poprzedni wątek | następny wątek | pl.soc.prawo |
2006-04-20 11:37 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Michał_\Kaczor\_Niemczak |
On 4/20/2006 11:02 AM, Juzek Kocimientka wrote: > Wyobraź sobie taką sytuację - autostrada, kraksa, jeden pas zajęty. I > tylko dlatego masz pozostałymi pasami jechać wolno i ostrożnie > (zachowanie szczególnej ostrożności) obok miejsca wypadku bo tenże się > wydarzył? Rozmawiamy o ruchu miejskim, przystanku i autobusie oraz o pasach zaraz za nim a nie o wypadku na autostradzie. > Co sobie głupi pieszy myśli (tzw. bojownik o prawa pieszego) to jedno - > ale jeśli przed przejściem widzisz stojący autobus to powinieneś się > zatrzymać tak jak i on. Jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego - autobus jest na zatoczce. I co wtedy? Mam to traktować jako pojazd zatrzymujący się przed przejściem? Kiedyś mi się obiła o uszy wypowiedź policjanta (wysokim stopniem) z sekcji ruchu drogowego. Mówił on właśnie o "trzodzie" wybiegającej zza autobusu "bo się im spieszy". Określił to jasno - skrajna głupota i wtargnięcie na jezdnię bez względu, czy pasy są czy nie (pomijam tutaj przypadek istnienia sygnalizacji świetlnej). Pieszy wyłażący zza pojazdu JEST ZOBOWIAZANY UPEWNIĆ SIĘ, że może wejść na jezdnię i nie narazi to bezpieczeństwa ruchu. > Osobiście gdybym wiedział, że jest tam przystanek to bym ewentualnie na tyle zwolnił (pewnie do kilku km/h) > żeby mieć PEWNOŚĆ, że na pasach nie znajduje się pieszy, który sobie na > nie wszedł z zamiarem przejścia. Oczywiście IMHO w takim wypadku jest > denna organizacja ruchu. Organizacja jak najbardziej denna ALE: Wyłazi Ci takie coś na jezdnię, zwalniasz oczywiście. Teraz pytanie: ile możesz się toczyć, żeby wyhamować skutecznie gdy ktoś, nie patrząc nawet czy coś jedzie, włazi Ci na maskę? Sam w takich sytuacjach zwalniam, wciskam sprzęgło i kładę płetwę na hamulcu ale... różnie może być. Kaczor -- Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl http://przemysl.net.pl/kaczor |
2006-04-20 13:15 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Andrzej Lawa |
Michał "Kaczor" Niemczak wrote: > On 4/20/2006 12:58 AM, Andrzej Lawa wrote: > >> ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH >> PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!! > > > Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się > by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów. Wyobraź sobie A przy okazji ich przepuścić. > taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają > zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza autobusu TAK > na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota > i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach. A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać! Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku, więc co za różnica? |
||
2006-04-20 13:33 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Hikikomori San |
Andrzej Lawa wrote: > A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym > przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać! Ale kto (w tym kraju) by sie przejmowal jakimis zasadami. Przeciez te zasady nie sa dla kierowcow. Kierowca placi (akcyze, podatek, ubezpiecznie) to on jak panicz na furmance ma prawo jechac! A pasy, przejscia i chodniki to i tak sie buduje z pieniedzy samochodziazy, wiec wara - pieszy ma czekac, a jak wlazi to moze zginac ;)))))) > Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku, > więc co za różnica? Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa jazda... ;)))))) Pozdr ja Tak wiem, znow mnie ponioslo ;) -- _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______ Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl |
||
2006-04-20 13:47 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Andrzej Lawa |
Hikikomori San wrote: > Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym > odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa > jazda... ;)))))) A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim "miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;) |
||
2006-04-20 14:00 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Hikikomori San |
Andrzej Lawa wrote: > A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim > "miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie > pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;) Albo rowerzysta bez pyrkoczacego silniczka ;) -- _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______ Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl |
||
2006-04-20 15:14 | Re: pieszy na pasach - dylemat | news |
przestancie uogolniac. tu chodzi o szczegolne przypadki pieszych, ktorzy nie baczac na nic wchodza bez opamietania na "swoje" przejscie. moj przedmowca juz mnie "podsumowal" jakobym sie uwazal za krola szos i lepiej oddal swoje prawo jazdy. przytrafilo mi sie kilka takich niejednoznacznych sytuacji stad zadalem pytanie na forum... jedna znich to np. taka: jade jezdnia (ja mam zielone, ale jade po luku w lewo przecinajac pas przeciwlegly wiec musze z niego zjechac przed nadjezdzajacymi z naprzeciwka samochodami i dojezdzam zaraz do przejscia) i pieszy tez ma zielone... jestem 2 metry od przejscia i widze jak pieszy dochodzi pewnym i szybkim krokiem "na swoje" przejscie i zaraz opiera sie o tyl mojego samochodu, ktory wlasnie zjezdza z przejscia dla pieszych (na jego wysokosci - tzn. pieszego), po czym pieszy drze sie ze jestem chuj, bo go nie przepuscilem. nadmieniam, ze na przejsciu znalazlem sie zanim pieszy zszedl z chodnika na jezdnie. to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ? |
||
2006-04-20 17:28 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Michał_\Kaczor\_Niemczak |
On 4/20/2006 1:15 PM, Andrzej Lawa wrote: >> taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się >> mają zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza >> autobusu > TAK Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych. > A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa > rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać > twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach. Nie. > A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym > przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać! J.w. (zatoczka). > Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku, > więc co za różnica? Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed przejściami włącza wycieraczki. Kaczor -- Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl http://przemysl.net.pl/kaczor |
||
2006-04-20 16:39 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Hikikomori San |
news wrote: > to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ? zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie przepusciles pieszego? -- _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______ Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl |
||
2006-04-20 18:28 | Re: pieszy na pasach - dylemat | news |
Hikikomori San napisał(a): > zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie > przepusciles pieszego? bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak trudno zrozumiec ? |
||
2006-04-20 18:40 | Re: pieszy na pasach - dylemat | Andrzej Lawa |
Michał "Kaczor" Niemczak wrote: > Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy > autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych. Ale wtedy nie zasłania "początku" przejścia dla pieszych, więc w czym problem? [ciach] > Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o > tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na > marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed > przejściami włącza wycieraczki. Jak się nie śpieszysz, to w czym problem jechać czujnie i być gotowym do zatrzymania się w razie pojawienia się, hehe, "pieszego z nikąd". |
nowsze | 1 2 3 4 5 6 7 8 | starsze |
Tytuł | Autor | Data |
---|---|---|
Długi przyszłego małżonka - dylemat |
Lola | 2005-10-20 19:57 |
Sąd grodzki a czerwone światło na pasach ;) |
Oriano | 2005-11-07 10:17 |
Moher na pasach |
Tomasz Motyliński | 2006-02-18 12:42 |
Nazwa firmy i dylemat |
morghul | 2006-03-16 00:37 |
pieszy na pasach - dylemat |
news | 2006-04-17 01:08 |
Nazwa firmy i dylemat |
morghul | 2006-03-16 00:37 |
Pies, ogrodzenie i dylemat |
Osadnik | 2006-07-22 18:59 |
Policja widziala mnie na pasach na ktorychNieBylem |
greg198803 | 2006-10-18 12:46 |
Dylemat |
Paweł | 2007-03-14 22:53 |
Dylemat..... |
Marek | 2007-04-19 20:38 |