poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-02-11 16:51 | Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Sprawa wygląda tak: Organ Pierwszy wydał decyzję ostateczną, która została zaskarżona do sądu administracyjnego. Po pewnym czasie od zaskarżenia, weszła w życie nowa ustawa, dużo korzystniejsza dla mnie jako skarżącego, odbierająca kompetencje Organowi Pierwszemu i dająca kompetencje zakończenia postępowania Organowi Drugiemu, który wcześniej podjął uchwałę dla mnie korzystną, lecz na mocy uprzednich przepisów, nieprawomocną do chwili zatwierdzenia jej przez Organ Pierwszy. Organ Pierwszy jednak nie zatwierdził uchwały Organu Drugiego i wg starych przepisów uchwała ta pozostała nieprawocna, co mi nic nie daje. Cały ten łańcuszek to jedno postępowanie w ramach poprzedniej ustawy. Wg uprzednich przepisów postępowanie kończyło się podjęciem decyzji ostatecznej przez Organ Pierwszy. Nowa ustawa mówi, że uchwała Organu Drugiego staje się prawomocna z chwilą jej podjęcia, czyli likwiduje "nawis" w postacia wymagania akceptacji przez Organ Pierwszy. Nowa ustawa zawiera jednak punkt, że postępowania nie zakończone do wejścia w życia ustawy będą rozpatrywane wg poprzednich przepisów. Stan na chwilę obecną przedstawia się tak - już prawie od roku obowiązuje nowa ustawa, decyzja ostateczna była, postępowanie zostało więc zakończone, lecz decyzja ostateczna została zaskarżona. Cały problem polega więc na tym, czy w wypadku uchylenia lub stwierdzenia nieważności zaskarżonej decyzji organu pierwszego, wznowienie postępowania należy uznać za postępowanie nowe, czy też stare, obecnie traktowane jako zakończone. Jeżeli to pierwsze, to sąd wznawia sprawę w oparciu o obecnie obowiązującą ustawę, a jeżeli to drugie, to sąd musiałby wznowić postępowanie wg starych przepisów, co moim zdaniem byłoby bez sensu i nie ukrywam, byłoby dla mnie dużo mniej korzystne, jako że wznowienie postępowania wg nowych zasad skutkowałoby niejako automatycznie uprawomocnieniem się nieprawomocnej do tej pory uchwały Organu Drugiego - wszystko prosto, łatwo i przyjemnie, a wznowienie wg starych przepisów, to kolejne pół roku czekania na decyzję urzędników, w dodatku decyzję podejmowaną po części we własnej sprawie, bo w końcu to jego decyzje zoatały zaskarżone, a organ ten jest bardzo drażliwy na swoim punkcie. Jak to więc jest z tym wznowieniem postępowania, po uchyleniu (stwierdzeniu nieważności) decyzji ostatecznej? Czy wznowienie oznacza, że jest to nowe postępowanie, czy też że jest to jednak postępowanie stare, obecnie uznawane za zakończone? Jak interpretować obecny stan prawny, który na chwilę obecną jest taki: decyzja jest ostateczna i postępowanie zakończone, aczkolwiek decyzja zaskarżona. Czy uchylenie lub stwierdzenie nieważności tej decyzji oznacza, że nigdy nie zaistniał stan taki, jak przedstawiony powyżej? Jeżeli zaistniał, to obowiązuje nowa ustawa, a jeżeli nie zaistniał, to stara. Jak to więc interpretować? Stan obecny jest taki: Decyzja ostateczna podjęta, postępowanie zakończone. Czy można twierdzić, że nie zaistniał stan zakończenia postępowania? Jeżeli zaistniał to w wypadku wznowienia, obowiązuje nowa ustawa, a jeżeli nie zaistniał, to dlaczego każdego dnia odczuwam konsekwencje tego stanu prawnego? Mógł nie zaistnieć? Jak to właściwie jest? Sprawa jest w toku. Zastanawiam się jakie mogę mieć argumenty wobec sądu, aby wznowił postępowanie wg nowych, a nie starych przepisów. -- J.A. |
2006-02-11 16:59 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg starej | Michał_Wilk |
Użytkownik "J.A." news:1nb7b680rvy20$.1817ov1bluam5$.dlg@40tude.net... > Sprawa wygląda tak: > Organ Pierwszy wydał decyzję ostateczną, która została zaskarżona > do sądu administracyjnego. > Po pewnym czasie od zaskarżenia, weszła w życie nowa ustawa, dużo > korzystniejsza dla mnie jako skarżącego, odbierająca kompetencje > Organowi Pierwszemu i dająca kompetencje zakończenia postępowania > Organowi Drugiemu, który wcześniej podjął uchwałę dla mnie > korzystną, lecz na mocy uprzednich przepisów, nieprawomocną do > chwili zatwierdzenia jej przez Organ Pierwszy. > Organ Pierwszy jednak nie zatwierdził uchwały Organu Drugiego i > wg starych przepisów uchwała ta pozostała nieprawocna, co mi nic > nie daje. Cały ten łańcuszek to jedno postępowanie w ramach > poprzedniej ustawy. Wg uprzednich przepisów postępowanie kończyło > się podjęciem decyzji ostatecznej przez Organ Pierwszy. > > Nowa ustawa mówi, że uchwała Organu Drugiego staje się prawomocna > z chwilą jej podjęcia, czyli likwiduje "nawis" w postacia > wymagania akceptacji przez Organ Pierwszy. > > Nowa ustawa zawiera jednak punkt, że postępowania nie zakończone > do wejścia w życia ustawy będą rozpatrywane wg poprzednich > przepisów. > > Stan na chwilę obecną przedstawia się tak - już prawie od roku > obowiązuje nowa ustawa, decyzja ostateczna była, postępowanie > zostało więc zakończone, lecz decyzja ostateczna została > zaskarżona. > > Cały problem polega więc na tym, czy w wypadku uchylenia lub > stwierdzenia nieważności zaskarżonej decyzji organu pierwszego, > wznowienie postępowania