poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2007-01-18 11:42 | Pytanie o intercyzę | mamba |
Proszę o fachową radę. Czy istnieje możłiwośc podpisania takiej intercyzy (lub_innej_umowy_prawnej) która zakładałaby zniesienie wspólnoty majątkowej tylko w przypadku mojej udowodnionej zdrady w trakcie trwania malżeństwa? Mój przyszły mąż chce się w ten sposób zabezpieczyć. Uważam na ten temat to, co uważam, ale to już nieważne. Mnie się obiło o uszy, że intercyza to po prostu zniesienie wspólnoty majątkowej małzonków i tyle, bez żadnych warunków. I w przypadku rozwodu z jakiegokolwiek powodu (także jego zdrady) majątek nie będzie dzielony, tylko każdy weźmie swoje. Jak to jest? Pozdrawiam i czekam na opinie M. |
2007-01-18 11:44 | Re: Pytanie o intercyzę | Olgierd |
Powiedział(a) *mamba* na tej grupie: > Mnie się obiło o uszy, że intercyza to po prostu zniesienie wspólnoty > majątkowej małzonków i tyle, bez żadnych warunków. Tak. Niechaj białe będzie białe a czarne będzie czarne. -- pozdrawiam serdecznie, Olgierd http://olgierd.bblog.pl |
||
2007-01-18 11:46 | Re: Pytanie o intercyzę | Paweł |
Użytkownik "mamba" news:eoniu1$i9o$1@news.onet.pl... > Proszę o fachową radę. > Czy istnieje możłiwośc podpisania takiej intercyzy > (lub_innej_umowy_prawnej) która zakładałaby zniesienie wspólnoty > majątkowej tylko w przypadku mojej udowodnionej zdrady w trakcie trwania > malżeństwa? Mój przyszły mąż chce się w ten sposób zabezpieczyć. Uważam > na ten temat to, co uważam, ale to już nieważne. > Mnie się obiło o uszy, że intercyza to po prostu zniesienie wspólnoty > majątkowej małzonków i tyle, bez żadnych warunków. I w przypadku rozwodu z > jakiegokolwiek powodu (także jego zdrady) majątek nie będzie dzielony, > tylko każdy weźmie swoje. > Jak to jest? > Pozdrawiam i czekam na opinie > M. To ja napiszę opinię Off-topikową :-) Ten facet jest chyba nienormalny. Po cholerę wogóle chce się żenić? To jest jakiś układ handlowy czy co? -- Paweł |
||
2007-01-18 11:55 | Re: Pytanie o intercyzę | mamba |
> To ja napiszę opinię Off-topikową :-) > > Ten facet jest chyba nienormalny. Po cholerę wogóle chce się żenić? To jest > jakiś układ handlowy czy co? > Tak tez mu powiedziałam. Jego rodzina jest bogata (on sam zupełnie nie), więc on umiera ze strachu, że po 2 latach malżeństwa znajde sobie "lepszego", wezmę dom, który on wybuduje za pieniądze tatusia lub dziadków i puszcze go kantem. Szkoda gadać, po prostu chcę wiedzieć, jak to wygląda z prawnego punktu widzenia. M. |
||
2007-01-18 12:00 | Re: Pytanie o intercyzę | Daniel Chlodzinski |
"mamba" news:eonjm5$l22$1@news.onet.pl... > > Tak tez mu powiedziałam. > Jego rodzina jest bogata (on sam zupełnie nie), więc on umiera ze strachu, > że po 2 latach malżeństwa znajde sobie "lepszego", wezmę dom, który on > wybuduje za pieniądze tatusia lub dziadków i puszcze go kantem. A wezmiesz ? Po co chesz wychodzic za maz za kogos kto nie ma do Ciebie zaufania ? Daniel |
||
2007-01-18 12:07 | Re: Pytanie o intercyzę | mamba |
> A wezmiesz ? Po co chesz wychodzic za maz za kogos kto nie ma do Ciebie > zaufania ? > Być może rzeczywiście nie wyjdę za mąż. M. |
||
2007-01-18 12:11 | Re: Pytanie o intercyz | iza |
Użytkownik "mamba" news:eonkcl$nma$1@news.onet.pl... > >> A wezmiesz ? Po co chesz wychodzic za maz za kogos kto nie ma do Ciebie >> zaufania ? >> > > Być może rzeczywiście nie wyjdę za mąż. > M. Noo daj sobie spokój, bo wietrzę szybki rozwód :> Iza |
||
2007-01-18 12:11 | Re: Pytanie o intercyzę | Samotnik |
Dnia 18.01.2007 mamba >> To ja napiszę opinię Off-topikową :-) >> >> Ten facet jest chyba nienormalny. Po cholerę wogóle chce się żenić? To > jest >> jakiś układ handlowy czy co? >> > > Tak tez mu powiedziałam. > Jego rodzina jest bogata (on sam zupełnie nie), więc on umiera ze strachu, > że po 2 latach malżeństwa znajde sobie "lepszego", wezmę dom, który on > wybuduje za pieniądze tatusia lub dziadków i puszcze go kantem. > Szkoda gadać, po prostu chcę wiedzieć, jak to wygląda z prawnego punktu > widzenia. Ale tak się przecież czasem zdarza. Nie wiem, czemu się mu dziwisz. Pytanie tylko po co ten dziwny zapis o warunkowej rozdzielności. Wystarczy przecież normalna - dom za pieniądze tatusia będzie jego, a Ty będziesz tam mieszkać. Dopóki będziecie ze sobą, to przecież będziesz tam mieszkała. Jak już nie będziecie, to Cię wyrzuci, ale to przecież nie problem, bo to nie Twój dom, prawda? -- Samotnik |
