do gara i korzystajac z MOPSu byle tylko byc symbolem Matki-Polki? > (a nie w niebogłosy skarżyć się do boga że to się jemu należy i tyle), A czy ja sie skarzę? czy to wyciągam łapę po jakies zasilki? Mam roszczeniowa pozycje do swiata? A mi sie wydawalo, ze siedzę cicho, zaciskam zęby i zapieprzam po dobrych kilka/kilkanascie godzin dziennie. Bynajmniej nie po to aby miec nowy telewizor plazmowy co mc, ale by moje dziecko mialo zapewnione dobre spokojne dziecinstwo. Dlatego tez moj mąz nie pracuje - uznaliśmy, ze lepsze dla dziecka będzie jeśli nie będzie się tułalo po żłobkach, skoro stać nas na to aby jedno z nas nie pracowalo. > a przed tą ciążą to jakoś sobie radziła? Jesli pracujesz na samego siebie, a potem pracujesz na siebie i bezrobotnego partnera, a potem na siebie, bezrobotnego partnera i dziecko to nie obniza sie standard twego zycia? Czysta matematyka. >a sama ciąża nie wymaga jakiś niesamowitych dodatkowych wydatków, http://kobieta.gazeta.pl/rodzicpoludzku/1,70807,3099110.html > równo powinny je pokrywać oboje rodziców, a nie jedno szantażuje drugie > dzieckiem (a raczej brakiem do niego dostępu) po to żeby sobie > poleniuchować Co ty bzdurzysz? Po pierwsze o jakim leniuchowaniu mowa? O macierzynskim? strasznie sie na leniuchuje kobieta 4mce - w dodatku platne. A poza tym sam piszesz ze OBOJE rodzice powinni łożyc na dziecko. A jak sie to ma do tego wątku? Gdyby on pracowal to pewnie nie byloby w ogóle tego wątku. > a co temu biedakowi radzisz? Co mu radze to juz napisalam. Czytanie ze zrozumieniem ma kolosalna przyszlosc. > ma zacząć okradać staruszki, albo zacząć mordować? Tylko w ten sposob wyobrazasz sobie zarabianie pieniędzy? > już widzę tą biedną mordkę tego INDYGO29 Sądząc po tym opisie masz jakis problem z kobietami. Ale to nie jest grupa od poboznych zyczen - nie wiem czy jest miły, czy ma mordkę czy twarz, czy jest agresywny czy nie. Wiem, tylko z jego wlasnych slow, ze jest bezrobotny i nie jest w stanie zapewnic swojemu dziecku warunków do zycia. > facet wcale nie napisał że się miga, ale że nie potrafi zapewnić > wygórowanego standardu życia jego królowej Kolejny raz - przestan bzdurzyc. Pokaz mi chociaz jedno zdanie w tym watku, ktore swiadczy o tym, ze ona chce te pieniadze na nowe ciuhy, wypad do Rio, czy jackuzi w łazience On nie jest w stanie zapewnic jej jakiegokolwiek standardu, a będąc na jej utrzymaniu dodatkowo obniza jej. Strasznie to męskie i macho byc na utrzymaniu cięzarnej kobiety i jeszcze zgrywac sie na pokrzywdzonego, kiedy ta osmiela sie sprzeciwić. > a jak go żona straszy alimentami to znaczy że marne trzy stówki to dla > niej stanowczo za mało. Straszy alimentami? A przez przypadek to nie ty napisales, ze obowiazek łozenia na dziecko lezy solidarnie po obu stronach? HaNkA |
||
2006-01-12 20:57 | Re: Alimenty przed rozwodem. | HaNkA ReDhUnTeR |
Użytkownik "INDYGO29" news:dq61bq$6u4$1@nemesis.news.tpi.pl... > Naprawdę źle mnie oceniasz. Ja Cię nie oceniam żle, zresztą chyba wydawalo mi sie, ze swiadczyl o tym mój ostatni kierowany do Ciebie post.. Polemizuje jedynie z symatycznym kolegą, który zapałał do Ciebie afektem i "broni"Twoich racji - nie wazne, ze wymyslajac z gwiazd argumenty o tym, "wygórowanym standardzie twojej królowej":-). Nie odnosze sie w tej polemice do Ciebie osobiscie, a do pewnego rodzaju błednego schematu myslenia, ze "jej ciąza, jej problem, a ja nie mam i nie dam, a ona taka niedobra i jeszcze chce ode mnie alimenty" > Chciałem do Ciebie napisać na maila ale wiadomość wróciła. h w adresie zamien na imię. zostaw kropke, wytnij zawartosc nawiasu i juz:)) HaNkA |
||
2006-01-13 23:55 | Re: Alimenty przed rozwodem. | Gargamel |