należy uznać za postępowanie nowe, czy > też stare, obecnie traktowane jako zakończone. > > Jeżeli to pierwsze, to sąd wznawia sprawę w oparciu o obecnie > obowiązującą ustawę, a jeżeli to drugie, to sąd musiałby wznowić > postępowanie wg starych przepisów, co moim zdaniem byłoby bez > sensu i nie ukrywam, byłoby dla mnie dużo mniej korzystne, jako > że wznowienie postępowania wg nowych zasad skutkowałoby niejako > automatycznie uprawomocnieniem się nieprawomocnej do tej pory > uchwały Organu Drugiego - wszystko prosto, łatwo i przyjemnie, a > wznowienie wg starych przepisów, to kolejne pół roku czekania na > decyzję urzędników, w dodatku decyzję podejmowaną po części we > własnej sprawie, bo w końcu to jego decyzje zoatały zaskarżone, a > organ ten jest bardzo drażliwy na swoim punkcie. > > Jak to więc jest z tym wznowieniem postępowania, po uchyleniu > (stwierdzeniu nieważności) decyzji ostatecznej? > Czy wznowienie oznacza, że jest to nowe postępowanie, czy też że > jest to jednak postępowanie stare, obecnie uznawane za > zakończone? > > Jak interpretować obecny stan prawny, który na chwilę obecną jest > taki: > decyzja jest ostateczna i postępowanie zakończone, aczkolwiek > decyzja zaskarżona. > > Czy uchylenie lub stwierdzenie nieważności tej decyzji oznacza, > że nigdy nie zaistniał stan taki, jak przedstawiony powyżej? > > Jeżeli zaistniał, to obowiązuje nowa ustawa, a jeżeli nie > zaistniał, to stara. > > Jak to więc interpretować? > Stan obecny jest taki: > Decyzja ostateczna podjęta, postępowanie zakończone. > > Czy można twierdzić, że nie zaistniał stan zakończenia > postępowania? > > Jeżeli zaistniał to w wypadku wznowienia, obowiązuje nowa ustawa, > a jeżeli nie zaistniał, to dlaczego każdego dnia odczuwam > konsekwencje tego stanu prawnego? Mógł nie zaistnieć? > > Jak to właściwie jest? > > Sprawa jest w toku. > Zastanawiam się jakie mogę mieć argumenty wobec sądu, aby wznowił > postępowanie wg nowych, a nie starych przepisów. > Napisz to jeszcze raz, ale zamiast bawic sie w ciuciubabke powiedz co to za organy, jaka ustawa, jakie postepowanie (na podst. kpa, podatkowe itd.) i jak po kolei sprawa sie dotyczyla (decyzja - skarga itd), czy orzeczenie jest prawomocne, ile czasu minelo (zeby sie zorientowac czy nie minely terminy), tylko skladnie i krok po kroku;-) Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-11 18:49 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Sat, 11 Feb 2006 16:59:45 +0100, na pl.soc.prawo, Michał Wilk napisał(a): > Użytkownik "J.A." > news:1nb7b680rvy20$.1817ov1bluam5$.dlg@40tude.net... >> Sprawa wygląda tak: >> Organ Pierwszy wydał decyzję ostateczną, która została zaskarżona >> do sądu administracyjnego. >> Po pewnym czasie od zaskarżenia, weszła w życie nowa ustawa, dużo >> korzystniejsza dla mnie jako skarżącego, odbierająca kompetencje >> Organowi Pierwszemu i dająca kompetencje zakończenia postępowania >> Organowi Drugiemu, który wcześniej podjął uchwałę dla mnie >> korzystną, lecz na mocy uprzednich przepisów, nieprawomocną do >> chwili zatwierdzenia jej przez Organ Pierwszy. >> Organ Pierwszy jednak nie zatwierdził uchwały Organu Drugiego i >> wg starych przepisów uchwała ta pozostała nieprawocna, co mi nic >> nie daje. Cały ten łańcuszek to jedno postępowanie w ramach >> poprzedniej ustawy. Wg uprzednich przepisów postępowanie kończyło >> się podjęciem decyzji ostatecznej przez Organ Pierwszy. >> >> Nowa ustawa mówi, że uchwała Organu Drugiego staje się prawomocna >> z chwilą jej podjęcia, czyli likwiduje "nawis" w postacia >> wymagania akceptacji przez Organ Pierwszy. >> >> Nowa ustawa zawiera jednak punkt, że postępowania nie zakończone >> do wejścia w życia ustawy będą rozpatrywane wg poprzednich >> przepisów. >> >> Stan na chwilę obecną przedstawia się tak - już prawie od roku >> obowiązuje nowa ustawa, decyzja ostateczna była, postępowanie >> zostało więc zakończone, lecz decyzja ostateczna została >> zaskarżona. >> >> Cały problem polega więc na tym, czy w wypadku uchylenia lub >> stwierdzenia nieważności zaskarżonej decyzji organu pierwszego, >> wznowienie postępowania należy uznać za postępowanie nowe, czy >> też stare, obecnie traktowane jako zakończone. >> >> Jeżeli to pierwsze, to sąd wznawia sprawę w oparciu o obecnie >> obowiązującą ustawę, a jeżeli to drugie, to sąd musiałby wznowić >> postępowanie wg starych przepisów, co moim zdaniem byłoby bez >> sensu i nie ukrywam, byłoby dla mnie dużo mniej korzystne, jako >> że wznowienie postępowania wg nowych zasad skutkowałoby niejako >> automatycznie uprawomocnieniem się nieprawomocnej do tej pory >> uchwały Organu Drugiego - wszystko prosto, łatwo i przyjemnie, a >> wznowienie wg starych przepisów, to kolejne pół roku czekania na >> decyzję urzędników, w dodatku decyzję podejmowaną po części we >> własnej sprawie, bo w końcu to jego decyzje zoatały zaskarżone, a >> organ ten jest bardzo drażliwy na swoim punkcie. >> >> Jak to więc jest z tym wznowieniem postępowania, po uchyleniu >> (stwierdzeniu nieważności) decyzji ostatecznej? >> Czy wznowienie oznacza, że jest to nowe postępowanie, czy też że >> jest