||
2007-01-18 12:20 | Re: Pytanie o intercyzę | mamba |
> Ale tak się przecież czasem zdarza. Nie wiem, czemu się mu dziwisz. Pytanie > tylko po co ten dziwny zapis o warunkowej rozdzielności. Wystarczy przecież > normalna - dom za pieniądze tatusia będzie jego, a Ty będziesz tam > mieszkać. Dopóki będziecie ze sobą, to przecież będziesz tam mieszkała. Jak > już nie będziecie, to Cię wyrzuci, ale to przecież nie problem, bo to nie > Twój dom, prawda? > -- Prawda, ale tylko dopóki jesteśmy po prostu parą ludzi mieszkających razem i pracujących na własne potrzeby. Gdy pojawią się dzieci, a pojawią się na pewno (planowaliśmy za 2-3 lata) i ja zostanę z nimi w domu, całe moje oszczędności i ewentualne wówczas zarobki będą szły na dom i dzieci - sytuacja się zmieni. Facet będzie robił kasę, a właściwie pomnażał majątek tatusia, a ja będe mu gotowac i sprzątać oraz nańczyć nasze dzieci. Potem on znajdzie sobie młodszą kobietę, zrobi sobie nowe dziecko (zdarza się, prawda?) wywali mnie ze swojego domu, a ja z dwójką małych dzieci wrócę do panieńskiego pokoiku w mieszkaniu mamy. Bo jaki będzie wówczas mój majątek? Mam zbierać rachunki za pieluchy i jedzenie? Wiadomo, że to z pieniędzy jego bogatej rodziny kupimy dom, auto, sprzęty itd. Dodam, że w tym momencie oboje pracujemy, ja zarabiam 1500 na rękę (jestem pół roku po studiach), on zarabia 0 PLN, bo "nie ma reki do pieniędzy". I tak żyjemy. M. |
||
2007-01-18 12:37 | Re: Pytanie o intercyzę | Samotnik |
Dnia 18.01.2007 mamba > Prawda, ale tylko dopóki jesteśmy po prostu parą ludzi mieszkających razem i > pracujących na własne potrzeby. Gdy pojawią się dzieci, a pojawią się na > pewno (planowaliśmy za 2-3 lata) i ja zostanę z nimi w domu, całe moje > oszczędności i ewentualne wówczas zarobki będą szły na dom i dzieci - A czemu tylko Twoje? Powinny iść i jego. Zakładasz z góry jakiś negatywny scenariusz. > sytuacja się zmieni. Facet będzie robił kasę, a właściwie pomnażał majątek > tatusia, a ja będe mu gotowac i sprzątać oraz nańczyć nasze dzieci. No, jeśli taka jest jego (i Twoja?) wizja małżeństwa, no to pewnie tak będzie. Ja mogę tylko Ci współczuć świadomego pakowania się w taki wiernopoddańczy układ, ale pamiętaj - robisz to na własne życzenie :) W zasadzie to zdanie sobie z tego sprawy powinno zdyskwalifikować kandydata w Twoich oczach... > Potem on > znajdzie sobie młodszą kobietę, zrobi sobie nowe dziecko (zdarza się, > prawda?) wywali mnie ze swojego domu, a ja z dwójką małych dzieci wrócę do > panieńskiego pokoiku w mieszkaniu mamy. Bo jaki będzie wówczas mój majątek? > Mam zbierać rachunki za pieluchy i jedzenie? Wiadomo, że to z pieniędzy > jego bogatej rodziny kupimy dom, auto, sprzęty itd. Dodam, że w tym momencie > oboje pracujemy, ja zarabiam 1500 na rękę (jestem pół roku po studiach), on > zarabia 0 PLN, bo "nie ma reki do pieniędzy". I tak żyjemy. No ale tak to jest. Jak chcesz mieć pieniądze, to zarób. :) Druga możliwość - znajdź kochającego męża, który bez targów będzie się dzielił z Tobą kasą w sposób rozsądny i potem nie będzie chciał tego wyrwać Ci z gardła. Trzecia - znajdź sobie takiego, który odda Ci cały swój majątek, a Ty sobie potem odejdziesz do hydraulika. :) Każdy kij ma dwa końce. Jeśli podejrzewasz o to męża, to dlaczego uważasz, że on nie może podejrzewać o to Ciebie? Zauważ ten paradoks. Od początku mnie zdziwiło to podejście, że jak Kalemu nie dać pieniążków i znaleźć nowa dziewczyna to źle, a jak Kali wziąć pieniążki, dziecko i pójść do nowego fagasa, to dobrze. No, a na dzieci ex-mąż będzie płacił alimenty. To alimenty są narzędziem do zapewnienia dzieciom po rozwodzie warunków do rozwoju. Alimenty, a nie zmuszanie do podzielenia się kasą z ex-żoną. P.S. No i dlaczego zakładasz, że dzieci wrócą z Tobą do pokoju u rodziców? Może sąd jednak wybierze, że tata z wielkim domem da im lepsze warunki niż mama, która nic nie posiada? Czy to matka musi mieć zawsze prawo do opieki nad dziećmi? -- Samotnik |
nowsze | 1 2 3 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Pytanie .. |
RBS | 2006-01-05 14:59 |
Pytanie o AC |
Rekrut | 2006-02-14 14:01 |
pytanie |
alexan | 2006-02-20 19:40 |
pytanie |
Jacek | 2006-04-07 15:33 |
PYTANIE |
JogiBabu | 2006-03-19 22:01 |
pytanie |
Jacek | 2006-04-07 15:33 |
Pytanie |
levyand8 | 2006-12-22 20:41 |
pytanie |
Asia** | 2007-02-23 21:11 |
Pytanie |
Pi | 2007-03-07 14:47 |
pytanie |
milutki | 2007-05-10 10:44 |