Art. 140 K.p. stanowi, że w przypadkach uzasadnionych rodzajem pracy lub jej organizacją albo miejscem wykonywania pracy, można stosować zadaniowy czas pracy.
Ustawodawca wprost nie określa zasad wprowadzania zadaniowego czasu pracy. Wobec tego należałoby zastosować w tym względzie art. 150 K.p., co oznacza, że zadaniowy czas pracy może być wprowadzony w układzie zbiorowym pracy, w regulaminie pracy lub w obwieszczeniu pracodawcy.
Warunkiem tego wprowadzenia, jest uprzednie uzgodnienie z pracownikiem Odmienność czasu niezbędnego do wykonania powierzonych zadań, przy uwzględnieniu wymiaru czasu pracy wynikający z norm określonych w art. 129 K.p.
Ustawodawca dla tego „uzgodnienia” używa zwrotu „po porozumieniu z pracownikiem”. W Kodeksie pracy ustawodawca używa pojęcie „po porozumieniu” w dwóch przypadkach.
W komentowanym przepisie oraz w art. 163 § 2 K.p. W obu artykułach gramatycznie brzmienie przepisu jest podobne:
- w takich przypadkach pracodawca ustala termin urlopu po porozumieniu z pracownikiem – art. 163 § 2 K.p.,
- pracodawca, po porozumieniu z pracownikiem ustala czas niezbędny do wykonania powierzonych zadań, uwzględniając wymiar czasu pracy wynikający z art. 129 – art. 140 K.p.
Należałoby zatem przyjąć, że:
- decyzja o wprowadzeniu zadaniowego czasu pracy należy do pracodawcy,
- warunkiem wprowadzenia zadaniowego czasu pracy jest uprzednie porozumienie pracodawcy z pracownikiem i uzgodnienie czasu niezbędnego do wykonania powierzonych zadań,
- w braku uzgodnienia czasu pracy niezbędnego do wykonania zadań pracodawca nie może wprowadzić zadaniowego czasu pracy,
- mimo uzgodnienia czasu niezbędnego do wykonania powierzonych zadań, pracodawca może zadaniowego czasu pracy nie wprowadzać, gdyż decyzja w tym względzie należy do niego.
Wskazany sposób rozumienia zwrotu „po porozumieniu” odpowiada gramatycznemu znaczeniu tego sformułowania, które w Kodeksie pracy nie doczekało się zdefiniowania, podobnie zresztą jak zwrot „w porozumieniu”. To ostatnie sformułowanie zostało jednak zdefiniowane w § 74 pkt 2 załącznika rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 20.06.2002 r. w sprawie „Zasad techniki prawodawczej”, _ (Dz. U. Nr 100, poz.908) _.
Stwierdzono tam, że jeżeli współuczestniczenie ma polegać na osiągnięciu porozumienia w sprawie treści aktu normatywnego, a następstwem braku porozumienia ma być to, że akt nie dochodzi do skutku: "Minister (inny organ) ..... w porozumieniu z ministrem (innym organem) ..... określi .....".
Jak widać definicja ta jednoznacznie stwierdza, że „użycie zwrotu „w porozumieniu” oznacza uzgodnienie stanowisk. Z uwagi na to, że nie ma normatywnej definicji zwrotu „po porozumieniu” , uważam, że należy posłużyć się znaczeniem tego zwrotu używanym w języku potocznym.
Na przykład, w internetowym słowniku języka polskiego, stwierdzono, że „po porozumieniu” oznacza dojście do wspólnego wniosku, uzgodnienie _ (por. __ http://sjp.pwn.pl)
_.
W konsekwencji, „po porozumieniu” w odróżnieniu od „w porozumieniu” oznacza podjecie decyzji przez podmiot zobowiązany do porozumienia w tym przypadku z pracownikiem, jednakże warunkiem podjęcia tej decyzji jest uprzednie uzgodnienie stanowisk.
A. Sobczyk, uważa, że „po porozumieniu” oznacza po uzyskaniu opinii, gdyż umowa pomiędzy stronami stosunku pracy prowadziłaby do negatywnych dla pracownika skutków, w postaci ponoszenia przez niego części ryzyka ekonomicznego na wypadek błędnej oceny rozmiaru czasu pracy, w którym pracownik zdecydował się pracę wykonać _ (por. A. Sobczyk (w:) „Kodeks pracy – komentarz” pod red. B. Wagner, Gdańsk 2004 r. str.526-527). _
Rzeczywiście, gdyby założyć, że zadaniowy czas pracy może być wprowadzony tylko w drodze umowy o pracę, być może takie zagrożenie miałoby miejsce. Wyjaśnienie poprawnego stosowania zwrotu „po porozumieniu” pozostawiające decyzję w rękach pracodawcy, eliminuje taki negatywny skutek dla pracownika.