to jednak postępowanie stare, obecnie uznawane za >> zakończone? >> >> Jak interpretować obecny stan prawny, który na chwilę obecną jest >> taki: >> decyzja jest ostateczna i postępowanie zakończone, aczkolwiek >> decyzja zaskarżona. >> >> Czy uchylenie lub stwierdzenie nieważności tej decyzji oznacza, >> że nigdy nie zaistniał stan taki, jak przedstawiony powyżej? >> >> Jeżeli zaistniał, to obowiązuje nowa ustawa, a jeżeli nie >> zaistniał, to stara. >> >> Jak to więc interpretować? >> Stan obecny jest taki: >> Decyzja ostateczna podjęta, postępowanie zakończone. >> >> Czy można twierdzić, że nie zaistniał stan zakończenia >> postępowania? >> >> Jeżeli zaistniał to w wypadku wznowienia, obowiązuje nowa ustawa, >> a jeżeli nie zaistniał, to dlaczego każdego dnia odczuwam >> konsekwencje tego stanu prawnego? Mógł nie zaistnieć? >> >> Jak to właściwie jest? >> >> Sprawa jest w toku. >> Zastanawiam się jakie mogę mieć argumenty wobec sądu, aby wznowił >> postępowanie wg nowych, a nie starych przepisów. >> > > Napisz to jeszcze raz, ale zamiast bawic sie w ciuciubabke powiedz co to za > organy, jaka ustawa, jakie postepowanie (na podst. kpa, podatkowe itd.) i > jak po kolei sprawa sie dotyczyla (decyzja - skarga itd), czy orzeczenie > jest prawomocne, ile czasu minelo (zeby sie zorientowac czy nie minely > terminy), tylko skladnie i krok po kroku;-) > > Pozdrawiam, > Michal Wszystko, co istotne, napisałem. Nie chciałem wchodzić w szczegóły, bo moim zdaniem nie jest to najważniejsze. Skoro to jednak może się okazać ważne, to napiszę tak: sprawa podlega gestii sądu administracyjnego i dotyczy uchwały Rady Wydziału o nadaniu stopnia doktora habilitowanego, która to uchwała wg poprzedniej wersji ustawy o tytule naukowym i stopniach naukowych z 2003 r. wymagała zatwierdzenia przez Centralną Komisję d/s Stopni i Tytułów. Tenże organ nie zatwierdził w dwóch instancjach uchwały Rady. W decyzji drugiej instancji widnieje stwierdzenie że decyzja jest "ostateczna". W związku z tym uchwała Rady o nadaniu stopnia pozostała wg poprzednich przepisów nieprawomocna. Był to właściwie jedyny skutek prawny, ponieważ uchwała ta nie została ani anulowana ani uchylona ani zmieniona. Pozostała nieprawomocna, pomimo że do dzisiaj jest uchwałą o nadaniu stopnia. Od 1 września 2005 obowiązuje nowe prawo, które mówi o tym, że 'uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocna z chwilą jej podjęcia." Nowe prawo nie przewiduje więc już istnienia pojęcia "nieprawomocnych uchwał o nadaniu stopnia". Coś takiego w świetle obecnego prawa nie istnieje. Jednocześnie ustawa zaznacza, że niezakończone do dnia wejścia w życie postępowania odbywają się na podstawie przepisów zmienionych. Obydwie decyzje CK, która nie zatwierdziła uchwały, zostały zaskarżone do WSA w Warszawie. Właśnie one są przedmiotem zaskarżenia. Niedługo minie rok od czasu złożenia skargi do sądu, sprawa ma swój numer i to oznacza, że terminy zostały dotrzymane przez stronę skarżącą. Sprawa się wlecze, ale czas by było myśleć jaki wyrok sąd może podjąć w przypadku uznania racji strony skarżącej. Racje te są mocne, ale nie o to tu chodzi. Interesuje mnie bardziej to, czy Sąd w wypadku wznowienia postępowania powinien się opierać na prawie nowym, czy poprzednim, czyli np. podejmując decyzję o wznowieniu postępowania, uznać że uchwała Rady o nadaniu stopnia jest prawomocna, czy też uznać, że postępowanie nie zostało zakończone i zwrócić sprawę do Centralnej Komisji. Stan na chwilę obecną jest taki, że postępowanie zostało zakończone decyzją ostateczną Centralnej Komisji, więc jak to właściwie jest (a właściwie powinno być) w przypadku wznowienia postępowania? Czy to postępowanie, które w tej chwili ma status zakończonego, zmieni swój status na nie zakończone? A jeżeli tak, to czy to oznacza, że nigdy nie było takiego czasu jak teraz, że postępowanie to jest zakończone? Do czasu wejścia w życie nowej ustawy postępowanie było już zakończone, czyli właściwie widzę tu pewną możliwość dla interpretacji przez sąd, że uznając rację strony skarżącej i wznawiając sprawę, należy wybrać opcje bardziej korzystną dla pokrzywdzonej strony niż dla organu, który zawinił. Jak to właściwie jest z postępowaniem zakończonym w wypadku wznowienia postępowania? Czy można twierdzić, że postępowanie po wznowieniu jest tym samym postępowaniem, czy też nie? Czy prawo gdziekolwiek taki problem reguluje w sposób jasny i oczywisty? Słownik języka polskiego dość niejasno definiuje termin "wznowienie", np. "ukazało się kilka wznowień polskich klasyków". Chodzi oczywiście o wznowienie wydania utworów polskich klasyków, jak rozumiem. W takim jednak wypadku nie można twierdzić, że skoro jest wydanie drugie, to wydanie pierwsze nie zostało wcześniej zamknięte. A to byłby argument za tym, co tutaj piszę o wznowieniu postępowania. Wznowienie nie musi oznaczać, że postępowanie wcześniejsze nie zostało zakończone. Być może jednak prawnicy mają swoje własne definicje, dlatego pytam. -- J.A. |
||
2006-02-11 21:07 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg starej | Michał_Wilk |