> Bynajmniej sie nie chwale swoja sytuacją bo bardzo chętnie siedzialabym na > wychowawczym/macierzynskim a nie dowiadywala sie przez telefon, ze moj syn > wlasnie zrobil pierwszy krok. inaczej byś gadała jak by twój mąż się z tobą rozwiódł, wygonił z domu, pozbawił praw rodzicielskich (albo przynajmniej skutecznie uniemożliwiał kontakt z dzieckiem) i jeszcze żądał alimentów (bo tak zamierza jego żona, jak się z jego posta dowiadujemy), > No i w czym problem? Skoro sam przyznajesz, ze sa kobiety w takiej > sytuacji jak moja [a ze nie jestem wyjatkiem swiadczy fakt, ze niedawno > głosna byla sprawa jak to pracodawca kazal kobiecie zaraz po porodzie > wrócic do pracy] to czemu jednoczesnie negujesz fakt, ze ja wlasnie tak > robie? problem w tym że sformułowałaś to w ten sposób jakby to był a norma (taka mała sztuczka socjotechniczna i przeciw niej zaprotestowałem) > Jesli pracujesz na samego siebie, a potem pracujesz na siebie i > bezrobotnego partnera, a potem na siebie, bezrobotnego partnera i dziecko > to nie obniza sie standard twego zycia? Czysta matematyka. opowiadasz że sobie sam coś wymyślam, a teraz dokładnie to samo sama robisz (pokaż mi cytat gdzie on pisze że jest utrzymywany przez swoją żonę?, jak się trochę ruszy główką, to można się domyśleć że jest utrzymywany przez swoich rodziców, a jeśli już o domyślaniu, to prawdopodobnie oni oboje są bezrobotni i utrzymywani przez swoich rodziców, dodatkowo jego rodzice są znacznie zamożniejsi od jej rodziców, o czym świadczy fakt że fundują mu studia, a skoro oboje są bezrobotni to ich dziecko będzie utrzymywane przez ich rodziców, a dodatkowo skoro on pyta się o to jakie alimenty zasądzą jego rodzicom, świadczy o tym że ona i jej "mamusia" dojrzały złoty interes w fakcie majętności jego rodziny i chcą żeby koszty były rozłożone bardzo nierówno, oraz chcą całkowicie pozbawić jego praw do dziecka, czyli żadnych praw a same obowiązki, INDYGO29 jeśli czytasz ten wątek to wypowiedz się prędko na temat moich domysłów bo już nie mam siły spierać się z domysłami HaNkI !!!) > Co ty bzdurzysz? Po pierwsze o jakim leniuchowaniu mowa? domyśliłem się na podstawie treści posta, ale skończmy z domysłami dopóki pan INDYGO29 nie zdradzi więcej szczegółów, > A jak sie to ma do tego wątku? Gdyby on pracowal to pewnie nie byloby w > ogóle tego wątku. mylisz się, poczytaj sobie trochę tą grupę a przekonasz się że takich problemów jest masa (mimo posiadania pracy przez ojca), więc znowu dajmy sobie spokój z domysłami.bo przez nie nasza dyskusja zmierza w złym kierunku, > Kolejny raz - przestan bzdurzyc. Pokaz mi chociaz jedno zdanie w tym > watku, ktore swiadczy o tym, ze ona chce te pieniadze na nowe ciuhy, wypad > do Rio, czy jackuzi w łazience On nie jest w stanie zapewnic jej > jakiegokolwiek standardu, a będąc na jej utrzymaniu dodatkowo obniza jej. bredzę? może i tak, ale nie wytykaj innym błędów które sama nagminnie popełniasz, tak jak nigdzie nie napisał że ona chce na Rio, tak samo nigdzie nie napisał że jest na utrzymaniu żony!!! a co do utrzymywaniu standardów, też nigdzie nie napisał że ona jest w stanie te standardy zapewnić, tylko znowu nie wyjedź z tekstem typu: on jest facetem i to jego zasrany obowiązek, a ona jest kobietą i to się jej należy i już! |
||
2006-01-14 01:28 | Re: Alimenty przed rozwodem. | HaNkA ReDhUnTeR |