Prezentuję pogląd, iż określonym sformułowaniom używanym w języku prawnym nie należy nadawać innego rozumienia aniżeli ono wynika z języka potocznego, chyba, że dany zwrot jest zdefiniowany w „słowniku pojęć”, albo co innego wynika wyraźnie z ustawy.
W przedstawionej koncepcji rozumienia zwrotu „po porozumieniu” nie dostrzegam żadnych zagrożeń dla pozycji prawnej pracownika, gdyż decyzja o wprowadzeniu zadaniowego czasu pracy pozostaje w rękach pracodawcy, który w efekcie ponosi nadal ryzyko ekonomiczne prowadzonej działalności.
Niedopuszczalne jest stosowanie art. 140 K.p. do pracowników wykonujących pracę w zakładzie pracy lub w innym stałym, bądź długotrwałym miejscu wykonywania pracy, w sytuacji, gdy ich proces pracy musi być nadzorowany.
Na przykład, robotnikowi na budowie nie można określić czasu pracy rozmiarem jego zadań. W tym przypadku względy bezpieczeństwa i higieny pracy eliminują możliwość wprowadzenia tego systemu czasu pracy.
Niedopuszczalność stosowania zadaniowego czasu pracy wobec robotników na budowie wynika ze ścisłego powiązania problematyki czasu pracy z przepisami bhp.Taki charakter posiada praca na budowie, cechująca się koniecznością sprawowania stałego nadzoru ze strony kierownika budowy.
Odstępstwo w tym zakresie mogłoby jedynie dotyczyć prac o charakterze wykończeniowym, które nie muszą być bieżąco nadzorowane, np. roboty malarskie, fliziarskie, parkieciarskie itp.
Niedopuszczalne jest także stosowanie zadaniowej formuły czasu pracy w stosunku do pracowników na stanowiskach kierowniczych.Kadra kierownicza, zgodnie z art. 212 K.p. zobowiązana jest m. in. do:
- organizowania stanowisk pracy zgodnie z przepisami zasadami bhp,
- dbania o sprawność środków ochrony indywidualnej i zbiorowej raz ich stosowanie zgodnie z przeznaczeniem,
- organizowania, przygotowania i prowadzenia prac w sposób uwzględniający zabezpieczenie pracowników przed wypadkami przy pracy, chorobami zawodowymi i innymi schorzeniami związanymi z warunkami pracy,
- dbania o bezpieczny i higieniczny stan pomieszczeń pracy i wyposażenia technicznego,
- egzekwowania przestrzegania przez pracowników przepisów i zasad bhp.
W konsekwencji, istota systemu zadaniowego kłóci się z podstawowymi obowiązkami pracownika na stanowisku kierowniczym i z tego względu zatrudnianie kadry kierowniczej w zadaniowym systemie czasu pracy jest wykluczone.
Warto przy okazji zwrócić uwagę na ewentualne konsekwencje takiego błędnego zatrudnienia kierownika w zadaniowym systemie czasu pracy. Przede wszystkim, zezwalając kierownikowi na pracę w formule zadaniowej, pracodawca musiałby określić przydzielone mu zadania z przyporządkowanym czasokresem realizacyjnym.
W przypadku kadry kierowniczej ścisłe wyliczenie zadań jest po prostu niemożliwe. Wyrażenie zgody przez pracodawcę na formułę zadaniową pracownika na stanowiska kierowniczym, de facto powodowałoby ten skutek, że taka osoba przestaje pełnić funkcję kierowniczą, gdyż nie ma możliwości skutecznego wyegzekwowania ciążących na kadrze kierowniczej zadań.
Z punktu widzenia odpowiedzialności za przestrzeganie przepisów bhp względem organizacyjnie przypisanych pracowników, pracodawca stosując formułę zadaniową uwolniłby danego kierownika z odpowiedzialności za popełnienie wykroczenia z art. 283 § 1 K.p. i przeniósłby tę odpowiedzialność na siebie.
W praktyce zaś pozbawiłby podległych pracowników kadry kierowniczej. Pracownikowi na stanowisku kierowniczym, w stosunku do którego zastosowano błędnie zadaniową formułę czasu pracy, nie można by przypisać zawinienia w zakresie naruszenia przepisów bhp względem podległych mu pracowników.