> Wszystko, co istotne, napisałem. > Nie chciałem wchodzić w szczegóły, bo moim zdaniem nie jest to > najważniejsze. Dopiero szczegoly pozwalaja spojrzec w konkretna ustawe i cos konkretnego napisac Przede wszystkim trzeba powiedziec, ze sad administracyjny co do zasady rozpatruje sprawy na podstawie stanu faktycznego i prawnego, ktore istnialy w dniu wydania zaskarzonej decyzji. Wynika to z funkcji sadu administracyjnego, ktory ma kontrolowac dzialania administracji (czy decyzja byla zgodna czy niezgodna z prawem). Wyjatkowo mozna wziac pod uwage zmiane prawa, jesli ta zmiana mogla w sposow zasadniczy wplynac na tresc rozstrzygniecia - ale sa tez orzeczenia NSA stwierdzajace, ze bezwglednie nie mozna brac tych zmian pod uwage, wiec sytuacja jest tu sporna, ale w Twoim wypadku mysle, ze WSA bedzie raczej opieral sie na pierwotnym brzmieniu art. 19 ustawy. Jednak zawsze mozesz probowac wystapic o uchylenie badz zmiane decyzji na podstawie art. 154 kpa. Decyzje moze zmienic organ nadzoru albo organ ktory wydal decyzje. Jesli chodzi o wznowienie postepowania, to pierwsze, nie nalezy to do wlasciwosci sadu administracyjnego (ktory takiej kompetencji nie posiada), a do organu administracji. Sad moze jedynie uchylic decyzje (albo stwierdzic niewaznosc). Wyjatkowo moze rozponac sprawe merytorycznie. Pelniejsza odpowiedz na pytanie zalezy od tego, jakich nieprawidlowosci dopuscila sie Rada Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-11 21:08 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg starej | Michał_Wilk |
> Pelniejsza odpowiedz na pytanie zalezy od tego, jakich nieprawidlowosci > dopuscila sie Rada Nie Rada a Komisja oczywiscie;-) Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-12 10:05 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Sat, 11 Feb 2006 21:07:45 +0100, na pl.soc.prawo, Michał Wilk napisał(a): > Przede wszystkim trzeba powiedziec, ze sad administracyjny co do zasady > rozpatruje sprawy na podstawie stanu faktycznego i prawnego, ktore istnialy > w dniu wydania zaskarzonej decyzji. Wynika to z funkcji sadu > administracyjnego, ktory ma kontrolowac dzialania administracji (czy decyzja > byla zgodna czy niezgodna z prawem). Tego nie neguję, ale ja nie piszę o rozpatrywaniu sprawy, tylko o tym, co się będzie działo ewentualnie już po rozpatrzeniu sprawy, i gdy postępowanie trzeba będzie wznowić. Czy powinno się to nowe postępowanie odbyć wg przepisów obowiązujących poprzednio, czy też wg obecnie obowiązującego prawa? O tym musi zadecydować sąd, jako że musi komuś oddać dokumenty do rozpatrzenia ponownego sprawy. Które prawo jest dla sądu w tej sytuacji obowiązujące - poprzednie, czy aktualne? > Wyjatkowo mozna wziac pod uwage zmiane prawa, jesli ta zmiana mogla w sposow > zasadniczy wplynac na tresc rozstrzygniecia - ale sa tez orzeczenia NSA > stwierdzajace, ze bezwglednie nie mozna brac tych zmian pod uwage, Gdybyś miał jakieś dokładniejsze namiary na te roztrzygnięcia, byłbym Ci wdzięczny. > wiec > sytuacja jest tu sporna, ale w Twoim wypadku mysle, ze WSA bedzie raczej > opieral sie na pierwotnym brzmieniu art. 19 ustawy. A jak się to ma do obowiązującego obecnie prawa, wg którego uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocna z chwilą jej wydania? Nie ma już w obecnym stanie prawnym uchwał nieprawomocnych o nadaniu stopnia. Czy sąd nie jest zobowiązany tego uwzględnić? Nowa ustawa mówi "uchwała staje się prawomocna z chwilą jej podjęcia". Uważam, że za taką należy uważać i tę uchwałę, o czym więcej niżej. > Jednak zawsze mozesz probowac wystapic o uchylenie badz zmiane decyzji na > podstawie art. 154 kpa. Decyzje moze zmienic organ nadzoru albo organ ktory > wydal decyzje. W tym wypadku ten organ nie ma żadnego nadzoru (chyba żeby za taki uznać sąd administracyjny), dlatego już złamał raz prawo, ponieważ decyzję wydaje prezydium CK, a wydając ją w stałym składzie, dwa razy podpisywały ją dokładnie te same osoby. Oddanie sprawy do ponownego rozpatrzenia spowodowałoby, że te same osoby musiałyby podejmować decyzję po raz trzeci, bo tego wymaga regulamin CK, a zgodnie z prawem osoby te winny być wyłączone ze sprawy. > Jesli chodzi o wznowienie postepowania, to pierwsze, nie nalezy to do > wlasciwosci sadu administracyjnego (ktory takiej kompetencji nie posiada), a > do organu administracji. Sad moze jedynie uchylic decyzje (albo stwierdzic > niewaznosc). Wyjatkowo moze rozponac sprawe merytorycznie. W tym wypadku rozpoznać sprawy merytorycznie raczej nie może, bo jeden wyrok NSA już to stwierdził. Uchylając jednak decyzję czy też stwierdzając jej nieważność, stwierdza tym samym: a) winę organu, który decyzję wydał b) czy powinien zwrócić dokumenty właściwemu organowi z nakazem wznowienia postępowania Sąd musi więc ocenić które prawo zobowiązuje go do podjęcia decyzji w punkcie b) - poprzednie, czy aktualne i która z ustaw obowiązuje dla przeprowadzenia nowego postępowania. Wszystko więc zależy od tego, czy nowe postępowanie będzie trakrowane jako postępowanie stare, co już samo z siebie wskazuje na sprzeczność. Jeżeli będzie to stare postępowanie, to wg starego prawa, a jeżeli nowe, to wg nowego. Tak mi się zdaje powinno logicznie być to rozumiane. Tę decyzję musi podjąć sąd, bo to on przekazuje papiery sprawy i musi wiedzieć komu. > Pelniejsza odpowiedz na pytanie zalezy od tego, jakich nieprawidlowosci > dopuscila sie Komisja Zgadza się. Zarzut dotyczy, o ile dobrze pamiętam aż 36 punktów, w których rażąco naruszyła prawo. Niektóre są bardzo mocne, np. brak udziału strony w postępowaniu, co np. w kontekście wyroku NSA skutkuje uchyleniem decyzji: NSA z dnia 13.02.1986 r. , II S.A. 2015/85, ONSA 1986, nr 1, poz. 13 Sąd stwierdził, że: '(...) 