Użytkownik "Gargamel" news:dq9c9d$anj$2@nemesis.news.tpi.pl... > inaczej byś gadała jak by twój mąż się z tobą rozwiódł, wygonił z domu, > pozbawił praw rodzicielskich (albo przynajmniej skutecznie uniemożliwiał > kontakt z dzieckiem) i jeszcze żądał alimentów (bo tak zamierza jego żona, > jak się z jego posta dowiadujemy), 1. gdyby...gdyby....Pisalam już, ze to nie jest lista pobożnych zyczeń. Póki co operujmy faktami. 2. Zona go nie wyrzuciła - "wyprowadziłem się z domu", nie rozwiodła, nie pozbawiła praw rodzicielskich i raczej nie pozbawi jedynie na podstawie tego, ze ojciec jest bezrobotny, a zadanie alimentów jest jak najbardziej ok - bo jak sam pisales oboje rodzice mają łożyc na dziecko. takie są fakty i trzymajmy się ich bo dyskskutowanie w oparciu co nam sie zdaje albo chcielibysmy aby bylo to raczej grupa poswiecona s-f lub fantasy. > problem w tym że sformułowałaś to w ten sposób jakby to był a norma Niestety staje sie to coraz bardziej normą. od 2 lat pracuje na słasku i widze ze w tym bastionie wartosci prawdziwej rodziny, z tym co ja nazywam Matką-Polką role sie powoli odwrócily. Męzczyzni ze zlikwidowanych hut i kopalni są bezrobotni, a to ich zony poszly do pracy w supermarketach etc - raz za psie pieniadze, dwa w niefajnych warunkach socjalnych [vide casus "Biedronki"] > (pokaż mi cytat gdzie on pisze że jest utrzymywany przez swoją żonę?, jak > się trochę ruszy główką Przeciez to dosc logiczne. Mieszkal w mieszkaniu swoich tesciów, ze swoja zona. Watpię aby utrzymywali go jego rodzice skoro jak napisal "Rodziców nie bedzie stać by płacic alimenty". Skąd wiec podejrzewasz, ze dawali na utrzymanie syna, gdy mieszkał z teściami? >dodatkowo jego rodzice są znacznie zamożniejsi od jej rodziców I nie stac ich bedzie na 300zl alimenty dla wnuka? Wg słow samego Indygo. Nie stac ich na to aby synowi fundnąc poradę prawnika za 100zl gdy rzecz moze się rozchodzic o coś tak istotnego jak prawo ich syna do wnuka? [" nie stać mnie na to finansowo."] o czym świadczy fakt że fundują mu > dodatkowo skoro on pyta się o to jakie alimenty zasądzą jego rodzicom, > świadczy o tym że Zna realia. jesli rodzice ojca sa nieprzytommnie bogaci, a syn unika placenia na ich wnuka to jest mozliwosc zaskarzenia bogatych dziadkow o alimenty. Bo jak pisalam dziecko musi jesc, a ty sam pisales, ze obie strony muszą na to łozyc. Poza tym matka będzie domagala sie alimentów na dziecko, na siebie mogłaby co najwyzej, gdyby orzeczono rozwód z winy męza ale na to trzeba czegos wiecej niz oskarżenia o niezaradnosc życiową i bezrobocie. > mylisz się, poczytaj sobie trochę tą grupę a przekonasz się że takich > problemów jest masa Ale my nie omawiamy masy przypadkow. Mówimy o tej konkretnej sprawie i kolejny raz proszę, trzymaj sie faktów. >, tak samo nigdzie nie napisał że jest na utrzymaniu żony!!! Mieszkał w mieszkaniu teściów, bezrobotny wiec i bez dochodów, z rodzicami, którzy wbrew twoim poboznym zyczeniom zapewne nie dawali mu 2 tys co mc. To wszystko napisal. Wystarczy przeczytac. > też nigdzie nie napisał że ona jest w stanie te standardy zapewnić Nie napisal, ze nie. Poza tym ona mieszka na jednym gospodarstwie ze swoimi rodzicami. Nie sadze, aby w tej sytuacji, wygonili cieżarną córkę na mróz, tylko dlatego, ze wyszla za zyciową ofiarę. Ze słów Indygo wynika, ze zona nadal mieszka z rodzicami. >on jest facetem i to jego zasrany obowiązek, a ona jest kobietą i to się >jej należy i już! Nalezy sie dziecku. Jego dziecku dodajmy HaNkA |
nowsze | 1 2 3 4 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Masz problem z rozwodem? |
MaD | 2005-10-29 14:28 |
alimenty |
bailif | 2006-03-29 23:07 |
Zakup mieszkania przed rozwodem |
Piotr | 2006-11-22 15:36 |
alimenty |
mk | 2006-12-13 17:58 |
przed rozwodem a dziecko |
Chełm OXY | 2007-03-16 05:48 |
RE. przed rozwodem a dziecko (długie) |
Chełm OXY | 2007-03-17 07:39 |
dwa pytania w zwiazku z rozwodem |
bingo | 2007-03-22 21:43 |
dwa pytania w zwiazku z rozwodem |
bingo | 2007-03-22 22:00 |
Alimenty |
Tata | 2007-04-16 18:49 |
finanse przed rozwodem (kredyt) |
kuku_ruku | 2007-05-18 13:58 |