Wynika to stąd, że odpowiedzialność taką można ponosić zasadniczo wówczas, gdy pracownik jest w pracy. Trudno natomiast przypisywać komuś zawinienie w sytuacji jego nieobecności, chyba, że stosowne działania zgodne z prawem powinien podjąć przed swoją nieobecnością.
Zadaniowa formuła czasu pracy zakłada jednak, że pracownik sam decyduje kiedy pracuje, a kiedy ma czas wolny od pracy. Rzeczywisty jego czas pracy nie jest ewidencjonowany, gdyż ustawodawca ten obowiązek wyłącza. W konsekwencji zatrudnienie kierownika w zadaniowym systemie czasu pracy wyklucza jego odpowiedzialność względem ewentualnie podległych pracowników i to nie tylko za powierzone mu zadania ale także w zakresie ogólnej odpowiedzialności materialnej czy odpowiedzialności porządkowej.
W przypadku ogólnej odpowiedzialności materialnej i odpowiedzialności porządkowej, podstawą pociągnięcia pracownika do odpowiedzialności jest stwierdzenie jego zawinienia. Pracownik na stanowisku kierowniczym zatrudniony w systemie zadaniowym byłby zatem w ogóle uwolniony od jakiejkolwiek odpowiedzialności związanej ze stosunkiem pracy za wyjątkiem odpowiedzialności za wykonanie przypisanych mu merytorycznych zadań ale z wyłączeniem zadań dotyczących funkcji kierowniczej.
Z tych względów wykonywanie funkcji kierowniczej w zadaniowej formule czasu pracy jest wykluczone. Czym innym natomiast są cywilnoprawne kontrakty kierownicze, gdyż osoba realizująca takie zadania nie jest pracownikiem i do niej nie znajdują zastosowania przepisy Kodeksu pracy a w szczególności art. 212 K.p.
Obowiązki i odpowiedzialność pracowników pełniących funkcje kierownicze jest immanentnie związana odpowiedzialnością w sferze bhp, toteż o ile na podstawie cywilnoprawnego kontraktu kierowniczego można różnie kształtować obowiązki i odpowiedzialność kierownika, o tyle w prawie pracy jest to niemożliwe, co uzasadnia wykluczenie formuły zadaniowej w stosunku do osób kierujących pracownikami.
Wreszcie trzeba zwrócić uwagę na poprawność systemową kontraktów kierowniczych, jako umów o charakterze cywilnoprawnym, które z założenia dotyczyć mogą tylko osób kierującym zakładem pracy w imieniu pracodawcy a nie niższego personelu kierowniczego.
Chociaż praktyka zmierza w kierunku poszerzania stosowania tych kontraktów na niższy personel kierowniczy, to jednak systematyka odpowiedzialności w sferze prawa pracy jest w stosunku do takich osób wyłączona właśnie z powodów wyżej wyjaśnionych.
W konsekwencji, pracodawca, który decyduje się zawrzeć kontrakt kierowniczy z podległą mu kadrą kierowniczą godzi się na to, że sam będzie ponosił odpowiedzialność za naruszenia przepisów bhp wyczerpujące znamiona wykroczenia.
Przesłanka braku możliwości ewidencjonowania i kontrolowania czasu pracy pracownika jest elementem celowościowym omawianej instytucji. Z tego względu nie jest wykluczona możliwość kontroli i działań pokontrolnych ze strony PIP w stosunku do przypadków nieprawidłowego zastosowania zadaniowego czasu pracy.
Na przykład, jeśli specjaliście do spraw ekonomiczno-finansowych wykonującemu pracę w siedzibie pracodawcy powierzono czynności w ramach zadaniowego systemu czasu pracy.
Analizując taki przypadek można uznać, że strony stosunku pracy zastosowały komentowany przepis niezgodnie z jego przeznaczeniem, gdyż żadna z przesłanek wymienionych w art. 140 K.p. nie jest spełniona. Praca ma miejsce w siedzibie pracodawcy, jej organizacja i rodzaj jest typowy, wobec tego niewątpliwie stosowanie zadaniowej formuły czasu pracy ma charakter nadużycia prawa.
Wyjaśnienie tego problemu jest istotne dlatego, że pracodawca może nawet legitymować się porozumieniem z pracownikiem, powstałym na kanwie jego znacznej przewagi ekonomicznej. Nie wyłącza to jednak możliwości ingerencji ze strony PIP, nie wykluczając uznania określonego stanu faktycznego jako oczywiście naruszającego art. 140 K.p., co tym samym wyczerpuje znamiona wykroczenia z art. 281 pkt 5 K.p.