1. Organ prowadzący postępowanie obowiązany jest zapewnić stronom czynny udział w każdym stadium postępowania. Zachowanie tych wymogów nie jest pozostawione uznaniu organu, lecz stanowi jego bezwzględny obowiązek, niezależnie od treści i wagi przeprowadzanego dowodu. Jeżeli zatem przeprowadzony dowód dotyczy okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, to naruszenie powyższych obowiązków stanowi naruszenie przepisów postępowania administracyjnego, które w rozumieniu art. 207 § 2 KPA miało istotny wpływ na wynik sprawy i skutkuje uchyleniem decyzji przez sąd administracyjny. 2. Zachowanie wymagań art. 79 i art. 81 KPA, niezależnie od wagi i treści przeprowadzonego dowodu, jest bezwzględnym obowiązkiem organu administracji państwowej. Naruszenie tego obowiązku stanowi naruszenie przepisów o postępowaniu administracyjnym mającym istotny wpływ na wynik sprawy.' Jaki będzie wyrok w tej sprawie, tego nie wiem, ale argumentów jest wiele i sporo bardzo mocnych. Skupiam się głównie na sprawach formalnych, o merytorycznej kompromitacji Centralnej Komisji nie będę dużo pisał, bo to nie to forum, chociaż inaczej niż kompromitacją tego nazwać nie można. Zeby jednak jakiś obraz sprawy był, parę zdań dorzucę: W składzie Centralnej Komisji (Prezydium +sekcje) nie zasiada żaden specjalista z zakresu habilitacji, którą odrzucili. Uchwała o nadaniu stopnia została przyjęta na Radzie przy wszystkich trzech recenzjach pozytywnych i jednym tylko głosie wstrzymującym się (żaden nie był przeciw). Centralna Komisja powołała swoich recenzentów, z których pierwszy wydał opinię negatywną, drugi pozytywną. W sumie więc stosunek recenzentów był 4:1 na korzyść habilitacji. Pierwszy recenzent CK przedstawił wyłącznie bzdurne zarzuty w stylu: "że wykład habilitacyjny stał na żenująco niskim poziomie, o czym świadczy aż 11 głosów wstrzymujących się" (nie napisał przy tym, że ponad 30 było za!!!!!). W drugiej instancji CK powołała recenzenta z własnego grona, który też nie był specjalistą z zakresu ocenianej specjalności, jak i sama CK. Oczywiście wydał opinię negatywną dla habilitacji. Drugi powołany recenzent był już specjalistą spoza CK i wydał opinię pozytywną. W sumie więc mamy już stozunek opinii 5:2 na korzyść. CK jednak nie zatwierdza po raz drugi uchwały. W tej sytuacji czy nie mam podstaw do twierdzeń, że ten organ nie powinien ponownie przeprowadzać postępowania w sprawie, w której się okazał tak tendencyjny? I jak to właściwie jest z interpretacją tego, czy rzeczona uchwała o nadaniu stopnia naukowego po 1 września 2005 winna być uznana za prawomocną zgodnie z nowym prawem? Jeżeli nie jest władny tego ustalić sąd administracyjny, to kto jest władny to stwierdzić? Ja uważam, że z 1 września 2005 uchwała o nadaniu stopnia stała się prawomocna na mocy nowej ustawy. Rada Wydziału podtrzymując swoją decyzję, znała opinie trzech swoich recenzentów i dwóch recenzentów CK. Wszystki warunki nowej ustawy zostały więc spełnione. Do sądu administracyjnego został skierowany wniosek, aby uwzględnił to przy podejmowaniu wyroku, jednak jeżeli sąd administracyjny to niewłaściwy adres w tej sprawie, to jaki adres będzie właściwym, aby uznać czy mam rację, czy nie mam i gdzie taki wniosek należy złożyć? Z góry dziękuję za wszelkie informacje. Pozdrawiam, -- J.A. |
||
2006-02-13 01:05 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg starej | Michał_Wilk |
> Tego nie neguję, ale ja nie piszę o rozpatrywaniu sprawy, tylko o > tym, co się będzie działo ewentualnie już po rozpatrzeniu sprawy, > i gdy postępowanie trzeba będzie wznowić. Napisze jeszcze raz - WSA nie ma kompetencji do wznowienia postepowania! Wznowienie postepowania to instytucja postepowania administracyjnego, a nie sadowoadministracyjnego. WSA moze decyzje uchylic, a organ ktory ja wydal bedzie musial sprawe ponownie rozpatrzyc. W Twoim przypadku, skoro CK nadal ma uprawnienia do zatwierdzania uchwaly o nadaniu tytulu, wiec i ona powinna jeszcze raz sprawe rozpatrzec - ale co wazne - jest zwiazana orzeczeniem WSA > Czy powinno się to nowe postępowanie odbyć wg przepisów > obowiązujących poprzednio, czy też wg obecnie obowiązującego > prawa? > O tym musi zadecydować sąd, jako że musi komuś oddać dokumenty do > rozpatrzenia ponownego sprawy. > Które prawo jest dla sądu w tej sytuacji obowiązujące - > poprzednie, czy aktualne? Ale akurat zmiana art. 19 nie ma IMHO znaczenia w tym przypadku - jako ze organ taki jak CK nadal istnieje - do akta zostana przeslane wlasnie tam. >> Wyjatkowo mozna wziac pod uwage zmiane prawa, jesli ta zmiana mogla w >> sposow >> zasadniczy wplynac na tresc rozstrzygniecia - ale sa tez orzeczenia NSA >> stwierdzajace, ze bezwglednie nie mozna brac tych zmian pod uwage, > > Gdybyś miał jakieś dokładniejsze namiary na te roztrzygnięcia, > byłbym Ci wdzięczny. Wyrok NSA z 17.11.1982 (SA/Kr 664/82) i wyrok NSA z 28 maja 1982 (SA/Wr 129/82) >> wiec >> sytuacja jest tu sporna, ale w Twoim wypadku mysle, ze WSA bedzie raczej >> opieral sie na pierwotnym brzmieniu art. 19 ustawy. > > A jak się to ma do obowiązującego obecnie prawa, wg którego > uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocna z chwilą jej > wydania? Uchwala staje sie prawomocna - ale wymaga zatwierdzenia - moim zdaniem wiec wywiera skutki prawne pod warunkiem rozwiazujacym, ze CK nie zatwierdzi uchwaly >> Jednak zawsze mozesz probowac wystapic o uchylenie badz zmiane decyzji na >> podstawie art. 154 kpa. Decyzje moze zmienic organ nadzoru albo organ >> ktory >> wydal decyzje. > > W tym wypadku ten organ nie ma żadnego nadzoru (chyba żeby za > taki uznać sąd administracyjny), Prezes Rady Ministrów >dlatego już złamał raz prawo, > ponieważ decyzję wydaje prezydium CK, a wydając ją w stałym > składzie, dwa razy podpisywały ją dokładnie te same osoby. Czyli naruszenie przepisow o wylaczeniu pracownika - podstawa do wznowienia postepowania administracyjnego, a jednoczesnie do uchylenia decyzji przez WSA - masz to jak w banku > Oddanie sprawy do ponownego rozpatrzenia spowodowałoby, że te > same osoby musiałyby podejmować decyzję po raz trzeci, bo tego > wymaga regulamin CK, a zgodnie z prawem osoby te winny być > wyłączone ze sprawy. Caly sklad kolegium musi orzekac? Nie chce mi sie wierzyc, przeciez tam sa rozne sekcje > W tym wypadku rozpoznać sprawy merytorycznie raczej nie może, bo > jeden wyrok NSA już to stwierdził. Byl juz wyrok w tej sprawie? Ale rzeczywiscie masz racje - w tym wypadku nie moze rozpoznac (bo zakladam, ze organ przeslal akta do SA w terminie?) > Zarzut dotyczy, o ile dobrze pamiętam aż 36 punktów, > w których rażąco naruszyła prawo. Niektóre są bardzo mocne, np. > brak udziału strony w postępowaniu, co np. w kontekście wyroku > NSA skutkuje uchyleniem decyzji: Zgadza sie > W tej sytuacji czy nie mam podstaw do twierdzeń, że ten organ nie > powinien ponownie przeprowadzać postępowania w sprawie, w której > się okazał tak tendencyjny? Bedzie zwiazany wyrokiem WSA - nie masz sie co obawiac, jesli znow zajda nieprawidlowosci - masz podstawe do skargi na niewykonanie wyroku, co laczy sie z grzywna (do 10x przecietnego wynagrodzenia) dla organu, z rozpoznaniem sprawy merytorycznie przez WSA oraz z przyznanie prawa do odszkodowania > I jak to właściwie jest z interpretacją tego, czy rzeczona > uchwała o nadaniu stopnia naukowego po 1 września 2005 winna być > uznana za prawomocną zgodnie z nowym prawem? > Jeżeli nie jest władny tego ustalić sąd administracyjny, to kto > jest władny to stwierdzić? > Ja uważam, że z 1 września 2005 uchwała o nadaniu stopnia stała > się prawomocna na mocy nowej ustawy. Na pewno nie z mocy ustawy. Decyzja ostateczna jest skuteczna do momentu jej wzruszenia (albo stwierdzenia niewaznosci). Nie ma czegos takiego, jak wzruszenie z mocy prawa Pozdrawiam, Michal |
||
2006-02-13 02:38 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Mon, 13 Feb 2006 01:05:15 +0100, na pl.soc.prawo, Michał Wilk napisał(a): >> Tego nie neguję, ale ja nie piszę o rozpatrywaniu sprawy, tylko o >> tym, co się będzie działo ewentualnie już po rozpatrzeniu sprawy, >> i gdy postępowanie trzeba będzie wznowić. > > Napisze jeszcze raz - WSA nie ma kompetencji do wznowienia postepowania! > Wznowienie postepowania to instytucja postepowania administracyjnego, a nie > sadowoadministracyjnego. WSA moze decyzje uchylic, a organ ktory ja wydal > bedzie musial sprawe ponownie rozpatrzyc. W Twoim przypadku, skoro CK nadal > ma uprawnienia do zatwierdzania uchwaly o nadaniu tytulu, wiec i ona powinna > jeszcze raz sprawe rozpatrzec - ale co wazne - jest zwiazana orzeczeniem WSA No właśnie problem w tym, że zgodnie z ustawą o szkolnictwie wyższym, CK ma uprawnienia do kończenia postępowań niezakończonych przed 1 września 2005. W stosunku do postępowań zakończonych, takiego prawa nie ma. Postępowanie o którym mowa zostało zakończone przed 1 września 2005. Nowe prawo nie daje więc Centralnej Komisji uprawnień do przeprowadzenia nowego postępowania. Chyba, żeby traktować to nowe postępowanie jako postępowanie stare. Pytam właśnie o to, czy w prawie gdzieś jest zdefiniowane, czy postępowanie po wznowieniu jest postępowaniem nowym, czy też starym, które ze statusu "zakończone" znowu stało się "niezakończone". W tej sytuacji istnienie definicji postępowania po wznowieniu ma znaczenie zasadnicze. Czy taka definicja jest, czy jej nie ma? >> Czy powinno się to nowe postępowanie odbyć wg przepisów >> obowiązujących poprzednio, czy też wg obecnie obowiązującego >> prawa? >> O tym musi zadecydować sąd, jako że musi komuś oddać dokumenty do >> rozpatrzenia ponownego sprawy. >> Które prawo jest dla sądu w tej sytuacji obowiązujące - >> poprzednie, czy aktualne? > > Ale