Regulacji tej nie należy mylić ani porównywać, na zasadzie analogii, z przypadkami określonymi wyraźnie w przepisach szczególnych lub odrębnych, dotyczących np. sędziów czy nauczycieli.
W tych przypadkach ustawodawca sam przesądził o zakresie zadań tych grup pracowniczych, podczas gdy komentowany przepis daje jedynie określone wskazówki w tym zakresie. Z tego względu, przy wykładni tego przepisu, stosowanie prostej analogii nie jest dopuszczalne.
Nie można wobec tego zasadnie twierdzić, że skoro czas pracy np. sędziego jest określony rozmiarem jego zadań, a zadania te w większości realizowane są w sądzie, to podobnie można by np. sekretarce sądowej powierzyć wykonywanie pracy w ramach zadaniowego systemu czasu pracy.
W konsekwencji, przepisy szczególne przewidujące zadaniowy czas pracy lub jego formuły podobne nie mogą stanowić żadnej analogicznej podstawy do wyjaśniania przesłanek art. 140 K.p.
Rozmiar powierzonych pracownikowi zadań nie może być dowolny lecz musi być możliwy do wykonania w ramach wymiaru czasu pracy wynikającego z norm określonych w art. 129 K.p. Ten gramatyczny zapis ustawodawcy budzi, wątpliwości interpretacyjne i prowadzi do niezrozumienia istotny jego treści.
Ustawodawca wyraźnie odwołuje się do wymiaru czasu pracy ustalonego na podstawie norm wskazanych w art. 129 K.p. Oznacza to, że przepis nie dotyczy bezpośrednio norm czasu pracy, co jest zrozumiałe, skoro rzeczywistego czasu pracy nie ewidencjonuje się.
Odniesienie następuje do wymiaru czasu pracy ustalonego na podstawie obowiązujących norm ogólnych, co w konsekwencji oznacza, że praca powinna być wykonana w ramach normatywnego czasu pracy przewidzianego dla danego okresu rozliczeniowego.
Nie jest poprawne twierdzenie A. Nałęcza, jakoby w zadaniowej formule czasu pracy nie występowało rozliczanie czasu pracy w okresie rozliczeniowym _ (por. A Nałęcz „Czas pracy, wymiary, rozkłady, harmonogramy” Gdańsk 1997 s.70-72). _
Rozliczenie takie musi mieć miejsce, jednakże jego forma jest odmienna od typowej. Zakłada się mianowicie, że pracownik w danym okresie rozliczeniowym przepracował normatywny czas pracy, jeśli z określonych okoliczności potwierdzających szerszy od planowanego zakres powierzonych zadań nie wynika co innego.
Mamy więc tutaj do czynienia ze swoistego rodzaju fikcją prawną, która jednakże jest konieczną dla celów prowadzenia ewidencji czasu pracy w pozostałym, niż rzeczywisty czas pracy, zakresie.
Pracownik zatrudniony w zadaniowej formule czasu pracy korzysta przecież z urlopu wypoczynkowego i innych usprawiedliwionych przypadków nieobecności w pracy, wobec tego, w tym zakresie jego ewidencja musi być wypełniana.
Praktycznie po upływie danego okresu rozliczeniowego czasu pracy, pracodawca w porozumieniu z pracownikiem powinien ustalić, czy zadania zostały wykonane zgodnie z pierwotnym planem i w zakresie rozmiaru planowanego czasu pracy.
Przykładowo, jeśli pracownik w danym okresie rozliczeniowym był niezdolny do pracy z powodu choroby, to oznacza, że zakres jego zadań w tym okresie rozliczeniowym powinien ulec stosownemu zmniejszeniu.
Nie jest wobec tego poprawne rozliczanie pracownika, w przypadku wystąpienia jego nieobecności usprawiedliwionej, z całości zadań, w powołaniu na tzw. formułę nienormowanego czasu pracy, ponieważ zadaniowy system czasu pracy, jak sama nazwa wskazuje jest immanentnie powiązany z szeregiem instytucji czasu pracy.
Rozliczając w ten fikcyjny sposób czas pracy pracownika będziemy przyjmować, że pracował on w tych dniach pracy w granicach do 8 godzin na dobę, w których zgodnie z typowym rozkładem czasu pracy u danego pracodawcy praca miała być wykonywana.