akurat zmiana art. 19 nie ma IMHO znaczenia w tym przypadku - jako ze > organ taki jak CK nadal istnieje - do akta zostana przeslane wlasnie tam. Chciałbym wiedzieć dlaczego organ, który zawinił ma być traktowany lepiej niż pokrzywdzona strona. Nie dość, że będzie wydawał po raz kolejny decyzję we własnej możnaby rzec sprawie - nie może się przyznać, że popełnił błąd, bo to grozi jeszcze większym zagrożeniem o odszkodowanie, to pokrzywdzony habilitant musi czekać kolejne pół roku, a w obydwu instancjach nawet półtora, żeby się dowiedzieć, że mu najprawdopodobniej i tak nie zatwierdzą. Bo tak. I jeżeli w sprawach formalnuch już tym razem CK nie popełni błędu, to nikt nie może się przyczepić do merytorycznej strony decyzji, choćby była jak najbardziej kuriozalna, jak np. "czcionka w książce habilitanta była za duża" (autentyk - przy czcionce 9. pkt). Co to w ogóle za prawo? Gdyby habilitant chciał, to by zrobił nową habilitację wg nowego prawa w ciągu najbliższych trzech miesięcy, a nie może, bo stara sprawa w toku. Czy prawo jest po to, żeby wiązać pokrzywdzonej stronie ręce i dodatkowo ją krzywdzić? Dlaczego jest tak, że sąd wydając wyrok, ma oddać sprawę w ręce Centralnej Komisji, skoro habilitant, wszczynając nowe postępowanie habilitacyjne w tymże samym dniu, nie będzie już uzależniony od Centralnej Komisji, bo w nowym postępowaniu o nadanie stopnia to decyzja Rady będzie prawomocna, a nie decyzja Centralnej Komisji. Dwa postępowania w sprawie nadania stopnia, rozpoczynające się w tym samym dniu, są prowadzone - jedno wg starego prawa, a drugie - nowego, przy czym bardziej pokrzywdzona będzie znowu strona pokrzywdzona. Nie jest to paranoja? >>> Wyjatkowo mozna wziac pod uwage zmiane prawa, jesli ta zmiana mogla w >>> sposow >>> zasadniczy wplynac na tresc rozstrzygniecia - ale sa tez orzeczenia NSA >>> stwierdzajace, ze bezwglednie nie mozna brac tych zmian pod uwage, >> >> Gdybyś miał jakieś dokładniejsze namiary na te roztrzygnięcia, >> byłbym Ci wdzięczny. > > Wyrok NSA z 17.11.1982 (SA/Kr 664/82) i wyrok NSA z 28 maja 1982 (SA/Wr > 129/82) Dzięki. >>> wiec >>> sytuacja jest tu sporna, ale w Twoim wypadku mysle, ze WSA bedzie raczej >>> opieral sie na pierwotnym brzmieniu art. 19 ustawy. >> >> A jak się to ma do obowiązującego obecnie prawa, wg którego >> uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocna z chwilą jej >> wydania? > > Uchwala staje sie prawomocna - ale wymaga zatwierdzenia - moim zdaniem wiec > wywiera skutki prawne pod warunkiem rozwiazujacym, ze CK nie zatwierdzi > uchwaly A istnieje coś takiego jak rozwiązanie uchwały? Uchwała to uchwała. Może być nieprawomocna, lecz nowa ustawa mówi: "uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocna ....", przy czym nie ma tu mowy, że nie dotyczy to nieprawomocnych uchwał podjętych wcześniej. Uchwała nieprawomocna to też uchwała, dlatego może stać się prawomocna, a nowa ustawa mówi, że się staje. Chętnie bym się dowiedział czegoś więcej o tym "skutku rozwiązującym". Jest to gdzieś zdefiniowane? Zresztą, choćby nawet i było, ustawa szczegółowa ma zdaje się pierwszeństwo, a ona mówi o uprawomocnieniu się uchwały. Nic nie ma o tym, że nie dotyczy to uchwał podjętych wcześniej. >>> Jednak zawsze mozesz probowac wystapic o uchylenie badz zmiane decyzji na >>> podstawie art. 154 kpa. Decyzje moze zmienic organ nadzoru albo organ >>> ktory >>> wydal decyzje. >> >> W tym wypadku ten organ nie ma żadnego nadzoru (chyba żeby za >> taki uznać sąd administracyjny), > Prezes Rady Ministrów Jest to pewna myśl, tylko jakoś nikt na to do tej pory nie wpadł i ten Prezes jest na drodze legislacyjnej tak konsekwentnie pomijany, jakby go nie było. Być może dlatego, że CK jest organem "przy nim", a nie "pod nim". >>dlatego już złamał raz prawo, >> ponieważ decyzję wydaje prezydium CK, a wydając ją w stałym >> składzie, dwa razy podpisywały ją dokładnie te same osoby. > > Czyli naruszenie przepisow o wylaczeniu pracownika - podstawa do wznowienia > postepowania administracyjnego, a jednoczesnie do uchylenia decyzji przez > WSA - masz to jak w banku Cieszę się, ale znowu półtora roku czekać, żeby przeczytać o odmowie? Brrrrr..... W końcu kto tu zawinił? >> Oddanie sprawy do ponownego rozpatrzenia spowodowałoby, że te >> same osoby musiałyby podejmować decyzję po raz trzeci, bo tego >> wymaga regulamin CK, a zgodnie z prawem osoby te winny być >> wyłączone ze sprawy. > > Caly sklad kolegium musi orzekac? Nie chce mi sie wierzyc, przeciez tam sa > rozne sekcje W sekcjach jeszcze tam jakoś mogą się podzielić (kto to sprawdzi, skoro to utajniają?), ale decyzję końcową podejmuje Prezydium i musi to podjąć -zgodnie z regulaminem CK - w stałym składzie, w każdej z instancji, tym samym. Znaczy to, że wszystkie do tej pory dwuinstancyjne postępowania CK były podejmowane z rażącym naruszeniem prawa, ale nie każdy habilitant musi się znać na prawie administracyjnym. >> W tym wypadku rozpoznać sprawy merytorycznie raczej nie może, bo >> jeden wyrok NSA już to stwierdził. > > Byl juz wyrok w tej sprawie? Ale rzeczywiscie masz racje - w tym wypadku nie > moze rozpoznac (bo