Nie ma natomiast żadnego sensu odniesienie do istniejących możliwości przedłużenia normy dobowej czasu pracy np. w świetle art. 135 K.p. do 12 godzin na dobę, ponieważ zadaniowy system czasu pracy powierza w całości rozkład czasu pracy zainteresowanemu pracownikowi i dlatego formułowanie jakichś przekroczeń norm dobowych, zależnych wyłącznie od wykonującego pracę, czyni tę czynność bezprzedmiotową.
Nie można natomiast takiej sytuacji wykluczyć w sytuacji, gdy ingerencja pracodawcy w postaci wydania konkretnego polecenia np. stawienia się do siedziby pracodawcy i wykonywania pracy przez ściśle określony czas, zaburzyła tryb zadaniowego wykonywania pracy.
W takim przypadku, faktyczne polecenie pracy przez pracodawcę, które musiało być wykonywane w określonym czasowo rozmiarze w zakładzie pracy lub w innym wyznaczonym miejscu do wykonywania pracy, winno być rozliczone na ogólnych zasadach, w tym sensie, że rzeczywista praca ponad 8 godzin na dobę stanowiłaby pracę w godzinach nadliczbowych z dalszymi tego skutkami prawnymi.
Zasadniczo jednak o godzinie nadliczbowej w tym systemie można mówić wówczas, gdy został przekroczony normatywny czas pracy dla danego okresu rozliczeniowego czasu pracy, przy czym należałoby zasadniczo stosować tutaj miesięczne okresy rozliczeniowe z uwagi na najprostszą formułę rozliczeń czasu pracy.
Na przykład, dla danego miesiąca normatywny czas pracy wyniósł 168 godzin a pracownik wykazał, że zakres zadań wymagał jego pracy przez 190 godzin. W takim przypadku za 22 godziny trzeba będzie zapłacić, jak za godziny nadliczbowe przekraczające normę średniotygodniową czasu pracy, czyli normalne wynagrodzenie wraz ze 100% dodatkiem _ (art. 1511 § 2 K.p.). _
Z punktu widzenia ochronnego powstaje pytanie: czy stosowanie zadaniowego systemu pracy jest dopuszczalne w stosunku do kobiet w ciąży, osób zatrudnionych w warunkach przekroczeń NDS lub NDN czynników szkodliwych dla zdrowia występujących w środowisku pracy, czy też pracowników młodocianych?
Pierwsze dwie grupy osób objęte są postanowieniami art. 148 K.p., zgodnie z którym dobowy czas pracy tych pracowników nie może przekraczać 8 godzin na dobę. Art. 148K.p. wyraźnie jednak wymienia jedynie rozkłady czasu pracy, o których mowa w art. 135-138 oraz art. 143 i 144 K.p., pomijając milczeniem system zadaniowy czasu pracy.
Wydaje się, że problem ten należy rozstrzygnąć z punktu widzenia ochronnej funkcji przepisów o czasie pracy. Jeśli chodzi o kobiety w ciąży, stosowanie zadaniowego systemu czasu pracy byłoby dopuszczalne, ponieważ o rozmiarze dobowego czasu pracy decyduje osoba realizująca zadania w tej formie.
Z art. 179 § 1 K.p. wynika, że kobiety w ciąży nie wolno, bez jej zgody, delegować poza stałe miejsce pracy, co mogłoby mieć pomocnicze znaczenie dla celów interpretacji komentowanego przepisu. Zakładając, że kobieta w ciąży pracuje w zakładzie zwartym i to jest dla niej stałe miejsce pracy, to zastosowanie zadaniowego systemu pracy realizowanego poza tym miejscem wymagałoby wyraźnej zgody zainteresowanej.
Stosowanie zadaniowego czasu pracy do pracowników zatrudnionych w warunkach przekroczeń NDS lub NDN czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy jest wykluczone. Pracodawca stwarzający takie złe warunki pracy musi ściśle ewidencjonować godziny pracy pracowników w tych warunkach, co tym samym wyklucza stosowanie zadaniowego systemu czasu pracy, który w skali dobowej przyjmuje fikcję prawną w zakresie rozkładu czasu pracy.
Dotyczy to odpowiednio pracowników zatrudnionych w warunkach narażenia na czynniki rakotwórcze, bez względu na przekroczenie norm higienicznych.
W stosunku do pracowników młodocianych stosowanie zadaniowego systemu pracy jest również wykluczone, ponieważ są oni objęci szczególnymi przepisami o czasie pracy _ (art. 202 i art. 203 K.p.) _, co tym samym eliminuje możliwość stosowania zadaniowej formuły czasu pracy.