zakladam, ze organ przeslal akta do SA w terminie?) A skąd. Przekroczył termin. Nawet monitowałem w tej sprawie, żądając grzywny, ale sąd, mówiąc krótko, stwierdził, że nieważne, że przekroczył, ważne, że przesłał i sprawę umorzył. Ponieważ mam naturę raczej ugodową, nie odwoływałem się od tej decyzji. >> Zarzut dotyczy, o ile dobrze pamiętam aż 36 punktów, >> w których rażąco naruszyła prawo. Niektóre są bardzo mocne, np. >> brak udziału strony w postępowaniu, co np. w kontekście wyroku >> NSA skutkuje uchyleniem decyzji: > > Zgadza sie > >> W tej sytuacji czy nie mam podstaw do twierdzeń, że ten organ nie >> powinien ponownie przeprowadzać postępowania w sprawie, w której >> się okazał tak tendencyjny? > > Bedzie zwiazany wyrokiem WSA - nie masz sie co obawiac, jesli znow zajda > nieprawidlowosci - masz podstawe do skargi na niewykonanie wyroku, co laczy > sie z grzywna (do 10x przecietnego wynagrodzenia) dla organu, z rozpoznaniem > sprawy merytorycznie przez WSA oraz z przyznanie prawa do odszkodowania No dobra, ale z tego wynika, że szybciej by poszło zrobienie nowej habilitacji już bez łaski CK. A nie mogę, bo sprawa w toku. I gdzie tu sprawiedliwość? >> I jak to właściwie jest z interpretacją tego, czy rzeczona >> uchwała o nadaniu stopnia naukowego po 1 września 2005 winna być >> uznana za prawomocną zgodnie z nowym prawem? >> Jeżeli nie jest władny tego ustalić sąd administracyjny, to kto >> jest władny to stwierdzić? >> Ja uważam, że z 1 września 2005 uchwała o nadaniu stopnia stała >> się prawomocna na mocy nowej ustawy. > > Na pewno nie z mocy ustawy. Decyzja ostateczna jest skuteczna do momentu jej > wzruszenia (albo stwierdzenia niewaznosci). Zastanawiam się w tej sytuacji, czy nie opłaci mi się bardziej zrezygnować z wniosku o uchylenie (stwierdzenie nieważności decyzji) i żądać tylko odszkodowania, zrobić nową habilitację, wg nowego prawa i skończyć to wszystko dużo szybciej. Na razie paradoksalnie prawo jeszcze bardziej krzywdzi stronę pokrzywdzoną. O to chodzi w prawie? (pytam jako laik i profan). > Nie ma czegos takiego, jak > wzruszenie z mocy prawa Ale na mój laicki rozum, tu nie chodzi o wzruszenie decyzji CK na mocy prawa. W ogóle nie trzeba niczego wzruszać. Wystarczy stwierdzić, że po 1 września 2005, uchwała o nadaniu stopnia staje się prawomocną z chwilą jej podjęcia. Ustawa to stwierdza, wystarczy tylko żeby Sąd powtórzył sformułowanie Ustawy w wyroku. Niczego nie musi wzruszać. Niech zacytuje ten punkt w mojej sprawie. Nie może tego zrobić? W takim razie kto ma prawo uznać, że moje roszczenia są słuszne bądź niesłuszne, jeżeli wnoszę roszczenie o uznanie prawomocności uchwały o nadaniu mi stopnia na mocy nowej ustawy o szkolnictwie wyższym? Jest jakiś sąd bardziej właściwy w sprawie niż sąd administracyjny? Wielkie dzięki za wszystkie Twoje uwagi. Bardzo dużo mi wyjaśniły. -- J.A. |
||
2006-02-13 08:27 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Mon, 13 Feb 2006 02:38:43 +0100, na pl.soc.prawo, J.A. napisał(a): >>> W tym wypadku ten organ nie ma żadnego nadzoru (chyba żeby za >>> taki uznać sąd administracyjny), > >> Prezes Rady Ministrów > > Jest to pewna myśl, tylko jakoś nikt na to do tej pory nie wpadł > i ten Prezes jest na drodze legislacyjnej tak konsekwentnie > pomijany, jakby go nie było. A tom wypalił z tą drogą legislacycjną. Późno było i się wymskło, przepraszam. Chodzi oczywiście o to, kto ma rozpatrywać kolejne skargi. Po decyzji pierwszej instancji, sprawa wraca do Centralnej Komisji w celu ponownego rozpatrzenia sprawy. To wynika z ustawy. Potem już tylko pozostaje skarga na decyzję w sądzie administracyjnym, co jest wyraźnie wynika z pouczeń, które są przy każdej decyzji ostatecznej. Prezes Rady Ministrów na całej tej drodze nie może jakoś znaleźć miejsca dla siebie. -- J.A. |
||
2006-02-13 10:40 | Re: Wznowienie postępowania administracyjnego wg | J.A. |
Mon, 13 Feb 2006 02:38:43 +0100, na pl.soc.prawo, J.A. napisał(a): >>> W tym wypadku rozpoznać sprawy merytorycznie raczej nie może, bo >>> jeden wyrok NSA już to stwierdził. >> >> Byl juz wyrok w tej sprawie? To był wyrok w innej, podobnej sprawie, ale CK nie omieszkała przypomnieć go teraz w piśmie do WSA. W tej sprawie wyroku jeszcze nie było. Sprawa czeka na wyznaczenie rozprawy już rok. Moim zdaniem trochę to już za długo, ale czy coś mogę zrobić? -- J.A. |
nowsze | 1 2 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Bezsasadna skarga o wznowienie postępowania |
CN | 2005-11-29 11:17 |
skarga o wznowienie postepowania |
Riat | 2006-01-27 12:28 |
specjalista prawa budowlanego i administracyjnego - Warszawa |
felek | 2006-03-05 21:18 |
specjalista prawa budowlanego i administracyjnego - Warszawa |
felek | 2006-03-05 21:18 |
Warunkowe umorzenie postępowania |
ff | 2006-05-31 14:29 |
umorzenie postępowania konsekwencje |
Grzes_P | 2006-06-22 11:06 |
Wznowienie dochodzenia |
cerebrum | 2006-08-27 02:46 |
Jaki tryb postepowania administracyjnego - Montaz anteny? |
Tomek | 2006-10-09 10:39 |
Zawieszenie postępowania a odsetki |
p09v | 2006-12-07 21:34 |
zawieszenie postępowania |
halina | 2007-02-20 10:41 |